« poprzedni wątek | następny wątek » |
111. Data: 2010-09-19 17:55:20
Temat: Re: Zasady oceniania w szkole
> Mnie nawet jedyny raz zdarzyła się jedynka na półrocze, właśnie z wuefu.
Masz jakieś inne dziwne zdażenia w życiorysie?
--
(tekst w nowej ortografi: ó->u, ch->h, rz->ż lub sz, -ii -> -i)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. reforma.ortografi.w.interia.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
112. Data: 2010-09-20 06:47:55
Temat: Re: Zasady oceniania w szkolemedea pisze:
>
>
>> Generalnie w liceach przyjęto standard: do uzyskania jest 200 punktów.
>> Max 100 punktów za egzamin, max 100 za "inne", w tym za średnią max 6
>> punktów. W tym momencie ta średnia jest niemalże pomijalna.
>
> No tak, na śmierć zapomniałam o tych testach końcowych po szkole.
> Nie wiem jednak, na ile takie marginalizowanie średniej jest
> rzeczywiście sensowne.
Średniej się nie marginalizuje, niestety.
IMO powinien się liczyć tylko egzamin.
W gimnazjum są różni nauczyciele - jedni chcą "pomóc" dzieciakom i
stawiają im szóstki na koniec roku, inni są wymagający i na piątkę masz
małe szanse.
Na końcu się okazuje, że dzieciakowi brakuje 4 punktów, by się dostać do
wymarzonego liceum z wymarzonym profilem klasy, bo mimo że egzamin
napisał dużo lepiej niż inni to z np. historii miał tylko 5 a nie 6.
E.,
PS. Napisałam z osobistego doświadczenia mojej licealistki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
113. Data: 2010-09-20 06:52:29
Temat: Re: Zasady oceniania w szkolemedea pisze:
> Inna kwestia to możliwość przypadkowości zaliczenia testu końcowego po
> szkole. Jednemu dziecku, które zazwyczaj olewa, uda się np. ściągnąć,
> czy akurat trafić w zadanie, a drugiemu wręcz przeciwnie - będzie w
> gorszej formie, zje je stres, słowem - raz coś mu nie pójdzie - i mimo
> całorocznej pracy jest do tyłu.
Trudno. Jednak egzamin, jak matura jest dla wszystkich taki sam. A oceny
na świadectwie zależą już od wielu innych czynników.
Gdy zdawała go moja młoda, mimo iż miała średnią tylko 4,5 egzamin
napisała rewelacyjnie. Punktów miała dużo - jednak jak chciała wyciągnąć
oceny z historii i WOS usłyszała od nauczycielki - u mnie nikt w mojej
karierze jeszcze 6. nie dostał i dla zasady nie dostanie.
W gimnazjum obok nauczyciele bezstresowo "pomagali" swoim uczniom -
nawet czwórkowi dostawali 6. na koniec. I jaka tu sprawiedliwość i
obiektywizm?
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
114. Data: 2010-09-20 07:00:12
Temat: Re: Zasady oceniania w szkole
Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...pl> napisał
>> Najwyraźniej przez cały ten czas nikt z otoczenia nie widział niczego
>> niewłaściwego w systemie oceniania stosowanego przez nauczycieli :)
> Bardzo możliwe.
Czyli jakie stąd płyną wnioski? :)
> W skrócie to miała być ocena dla tych, którzy się w ramkach nie mieszczą.
A faktycznie. Ocena za wiedzę ponadprogramową czy coś w tym stylu.
> chodzących na chór - niekoniecznie z powodu wrodzonych zdolności
> wokalnych, robiących gazetki, pomagających przygotować klasę na imprezę
> mikołajkową...)
Tego na szczęście (o dziwo ;-) w naszej szkole nie ma.
Pozdrawiam
JW
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
115. Data: 2010-09-20 07:05:50
Temat: Re: Zasady oceniania w szkole"Agnieszka" <a...@z...pl> napisał
> To czego zmyślasz, że tylko średnia się liczy ;-)
Tylko to nie, ale jest (najczęściej) głównym kryterium zaraz po wyniku
testów (ew. obok).
Nie jest niestety kryterium dodatkowym i jeśli chodzi o gimnazjum nie jest
niestety wyciągana z przedmiotów wiodących, tylko ze wszystkich (w tym z
religii, co mi osobiście krew w żyłach podgrzewa do niebezpiecznej
temperatury, ale z tym już niestety nic się nie da zrobić)
> Moje dziecko zostało przyjęte do gimnazjum, bo miało bardzo dobry wynik
> egzaminu i sukcesy w konkursach.
I tak powinno to wyglądać.
Plus (albo zamiast) testy wewnętrzne na takiej zasadzie, na jakiej
obowiązywały kiedyś egzaminy do szkół średnich (i nikt jakoś z tego powodu
nie rozpaczał ;-)
> Mam powody sądzić, że na podstawie konkursu świdectw mogłoby się nie
> dostać (daleko mu było do 5, a co dopiero 5,5).
To mieliście farta, że takie były kryteria wybranej przez Was szkoły. Ale
to raczej ewenement.
Pozdrawiam
JW
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
116. Data: 2010-09-20 07:45:27
Temat: Re: Zasady oceniania w szkoleUżytkownik "Jagna W." <w...@a...eu> napisał w wiadomości
news:i770tr$ul8$1@news.mm.pl...
>
> Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...pl> napisał
>
>>> Najwyraźniej przez cały ten czas nikt z otoczenia nie widział niczego
>>> niewłaściwego w systemie oceniania stosowanego przez nauczycieli :)
>
>> Bardzo możliwe.
>
> Czyli jakie stąd płyną wnioski? :)
Że system oświaty, jak każda masówka, ma swoje wady?
>
>> W skrócie to miała być ocena dla tych, którzy się w ramkach nie mieszczą.
>
> A faktycznie. Ocena za wiedzę ponadprogramową czy coś w tym stylu.
>
>> chodzących na chór - niekoniecznie z powodu wrodzonych zdolności
>> wokalnych, robiących gazetki, pomagających przygotować klasę na imprezę
>> mikołajkową...)
>
> Tego na szczęście (o dziwo ;-) w naszej szkole nie ma.
Nic straconego, jeszcze kilka szkół przed wami ;-)
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
117. Data: 2010-09-20 08:27:19
Temat: Re: Zasady oceniania w szkoleW dniu 2010-09-16 11:30, Agnieszka pisze:
> Nie, nie da się. Matematykę czy fizykę się "łapie" albo nie.
[...]
> Na fizykę można wykuć definicję, ale nie każdy może zostać
> Feynmanem. Coś jak z Picassem.
A ja jednak jestem przekonany, że można się nauczyć. Rzeczywiście, nie
każdy ma zadatki na bycie Feynmanem, ale też i nie wymaga się tego.
--
Pozdrowienia!
Kobyszczę
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
118. Data: 2010-09-20 08:29:11
Temat: Re: Zasady oceniania w szkoleUżytkownik "Kobyszczę" <k...@b...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:i775t8$1tq4$1@news2.ipartners.pl...
>W dniu 2010-09-16 11:30, Agnieszka pisze:
>
>> Nie, nie da się. Matematykę czy fizykę się "łapie" albo nie.
> [...]
> > Na fizykę można wykuć definicję, ale nie każdy może zostać
> > Feynmanem. Coś jak z Picassem.
>
> A ja jednak jestem przekonany, że można się nauczyć. Rzeczywiście, nie
> każdy ma zadatki na bycie Feynmanem, ale też i nie wymaga się tego.
Bycia Picassem też się nie wymaga. Przynajmniej do liceum, nie wiem jak na
ASP.
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
119. Data: 2010-09-20 08:32:43
Temat: Re: Zasady oceniania w szkoleW dniu 2010-09-16 11:36, Agnieszka pisze:
>> szkoda, że
>> nie trafiło na dobrego nauczyciela, który potrafiłby zająć się nim
>> indywidualnie i rozwijać wiedzę.
>
> Na lekcjach matematyki w szkole? Nie da się. Takie rzeczy robi się na
> kółkach zainteresowań, niekoniecznie w szkole.
Da się na lekcjach. W mojej klasie w liceum było dwóch finalistów
olimpiady matematycznej. I nie chodzili na żadne kółka, po prostu mieli
inne zadania na lekcjach. Ale faktem jest, że matematyka mieliśmy
genialnego. Uczy do tej pory i oby jak najdłużej!
> Ach... bo Ty pewnie myślałeś, że standardem jest szóstka?
Nie, absolutnie. Skąd taki pomysł?
Np.: na świadectwie maturalnym miałem z matematyki "4". Jednak mimo, że
to "tylko" 4, to na pierwszym roku studiów byłem zwolniony z analizy i
algebry.
--
Pozdrowienia!
Kobyszczę
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
120. Data: 2010-09-20 08:33:23
Temat: Re: Zasady oceniania w szkoleW dniu 2010-09-16 12:12, Qrczak pisze:
>> Szczerze mówiąc, też jest dziwny. Uważam, że ocena powinna wynikać z
>> dokonanych postępów.
>
>
> To może zacznijmy od tego: który rok "jesteście" w szkole?
Nie bardzo rozumiem... Chodzi o klasę? 4-ta.
--
Pozdrowienia!
Kobyszczę
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |