Użytkownik "Piotr Kasztelowicz" napisał ...

> > Ale mówimy o sytuacji, kiedy kobieta ma być bierna,
> > czyli jedynie pozwolić się w określony sposób pieścić i nic więcej.
>
> hmm, chyba nie tak prosto, poza tym ja zrozumialem ze ww.
> chodzilo o obopolne pieszczoty w ten sposob.

Chyba niekoniecznie.
Zasadniczy problem został przecież sformułowany:

> Sytuacja wyglada tak, ze moja zona nie
> daje mi polizac swojej pochwy, bo ja to laskocze i nie lubi tego, wiec aby
> spelnic swoje pragnienia pozostaje wybrac sie do domu publicznego.

> Kochane Panie - tak jak panowie kobiety maja rozne temperamenty
> i rozne potrzeby a niedopasowanie jest obok innych znanych
> jednym z najczestszych przyczyn zglaszania sie par do
> seksuologow czy terapeutow wiec cos w tym jednak jest.

A dlaczego zwracasz się akurat od pań ?
Czyżby to one były tymi, które nie wiedzą,
że istnieje coś takiego jak różne temperamenty
u różnych kobiet, podczas gdy dla panów
jest to sprawą oczywistą. ;-)

> Ja zrozumialem, ze mamy do czynienia z kobieta po 3 porodach,
> nie za bardzo zaitneresowana seksem, moze zmeczona (trojka dzieci),
> traktujaca kontkat z mezem jako dopust Bozy i tu jestem w stanie
> uwierzyc ...

Do tego pełną kompleksów i zdecydowanie niedowartościowaną.
I z mężem, który jedyne rozwiązanie widzi w wycieczce do burdelu,
a jedyny problem w tym, czy się tam czymś aby nie zarazi.
Być może owa pani ma faktycznie niewielki temperament
(ale "widziały gały, co brały" w końcu), z tym że wcale nie koniecznie.
Jak tak śledzę jego wypowiedzi, to nie mogę się oprzeć wrażeniu,
że akurat przy nim to niejednej by się odechciało.
Zauważył ktoś może, że on nawet słowa nie poświęcił kwestii,
co jego żonie mogłoby ewentualnie sprawić przyjemność ?
Miłość (nie tylko fizczna zresztą, ale też) to branie i dawanie,
a nie tylko branie i oczekiwanie na więcej.

Pozdrawiam !
Mała Mi