Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Warcholstwo

Grupy

Szukaj w grupach

 

Warcholstwo

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 124


« poprzedni wątek następny wątek »

61. Data: 2013-10-04 17:32:36

Temat: Re: Warcholstwo
Od: Adrenalinka <7...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

ikka
W dniu 2013-10-04 11:40, Ikselka pisze:
- pokaż cytowany tekst -
znaczy wg ciebie opieka nad dzieckiem nieuleczalnie chorym i kalekim
kosztuje tyle samo, co wychowanie dziecka zdrowego?

nie masz pojecia, o czym mowisz.


Taki jest burak będzie w żywe oczy brednie wpierał.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


62. Data: 2013-10-05 11:50:25

Temat: Re: Warcholstwo
Od: "Chiron" <i...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:524e6402$0$2189$65785112@news.neostrada.pl...
>> W takich warunkach następuje szybka atrofia naturalnych więzi
>> międzyludzkich- co obserwujemy dziś na każdym kroku. Przecież to widać-
>> a prduktem tego jest nie tylko prawdziwa, nie ta deklarowana relacja
>> pojedyńczych ludzi zdrowych z kalekimi- ale w ogóle: nieumiejętność
>> tworzenia normalnych, zdrowych relacji z innymi.
>
> Czytam to, przyznam, ze wzruszenia łzą w oku.
> I nurtuje mnie jedno, aż zadam pytanie: czy rosnąca nieustająco liczba
> kalek jest skutkiem normalnych zdrowych relacji? rośnie dlatego, że
> społeczeństwo coraz bardziej zdrowe tworzy wewnątrz relacje? Czy raczej
> celem, stanowi bodziec do ich tworzenia?
>
Żartem czy pół- żartem: nie wiem, czy rośnie liczba kalek. Nie wiem (jeśli
rośnie) czy to z powodów innych niż wzrost liczby ludności (a więc
statystyczniej tej kalekiej też), rozwój medycyny (pozwalającej żyć ludziom
kalekim), rozwój samochodów i wzrost liczby wypadków, etc. Nie wiem.

--
--

,,Kto rządzi przeszłością, w tego rękach jest przyszłość; kto rządzi
teraźniejszością, w tego rękach jest przeszłość."
G. Orwell

Chiron


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


63. Data: 2013-10-05 12:15:33

Temat: Re: Warcholstwo
Od: "Chiron" <i...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:l2lp8k$rq4$1@news.icm.edu.pl...
>W dniu 2013-10-04 07:30, Chiron pisze:
>
>
> Strategię rozmydlania tematu wycięłam.
>
> Skupmy się znowu krótko na niepełnosprawności.
Rzuciłem okiem na grupy wczoraj- i poczułem tu złość. Potem sobie
pomyślałem, że skoro nie chcesz się odnieść do tego, co napisałem- to (tak
przyjmuję)- świadomie czy nie- oznaczać by to mogło dla Ciebie zbyt głęboką
zmianę podejścia do świata- na_którą_gotowa_nie_jesteś. Tak czy siak- nie
musisz mi wpierać jakiejś strategii rozmydlania tematu.



>> Oczywiście- nigdy to nie będzie tanio- przeciwnie. No ale fajnie
>> produkować takie cudeńka dla niepełnosprawnych, za które pod przymusem
>> zapłacimy my wszyscy.Oczywiście- stygmatyzuje to ludzi niepełnosprawnych
>> i przekształca ich w społeczność roszczeniową: "mnie się należy, bo
>> jestem kaleką!". Taki człowiek raczej nie będzie konkurować z innymi
>> Oczywiście- chlubne pojedyńcze wyjatki będą)- ma zasiłek, państwo mu
>> "da" protezy czy zapewni miejsce na parkingu dla samochodu inwalidzkiego
>> (a propos- wiesz, że to jest dla samochodu- a nie inwalidy? Nie ma prawa
>> tam stanąć np ktoś bez nogi- ale parkujący nieoznaczonym autem, bo i tak
>> zapłaci mandat). W teatrze czy urzędzie wciągną go na piętro, a
>> pracodawca- no cóż, ten policzy zyski. Czyli: jak państwo nas obrabuje
>> znowu, i da kasę pracodawcy- to on zatrudni niepełnosprawnego. Nie
>> ważne, czy taki coś mu będzie robił- za te pieniądze on zatrudni
>> pełnosprawnego pracownika i jeszcze mu coś zostanie dla siebie. W ramach
>> tresury społeczeństw państwo np organizuje szkoły integracyjne, gdzie
>> pod pozorem integracji wciska się dzieci kalekie. Problem w tym, że im
>> tam wcale dobrze nie jest.
>
> Hi hi, Jak myślisz - dlaczego?
Bo nie czują się jak każdy tylko jak małpka w zoo? I to nie z powodu swojego
kalectwa- tylko wyróżniania go przez społeczeństwo. Ewo- załóżmy, że w
tragicznym wypadku zginął mąż i syn pani Kowalskiej i zoostała sama na
świecie. Od lat mieszka w jednym miejscu i wszyscy jej pomagają. Ot- wchodzi
do sklepu- ludzie się rozstępują i ją przepuszczają, bo ona taka biedna.
Rano zawsze ktoś przyjdzie z pytaniem, czy nie zrobić jej zakupów- a moze
trzeba posprzątać mieszkanie, albo co naprawić- przecież wiadomo, jak to
jest bez chłopa w domu. Itd, etc. Jak się zapewne poczuje pani Kowalska? Jak
po roku, kilku latach?


