Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Zanim podziękuj

Grupy

Szukaj w grupach

 

Zanim podziękuj

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 149


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2004-10-12 19:09:21

Temat: Re: Zanim podziękuj
Od: Eulalka <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Sokrates napisał:


> Ona mnie przecież dobrze zna, wie, jak się
> zmieniam na lepsze, wie, ze się starałem, wie co we mnie jest złe, co mogę
> zmienić,

Błąd.
Partner/partnerka powinna Cię akceptować takim jaki jesteś, a nie
dopasowywać i zmieniać, naginać do ideału.

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2004-10-12 19:27:03

Temat: Re: Zanim podziękuj
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ckh9ur$fco$1@news.onet.pl...
> "Jacek" <j...@w...pl> wrote in message news:ckh8rt$3ke$1@news.onet.pl...
> -ze przestanie mu cokolwiek mowic, bo nie bedzie chciala
> zeby potem psr sie dowiedzialo.

Wiesz ja odniosłem wrażenie że przy całym szacunku dla Sokratesa to on jej
nie słucha.

> >
> > Moim zdaniem jest tak że mimo wielu spedzonych lat nie umieją teraz
> > rozmawiać o tym co sie dzieje.
> > Czekanie na nic się nie zda.
>
> i rozmwaiaja z tego co wiemy,.

raczej wymieniają sie faktami

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2004-10-12 19:27:59

Temat: Re: Zanim podziękuj
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Eulalka" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ckha09$cof$1@theone.laczpol.net.pl...
> Użytkownik Sokrates napisał:


> Błąd.
> Partner/partnerka powinna Cię akceptować takim jaki jesteś, a nie
> dopasowywać i zmieniać, naginać do ideału.

A co jeśli zmienił się od chwili poznania do dnia dzisiejszego?

jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2004-10-12 19:32:28

Temat: Re: Zanim podziękuj
Od: "agati_m" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Są momenty, że sam chciałbym podjąć
> decyzję za żonę, ale zdaję sobie wciąż sprawę, że moje myśli nie są
stabilne
> i przez to sam nie wiem co robić. Sprawa dotyczy czekania na decyzję,
którą
> ma podjąć żona. Są chwile, że sam chcialbym zadecydować za nią,
umniejszając
> jej obecne cierpienie i rozterki. Myślę, że w ten sposób ułatwiłbym jej
> życie, ale jednocześnie uważam, że nie powinienem odbierać jej mozliwości
> być osobą odpowiedzialną za swoje decyzje.

Wasza sytuacja jest świeża, ze mam wrażenie, bardzo potrzebny Wam czas, aby
spokojnie spojrzeć na Waszą sytuacje.
Nie popędzaj do podjęcia decyzji, bo moim zdaniem im bardziej będziesz
popędzał, tym gorszą dla siebie decyzje otrzymasz. Może to głupi przykład,
ale gdybyś codziennie pytał swego pracodawcy, czy na pewno Ciebie nie
zwolni, to pewnie prędzej czy później byłbyś bezrobotny.
Wiem jak trudno zrozumieć, ze ktoś nas nie kocha. Z uczuciem bycia
odrzuconym trudno sobie poradzić, zapewne czujesz się jak "nikt".
Są pewne prawdy, które kiedyś dawno, tu tez napisałam - nie możesz nikogo
zmusić do tego by nas kochał. Czasami takie pogodzenie się z tym faktem,
jakby utrata nadziei, powoduje, że uzyskujemy w sobie pewien luz, taką
otwartość na każdą zmianę, łatwość radzenia sobie z tymi nowymi układami.

Może się przecież zdarzyć, że
> tamten facet sam poświęci swoje uczucia do żony dla innych celów (jego
zona,
> nasze dziecko lub jeszcze coś innego) i co wtedy? Uważam więc, że jednak
nie
> powinienem za nią rozstrzygać tej sprawy, ale czy jest coś o czym
powinienem
> z nią teraz jeszcze rozmawiać, czy dać jej całkowity spokój? Czy mam prawo
> powiedzieć, że nasz związek bez wzgledu na tamtego faceta nie ma juz
sensu?
> O co i czy w ogóle mam się jej o coś teraz pytać?

