Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Jerzy Turynski" <j...@p...com>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Wydobywanie z cienia
Date: 4 Sep 2001 15:43:14 GMT
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl
Lines: 123
Message-ID: <01c13558$4fcb4400$0b01a8c0@jtt>
References: <3...@n...vogel.pl> <9n0mle$19f$1@news.tpi.pl>
<01c13522$921cb680$0b01a8c0@jtt> <9n27ji$gm4$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: pe161.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.tpi.pl 999618194 5979 213.76.100.161 (4 Sep 2001 15:43:14 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: 4 Sep 2001 15:43:14 GMT
X-Newsreader: Microsoft Internet News 4.70.1155
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:100486
Ukryj nagłówki
Eva <e...@w...pl> napisała
w <9n27ji$gm4$1@news.tpi.pl>...
> Czyżby 4-ta Żabcia w naszym świecie ;))) ?
Nie 4-ta a ~6-ścio z kawałkiem miliardowa... ;-)))
Ale:
Każdy człowiek("żabcia") osiąga _swój_ poziom niekompetencji...
> > << "Odpowiedni palec, w odpowiednim momencie, na odpowiedni klawisz -
> > powiadał stary Bach. Ot i cała sztuka. >>
> > [Stefan Rieger "G. Gould czyli sztuka fugi"]
> >
> > On też był patefon ?
>
> Czyżby ćwiczenie czyniło Mistrza;) z Żaby ;)?
Ćwiczenie ćwiczenia czyni automat !
Mistrza czyni ćwiczenie niećwiczenia ćwiczenia (itd.) ... w ćwiczeniu
ćwiczenia, co niestety lub stety i tak pozostaje ćwiczeniem... ale za
to Mistrzowskim. :-)))))
Mistrza czyni umiejętność wychodzenia 'poza' - poza swoje dotychczaso-
we 'ja' czyli poza wszystkie nabyte wcześniej ... i głęboko 'zasiedzia-
łe w mieśniach' (czyt.: w nieświadomości) - ruchy mózgu...
Ci, co 'stąpają twardo po ziemi' to - ot choćby "Ministerstwo Dziwnych
Kroków" (pamiętasz?) i pierwszych 'Korzeniowskich' postrzegali jednako-
wo...
<< "Oświecenie" przyrównywano do otwartej dłoni. Kiedy próbujemy ją
uchwycić, zaciskamy własną otwartą dłoń w pięść. >>
> Tyle że palcówki z tą samą frazą aż do bólu mogą przyprawić sąsiadów
> o ból zębów;))
Gdyby grał je Gould - to wyłącznie głuchych sąsiadów...
Z pamięci - "Nigdy niczego nie zagrałem tak samo dwa razy" [G. Gould]
----------
W 'odczycie' listu do E. Kubickiej _leżysz_ nie jedziesz...
Napisałem: "oddzielcie swoje światy od siebie", czyli ~weźcie rozwód...
A jednak chodziło mi o ZUPEŁNIE coś innego niż Tobie...
Wsk.: Z jednej strony 'czytelnictwo Jestem'ów' zaprowadziło mnie
do ~zrozumienia Miłości, ale to tylko połowa WAŻNEGO. Bo z drugiej
strony - (której nie zauważyłaś) zaprowadziło do wyabstrahowania Jej
'zaprzeczenia'. Wcale nie chodzi o nienawiść, a o ... indywidualne i
społeczne zachowanie... zwierząt. Dokładnie - ~wszystko to, co jest
przyczyną rozpadu związków to - czysto pozwierzęce instynkty. Spada-
jąc z drogi do Miłości - zachowujemy się tak, jak 'dzieci wychowane
przez zwierzęta'... Jak szympansy... Wcale nie oznacza to katastrofy
w rozumieniu 'apokalipsa', tylko powrót do ... zupełnie nieświadomych
korzeni... Całkiem przyjemnych i ... kompletnie nieświadomych tego,
co zwierzątkiem kieruje.
Wychowanie nijak nie 'zapisuje się' w genach (swoje dzieci _wychowu-
je_ ~większość zwierząt, p. np. kotki, które nauczone korzystać z se-
desu _same_ uczą tego własne kocięta - dlatego większość zwierząt
zbyt długo wychowywana przez człowieka i _'wyrzucona'_ do 'swojego śro-
dowiska ginie tam z kretesem...) Gros ludzi wbrew wszelkim pozorom,
mitom i zapewnieniom 'autorytetów' jest wychowana _przez_geny_, bo me-
chaniczne wychowanie/edukacja odnosi jakiekolwiek skutki wyłącznie tam,
gdzie one 'łaskawie zezwolą' - a zezwalają najczęściej wyłącznie na czy-
stą tresurę... Co pieczętuje fakt, że praktycznie zawsze treserem jest
o 'p. włos usprawniony' orangutan...
Podkreślę: Nie "wychowanie" vs. "geny", ale coś zupełnie innego (nie
suma składników!) - człowiek tak samo jak wszystkie zwierzęta WYCHOWU-
JE się ŚRODOWISKIEM (w rozumieniu: "środowiskiem" jest wszystko co
dociera do mózgu - WŁĄCZNIE z nim samym), ale w taki sposób, w jaki
'pozwalają geny' !
Stąd we wszystkich elytach jest tyle... 100%'owych zwierzątek, zwyczaj-
nie - najłatwiej 'awansują' "samce/samice ALFA" w zgodzie z pierwotny-
mi zapisami w genach homo ns., a nie z jakimkolwiek humanistycznym do-
robkiem ludzkości... Dlatego w większości przypadków poklask, ba... uwiel-
bienie zyskują najnormalniejsze... małpy, tyle że b. często z przepotęż-
ną brzytwą w łapach...
Jeśli chcesz dobrze zrozumieć, co dokładnie mam na myśli - pod wszelkie
"zwierzątka" podstawiaj EMOCJONALNIE nie 'wrednego potwora' jakim stra-
szy się dzieci, ale szympansiątko czy dowolne inne (niczemu nie winne)
zwierzę, którego zachowanie, po bardzo głębokim 'wgryzieniu się' w te-
mat okazuje się naprawdę GENIALNIE OPTYMALNE, tyle, że _wyłącznie_ w
środowisku w którym szympansy wyeluowały. Zwierzę jest przy tym ~całko-
wicie nieświadome sił, które nim kierują. Żyje tak, jak mu instynkty na-
kazują...
Przy okazji - potrenuj (jeszcze 'głębiej' i bardziej świadomie niż po-
trafisz) podstawianie zupełnie różnych emocji pod tak samą 'logikę'/słów-
ka. Zobaczysz wtedy, w jaki sposób - jak za dotknięciem czarodziejskiej
różdżki - zmienia się odbierany sens takich samych słówek (tzn. wyniko-
we wnioski). Nawet w pozornie naukowo zimnych wywodach... Problem tkwi
w tym, że w miejscach, gdzie w zupełnie nieświadomy sposób 'podstawiają'
się 'oczywiste' emocje, tak oczywiste, że aż 'nie do zauważenia', to wte-
dy 'za boga' człowiek nie jest w stanie zrozumieć nawet najbardziej lo-
gicznego wywodu.
Właściwym nośnikiem treści(sensu) jest gra EMOCJI, a nie słówka. I to
jest cała tajemnica, której jeszcze nie zrozumiano, mimo tego, że wszyscy
wielcy WYRAŹNIE, wręcz namolnie o tym mówili...
Pozdrawiam
JeT.
> PozdraViam:)
> Eva
P.S.
R*naldo zrozumiał, czym jest projekcja - wbrew pozorom niewielu to
rozumie - ale w tym miejscu się zatrzymał... (mam nadzieję chwilo-
wo...)
Jak to jest R*naldo: Mozart wprost nazywał cesarskich muzyków "muzycz-
nymi idiotami". To znaczy, że sam był głuchy (jak raczysz sugerować)
czy po prostu mówił dokładnie to, co myślał ?
Nie inaczej - Beethoven, Liszt, i ... cała reszta. Jak to jest, że
'niekulturalne chamy' stworzyły samo meritum kulturalnego dorobku ludz-
kości?
A może kultura nie ma nic wspólnego z 'wygodnym' kłamstwem, którego żą-
da stado i jego regulaminy "poprawnego zachowania" ... w stadzie -
nazywane "kulturalnym zachowaniem" (w istocie z Kulturą nie mające
absolutnie niczego wspólnego...) ???
Po prostu projekcja ma miejsce _wyłącznie_ wtedy, gdy odpowiedzialne
za nią skojarzenia są całkowicie nieświadome.
|