>> OK- uogólniam. Jednak znam kilka sytuacji,
>> gdzie i dzieci (które mają się kalekimi opiekować) były bardzo
>> niezadowolone- bo przymus- albo po prostu charakterologicznie nie
>> pasowały doo siebie. A- co chyba ważniejsze- dzieci kalekie bardzo były
>> tym zestresowane- i trafiając później do szkół specjalnych- okazywały
>> wielką radość.
>
> Hi hi, jak myślisz - dlaczego?
Bo były wśród sobie podobnych i się niczym nie wyróżniały? Powodó jest wiele
więcej- indywidualnych.



>> W takich warunkach następuje szybka atrofia naturalnych więzi
>> międzyludzkich- co obserwujemy dziś na każdym kroku. Przecież to widać-
>> a prduktem tego jest nie tylko prawdziwa, nie ta deklarowana relacja
>> pojedyńczych ludzi zdrowych z kalekimi- ale w ogóle: nieumiejętność
>> tworzenia normalnych, zdrowych relacji z innymi.
>
> Otóż - jeślibyś nie wiedział, a tak wynika z Twoich wywodów - tzw.
> udogodnienia dla niepełnosprawnych są tworzone po to, by niepełnosprawni
> byli jak najbardziej samodzielni w swoim życiu codziennym, czyli w jak
> najmniejszym stopniu zależni od innych. W tym także, żeby na siebie mogli
> pracować, dzięki temu zyskać niezależność finansową, co wpływa korzystnie
> na poczucie wartości, a stąd już prosta droga do budowania
> _zdrowych_relacji_. Nie - relacji asymetrycznych, np. zależnych od litości
> bądź jej braku u osób, które chcą się dowartościować.
>
No i tu jest problem. Pominęłaś wiele moich argumentów- używając inwektywy.
Mimo to- postaram się odpowiedzieć; deklarowane cele są jawne i propagowane.
Ty (jak sądzę z tego, co piszesz) i wielu innych wierzy w nie- no bo po to
się je deklaruje. Cele rzeczywiste zaś są inne- i to diametralnie różne. W
tej taktyce rozmydlania napisałem o tym też. No ale i o tym Ci pisałem- nie
wycięłaś, ale też się nie odniosłaś.
I jeszcze to- umknęło mi:
"Czyżbyś tak źle się czuł na tym świecie?"

świat- teraz czy kiedyś, a także zapewne w przyszłości będzie miał wiele
wad, które warto wskazywać i naprawiać. Wczoraj mój syn pokazał nam gotową
pracę magisterską, którą złożył w dziekanacie. Na początku była dedykacja:
"Kochanym rodzicom, którzy mnie wspierali". Czuję się cudownie:-)

--
--

,,Kto rządzi przeszłością, w tego rękach jest przyszłość; kto rządzi
teraźniejszością, w tego rękach jest przeszłość."
G. Orwell

Chiron


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


64. Data: 2013-10-05 13:05:17

Temat: Re: Warcholstwo
Od: "Ghost" <g...@e...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Chiron" <i...@g...com> napisał w wiadomości
news:l2oos0$2ki$1@news.icm.edu.pl...
> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:l2lp8k$rq4$1@news.icm.edu.pl...
>>W dniu 2013-10-04 07:30, Chiron pisze:
>>
>>
>> Strategię rozmydlania tematu wycięłam.
>>
> zmianę podejścia do świata- na_którą_gotowa_nie_jesteś. Tak czy siak- nie
> musisz mi wpierać jakiejś strategii rozmydlania tematu.

