Data: 2001-09-16 03:24:02
Temat: Re: Widelec.
Od: "Mania" <c...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkowniku kyokpae:
podejmę się analizy, bo za chiny ludowe nie mogę się na tym widelcu
niczego niesmacznego dopatrzeć :)
: A z pomocą widelca
przedmiot codziennego użytku, pożyteczny, praktyczny, wręcz przyjany -
jakby nie było, pośrednik życia
: Choć nie zwykł lęku budzić
no właśnie
: Można strach zasiać w sercach
cóż za absurd? jak to możliwe?
: Kilku miliardów ludzi.
w takiej skali?
:
: Wystarczy tym przedmiotem
: Właściwie operować
zmina stereotypowej funkcji widelca
: Przejąć nad samolotem
: Kontrolę i zmasakrować
zwrot uwagi na to, że nie trzeba mieć bomby atomowej, żeby zastraszyć
i zabić, że można to zrobić symbolicznym "widelcem", ergo: wzrokiem,
głosem, słowem, myślą
: Kilkadziesiąt tysięcy cywili
masa ciał, bo czy cywil to człowiek? wskazanie na brak szacunku dla
życia człowieka, traktowanie go jako "społeczeństwa" - *przedmiotu*
(tu podkreślam) manipulacji
Dostrzegam w tym paradoks sytuacji, bardzo trafnie i twórczo
określony, brawo!(nie mogłam się oprzeć :o)-nawyk belferski).
Opisany casus psychologiczny zwraca moją uwagę również na to, jak
potworną siłę może mieć twórcze myślenie.
nieinwazyjne operowanie rymami; zwięzła forma - nie przegadany;
Odnajduję ten wiersz zdecydowanie na plusie. Wzbudzał on zresztą
emocje wśród pozostałych grupowiczów, co jeszcze bardziej utwierdza
mnie w przekonaniu, że jest świetny - lakoniczny i dosadny. Rozumiem,
że zabolał, że zahaczył wrażliwe struny.
Ale czyż nie to jest rolą poezji?
z szacunkiem
Marianna
|