Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sgate.onet.pl!niusy.onet.pl
From: "Hubert" <h...@w...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Zakręt losu - jak sobie z nim poradzić...?
Date: 23 Mar 2004 19:25:50 +0100
Organization: Onet.pl SA
Lines: 31
Message-ID: <5...@n...onet.pl>
References: <2...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.test.onet.pl 1080066350 6840 213.180.130.18 (23 Mar 2004 18:25:50
GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 23 Mar 2004 18:25:50 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 81.18.222.27, 62.179.0.61, 192.168.243.37
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows NT 5.1)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:262763
Ukryj nagłówki
> Witam....
> Od wczoraj znalazłem się na ostrym zakręcie... W wieku 35 lat, po ponad 2,5
> roku wspaniałego związku rozstała się ze mną najcudowniejsza kobieta jaką
> znałem... Nie ważne są powody dla których to zrobiła tak samo jak nie istotne
> są szczegóły naszego związku... Piszę tutaj z prośbą o pomoc jak przetrwać
ten
> tak cholernie trudny okres...? Jak Wy sobie radziliście w sytuacji kiedy
> zostaliście sami po kilku latach i nagle nie wiedzieliście co zrobić z pustką
> która Was zaczęła otaczać...? Z bezsennością, "kamieniem" w żoładku i wogóle
> całą nową sytuacją? Ile czasu "leczyliście" się? Żeby po pracy nie siedzieć
> wieczorami w domu przed TV i nie przeżywać ciągle wszystkiego zastanawiam
się,
> co i komu mógłbym dać od siebie. Myslę nad jakimś "wolntariatem" ale
kompletnie
> się na tym nie znam, nie wiem gdzie iść i czy mi się uda tam zapomnieć... Czy
> kogoś tam nie skrzywdzę przychodząc z moim bólem...? Najgorsze jest to, że na
> zewnątrz muszę udawać że wszystko jest ok, choć w środku wszystko krzyczy.
> Wiem, że się rozkleilem, ale na szczęście tutaj jestem anonimowy...
> asegon
>
Skoro w srodku wszystko krzyczy, to chyba chce sie wydostac na zewnatrz. No
chyba ze bedziesz tlumil zeby sie nie rozkleic, nie rozwalic. Ale to kosztuje
duzo wysilku i moze trwac bezsensownie dlugo.
Po wyrzuceniu calego bolu moze sie pojawic naturalnie miejsce na nastepny
zwiazek, na milosc. Moze nawet jeszcze piekniejszy i jeszcze bardziej
rozwijajacy. Czego serdecznie zycze.
Pozdrawiam Hubert.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|