"Aaaa!! Nie chcesz zjesc mojego bełkotu? To znaczy, ze nie jestes gotowa na
zmiane!"

Ile razy to juz tutaj bylo, japierdzió, chirek jakis ty nudny.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


65. Data: 2013-10-05 19:39:07

Temat: Re: Warcholstwo
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2013-10-05 12:15, Chiron pisze:
> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:l2lp8k$rq4$1@news.icm.edu.pl...
>> W dniu 2013-10-04 07:30, Chiron pisze:
>>
>>
>> Strategię rozmydlania tematu wycięłam.
>>
>> Skupmy się znowu krótko na niepełnosprawności.
> Rzuciłem okiem na grupy wczoraj- i poczułem tu złość.

Poczułeś złość w swoim sercu, tylko i wyłącznie. :)

> Potem sobie
> pomyślałem, że skoro nie chcesz się odnieść do tego, co napisałem- to
> (tak przyjmuję)- świadomie czy nie- oznaczać by to mogło dla Ciebie zbyt
> głęboką zmianę podejścia do świata- na_którą_gotowa_nie_jesteś.

Znów ten protekcjonalny ton? Naprawdę nie masz pojęcia, na co jestem gotowa.

> Tak czy
> siak- nie musisz mi wpierać jakiejś strategii rozmydlania tematu.

Jest druga możliwość - bałagan w Twoich myślach.
Nie widzę sensu, ani nawet takiej możliwości, żeby rozmawiać o wszystkim
naraz i odczuwać z takiej rozmowy satysfakcję - że do czegoś ona
prowadzi, do jakiegoś porozumienia.

Odnosząc się krótko do wyciętego tekstu - ja doskonale sobie zdaję
sprawę, że zmiana rodzaju relacji międzyludzkich przejawia się w wielu
dziedzinach życia i od wielu rzeczy zależy, ale rozmawialiśmy do licha o
"przełamywaniu barier" dla niepełnosprawnych, o tym, czy jest to
sensowne, czy nie. I na tym się skupmy.

>>> W ramach
>>> tresury społeczeństw państwo np organizuje szkoły integracyjne, gdzie
>>> pod pozorem integracji wciska się dzieci kalekie. Problem w tym, że im
>>> tam wcale dobrze nie jest.
>>
>> Hi hi, Jak myślisz - dlaczego?
> Bo nie czują się jak każdy tylko jak małpka w zoo?

To tautologia. Dlaczego niepełnosprawny między zdrowymi ludźmi czuje się
jak małpka w zoo? Dlaczego małpki w zoo tak nas interesują?

> I to nie z powodu
> swojego kalectwa- tylko wyróżniania go przez społeczeństwo. Ewo-
> załóżmy, że w tragicznym wypadku zginął mąż i syn pani Kowalskiej i
> zoostała sama na świecie. Od lat mieszka w jednym miejscu i wszyscy jej
> pomagają. Ot- wchodzi do sklepu- ludzie się rozstępują i ją
> przepuszczają, bo ona taka biedna. Rano zawsze ktoś przyjdzie z
> pytaniem, czy nie zrobić jej zakupów- a moze trzeba posprzątać
> mieszkanie, albo co naprawić- przecież wiadomo, jak to jest bez chłopa w
> domu. Itd, etc. Jak się zapewne poczuje pani Kowalska? Jak po roku,
> kilku latach?

No ale właśnie rozjeżdża Ci się przyczyna ze skutkiem. :) Przecież w
podjazdach, windach i innych ułatwieniach dla niepełnosprawnych chodzi
właśnie o to, żeby dawać niepełnosprawnym wędkę zamiast ryby. Nie
załatwiać za nich spraw w urzędach, nie robić im zakupów, ani w miarę
możliwości nie utrzymywać. Ty jeszcze kilka postów temu twierdziłeś, że
to psuje naturalną empatię i relacje, a teraz wyjeżdżasz z tym
przykładem o Kowalskiej. Myśl trochę, człowieku. :)


> No i tu jest problem. Pominęłaś wiele moich argumentów- używając
> inwektywy.

Inwektyw? Tej mogłabym dopiero użyć wobec takiego dictum.

http://sjp.pl/inwektywa

> Mimo to- postaram się odpowiedzieć; deklarowane cele są jawne
> i propagowane. Ty (jak sądzę z tego, co piszesz) i wielu innych wierzy w
> nie- no bo po to się je deklaruje. Cele rzeczywiste zaś są inne- i to
> diametralnie różne.

Siedzi rada starszych Żydów i kombinuje, jak osłabić relacje między ludźmi?
Jeszcze raz powtórzę - relacje międzyludzkie się zmieniają, bo zmienia
się świat i człowiek. I to nie jest nic nowego, ani ukartowanego przez
masońską klikę. Najlepszy dowód - już starożytni to zauważyli, mawiając
"tempora mutantur et nos mutamur in illis".
A ja jeszcze dodam - nie zawrócisz kijem Wisły, panie ładny.


> świat- teraz czy kiedyś, a także zapewne w przyszłości będzie miał wiele
> wad, które warto wskazywać i naprawiać.

Naprawiać - owszem, ale nie narzekaniem i wskazywaniem. Wśród plusów są
minusy lub odwrotnie, zależy kto patrzy.

> Wczoraj mój syn pokazał nam
> gotową pracę magisterską, którą złożył w dziekanacie. Na początku była
> dedykacja: "Kochanym rodzicom, którzy mnie wspierali". Czuję się
> cudownie:-)

Gratuluję. :)

Pytanie z innej beczki - gdybyś miał opłacać studia synów z własnej
kieszeni, tak jak np. w USA (po 2000-3000 niech będzie że złotych
miesięcznie), zakładając nawet że płaciłbyś odpowiednio niższe o 5%
podatki - mógłbyś sobie na to pozwolić? :)

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


66. Data: 2013-10-06 02:15:48

Temat: Re: Warcholstwo
Od: "Chiron" <i...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:l2pirn$nj7$1@news.icm.edu.pl...
>W dniu 2013-10-05 12:15, Chiron pisze:
>> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>> news:l2lp8k$rq4$1@news.icm.edu.pl...
>>> W dniu 2013-10-04 07:30, Chiron pisze:
>>>
>>>
>>> Strategię rozmydlania tematu wycięłam.
>>>
>>> Skupmy się znowu krótko na niepełnosprawności.
>> Rzuciłem okiem na grupy wczoraj- i poczułem tu złość.
>
> Poczułeś złość w swoim sercu, tylko i wyłącznie. :)
DOKŁADNIE. Nigdzie nie napisałem inaczej. Ba! Nawet nie pomyślałem.



>> Potem sobie
>> pomyślałem, że skoro nie chcesz się odnieść do tego, co napisałem- to
>> (tak przyjmuję)- świadomie czy nie- oznaczać by to mogło dla Ciebie zbyt
>> głęboką zmianę podejścia do świata- na_którą_gotowa_nie_jesteś.
>
> Znów ten protekcjonalny ton? Naprawdę nie masz pojęcia, na co jestem
> gotowa.
Ewo! Na litość Boską! Proszę czytać uważnie, please:-). Napisałem,
co_sobie_pomyślałem. Nie wrzucam Ci tego, nie oznajmiam, że tak jest i już.
Ja sobie tylko wtedy tak pomyślałem. Taki pomysł mi strzelił do głowy. Czy
to prawda? Czy tak jest rzeczywiście? Nie wiem.


>> Tak czy
>> siak- nie musisz mi wpierać jakiejś strategii rozmydlania tematu.
>
> Jest druga możliwość - bałagan w Twoich myślach.
> Nie widzę sensu, ani nawet takiej możliwości, żeby rozmawiać o wszystkim
> naraz i odczuwać z takiej rozmowy satysfakcję - że do czegoś ona prowadzi,
> do jakiegoś porozumienia.
Tyle, że to nieprawda. Cały czas trzymam się tematu. To, co wycięłaś i
uznałaś za rozmydlanie tematu- jest dokładnie na temat. Nawet dygresja-
filmik z YT z ideą Bastiata też jest o ile nie dokładnie na temat- to w tym
"klimacie". No ale to dygresja. Reszta- na temat. Jeśli nie- to proszę o
argument.

> Odnosząc się krótko do wyciętego tekstu - ja doskonale sobie zdaję sprawę,
> że zmiana rodzaju relacji międzyludzkich przejawia się w wielu dziedzinach
> życia i od wielu rzeczy zależy, ale rozmawialiśmy do licha o
> "przełamywaniu barier" dla niepełnosprawnych, o tym, czy jest to sensowne,
> czy nie. I na tym się skupmy.
A co było nie na temat? Przykład niewidomego murzyńskiego sieroty,
cierpiącego w dzieciństwie głód i nędzę- który w świecie bez przywilejów dla
niepełnosprawnych zapisał się trwale w historii muzyki- oczywiście tej
najwyższych lotów? To co jest na temat? Postawiłem tez tezę, że dziś brał by
zasiłek- i może czasem sobie coś pobrzdąkał na świetlicowym pianinie w
przytułku. Nie na temat?
Przełamywanie barier- może to uściślić. Przede wszystkim- każdy z nas ma
jakieś bariery. Mniejsze lub większe. Ja mam dość rzadką wadę wzrokowo-
motoryczną (lateracja czy też lateralizacja skrzyżna). To wbrew może pozorom
postawiło przede mną sporo barier- które nauczyłem się przełamywać. A może
od początku: rodzimy się pokonując barierę- i odbywa się to wspólnym naszym
wysiłkiem i matek. Kiedy tego wysiłku braknie- nastepuje poród poprzez
cesarskie cięcie. Dzieci, które tak przyszły na świat są mniej zaradne. Im
bardziej się rozwijamy- tym więcej barier powinniśmy pokonywać. Jesli
rodzice usuwają nam kłody spod nóg- robią nam krzywdę- wychowując niedołęgi,
uzależnione od innych. Owszem, istnieje rozsądek- pewien złoty środek-
gdzieś pomiędzy chowem janczara a mięczaka.
Jeśli ktoś się rodzi bez nóg (czy taki się staje), albo jest niewidomy- to
ma o wiele większe bariery do przełamania niż większość. No ale może to
zrobić. I to nie społeczeństwo ma mu te bariery przełamywać bo zachowuje się
jak ta mamusia, która wszystkie problemy załatwia za dziecko. Owszem- jak
napisałem- istnieje pewien złoty środek. Droga pomiędzy bezsensownym
stawianiem barier a wychowaniem roszczeniowca, uzależnionego od socjału. I
to zależy w dużym stopniu od tego, co ma statystyczny członek danej
społeczności. No bo wyobraźmy sobie np u nas: czemu nie budować (to już
jest) chodników z obniżeniami na pasach dla wózków? Przecież korzystają z
tego wszelkie wózki- dziecięce, zakupowe, inwalidzkie? No ale gdyby ktoś np
wpadł na pomysł, żeby inwalidów wozić za darmo taksówkami- na ich każde
życzenie? Przyznasz chyba, że byłby to nonsens, wręcz nadużycie. To tyrania
mniejszości. Czy dotacje z PFRONu to przełamywanie barier? Nie- to tworzenie
barier dla ludzi zdrowych. I wywoływanie niechęci do inwalidów. Jak pisałem-
pracodawca zatrudni inwalidę nie tak, jak na plakacie: chcę od ciebie prace-
zrobię to, co zdrowy. Bo to nieprawda. Zatrudni- bo dostanie dofinansowanie,
i będzie mógł zatrudnić zdrowego, który będzie pracować za inwalidę. A
inwalida będzie się upokarzać wykonując proste czynności. Podobnie ma się
rzecz z miejscami parkingowymi dla inwalidów. Bariera dla ludzi zdrowych. I-
jak już pisałem- paradoksem jest też to, że to samochód jest
uprzywilejowany, nie człowiek. Inwalida nie może tam stanąć zwykłym autem.
Zdrowy człowiek autem z oznaczeniem inwalidzkim- tak. Pisałem o tym-
uznałaś, że nie na temat. Dlaczego?



>>>> W ramach
>>>> tresury społeczeństw państwo np organizuje szkoły integracyjne, gdzie
>>>> pod pozorem integracji wciska się dzieci kalekie. Problem w tym, że im
>>>> tam wcale dobrze nie jest.
>>>
>>> Hi hi, Jak myślisz - dlaczego?
>> Bo nie czują się jak każdy tylko jak małpka w zoo?
>
> To tautologia. Dlaczego niepełnosprawny między zdrowymi ludźmi czuje się
> jak małpka w zoo? Dlaczego małpki w zoo tak nas interesują?
Ludzie widząc kogoś innego od nich- czyli np inwalidę na wózku- nie za
bardzo wiedzą, jak znaleźć się w takiej sytuacji. Jesli inwalida nie będzie
miał żadnych przywilejów, nie będzie zachowywał się roszczeniowo- pozostali
szybko zaczną go traktować normalnie, jak jedno spośród siebie. Takiego
samego. Nauczą się też szybko, że tamten może prosić o różne rzeczy, o które
raczej oni nie poprosza- jak np o pomoc przy wejściu do tramwaju. Uwaga-
taka pomoc może być ofiarowana, ale nie narzucana. Inwalida może sobie jej
po prostu nie życzyć. Ona może mu wręcz uwłaczać.
Gorzej, jak wcześniej zostanie nastawiony przez nauczycieli, rodziców, etc-
że oto będzie mieć w szkole niepełnosprawnego kolegę. No i przy takim trzeba
tak i tak. Nie wolno tego kalectwa zauważać, Itd, itp. Na dodatek taka osoba
niepełnosprawna- wychowana w takim systemie socjalnym- najczęściej ma
roszczeniowy stosunek do świata: jej się po prostu wszystko należy. Stąd
więc konflikty, patrzenie na taką osobę jak na małpkę w zoo. Tak to widzę


>> I to nie z powodu
>> swojego kalectwa- tylko wyróżniania go przez społeczeństwo. Ewo-
>> załóżmy, że w tragicznym wypadku zginął mąż i syn pani Kowalskiej i
>> zoostała sama na świecie. Od lat mieszka w jednym miejscu i wszyscy jej
>> pomagają. Ot- wchodzi do sklepu- ludzie się rozstępują i ją
>> przepuszczają, bo ona taka biedna. Rano zawsze ktoś przyjdzie z
>> pytaniem, czy nie zrobić jej zakupów- a moze trzeba posprzątać
>> mieszkanie, albo co naprawić- przecież wiadomo, jak to jest bez chłopa w
>> domu. Itd, etc. Jak się zapewne poczuje pani Kowalska? Jak po roku,
>> kilku latach?
>
> No ale właśnie rozjeżdża Ci się przyczyna ze skutkiem. :) Przecież w
> podjazdach, windach i innych ułatwieniach dla niepełnosprawnych chodzi
> właśnie o to, żeby dawać niepełnosprawnym wędkę zamiast ryby. Nie
> załatwiać za nich spraw w urzędach, nie robić im zakupów, ani w miarę
> możliwości nie utrzymywać. Ty jeszcze kilka postów temu twierdziłeś, że to
> psuje naturalną empatię i relacje, a teraz wyjeżdżasz z tym przykładem o
> Kowalskiej. Myśl trochę, człowieku. :)
To, co napisałem powyżej: wędką jest np obniżony krawężnik. W Polsce. W
kraju innym- np takim, gdzie ruchome chodniki dla pieszych są czymś
powszechnym- wyciąg dla inwalidy nie będzie budzić zdiziwienia. Jednak nie w
Polsce. Pani Kowalska po tak traumatycznych przeżyciach powinna się
pozbierać- czyli przełamać bariery. Ona- nikt za nią.




>> No i tu jest problem. Pominęłaś wiele moich argumentów- używając
>> inwektywy.
>
> Inwektyw? Tej mogłabym dopiero użyć wobec takiego dictum.
>
> http://sjp.pl/inwektywa

czyli np "rozmydlanie tematu"

>> Mimo to- postaram się odpowiedzieć; deklarowane cele są jawne
>> i propagowane. Ty (jak sądzę z tego, co piszesz) i wielu innych wierzy w
>> nie- no bo po to się je deklaruje. Cele rzeczywiste zaś są inne- i to
>> diametralnie różne.
>
> Siedzi rada starszych Żydów i kombinuje, jak osłabić relacje między
> ludźmi?
Tego zupełnie wykluczyć się nie da, Pani erystko. Jednak dobrze zapytać: cui
bono? Oczywiście producenci wszelkiego rodzaju że tak napiszę "akcesoriów"
dla inwalidów mają korzyść. Mają środki nacisku na rządy. No i na świecie
panoszy się chory system- promujący wielkich wytwórców, którzy moga swoje
wyroby sprzedawać bezpośrednio rządom- oczywiście za nasze pieniądze.
Zobacz, jak szeroki to interes: producenci reklam, sloganów, plakatów,
protez, wind, wózków, uchwytów mocowanych w WC dla inwalidów, etc. To
potężna grupa nacisku. Wymyśla każde kłamstwo- i nawet sami gotowi w nie
uwierzyć- byle dalej móc zarabiać.

