Data: 2000-09-16 07:13:55
Temat: Re: Wyklęcie się jako najlepszy sposób na stres
Od: "Ania Lipek" <a...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
> ja mieszkam juz od 18 lat poza polska i dawno czegos takiego nie czytalem
> :)))
Jestem taka dobra, ze postanowilam Cie uszczesliwic i wyslac post z
przeklenstwami, nie wiem co inni chca od niego. Musisz byc mi za to bardzo
wdzieczny :-). A ja Cie lubie, bo chociaz nie przeszkadza Ci sposob w jaki
sie komunikuje. Ja jestem pijakiem, pije juz od 14 lat, w dodatku zaraza ze
mnie. Nic dziwnego, ze przeklinam, ja to lubie, ale przeklinam tylko czasem,
zalezy to od humorku. Wczoraj jakbym tu pisala to przeklinalabym jeszcze
bardziej, ale bylam w takim stanie, ze nie moglam nawet usiasc przed kompem
:-). Napewno to co bym pisala to byloby to jakies bredzenie. Zaraz po
lekcjach poszlam z ludzmi z mojej klasy do knajpy. W dodatku w szkole mialam
spirytus z miodem, bo cos mnie napadlo, zeby sie napic, a ze musialam isc z
rana do szkoly, to wzielam to ze soba. Mialam tego pelno, prawie wszystko
wypilam i to w dodatku sama. Po lekcjach jak juz wspominalam poszlam do
knajpy. Pilam piwo Magnum w dodatku namaczalam filtr papierosa w piwie i
strzepywalam popiol, pilam jeszcze i jeszcze, bo mialam najwiecej kasy ze
wszystkich, a ze inni tez chcieli pic, to im pozniej fundowalam troche.
Potem wszyscy poszli i zostala ze mna taka dziewczyna i sie pytala czy kupic
mi i sobie jeszcze piwo, nie chcialam sie zgodzic, bo rzygac mi sie juz
chcialo, no ale sie zgodzilam. Pilam dalej, chcialam isc do domu, ale ta
mnie namawiala abym zostala i wypila wszystko do konca. Potem przysiadlysmy
sie do jakichs wojskowych, no i dalej pilam, ale naprawde musialam isc do
domu, ludzilam sie ze zjem obiad, myslalam ze jestem w stanie ;-). Jakos
doszlam do chaty, ale szlam w chuja wywracajac sie na boki, nie dostrzegalam
twarzy i ledwo co przechodzilam przez ulice. Juz myslalam, ze sie wjebie
pod jakis samochod. Jak przylazlam do chaty, to wyladowalam w kiblu,
wszystko wyrzygalam, no i sie wyszczalam. Nawet nie wiem co sie dzialo, ale
chyba moja siostra chciala do kibla, ale nie bylam pewna. No to wylazlam i
podreptalam do swojego pokoju zamykajac sie aby nikt mi nie wlazl. Wywalilam
sie na lozko glowa do podlogi i puszczalam pawia. Nie wiedzialam kiedy sie
ten koszmar skonczy, bylam wykonczona. Nawet nie bylam pewna czy te rzygi sa
na podlodze, czy tez ich nie ma, czy to sie mi przysnilo, czy tez nie, a w
dodatku tak fajnie krecilo mi sie we lbie :-). Znow polazlam do kibla, potem
juz nie pamietam, ale musialam znow pojsc do pokoju i troche sie jeszcze
porzygac albo juz nie... Chyba poscielilam lozko nie sprzatajac tych rzygow,
chociaz nie bylam pewna, ze tam sa, bo zbyt krecilo mi sie w glowie.
Zasnelam i obudzilam sie gdzies o 22.30. Troche juz sie lepiej czulam,
potrafilam juz prosto przejsc, ale mialam kurnia smak rzygowin w pysku.
Nazarlam sie jakichs tam grzybow, poplatalam sie po chacie, a jak stara sie
pytala czy pilam, to mowilam, ze nie. Nie zeby sie do mnie czepiala, ona z
takich ludzi nie jest, wie ze mi tak samo smakuje alkohol jak jej mezowi
:-). Jeszcze pamietam z tego dnia, ze moj chlopak dobijal sie do mnie do
drzwi, ktore byly zamkniete, a potem chyba jeszcze do okna, ale nie bylam
pewna czy tam jest, nie dostrzegalam twarzy, ale cos tam sie do niego
darlam, ale nie wiem co. Tak zwyczajnie nie wzieloby mnie po takim czyms,
ale to bylo na czczo poza tym przed kazda lekcja jeszcze pilam, wiec jak
poszlam do tej knajpy, to mnie juz niezle wzielo.
Ania
|