Czy nie ma w Tobie gniewu, wsciekłosci? Pamietam siebie w takiej sytuacji -
oscylowałam pomiedzy pełnym zrozumieniem, a totalną wsciekłościa, ze mozna
mnie tak traktować.
Zdecydowanie byłam zbyt niecierpliwa, dlatego jezeli moge coś doradzic, to
właśni tą cierpliwość. To nie jest łatwe, bowiem pewnie wciąż umiesz myslec
tylko o tym co sie stało. Po pewnym czasie pewne rozwiazania same sie Ci
nasuną, byc może odnajdziesz także samego siebie, z pełną tożsamościa,
osobnego człowieka, który ma swoje własne pragnienia i drogi.


> Czy opierając się na jej stwierdzeniu, że "gdybyśmy się teraz spotkali, to
> nie zwróciłaby na mnie uwagi" mogę cokolwiek zrobić czy powiedzieć?
Przecież
> ona teraz ma burzę w mózgu, sercu, sumieniu, we własnych uczuciach. Czy
mogę
> zrobić cokolwiek dobrego?

Takim gadaniem typu co by było gdyby - nie przejmuj sie, nie sposób tego
sprawdzic.
Co możesz zrobić dobrego? Kiedyś Jacek napisał co zrobila Jego żona, jak
dowiedziala sie, ze chce odejsc W mojej interperetacji - powiedziała, ze Go
kocha i bedzie czekac na Niego. Ja osobiscie tak nie umialam powiedziec,
ale tak sobie mysle, ze przy prawdziwie dobrej miłosci, własnie takie słowa,
na taką chwilę są bardzo dobre, byc może uzmysławiają odchodzącemu, ze traci
naprawdę coś niepowtarzalnego - wierną miłość.

Życzę Ci, jak wiele tu piszących osób, po prostu szczęscia.

P.S.
Szukałes kogos z Pń. No to znalazłes :)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2004-10-12 19:48:09

Temat: Re: Zanim podziękuj
Od: "ulast" <u...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "agati_m" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ckhbhe$12b$1@atlantis.news.tpi.pl...

> Co możesz zrobić dobrego? Kiedyś Jacek napisał co zrobila Jego żona, jak
> dowiedziala sie, ze chce odejsc W mojej interperetacji - powiedziała, ze
Go
> kocha i bedzie czekac na Niego. Ja osobiscie tak nie umialam powiedziec,
> ale tak sobie mysle, ze przy prawdziwie dobrej miłosci, własnie takie
słowa,
> na taką chwilę są bardzo dobre, byc może uzmysławiają odchodzącemu, ze
traci
> naprawdę coś niepowtarzalnego - wierną miłość.

Właśnie, czasem nie potrzeba wielu słów, ja na koniec nie powiedziałm nic,
tylko spojrzałam...
Żona Jacka na prawdę musiała/musi go bardzo kochać, żeby w takiej sytuacji
powiedzieć coś takiego i to tak aby on w to uwierzył.


> Życzę Ci, jak wiele tu piszących osób, po prostu szczęscia.

Przyłączam się do Twych życzeń.

Pozdrawiam serdecznie
Ula (ulast)
www.ulast.prv.pl




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2004-10-12 19:48:53

Temat: Re: Zanim podziękuj
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ckh8ke$ihf$1@news.onet.pl...
>
>>
> Dlaczego ?

Słowo blokowanie- sugeruje, że być może żona Sokratesa nie ma dostepu do
komputera chocby chciała. Mnie blokowanie czegokolwiek przez kogokolwiek źle
się kojarzy :(

Kaśka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2004-10-12 19:52:03

Temat: Re: Zanim podziękuj
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ckhb65$6rb$1@news.onet.pl...
>
>>
>
> > Błąd.
> > Partner/partnerka powinna Cię akceptować takim jaki jesteś, a nie
> > dopasowywać i zmieniać, naginać do ideału.
>
> A co jeśli zmienił się od chwili poznania do dnia dzisiejszego?

Każdy się nieustannie zmienia. Ja i mój partner. Mamy nowe doświadczenia,
jakieś problemy, jakies radości- przecież to normalne. Ważne aby to co
najistotniejsze zostało niezmienne.

Kaśka




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2004-10-12 20:02:35

Temat: Re: Zanim podziękuj
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "ulast" <u...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ckhcs4$9po$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Właśnie, czasem nie potrzeba wielu słów, ja na koniec nie powiedziałm nic,
> tylko spojrzałam...
> Żona Jacka na prawdę musiała/musi go bardzo kochać, żeby w takiej sytuacji
> powiedzieć coś takiego i to tak aby on w to uwierzył.

