« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2002-02-13 10:30:37
Temat: Re: Zazdrość - inne oblicze> : Dziwne jest to że w tym wątku brak jest osoby, która uważałaby, że
> : zazdrość jest objawem miłości
>
> A co powiesz na temat zazdrości małych dzieci o (przeważnie
młodsze, ale
> niekoniecznie) rodzeństwo? To też choroba psychiczna?
>
Odpowiem to w sposób "naturalny". W naturze każde zwierze walczy o
pozycje (by przeżyć). I w tym momencie naturalnym jest że atakowany
jest konkurent do miejsca "przy piersi". Nienaturalnym jest natomiast
(chorobliwym) atakowanie "piersi", ze może ona służyć jeszcze komuś
innemu.
Proste?
Pozdrawiam
Ituś
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2002-02-13 10:31:00
Temat: Re: Zazdrość - inne oblicze
Użytkownik "Ituś" <w...@i...pl> napisał w wiadomości
news:a4deli$2mu7$1@arrakis.artcom.pl...
> > A co powiesz na temat zazdrości małych dzieci o (przeważnie
> młodsze, ale
> > niekoniecznie) rodzeństwo? To też choroba psychiczna?
> >
>
> Odpowiem to w sposób "naturalny". W naturze każde zwierze walczy o
> pozycje (by przeżyć). I w tym momencie naturalnym jest że atakowany
> jest konkurent do miejsca "przy piersi". Nienaturalnym jest natomiast
> (chorobliwym) atakowanie "piersi", ze może ona służyć jeszcze komuś
> innemu.
> Proste?
To ja może napiszę dosłownie...
Tą zazdrość o miejsce przy piersi można swobodnie zniwelować dając też
miejsce przy piersi starszemu.
Jak mi się urodziła córka to miałam przy piersi dwoje dzieci - jedno o dwa
lata starsze od drugiego przez cały czas karmienia córki... (to jest półtora
roku). Tym sposobem córka byłą karmiona półtora roku a synek prawie 3 lata z
9-miesięczną przerwą w czasie ciąży kiedy to sam się odstawił. Na wszystko
są sposoby...
--
Joanna, syn Michał 14 lat, córka Anna 12 lat
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2002-02-13 10:45:04
Temat: Re: Zazdrość - inne oblicze> No i oczywiście jakiegoś błędu rodziców...
> --
> Joanna
> http://jduszczynska.republika.pl
>
Ciekawe.
Żadne z Twoich dzieci nie wdrapywało Ci się na kolana tylko dlatego, że
dlatego że drugie wlazło tam chwilę wcześniej ? Moim zdaniem to czysta
zazdrość, o ciepło, okazywane uczucia. Czy to jest związane z błędami
wychowawczymi? NIE! jakbyś tych kolan nie dzieliła, ile godzin to drugie by
na nich nie spędziło, ile byś uczucia i "wychowania" w to nie włożyła to
reakcja będzie taka sama (a jeśli nie to dopiero świadczy, że coś w rodzinie
szwankuje!). Że niedojrzałe jak pisała Ola ? Czy ja wiem? Całe "dojrzenie"
polega na umiejętności kontrolowania swoich zachowań (ale uczucie pozostaje)
ja też mam czasami ochotę "wejść na kolana" (w ramach konkurowania z
dziećmi) i tylko moje "dojrzałe" opanowanie (i świadomość posiadanej masy
;-))))) ) powoduje, że nie zmasakrowałem jeszcze kolan Żony.
:-)))
a "Dzień Świstaka" nadal należy do moich ulubionych :-)))))
pozdrawiam Cię Joanno :-))
Sławek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2002-02-13 10:46:33
Temat: Re: Zazdrość - inne obliczeŚwietnie, ja też tak robiłam, ale mam 3 dzieci i różnice wieku tak małe, że
nadal nie mogę "wykombinować " 3 kolana ani 3 ust.
Katarzyna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2002-02-13 10:49:33
Temat: Re: Zazdrość - inne oblicze>
> To ja może napiszę dosłownie...
> Tą zazdrość o miejsce przy piersi można swobodnie zniwelować dając
też
> miejsce przy piersi starszemu.
To już nie jest "naturalne" tylko "mądre"
Pozdrawiam
Ituś
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2002-02-13 10:52:42
Temat: Re: Zazdroś
Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:a4depc$7aj$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Sławek" <f...@k...net.pl> napisał w wiadomości
> news:a4d8pt$dpv$1@news.tpi.pl...
> > Oczywiście zdarza się chorobliwa zazdrość. A co
> > powiecie o chorobliwej miłości? Czy nie czyni podobnych spustoszeń?
>
> Oczywiście, że czyni, ale to nie jest miłość i używanie słowa miłość w
takim
> kontekscie jest nie na miejscu...
> Hmm... a może ja czegoś nie rozumiem...