> Jeszcze raz powtórzę - relacje międzyludzkie się zmieniają, bo zmienia się
> świat i człowiek. I to nie jest nic nowego, ani ukartowanego przez
> masońską klikę. Najlepszy dowód - już starożytni to zauważyli, mawiając
> "tempora mutantur et nos mutamur in illis".
> A ja jeszcze dodam - nie zawrócisz kijem Wisły, panie ładny.
Kiedyś oglądałem taki film- zabawna polska komedia- nie pamiętam tytułu. Na
polskim zadu...u pani psychiatra tłumaczy księdzu, że swiat się zmienia,
wciąż pędzi, a my nie możemy tak stać z boku. Na co ksiądz odpowiada, że
skąd ona wie, czy ten świat pędzi w dobrą stronę? A może on biegnie w bok
gdzieś, na manowce?
Ewo- znam historię. Patrząc na to, co sie teraz dzieje- chciało by się
rzec: "ale to już było...".


>
> Pytanie z innej beczki - gdybyś miał opłacać studia synów z własnej
> kieszeni, tak jak np. w USA (po 2000-3000 niech będzie że złotych
> miesięcznie), zakładając nawet że płaciłbyś odpowiednio niższe o 5%
> podatki - mógłbyś sobie na to pozwolić? :)
>
IMO- złe pytanie. I zaiwerające fałsz w założeniu- choć zapewne
niezamierzony. Porównanie tam podatek o 5% niższy- to złe porównanie. Nic z
niego w zasadzie nie wynika. Należy porównać, kiedy u nich wypada dzień
podatnika (czyli dzień, w ktorym obywatel zapracował już na wszystkie
daniny, i zaczyna pracę dla siebie). W Polsce- to już gdzieś koło czerwca.,
o ile sie nie mylę. Kolejna sprawa: ile wynosi tam utrzymanie- czyli ile
pieniędzy należy wydać na to, by móc żyć. Jest to o wiele nizsza kwota niż w
Polsce. To kwestia systemu gospodarczego. Tam kiedyś obywatel dostawał
wszystkie zarobione pieniądze- i musiał oddać państwu na wojsko, policję i
sądownictwo. Od New Dealu zaczęło się to zmieniać, ale i tak jeszcze nie
doszl ido takiego systemu jak u nas- gdzie rabuje się obywateli z całego lub
niemal całego bogactwa rzucając z tych zrabowanych pieniędzy jakieś ochłapy
w postaci "darmowego" szkolnictwa czy lecznictwa.

--
--

,,Kto rządzi przeszłością, w tego rękach jest przyszłość; kto rządzi
teraźniejszością, w tego rękach jest przeszłość."
G. Orwell

Chiron


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


67. Data: 2013-10-06 08:18:14

Temat: Re: Warcholstwo
Od: "Ghost" <g...@e...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Chiron" <i...@g...com> napisał w wiadomości
news:l2qa3e$hti$1@node2.news.atman.pl...

>> Znów ten protekcjonalny ton? Naprawdę nie masz pojęcia, na co jestem
>> gotowa.
> Ewo! Na litość Boską! Proszę czytać uważnie, please:-). Napisałem,
> co_sobie_pomyślałem. Nie wrzucam Ci tego, nie oznajmiam, że tak jest i
> już. Ja sobie tylko wtedy tak pomyślałem. Taki pomysł mi strzelił do
> głowy. Czy to prawda? Czy tak jest rzeczywiście? Nie wiem.

Ach jakiez to sprytne, "nie ja nie odpowiadam za to co pisze, bo mi sie to
tylko pomyslalo, samo", no ale napisalo tez sie samo?

Boze, nie spotkalem NOGDZIE NA SWIECIE tak sliskiego weza jakim jest chirek.

