Data: 2002-04-19 13:48:23
Temat: Re: ZDRADA - pytanie do kobiet...
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=>
Pokaż wszystkie nagłówki
Greg:
> Zalezy od osoby.
Skoro wszyscy sa jak zwierzatka, to nie powinno
zalezec ani od osoby ani od 'osobnika'. ;)))
>... W tym wypadku tego nie bylo i stad napisalem,
> ze sie dogadalismy.
Nie rozumiesz jak dla mnie. :)
> A wiec trzeba bylo od razu mi napisac, ze nie chodzi Ci
> o nasz dyskusje tylko przy okazji zbierasz sobie informacje
> na zupelnie inny temat.
Zupelnie inny temat? :)
Przeciez nie okresliles sytuacji, zas okresliles uogolniony
relatywny stopien akceptacji dla 'dyskomfortu' w obydwu
przypadkach. :)
Nawet jesli chodzilo Ci o sytuacje zdrady jednorazowej
to nadal uwazam ze zbyt wielki wplyw nadziei na brak powtorki
podczas 'kalkulacji' nie moze byc interpretowany jako natura
od-zwierzeca w przypadku czlowieka. :)
> Gdy czuje, ze ktos nie zrozumial tego co mowilem/pisalem
> to powtarzam.
Wydaje mi zie ze sam nie rozumiesz i nie bierzesz pod uwage
ze kobieta raz zdradzona psychicznie czuje ze jesli sie to
powtorzyloby i jej facet trafilby 'lepiej', to wowczas - straci
partnera, wiec naturalne jest ze dluzej sie zastanawia, zas
na bol zdrady psychicznej sklada sie takze bol przed _realna_
wizja ew. rozstania.
Mnie zas chodzi o to o czym napisales: bol w zwiazku z _sama_
jedynie zdrada i zdolnosc jego akceptacji.
No zobacz, musialem pokazac palcem. ;))
Czarek
|