Data: 2015-08-08 22:59:05
Temat: Re: Wygląd a wgląd - Do Iksi i Chirona
Od: Fragi <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 7 June 2015 19:43:23 UTC+2, Ikselka napisał(a):
> Dnia Sat, 6 Jun 2015 21:49:34 +0200, Fragi napisał(a):
>
> > Dnia Sat, 6 Jun 2015 02:26:56 +0200, Ikselka napisał(a):
> >
> >> Dnia Fri, 05 Jun 2015 17:43:57 +0200, Jakub A. Krzewicki napisał(a):
> >>
> >>> Ikselka wrote:
> >>>
> >>>> Dnia Fri, 05 Jun 2015 00:49:55 +0200, Jakub A. Krzewicki napisał(a):
> >>>>
> >>>>> PS. Ale w takim razie należy pójść za ciosem i równolegle prowadzić inne
> >>>>> kampanie - przeciw mięsożerstwu, lichwie, telewizji, roksom. Ilu ludzi
> >>>>> pospolitych wytrzyma nakładanie na nich takich ciężarów. Jakoś tak się
> >>>>> utarło, że od ludzi pospolitych nie można wymagać tyle co od
> >>>>> szlachetnych.
> >>>>
> >>>> Akurat w tej grupie mięso nie powinno sie znaleźć - jest ono od zarania
> >>>> człowieka jego podstawowym pożywieniem, ba, człowiek nie został
> >>>> ukształtowany do jedzenia tylko roślinnego, jego układ trawienny jest
> >>>> uksztaltowany na potrzebę trawienia mięsa.
> >>>>
> >>>> Ale pozostałe - owszem, szkodzą.
> >>>
> >>> Może i nie powinno, ale z córką boukuna, choć ładna, bym się nie ożenił.
> >>> Jadam mięso, ponieważ nie żyję w rodzinie wegetariańskiej, ale ludzie
> >>> pracujący w rzeźni mają u mnie towarzysko przechlapane w 3 pokoleniu (jeśli
> >>> takowe się do tego przyzna). Podobnie zresztą jak doktorzy od skrobanek.
> >>>
> >>> PS. Drastyczne:
> >>> http://www.dailymotion.com/video/xxa09w_uboj-rytualn
y-w-klatce-obrotowej_animals
> >>>
> >>
> >> Nie mam zamiaru tego oglądać - bo niby co w tym gorszego, niż parzenie świń
> >> żywcem w rzeźni bynajmniej nie rytualnej...
> >> od kiedy to zobaczyłam, moja dusza nie ma spokoju.
> >>
> > Moja nie też ma, więc nie jem i ja jako ja nie przykładam do tego biznesu
> > ani złotówki. Każdy ma wybór. Zwłaszcza, że nie wykluczam, że zwierzęta
> > mają duszę. Bo że posiadają emocje, czują, płaczą, smucą się, cieszą,
> > cierpią to oczywistość.
> >>
> >> Jednak ponieważ nie
> >> umiem ocenić, kto bardziej cierpi, zwierzę czy roślina, nadal zjadam i te,
> >> i te.
> >>
> > Taaa... A futra nosisz/posiadasz/kupujesz, bo nie wiesz, co bardziej cierpi
> > - norka, czy włókno syntetyczne...
> >
>
> Nie lubię takiego propagandowego przeginania kosztem zwyczajnej życiowej
> racjonalności. Tak więc jedzenie mięsa jest dla TYPOWEGO, normalnego,
> zdrowego (i chcącego takim pozostać) człowieka koniecznością, a ponieważ
> warunki do polowań oraz gatunki dziko niegdyś żyjace w Europie jakoś dawno
> już zanikły, no to muszę jeść mięso hodowlane; ubranie, zwłaszcza zimą, też
> jest mi nieodzowne (może innym nie, ale mi tak, bo marznę), a tak się
> składa, że futro ze zwierza jest do celów ociepleniowych najlepsze, przy
> czym "syntetyki" tylko w propagandzie są takie "zdrowiuśkie", bo spróbuj je
> zutylizować bez szkody dla siebie/mnie/ludzkosci i przyrody.
> Tak więc jem hodowlane mięcho, futer naturalnych (tyż hodowlane) staram się
> nosić jak najmniej, jednakoż potrzebuję ich konkretną ilość do okrycia mych
> nienajdrobniejszych, ale i nienajpotężniejszych członków...
>
> Więc wiesz, Fra, wszystko wolno, ale z umiarem - a niech Cię te Twoje
> syntetyki tak nie rajcują, bo tak czy inaczej Twoi (lub co gorsza moi)
> potomkowie będą z nich mieć kiedyś nielichy kłopot (ach, te dioksyny...) w
> imię Twej (nieświadomej fatalnych skutków) litości nad zwierzątkami...
> 33333-|
>
Tak tylko a propos poruszonego tematu, bo wczoraj się "natknęłam":
http://tinyurl.com/ot6xwgj
"Disturbing Aerial Photos Show What Killing Billions Of Animals For Meat Is
Doing To The Environment.
Global food production today is a mess. Not only do we have millions of
people opposing major biotech corporations for their use and production of
GMOs and pesticides (for good reasons - backed by science), we are also
completely destroying our environment with intensive animal farming.
(...)".
...
--
M.
|