Pisałem najtrudniej było mi uwierzyć że coś się zmieni, ale po jakimś czasie
naszego uczenia się na nowo bardzo dużo się zmieniło i to w trwały sposób.

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2004-10-12 20:29:39

Temat: Re: Zanim podziękuj
Od: Eulalka <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Jacek napisał:

> Użytkownik "Eulalka" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:ckha09$cof$1@theone.laczpol.net.pl...
>
>>Użytkownik Sokrates napisał:
>
>
>
>>Błąd.
>>Partner/partnerka powinna Cię akceptować takim jaki jesteś, a nie
>>dopasowywać i zmieniać, naginać do ideału.
>
>
> A co jeśli zmienił się od chwili poznania do dnia dzisiejszego?

To nie chodzi o to...
Jeżeli decyduję się na wspólne życie, to nie z kimś, kto mi nie pasuje,
prawda?
Ludziom się wydaje, że albo się przyzwyczają, albo zmienią tego kogoś.
To tak nie działa - wady przeszkadzają coraz bardziej a zmiany....
zmiany są tym, o czym pisał Socrates - poświęceniem - najczęściej na marne.
Co za frajda wiedzieć, że w sumie fajna ze mnie dziewczyna, ale muszę
się wcześniej kłaść spać, wcześniej wstawać, zakręcać pastę do zębów,
nie mówić "cholera" itp?
Lepiej chyba znaleźć kogoś, kto też nie zakręca pasty i czasem mówi
"cholera".

Eulalka (zakręcam pastę - to tylko przykład)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2004-10-13 05:17:12

Temat: Re: Zanim podziękuj
Od: "Sokrates" <d...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ckhb65$6rb$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Eulalka" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:ckha09$cof$1@theone.laczpol.net.pl...
> > Użytkownik Sokrates napisał:
>
>
> > Błąd.
> > Partner/partnerka powinna Cię akceptować takim jaki jesteś, a nie
> > dopasowywać i zmieniać, naginać do ideału.
>
> A co jeśli zmienił się od chwili poznania do dnia dzisiejszego?
>
> jacek
>

Ja chyba źle wam to trochę opisuję. Nie chodzi o zmienianie kogoś na
lepszego, czy zmienianie się na czyjąć prosbę, czy życzenie. Chodzi o to, że
żona swoim postepowaniem i mysleniem po pierwsze nie dopuszczała myśli, że
cos lepszego ze mnie wyrośnie, bo człowiek przecież całe zycie się zmienia.
Po drugie swoim biernym zachowaniem wyrobiła we mnie poczucie, że wymaga
mojej opieki, mojego ciągłego bycia przy niej ( w końcu była w depresyjnym
dołku, słaba). I tkwiła w takiej postawie zbyt długo, bym mógł zając się
również sobą, swoim rozwojem. Rozmawiałem z nią o tym. Ona zdaje sobie
sprawę, że to był jej błąd, że nie powiedziala mi nigdy "nie musisz już być
ciągle przy mnie, zajmij się również sobą, bo chciałabym byś coś osiągnął
dla siebie, co by mnie cieszyło, co wywołałoby we mnie większe
zainteresowanie tym, co robisz, czym się zajmujesz, co masz do powiedzenia"
Rozumiecie? Przerysowując ten obraz miałem w domu inwalidę, który nie
powiedział, nie dał mi do zrozumienia że nie wymaga tyle opieki, ze sam daje
juz sobie rade i że cieszyłby się , że ja też do czegoś dążę w życiu. To są
proste i zrozumiałe słowa, których mi zabrakło. Z jakis względów nie
potrafiła rozmawiać ze mną w sposób prosty i zrozumiały zakładając, że nie
mam nic ciekawego do powiedzenia, co by ja interesowało. Wyrobiła w sobie
serię uprzedzeń wobec mnie, uprzedzeń bezpodstawnych, bo nie sprawdzonych w
praktyce.
Sokrates



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 15


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Sokrates i seks
DO ODDANIA 6 TYGODNIOWE KOCIAKI!!!!! WARSZAWA!!!!!
odejścia?
Co dziedziczymy?...
Ojcostwo po Sokratesowemu.[też długie]

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »