Data: 2002-06-24 09:15:23
Temat: Re: Wyprawa na MARSA - aspekt psychologiczny
Od: Jaroslaw Sakowski <j...@p...bojanowo.sdi.tpnet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam,
"Wilczek" <w...@a...net.pl> writes:
> I tutaj moje watpliwosci czy to jest mozliwe.
Jest.
> I nie w kontekscie 'parku maszynowego', mozliwosci technicznych
> dostepnych obecnie czlowiekowi, odpowiednich silnikow, stosownego
Nie napisales o innych zagrozeniach - mikrometeorytach i
promieniowaniu.
> paliwa, systemow komunikacyjnych itd. ale wlasnie PSYCHIKI
> czlowieka.
Dlaczego ?
Leca ochotnicy.
Mozna wybrac samotnych jak juz rodzina wg Ciebie tak bardzo
przeszkadza.
> stosunkowo krotkiego czasu mozna go bylo sciagnac na ziemie.
> A jednak schiza. Astronauci przebywajcy znacznie krocej
> takze maja duze problemu - wtedy jedna z lepszych terapii
Glowny problem to nie problemy psychiczne tylko niewazkosc i inne
zagrozenia medyczne. Przeciez psychika od tego jest zalezna. Problem
niewazkosci i inne zagrozenia (flora bakteryjna, zapewnienie
podtrzymania zycia) nadal sa bardzo powaznym wyzwaniem. Zauwaz ze
obecne stacje kosmiczne nie sa samowystaczalne i zalezne od dostaw z
Ziemi - to by nalezalo przedewszystkim zmienic.
> Wedle dzisiejszych mozliwosci to 2-3 lata lotu _w_jedna_strone_
> co oznacza conajmnie 5 lat nie poza domem, poza rodzina
> ale poza wszystkim co znamy, poza wlasna planeta! Po roku
Ale leca zainteresowani.
Sa na Zimi ciezkie wiezienia, tam jest jeszcze gorzej.
Niektorzy to przechodza bez wiekszych szwankow - jak to wytlumaczysz ?
> podrozy nie ma zadnych mozliwosci "sciagniecia astronautow"
> jezeli cos nawali. A co w wypadku katastrofy przy ladowaniu
> - smierc... gdzies w kosmosie... Terapeutyczny widok Ziemii
Na ziemi tez umrzesz. Co Ty z tymi wypadkami - na Ziemi jest ich malo
? Pozatym zwroc uwage chociazby na grupe ludzi podejmujaca ryzyko dla
wyzwania - skoki na gietkiej linie, wspinaczki wysokogorskie,
zolnierze niebezpiecznych sluzb nadterminowych, kaskaderzy itp,
> Wiadomo - selekcja, selekcja i selekcja - zostaja najlepsi
> - super sprawni fizycznie piloci mysliwcow, brak zaburzen
> osobowosci, zgrany zespol o dogranych "parametrach
> temepramentalnych", sprawdzana odpornosc na sytuacje stresowe
> itp. itd. Wszystko niby mozna zrobic, sprawdzic, ustalic,
> przewidziec?
Psychika to nie problem.
Ja sie obawiam np. stref promieniowania, zmeczenia materialow statku,
zaburzen flory bakeryjnej, awarii roznego rodzaju.
> Ale w jaki sposob sprawdzic jak taki czlowiek zachowa sie
> w sytuacji kiedy po 2 latach lotu nawali jakis komputer
> pokladowy, co po _tylko_kilku_miesiacach_ lotu cala zaloga
> dostanie przyslowiowego "swira"?
A polarnicy dostaja ?
Uczestnicy rejsow w lodziach podwodnych, podwodne platformy wiertnicze
itp.
> Abstrahuje juz od problemow etycznych - czy mozna ludzi na
> to narazic, ingoruje kwestie techniczne bo zakladam, ze to
Jak to narazic ?
Beda tysiace chetnych do lotu - chcesz decydowac za nich co maja robic
w zyciu ?
> Czy to jest mozliwe? Czy do momentu zredukowania czasu lotu
> _w_obie_strony_ do 3-6 miesiecy uda sie wyslac czlowieka
> na Marsa?
A po co z Marsa maja wracac ?
Tam sa idealne warunki do kolonizacji.
--
Jarek
|