> Mozę więc podasz definicję chorobliwej miłości taką, że będzie miała
> cokolwiek wspólnego z miłością?
> --
> Joanna
> http://jduszczynska.republika.pl
>
O nie! Tak dobrze nie ma! Dyskusja na temat definicji miłości i gdzie ta
miłość się kończy (co to jest "normalna" miłość a co to "nie normalna")
mogła by nam zająć resztę dnia lub nawet więcej. Każdy to przeżywa inaczej,
każda miłość jest inna. Nie wchodzę w to ;-)))))
ale pozdrawiam serdecznie
Sławek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2002-02-13 10:53:29
Temat: Re: Zazdrość - inne oblicze
Użytkownik "Sławek" <f...@k...net.pl> napisał w wiadomości
news:a4dg0v$cmb$1@news.tpi.pl...
> > No i oczywiście jakiegoś błędu rodziców...
> > --
> > Joanna
> > http://jduszczynska.republika.pl
> >
>
> Ciekawe.
>
> Żadne z Twoich dzieci nie wdrapywało Ci się na kolana tylko dlatego, że
> dlatego że drugie wlazło tam chwilę wcześniej ?
Tak właziło, ale mam dwoje dzieci i dwa kolana ;-)))
--
Joanna, syn Michał 14 lat, córka Anna 12 lat
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2002-02-13 10:53:45
Temat: Re: Zazdrość - inne obliczeJoanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> w artykule
news:a4deir$6na$1@news.onet.pl napisał...
> > > A co powiesz na temat zazdrości małych dzieci o (przeważnie
> > > młodsze, ale niekoniecznie) rodzeństwo? To też choroba psychiczna?
> >
> > Nie wiem, co powie Ituś [;-)] ale dla mnie to objaw niedojrzałości,
> > o którą u małych dzieci nietrudno. [:-)]
>
> No i oczywiście jakiegoś błędu rodziców...
A tu to już nie mam wystarczających doświadczeń, żeby się tak
autorytatywnie wypowiadać (mam tylko jedną córke) i nawet nie
wiem, czy napisałaś to poważnie, czy też ironicznie.
Ale sama bym się nie odważyła czegoś takiego na poważnie
stwierdzić. Brzmiałoby to tak, jakbym wszystkim rodzicom
kazała nie czytać dzieciom, bo moja córka się dzięki temu
sama nauczyła czytać.
Z własnego dzieciństwa nie pamiętam szczególnej zazdrości
z mojej strony (prócz jednego epizodu, do którego zostałam
perfidnie sprowokowana), natomiast mój brat (młodszy) zawsze
się pakował na kolana mamy gdy mnie na nich trzymała... na
szczęście matki mają zazwyczaj po dwa kolana. :)
Zazdrość pojawiła się później, w wieku dojrzewania (bo jemu
to kupują wszystko co chce, tylko dlatego że jego chęci są zgodne
z ich oczekiwaniami a mnie to nic nigdy ;-) ) i była oczywiście
bzdurą jak każda...
Olka
--
**/|_/|*********************************************
***********
*( oo_ "Rozumiesz, jest taka cierpienia granica, }:->[=3 *
* \c/--@ za którą się uśmiech pogodny zaczyna" - Cz. Miłosz *
* http://www.olka.zis.com.pl **********************************
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2002-02-13 10:54:38
Temat: Re: Zazdrość - inne oblicze
Użytkownik "Katarzyna Kuć" <a...@s...com.pl> napisał w wiadomości
news:a4dg6j$e36$1@news.tpi.pl...
> Świetnie, ja też tak robiłam, ale mam 3 dzieci i różnice wieku tak małe,
że
> nadal nie mogę "wykombinować " 3 kolana ani 3 ust.
No tak... tutaj jest pewien problem...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2002-02-13 10:57:44
Temat: Re: Zazdrość - inne oblicze
Użytkownik "Alex Jańczak" <o...@z...com.pl> napisał w wiadomości
news:a4dgga$gnf$1@news.tpi.pl...
> Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> w artykule
> news:a4deir$6na$1@news.onet.pl napisał...
>
> > > > A co powiesz na temat zazdrości małych dzieci o (przeważnie
> > > > młodsze, ale niekoniecznie) rodzeństwo? To też choroba psychiczna?
> > >
> > > Nie wiem, co powie Ituś [;-)] ale dla mnie to objaw niedojrzałości,
> > > o którą u małych dzieci nietrudno. [:-)]
> >
> > No i oczywiście jakiegoś błędu rodziców...
>
> A tu to już nie mam wystarczających doświadczeń, żeby się tak
> autorytatywnie wypowiadać (mam tylko jedną córke) i nawet nie
> wiem, czy napisałaś to poważnie, czy też ironicznie.
Powiedzmy tak pół na pół. ;-)
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |