Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: Zahipnotyzowani

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Zahipnotyzowani

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 10


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2008-03-23 13:07:15

Temat: Re: Zahipnotyzowani
Od: "Robakks" <R...@i...eu> szukaj wiadomości tego autora

"Sky" <s...@o...pl>
news:fs5b91$ovs$1@news.onet.pl...

> By wciąż utrzymywać ich w stanie transu potrzebują codziennego
> powtarzania mantr, cotygodniowych zbiorowych godzinnych seansów
> [...]
> życzy wam Sky

A co jakiemuś pedałowi może przeszkadzać, że ludzie raz w tygodniu
chodzą na msze i przekazują sobie 'znak pokoju'?
Jesteście żołnierzu Sky wrogiem pokoju?
Edward Robak* z Nowej Huty

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2008-03-23 13:21:28

Temat: Re: Zahipnotyzowani
Od: "Robakks" <r...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Miłego pogańskiego
> przełykania jaj
> życzy wam Sky

Wy Sky chcielibyście przełknąć własne jaja czy cudze?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2008-03-23 18:07:43

Temat: Re: Zahipnotyzowani
Od: Ikselka <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 23 Mar 2008 14:07:15 +0100, Robakks napisał(a):


> A co jakiemuś pedałowi może przeszkadzać, że ludzie raz w tygodniu
> chodzą na msze i przekazują sobie 'znak pokoju'?
> Jesteście żołnierzu Sky wrogiem pokoju?


Spokoju. Własnego. Nosi go cóś. Zwłaszcza w taki czas, jak dziś. To
NOSTALGIA. I ból istnienia. Szukanie uzasadnienia post factum dla wyboru
drogi, której słuszności coraz mniej jest pewien...

Do Sky'a: nikt Ciebie nie zaprosi do ponownego wejścia, musisz to zrobić
sam, to musi być Twoja i tylko Twoja świadoma decyzja. No bo przecież
widać, że o coś Ci ciągle chodzi, ale niestety, nie jest tak, jak
twierdzisz, bo akurat TE "seanse" są dobrowolne.

Znam osobę, która BARDZO chciała wejść, ale na zasadzie "bycia
wprowadzonym" jak gość honorowy, nie na zasadzie proszącego o wpuszczenie
(a przecież nawet prosząc w tym przypadku ma się 100 procent pewności, że
nie odmówią, więc o co ten strach?). To był bardzo bliski mi człowiek. Z
bólem serca na to patrzyłam, jak czekał na gest z mojej strony. Nie mogłam
wziąć go za rękę i poprowadzić. TAM wchodzi się o własnych siłach. Ja
weszłam właśnie tak. Niektórzy wychodzą - więc nie jest tak, jak mówisz, z
tym ciągłym stanem transu itd. Poza tym... coś chyba sam wiesz o
wychodzeniu, prawda?
:-)
Tamten bliski mi człowiek uważał, że samodzielne przekroczenie progu,
powrót śladem syna marnotrawnego, stawia go w sytuacji poniżenia. Nie
zdecydował się do końca życia. Po jego śmierci odnalazłam w portfelu
wizerunek Matki Boskiej.

Tak to jest.

Więc nie atakuj już. zajmij się sobą raczej.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2008-03-23 18:44:05

Temat: Re: Zahipnotyzowani
Od: "Robakks" <r...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Sky" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:fs6770$dui$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Robakks" <r...@w...pl> napisał w wiadomości
news:fs5lgr$8dq$1@achot.icm.edu.pl...
> > > Miłego pogańskiego
> > > przełykania jaj
> > > życzy wam Sky
> >
> > Wy Sky chcielibyście przełknąć własne jaja czy cudze?
>
> "Wczorej Maryna kozała jojka mi poświńcić.
>
> Noto posłem w piontek je świńcić. Jak nas Probosc kropić poconł, na wirch je
> wyciongnołem...
>
> ŁO JEZUSICKU SWINTY, coto było....!!!
>
> Jak Probosc moje wyciongninte jojka łobocył to tak zaconł wzesceć, ze porem
> chopuw i Maryn z KOSCIOLA SWINTEGO uciekło.
>
> Mie zrestom tes wygonił, a niewim cemu, pseca jojka cyste były i nie
> capiły...!
>
> Powim wom, zem chop cysty - cym brudny, cym niebrudny 2 razy do roku kompiel
> robiem - zzZawse psed Swintami, winc co tyn Probosc łodemnie chcioł...!?
>
> PS - ten Probosc mioł wielkie scenście, ze to w SWINTYM MIEJSU było - inacej
> pokozołbym mu, jak Polok Prawdziwy swojego HUNORU i POLCKOśCI broni...!"
>

Naród istnieje dotąd dopóki zachowuje język, kulturę i tradycję.
Wrogowie narodów zawsze będą działać przeciwko tym trzem atrybutom.
To się nazywa: wynaradawianie.
Edward Robak* z Nowej Huty

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2008-03-23 19:03:22

Temat: Re: Zahipnotyzowani
Od: Ikselka <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 23 Mar 2008 19:07:43 +0100, Ikselka napisał(a):


> Do Sky'a: nikt Ciebie nie zaprosi do ponownego wejścia, musisz to zrobić
> sam, to musi być Twoja i tylko Twoja świadoma decyzja. No bo przecież
> widać, że o coś Ci ciągle chodzi, ale niestety, nie jest tak, jak
> twierdzisz, bo akurat TE "seanse" są dobrowolne.
>
> Znam osobę, która BARDZO chciała wejść, ale na zasadzie "bycia
> wprowadzonym" jak gość honorowy, nie na zasadzie proszącego o wpuszczenie
> (a przecież nawet prosząc w tym przypadku ma się 100 procent pewności, że
> nie odmówią, więc o co ten strach?). To był bardzo bliski mi człowiek. Z
> bólem serca na to patrzyłam, jak czekał na gest z mojej strony. Nie mogłam
> wziąć go za rękę i poprowadzić. TAM wchodzi się o własnych siłach. Ja
> weszłam właśnie tak. Niektórzy wychodzą - więc nie jest tak, jak mówisz, z
> tym ciągłym stanem transu itd. Poza tym... coś chyba sam wiesz o
> wychodzeniu, prawda?
> :-)
> Tamten bliski mi człowiek uważał, że samodzielne przekroczenie progu,
> powrót śladem syna marnotrawnego, stawia go w sytuacji poniżenia. Nie
> zdecydował się do końca życia. Po jego śmierci odnalazłam w portfelu
> wizerunek Matki Boskiej.
>
> Tak to jest.
>
> Więc nie atakuj już. zajmij się sobą raczej.

Oczywiście to było do Sky'a, az do końca :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2008-03-23 22:09:11

Temat: Re: Zahipnotyzowani
Od: Korsarz Jej Królewskiej Mości "I Rp." Królowej ,,Marysienki" <r...@b...com> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka zapisał:
> Dnia Sun, 23 Mar 2008 14:07:15 +0100, Robakks napisał(a):
>> A co jakiemuś pedałowi może przeszkadzać, że ludzie raz w tygodniu
>> chodzą na msze i przekazują sobie 'znak pokoju'? Jesteście żołnierzu
>> Sky wrogiem pokoju?
>
> Spokoju. Własnego. Nosi go cóś. Zwłaszcza w taki czas, jak dziś. To
> NOSTALGIA. I ból istnienia. Szukanie uzasadnienia post factum dla wyboru
> drogi, której słuszności coraz mniej jest pewien...
>
> Do Sky'a: nikt Ciebie nie zaprosi do ponownego wejścia, musisz to zrobić
> sam, to musi być Twoja i tylko Twoja świadoma decyzja. No bo przecież
> widać, że o coś Ci ciągle chodzi, ale niestety, nie jest tak, jak
> twierdzisz, bo akurat TE "seanse" są dobrowolne.
>
> Znam osobę, która BARDZO chciała wejść, ale na zasadzie "bycia
> wprowadzonym" jak gość honorowy, nie na zasadzie proszącego o
> wpuszczenie (a przecież nawet prosząc w tym przypadku ma się 100 procent
> pewności, że nie odmówią, więc o co ten strach?). To był bardzo bliski
> mi człowiek. Z bólem serca na to patrzyłam, jak czekał na gest z mojej
> strony. Nie mogłam wziąć go za rękę i poprowadzić. TAM wchodzi się o
> własnych siłach. Ja weszłam właśnie tak. Niektórzy wychodzą - więc nie
> jest tak, jak mówisz, z tym ciągłym stanem transu itd. Poza tym... coś
> chyba sam wiesz o wychodzeniu, prawda?
> :-)
> Tamten bliski mi człowiek uważał, że samodzielne przekroczenie progu,
> powrót śladem syna marnotrawnego, stawia go w sytuacji poniżenia. Nie
> zdecydował się do końca życia. Po jego śmierci odnalazłam w portfelu
> wizerunek Matki Boskiej.
W tym wypadku ma chyba zastosowanie tak nazwane 'życie w społeczności katolickiej'
niż 'ukorzenie się przed bogiem bądź tą społecznością', zgadza się? Więc co było
teraz według domysłu faktycznym powodem? A dokładniej: czy raczej nie piszesz o
ukorzeniu sie, by żyć w społeczności katolickiej, czyli tak naprawdę chodziło o
poniżenie się, które występuje w ukorzeniu się?
PS
Ja też tylko do Sky'a piszę, to wszystko do niego. :D
(I znowu rozpętał międzykanałową burzę (mózgów?). )
--
,,No to czemu aż ci łapki drżą na klawiaturze - "Panei", brak "ń", zwracanie
się per Pan, brak kropki na końcu zdania."
Message-ID: <fosbqp$jtn$1@zeus.man.szczecin.pl>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2008-03-23 23:07:11

Temat: Re: Zahipnotyzowani
Od: Ikselka <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 23 Mar 2008 22:09:11 +0000 (UTC), r...@b...com napisał(a):

> W tym wypadku ma chyba zastosowanie tak nazwane 'życie w społeczności katolickiej'
niż 'ukorzenie się przed bogiem bądź tą społecznością', zgadza się? Więc co było
teraz według domysłu faktycznym powodem? A dokładniej: czy raczej nie piszesz o
ukorzeniu sie, by żyć w społeczności katolickiej, czyli tak naprawdę chodziło o
poniżenie się, które występuje w ukorzeniu się?

Chodziło o ukorzenie się - ten człowiek całe życie miał/stwarzał warunki do
tego, aby nie musieć korzyć się przed kimkolwiek. Przyjęcie pokornej
postawy uważał za rodzaj ujmy dla siebie. To było egoistyczne podejście -
nigdy nikogo nawet nie przeprosił (w tym tych absolutnie najbliższych, choć
na pewno żałował wielu swoich decyzji lub czynów wobec nich i innych ludzi
i na pewno było mu przykro i chciałby wiele naprawić, wynagrodzić, cofnąć
czas), a co dopiero stanąć przed społecznością w kościele jak syn
marnotrawny, bo przecież pochodził z wierzącej rodziny; on, który zawsze
był górą? on, którego proszono, do którego się zwracano? - nigdy.
Dlatego chciałby, aby to ktoś inny, ktoś obok, stał się siłą sprawczą,
zapraszającą, która mogłaby go wprowadzić do społeczności wierzących. Może
aby w razie niepowodzenia (jakiego?) móc się przed samym sobą i innymi
zwolnić z odpowiedzialności, albo po prostu (straszne byłoby) z pychy?
Tu widziałam brak właściwego pojmowania istoty wiary. Dlatego nie mogłam
być tym "kimś", w ujęciu "nie chciałam" i "nie powinnam". I powiem szczerze
- nie żałuję. Choć mi przykro.

> Ja też tylko do Sky'a piszę, to wszystko do niego. :D

Zaznaczyłam to, bo mój post był odpowiedzią dla p. Robakksa, a w nim
zwróciłam się też do Sky'a.

> (I znowu rozpętał międzykanałową burzę (mózgów?). )

Nie przesadzajmy z tą burzą - ale fakt, że wielokrotnie skutki jego
inicjujących postów go przerastają ;-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2008-03-25 07:39:00

Temat: Re: Zahipnotyzowani
Od: Korsarz Jej Królewskiej Mości "I Rp." Królowej ,,Marysienki" <r...@b...com> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka zapisał:
>> W tym wypadku ma chyba zastosowanie tak nazwane 'życie w społeczności
>> katolickiej' niż 'ukorzenie się przed bogiem bądź tą społecznością',
>> zgadza się? Więc co było teraz według domysłu faktycznym powodem? A
>> dokładniej: czy raczej nie piszesz o ukorzeniu sie, by żyć w
>> społeczności katolickiej, czyli tak naprawdę chodziło o poniżenie się,
>> które występuje w ukorzeniu się?
>
> Chodziło o ukorzenie się - ten człowiek całe życie miał/stwarzał warunki
> do tego, aby nie musieć korzyć się przed kimkolwiek. Przyjęcie pokornej
> postawy uważał za rodzaj ujmy dla siebie. To było egoistyczne podejście
> - nigdy nikogo nawet nie przeprosił (w tym tych absolutnie najbliższych,
> choć na pewno żałował wielu swoich decyzji lub czynów wobec nich i
> innych ludzi i na pewno było mu przykro i chciałby wiele naprawić,
> wynagrodzić, cofnąć czas), a co dopiero stanąć przed społecznością w
> kościele jak syn marnotrawny, bo przecież pochodził z wierzącej rodziny;
> on, który zawsze był górą? on, którego proszono, do którego się
> zwracano? - nigdy. Dlatego chciałby, aby to ktoś inny, ktoś obok, stał
> się siłą sprawczą, zapraszającą, która mogłaby go wprowadzić do
> społeczności wierzących. Może aby w razie niepowodzenia (jakiego?) móc
> się przed samym sobą i innymi zwolnić z odpowiedzialności, albo po
> prostu (straszne byłoby) z pychy? Tu widziałam brak właściwego
> pojmowania istoty wiary. Dlatego nie mogłam być tym "kimś", w ujęciu
> "nie chciałam" i "nie powinnam". I powiem szczerze - nie żałuję. Choć mi
> przykro.
Natomiast uchwyciłem się (tonąc? ;) ) tylko słów o poniżeniu się, które nie jest
celem albo krokiem w kierunku celu bądź jest jednym z nich lub oboma. I nie wiem, czy
pochodzenie z rodziny religijnej decyduje o czymkolwiek trwale --niestety nie ma
tutaj drugiego głosu, drugiej strony. A postawa wobec innych ludzi wydaje mi się
czymś bardziej bezpośrednim niż jakaś społeczność, wręcz bliskim.

>> Ja też tylko do Sky'a piszę, to wszystko do niego. :D
>
> Zaznaczyłam to, bo mój post był odpowiedzią dla p. Robakksa, a w nim
> zwróciłam się też do Sky'a.
Mogłem się domyślić i... nie napisać? Ale nawet o tym nie pomyślałem...
Przecież to był żart! Polegał na przypisaniu tobie znaczenia słów, którego nie
zamierzałaś, ale tak można było ,na siłę' zrozumieć.

>> (I znowu rozpętał międzykanałową burzę (mózgów?). )
>
> Nie przesadzajmy z tą burzą - ale fakt, że wielokrotnie skutki jego
> inicjujących postów go przerastają ;-)
I zamiast wypowiadać się nowatorsku w odpowiedzi, wymyśla nowe wątki, które są
nowatorskie? ;]
--
,,No to czemu aż ci łapki drżą na klawiaturze - "Panei", brak "ń", zwracanie
się per Pan, brak kropki na końcu zdania."
Message-ID: <fosbqp$jtn$1@zeus.man.szczecin.pl>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2008-03-25 10:01:57

Temat: Re: Zahipnotyzowani
Od: "Rich" <k...@g...net> szukaj wiadomości tego autora


> Message-ID: <fosbqp$jtn$1@zeus.man.szczecin.pl>


a propos drźączch rączek.
to oznaka przewlekłego onanizmu.
Stąd trudność w spokojnym utrzymaniu kielicha mszalnego


pozdrawiam

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2008-03-25 14:43:20

Temat: Re: Zahipnotyzowani
Od: Ikselka <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 25 Mar 2008 07:39:00 +0000 (UTC), r...@b...com napisał(a):

> Ikselka zapisał:

>> Nie przesadzajmy z tą burzą - ale fakt, że wielokrotnie skutki jego
>> inicjujących postów go przerastają ;-)
> I zamiast wypowiadać się nowatorsku w odpowiedzi, wymyśla nowe wątki, które są
nowatorskie? ;]

Najbardziej nowatorski był ten o związku miesiączki z Księżycem.
Powinien się oprzeć głównie na wypowiedziach pań zażywających tabletki
antykoncepcyjne - możnaby dojść do fascynujących wniosków... a to że
podczas zazywania tabletek też jest możliwość zajścia w ciążę, choć nikła.
Rodzą się wtedy wilkołaki, pierwszy krzyk takiego to wycie do Księżyca
właśnie.

Wiesz, wymyślać to można setki wątków, tak jak to robi Sky. Zawsze coś
chwyci - jak nie jedno, to drugie czy dziesiąte, wszystko zależy tylko od
ilości. I oto jak łatwo być "nowatorskim" ;-P

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Zahipnotyzowani
Wielkanocnie
p r a c o h o l i z m
Re: Re:
Re: A może nie kupować chińszczyzny?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »