Data: 2003-09-01 11:17:27
Temat: Re: "Wezwanie do Miłości" -fragm[długie?]
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Paweł Niezbecki" <p...@a...waw.pl> napisał w wiadomości
news:biv7lg$28cp$1@foka.acn.pl...
> Skymen
> <s...@o...pl>
> news:biv566$53u$1@news.onet.pl:
>
> > > O, nie, źli wyrżnęliby szczęśliwych, bezbronnych, promieniejących
> > > Miłością
> > >
> > > P.
> > --
> > No to najlepiej być "dobrym" złym i wyrżnąć złych co?
> > -skoro bycie dobrym zagraża wyrżnięciem...
> > Przemoc przemocą się odciska...
>
> Help... Co najwyżej bycie takim dobrym, jakiego sobie wyimaginował de
Mello,
> a Ty podałeś tutaj do wierzenia.
Jestem :-))
De Mello opisuje krztałtowanie się wojownika, w bardziej realistycznej
formie,
niż np. Sapkowski, czy ta 'dziwa' od Potera, która doi kase, a plan ma na 50
lat naprzód.
Każdy, dokładnie każdy, miesza księgi. I wnioskuje, bezpodstawnie.
> W czasie II Wojny Światowej należało zaniechać jakiegokolwiek oporu
> ("przemocy") wobec Trzeciej Rzeszy?
Próbowali tego, na Filipinach, Indianie, Aztecy, i wielu innych,
Nawet w 56tym wychodzili z kwiatami do żołnierzy okupanta,
w 60tych, dzieci kwiatki, etc.
Zawsze się próbuje.
> > Moim zdaniem lepiej być 1 minutę szczęśliwym -przed śmiercią- niż 99lat
> > człowiekiem ślepym przemocą...
> Jest cały ocean stopniowania pomiędzy całkowitą bezbronnością, a
> zaślepieniem przemocą.
Załóż, że w bitwie zginie 2000 ludzi. Postaw ich z kwiatami, przed czołgami.
Zobaczymy czy cywile, w zielonych mundurkach, spełnią rozkaz szaleńca.
Obrona, to agresja.
To trudny eksperyment. I trzeba by mieć wyjątkowych 2000 ludzi.
Którzy by poddali się, takowemu.
Zwykle ich niema.
> Skymen, powiedz, Ty znalazłeś się w realnym świecie przez przypadek?
Jasne. (kwestia nazewnictwa przypadku)
A Ty go teraz nauczysz czynnej obrony, by stłamsił przeciwnika :-)
Zaczynając nową spiralę nienawiści.
ett
|