Ogólnie nie należy dać się wrobić w leczenie objawowe. Jak lekarz
proponuje ci szkodliwą chemię zmniejszające jakiś objaw (gorączkę,
cholesterol itp.) to dobrym wzorcem jest zrezygnowanie z tego lekarza.

Przykład:
http://www.youtube.com/watch?v=jm5kO4cHs6Q#t=05m46s
http://www.youtube.com/watch?v=odQ2Ywd2k2o#t=00m015s

Leczenie objawowe jest bardzo często szkodliwe. Te objawy, które zwalcza
środek przeciwobjawowy to bardzo często desperackie próby ratowania się
przez organizm.

Ot choćby gorączka - służy organizmowi jako mechanizm do uniemożlwienia
namnażania się wirusów. Tymczasem lekarze objawowi przypisują leki
przeciwgorączkowe, które... no właśnie likwidując gorączkę pozwalają
namnażać się wirusom.

http://www.huffingtonpost.com/dana-ullman/epidemic-o
f-fever-phobia_b_305615.html
http://www.emaxhealth.com/1020/39/33991/warning-too-
much-aspirin-caused-1918-flu-deaths.html

Tak samo jest z cholesterolem, to jest substancja, którą organizm
tymczasowo "łata" różnego rodzaju uszkodzenia. Jako taki faktycznie jest
statystycznie istotnym wskaźnikiem, że coś jest nie tak, ale sam jest
pożyteczny.

http://www.transformationone.com/resources/articles-
archives/Cholesterol
http://www.westonaprice.org/knowyourfats/cholesterol
-friend.html
http://articles.mercola.com/sites/articles/archive/2
005/05/28/cholesterol-heart.aspx

To co należy zlikwidować, to nie pożyteczne objawy, lecz pierwotna
przyczynę pojawienia się tych objawów. W przypadku gorączki jest to
najczęściej wirus, natomiast w przypadku cholesterolu najczęściej - choć
nie zawsze - kwestia stylu życia - odżywiania się, braku ruchu.

Jeżeli nie znajdziesz tej pierwotnej przyczyny i nie pozbędziesz się jej
to i tak się nie wyleczysz. Opcja łykania szkodliwej chemii do końca
życia nie jest ciekawa. Zwłaszcza środki zmniejszające cholesterol są
szkodliwe, mogą prowadzić do uszkodzenia mięśni, lub problemów z
pamięcią (statyny).