1. Proba wmowienia.
2. Jest reakcja?
3. A nie ja tego nie twierdze.

Japierdole...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


68. Data: 2013-10-06 11:01:59

Temat: Re: Warcholstwo
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 6 Oct 2013 02:15:48 +0200, Chiron napisał(a):

> Ludzie widząc kogoś innego od nich- czyli np inwalidę na wózku- nie za
> bardzo wiedzą, jak znaleźć się w takiej sytuacji. Jesli inwalida nie będzie
> miał żadnych przywilejów, nie będzie zachowywał się roszczeniowo- pozostali
> szybko zaczną go traktować normalnie, jak jedno spośród siebie. Takiego
> samego. Nauczą się też szybko, że tamten może prosić o różne rzeczy, o które
> raczej oni nie poprosza- jak np o pomoc przy wejściu do tramwaju. Uwaga-
> taka pomoc może być ofiarowana, ale nie narzucana. Inwalida może sobie jej
> po prostu nie życzyć. Ona może mu wręcz uwłaczać.
> Gorzej, jak wcześniej zostanie nastawiony przez nauczycieli, rodziców, etc-
> że oto będzie mieć w szkole niepełnosprawnego kolegę. No i przy takim trzeba
> tak i tak. Nie wolno tego kalectwa zauważać, Itd, itp. Na dodatek taka osoba
> niepełnosprawna- wychowana w takim systemie socjalnym- najczęściej ma
> roszczeniowy stosunek do świata: jej się po prostu wszystko należy. Stąd
> więc konflikty, patrzenie na taką osobę jak na małpkę w zoo. Tak to widzę

B i n g o .

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


69. Data: 2013-10-06 11:10:12

Temat: Re: Warcholstwo
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 6 Oct 2013 02:15:48 +0200, Chiron napisał(a):

> Ludzie widząc kogoś innego od nich- czyli np inwalidę na wózku- nie za
> bardzo wiedzą, jak znaleźć się w takiej sytuacji. Jesli inwalida nie będzie
> miał żadnych przywilejów, nie będzie zachowywał się roszczeniowo- pozostali
> szybko zaczną go traktować normalnie, jak jedno spośród siebie. Takiego
> samego. Nauczą się też szybko, że tamten może prosić o różne rzeczy, o które
> raczej oni nie poprosza- jak np o pomoc przy wejściu do tramwaju. Uwaga-
> taka pomoc może być ofiarowana, ale nie narzucana. Inwalida może sobie jej
> po prostu nie życzyć. Ona może mu wręcz uwłaczać.
> Gorzej, jak wcześniej zostanie nastawiony przez nauczycieli, rodziców, etc-
> że oto będzie mieć w szkole niepełnosprawnego kolegę. No i przy takim trzeba
> tak i tak. Nie wolno tego kalectwa zauważać, Itd, itp. Na dodatek taka osoba
> niepełnosprawna- wychowana w takim systemie socjalnym- najczęściej ma
> roszczeniowy stosunek do świata: jej się po prostu wszystko należy. Stąd
> więc konflikty, patrzenie na taką osobę jak na małpkę w zoo. Tak to widzę

Bingo. I jeszcze na potwierdzenie dodam, że wystarczy poobserwować, jak się
zachowują DZIECI w naturalnym środowisku rówieśniczym wobec "innych" dzieci
(inny kolor skóry, budowa, język, artykulacja itp): otóż zanim w ogóle
wkroczy w ich relacje DOROSŁY ze swoją "tolerancją" i "integracją",
dzieciaki traktują wszelką "inność" w sposób naturalny, nie ma dla nich
sensacji, nie ma problemu, nie traktują jako odmienność ani koloru skóry,
ani krótszej nóżki czy okularów na nosie czy nerwowych tików lub innych
wad. To, co dorośli nazywają wadą, okaleczeniem fizycznym, kolorem skóry,
opóźnieniem umysłowym itp - nie stanowi dla nieskażonych ingerencją dzieci
żadnego punktu zainteresowania.

Natomiast po ingerencji - i owszem. Dzieci widzą INNOŚĆ bardzo ostro.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


70. Data: 2013-10-06 11:38:51

Temat: Re: Warcholstwo
Od: Adrenalinka <7...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

Prześladujecie niepełnosprawnych , nikt nie domaga się cackania z inwalidami ale wy
im nawet wózki chcecie zajebać, a przede wszystkim tym co nóg nie mają i wysyłacie do
sklepu. Jak jakieś Gestapo na sali tortur.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 13


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

pysznosc swiezo odkryta
Piniondze
Epidemia psychopatii jako skutek cywilizacji pieniądza
Rozważania nastolatek
Buractwo, czyli włazić z buciorami innym w życie.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »