Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sgate.onet.pl!niusy.onet.pl
From: i...@s...pl
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Zaczely sie studniowki
Date: 17 Jan 2004 04:25:31 +0100
Organization: Onet.pl SA
Lines: 206
Message-ID: <1...@n...onet.pl>
References: <o...@4...com>
NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.test.onet.pl 1074309931 20631 213.180.130.18 (17 Jan 2004 03:25:31
GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 17 Jan 2004 03:25:31 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 80.55.63.194, 192.168.243.36
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows NT 5.0; .NET CLR 1.1.4322)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:250035
Ukryj nagłówki
> Co o tym sądzicie?
>
> http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,1859343.htm
l
>
Pozwole sobie na chwilę "regresji"
i napisze coś "od serca"
probuje włąśnie odtworzyc nastroj
towarzyszacy mojej studniówce
wejsc w tamten klimat...
Uczylem sie w szkole z tradycjami,
takiej ktora klimatem przypominala
szkołę ze "Sposobu na Alcybiadesa"
Studniowka w tej szkole musiala
byc wydarzeniem (lub przynajmniej szokiem)
- w zwiazku z tym
jesli ktos umial grac, spiewac, pisac teksty,
znal sie na naglosnieniu i oswietleniu lub umial
malowac plakaty
lub mial zdolnosci organizacyjne
byl "dopuszczany" do
waskiego grona osob przygotowujacych program.
Parę migawkowych wspomnien,
napiszę "tak jak to pamiętam"
wyrywając czasem z kontekstu:
Po wstepie wzorowanym na czolówce znanego
programu dla dzieci "Zwierzyniec"
(ktory odpowiednio zmodyfikowalismy)
Zaczynalo sie jakos tak...
"I kudlate i laciate,
pregowane i skrzydlate
malpy wrony mrowkojady,
oraz rozne inne gady
co fruwaja i pelzaja
na nasz program zapraszaja..."
Po tym
nastepowala wzorowana na Weselu
Wyspianskiego czesc
w trakcie ktorej spiacemu uczniowi
ukazywaly sie widma czlonków "Ciała pedagogicznego"
Dodam ze paru wolontariuszy wzieło na siebie wcześniej zadanie
notowania specyficznych wyrazen, powiedzen nauczycieli,
analizowali ich sposób mówienia,
aby mozna bylo z tego zrobic jakas smieszna calosc,
kartki z notatkami trafialy
do ludzi piszacych teksty.
Tak wiec np.:
Czlowiek ktory uczyl nas automatyki
zostal przedstawiony w postaci robota,
(lampki, brzęczyki, dzwonki), na metalowej głowie
napis CNS (Central Nervous System)
i poslugiwal sie wylacznie zaawansowana
terminologia informatyczna
Klasowce z matematyki towarzyszyl
autorski - blues: "The dwoja plues"
nawiazujacy do muzyki granej w Nowym Orleanie
w latach 20-tych
Kobieta ktora uczyla mechaniki,
zawsze w porze obiadowej jadla na lekcji pączka
twierdzac ze jej organizm potrzebuje 2300 kalorii
Ukazywala sie wiec z polmiskiem z ok 40 paczkami
(niektórzy jednak twierdzili, że pączków kupiono więcej
i że połowa z nich zniknęła ,
więc przed występem trzeba było ich pilnować)
Facet uczący nas - juz nie pamietam czego - w kazdym razie
zajmował się jakimis instalacjami -
wynosil na kazdej lekcji schemat nowej instalacji
do przerysowania.
My zrobilismy nowy schemat - pomieszanie bimbrowni i toalety.
Czlowiek od jakis dziwnych maszyn (nie pamietam
juz jak nazywal sie jego przedmiot)
ale pamietam, ze wykowywal podczas lekcji charakterystyczne
ruchy kopania i plywania wynikajace z obsesji zle lezacej marynarki
zostal perfekcyjnie odegrany przez jednego z ludzi
tyle, ze zamiast zakladac na zmiane 2 pary okularow
(co bylo jego zwyczajem) w naszej wersji
poslugiwal sie 3 parami i lornetka.
(Bylismy jak to mlodzi ludzie bezlitosni)
Byla tez sztuka kryminalna w dwu aktach:
Czesc pierwsza "Krwawy mord"
czesc druga "Mord za mordem"
(Do dzis pamietam plakat z ociekajacymi krwia literami
promujacy ta sztuke zrobiony przez ludzi z rownoleglej klasy)
(Przemoc na filmach byla wtedy zjawiskiem na tyle nowym
że ludzi śmieszyło robienie sobie z tego żartów)
Ludzie z zespolu muzycznego przygotowali
szalonego Rock and Rolla dla
jednej z nauczycielek która byla bardzo, powiedzmy kobieca...
(wzorowanego na przebojach Little Richarda)
Pamiętam że wtedy sala zaczela tanczyc jak na konkursach rock and rolla...
Andrzej zwany "Młotem" wykonywal tam 7 minutowe solo na perkusji.
W innym zespole nagrywano dzwiekowe efekty specjalne:
(pamietam fragmenty listy efektów dla chłopaka który sterował dźwiękiem:
"Odgłos wylewania się większej ilości krwi niewinnych ludzi"
"Odgłosy wzmagającego się terroru na ulicach Chicago"
- to do sztuki kryminalnej i
"Odgłos zrzucania ze schodów wzorowego ucznia"
"Odgłos walnięcia się w kolano podczas wynoszenia schematu"
i wiele innych:-)
Po calym tym happeningu ludzie kserowali od nas teksty
napisane na okolicznosc studniowki
jak chocby "Elegie o walce ucznia spoznionego"
(przerobiona z: Elegii o śmierci Ludwika Warynskiego"
- bylo cos takiego, napisal Broniewski
teraz juz na szczescie nie ucza tego w szkołach)
"(...) mknie uczeń spóźniony do szkoły
Czy winne są temu kolejki, czy inny tam transport kołowy?
Nieważne on tylko wśród męki powtarza ... ja muszę do szkoły...
Do szkoły, do klas gabinetów...(...)"
"Już dzwonek, już płuca wyplute... i usta szeroko otwarte..."
(...)
Jeśli ktoś zna oryginał to zrozumie dlaczego
za ten numer grożono nam potem
dyrektorskimi represjami
ponieważ uznano, że wyśmiewamy się
z bohaterów "Proletaryatu"
Czy pastisz przeboju z filmu "Swiat sie smieje"
"Lekko na sercu gdy ide do szkoly..."
druga czesc, grana pod koniec tego wszystkiego
zrobiona byla w tonacji
molowej i zaczynala sie od slow
"Ciezko na sercu gdy wracam do domu..."
Ech...
trzeba było to widzieć
oklaski przy otwartej kurtynie...
Pamiętam że po tym wszystkim ludzie którzy robili zdjęcia
podczas tych happeningów mieli na nie dobry zbyt
sam kupilem kilkadziesiąt sztuk, byli ludzie którzy kupili wiele więcej.
Jednym z punktow programu byla "dobroczynna" licytacja plakatu
pt.: "Przeszedlem szkole srednia"
Plakat przedstawial slady stop, najpierw obute
potem bose, potem przechodzace w slady malpoluda
z przeciwstawnym kciukiem i pazurami.
Szkola byla bogata - patronowalo jej duze (nieistniejace juz przedsiebiorstwo)
mielismy wszystko, kolorowe i punktowe reflektory, naglosnienie, kurtyne, kulisy
instrumenty muzyczne wystarczajace do sformowania zespolu rockowego
efekty specjalne (To wszystko prawda).
Byli oczywiscie niezadowoleni -
jeden z aktorow w sztuce kryminalnej demonstrujac krwotok tętniczy
po ostrzale z broni maszynowej
ochlapał sokiem pomidorowym białą
sukienkę dziewczyny jednego z ludzi
stojacą kilkanascie metrow od sceny
i byly na to nawet jakies skargi...
(stosowane w owych czasach proszki do prania
nie działały na sok z pomidorów)
Ale my bylismy w swoim zywiole.
----------------------------------------------------
-------
W świetle tych faktów uważam,
z powodów całkowicie subiektywnych i emocjonalnych,
że ludziom, którym kupuje się
limuzyny i Hotel "Sobieski" czy coś wtym rodzaju, na studniówkę
wyrządza się trwałą, niewyobrażalną dla nich,
niepowetowaną, i nieodwracalną
krzywdę.
Pozdrawiam,
vonBraun
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|