Data: 2000-04-06 11:23:24
Temat: Re: Zartownisie...
Od: "Tommy" <t...@m...pw.edu.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Znam ten problem z 'autopsji'. No i probowalem roznych metod...pozycji
dziecka,
podobnego zachowania, zachowan b.ostrych (na daniu w dziob moglo sie
skonczyc
lada chwila) no i w zasadzie sam nie wiem...samo wycichlo...A kolega
podsunal mi
pewna sugestie: A moze po prostu nie da sie nic zrobic?
Faktem jest ze ludzie tacy sie trafiaja i to oni maja problem i pewnie w ten
sposob wyrazaja swoja slabosc. Zadko kiedy maja cos takiego jak sumienie w
ogolnym
tego slowa pojeciu. Maja swoje wlasne, wypaczone jego poczucie. To nie oni
krzywdza, to oni sa krzywdzeni. A nawet jesli zdaja sobie z tego sprawe, to
nadal
sa wobec siebie w porzadku.
Sa tez ludzie ktorzy nie potrafia przyznac sie do slabosci czy bledu. Zawsze
tuszuja
swoje pomylki albo znajduja sposob, zeby przerzucic wine na innych. Maja
czyste,
nieskazitelne konto i pewnie zawsze pozostana nieskazitelni, nie tylko w
oczach
wiekszosci, lecz rowniez w swoich wlasnych. Nie potrafia przyznac sie do
bledow
i slabosci nawet przed soba. Nie znaja poczucia winy ani wyrzutow sumienia.
Pozdrawiam
Tommy
Hans1 <h...@p...onet.pl> w artykule napisał:
> Jak przytemperować agresywnego żartownisia? Facet za wszelką cenę chce
> dominować w towarzystwie i w tym celu obraża innych ludzi z usmiechem
> mordercy.
> hans1
|