Strona główna Grupy pl.sci.psychologia "Żem", "żeśmy" - przepisana lekcja gramatyki :D

Grupy

Szukaj w grupach

 

"Żem", "żeśmy" - przepisana lekcja gramatyki :D

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-10-09 08:23:58

Temat: "Żem", "żeśmy" - przepisana lekcja gramatyki :D
Od: tycztom <t...@v...iem.pw.edu.pl> szukaj wiadomości tego autora

UUGD zauważyli na pewno, że /wbrew gramatycznego pseudo_zakłopotania/
występują na PSP formy "żeś", "żeście" itd.
Natknąłem się na adekwatny artykulik - dla zainteresowanych cytuję kilka
fragmentów:


"Wbrew temu, co sądzą niektórzy użytkownicy polszczyzny, nie zawsze trzeba
mówić: Ja tego dokonałem; Ty to nieźle przygotowałeś; My to wczoraj
zebraliśmy; Wy to niepotrzebnie przegraliście. Tak samo poprawne są
wypowiedzenia: Jam tego dokonał; Tyś to nieźle przygotował (albo Nieźleś
to przygotował); Myśmy to wczoraj zebrali (albo Wczorajśmy to zebrali);
Wyście to niepotrzebnie przegrali (albo Niepotrzebnieście to przegrali).
Jak widać, cząstki -(e) m, -(e)ś, -(e) śmy, -(e) ście oderwane zostały od
czasownika i połączyły się z zaimkami ja, ty, my bądź wyrazami wczoraj,
niepotrzebnie."

"A jednak niechętnie posługujemy się dziś taką polszczyzną! Jednym z
powodiów jest niewątpliwie to, że wielu Polakom konstrukcje Jeszczem tego
nie zrobił, Jakeś mógł; Późnośmy się spotkali; Skądeście wiedzieli wydają
się błędne, wręcz gwarowe. Mówiący wprowadzają więc do swych wypowiedzi
partykułę że, sądząc, że unikną w ten sposób niezręczności gramatycznej.
Nic bardziej błędnego!"

Nie popełnimy błędu, jeśli powiemy lub napiszemy: Wiem, żem podpadł;
Żałuję, żeś wcześniej nie przyjechał; Wydało się, żeście narozrabiali;
Gdzieżeś był tyle czasu!; Jakżeś mógł!"

[Angora, tutuł art. "Żem", "żeśmy" błędne i... poprawne!, Maciej
Malinowski, mistrz polskiej ortografii]

***************************************

Mnie zaciekawiło jeszcze coś innego:
- co sprawia, że pewne, poprawne, zwroty zaczynają być wstydliwe
/Malinowski pisze: gwarowe/?

Element rozwoju? Dopasowania? Budowania pozycji? Próba zatarcia własnego
pochodzenia? /wstydliwego?/


pzdr
tomek /laik/

--
"Móżdżek, długo uważany jedynie za koordynatora ruchów ciała,
jest aktywny podczas wielu czynności poznawczych"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-10-09 13:41:09

Temat: Re: "Żem", "żeśmy" - przepisana lekcja gramatyki :D
Od: tycztom <t...@v...iem.pw.edu.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Thu, 09 Oct 2003 15:41:49 +0200, Przemek <s...@n...gadu> wrote:

> Tak, owszem, ludzie w ten sposób chcą zatrzeć swoje pochodzenie. Wydaje mi
> się, że stało się to pewnym zjawiskiem, iż człowiek ze wsi ma kompleksy na
> punkcie tego, skąd pochodzi. W zasadzie nie znam przyczyn takiego stanu
> rzeczy, wiem natomiast, że w jakiś sposób pochodzenie ze wsi stało się
> obelgą, a pochodzenie z miasta - prestiżem. Możliwe, iż dlatego, że dużej
> części ludzi wieś kojarzy się z zacofaniem i niedorozwojem.
> Ja mieszkam w Krakowie. W klasie miałem kilka osób, które pochodziły spoza
> Krakowa ale nie widziałem, aby ktoś je z tego powodu dyskryminował. Powiem
> więcej. Wydaje mi się, że to właśnie podchodzenie do człowieka w ten
> sposób, że do towarzystwa wybiera się jedynie ludzi z miasta świadczy o
> zewsioczeniu.
> Tylko wsiok będzie na podstawie pochodzenia oceniał ludzi. Jest to oznaką
> braku inteligencji.

Pierwsza zasada tycztomka:
"prostakiem nie jest człowiek, który niczego nie potrafi, a człowiek który niczego
nie chce
się nauczyć"

Jednym słowem - kolejne stereotypy...
A język ubożeje...
Jeszcze trochę, to pewnie w ogóle podłapiemy 'subkultury' i za pomocą odpowiedniej
intonacji,
zawęzimy język polski do jednego słowa /np. kurwa/. Wtedy będziemy mieszczuchami jak
'cza' -
"cool" itd. Dzisiaj usłyszałem /chyba w 3-ce/, że przyjaźnić się z kimś, to w
wielkomiejskim
wydaniu znaczy: FRENDZIĆ :)
Piękne ;)

Pamiętam sukces na twarzy pewnej P. Dyrektor /jednej z czołowych S.A./, która z
niecodzienną
euforią stwierdziła:
- I co? Powiedziałbyś, że ja ze Śląska?
Nie pamiętam szczegółów, ale chodziło o jakiś zwrot szczególnie charakterystyczny dla
tego
regionu Polski - Śląska /a w zasadzie chodziło o jego zatarcie - żeby w W-wie nie
było
wstydu/.

"żeśmy", "żeś" - rzeczywiście kojarzy mi się z gwarą..
Pamiętam jak dziś, że jako mały smyk śmiałem się z koleżanki, która zmieniła szk.
podst. na
tę, w której grzałem krzesła /a dokładnie śmiałem się z "myśmy" - dziewczyna na
pierwszych
zajęciach została poproszona o kilka słów tytułem przedstawienia się. O swojej
rodzinie mówiła
w trybie "myśmy"/. Efekt moich 'starań'? Dziewczyna przestała używać zwrotu: "myśmy".

No to mamy zalążek jakiegoś mechanizmu.
Imo, wbrew pozorom, wartość człowieka nie zależy explicite od niego samego /tylko/,
ale od
szczęśliwej kombinacji tego kim jest i tego gdzie trafił + inne czynniki np. wpływ
jaki wywiera na niego
grupa... Dlatego istnieje kombinacja, 'dzięki' której nawet najlepsza 'surówka'
stanie się
okaleczonym i pozbawionym talentu 'eunuchem'... niestety.
Przykład: Marysia /tak sie nazywała ta koleżanka/ trafia miedzy kretyńskie 'wrony' i
sukcesywnie rezygnuje z tego, co /być może/ w innym środowisku byłoby przebłyskiem
geniuszu.
Na szczęście - w przypadku tej akurat Marysi - tak się nie stało. Zrezygnowała tylko
z
"myśmy" /albo tylko tyle wyłapałem/.

Wracając do PSP - ja np. słówko "żeś" itp. zapożyczyłem od Jeta.
No i? Jak wartościować słownictwo? :)

Gdyby Jet tępił formy "żeś", pewnie bym nie podłapał - tym samym słówko "żeś"
ngłoby się stać oznaką gwary, niepoprawności gramatycznej, słabości, upokorzenia,
poniżenia i co tam sobie wymyślimy /pewnie każdy inaczej/ - gadam z poziomu kreacji,
której Jet imponuje. Ale Jet tego nie tępi - używa. Efekt? Dla ludzi podziwiających
- nlub nie - Jeta, wartość "żeś'a" przepoczwarzyła się w 'zapach' konkretnego typu
tyrady.
Dla podziwiających wartość "żeś'a" uległa specyficznej progresji, dla tępiocych
katastrofalnej
degradacji.


tomek /laik/

--
"Móżdżek, długo uważany jedynie za koordynatora ruchów ciała,
jest aktywny podczas wielu czynności poznawczych"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-10-09 13:41:49

Temat: Re: "Żem", "żeśmy" - przepisana lekcja gramatyki :D
Od: Przemek <s...@n...gadu> szukaj wiadomości tego autora

tycztom napisał dnia czw 9. październik 2003 10:23 następującą wiadomość:

>
> Mnie zaciekawiło jeszcze coś innego:
> - co sprawia, że pewne, poprawne, zwroty zaczynają być wstydliwe
> /Malinowski pisze: gwarowe/?
>
> Element rozwoju? Dopasowania? Budowania pozycji? Próba zatarcia własnego
> pochodzenia? /wstydliwego?/
Tak, owszem, ludzie w ten sposób chcą zatrzeć swoje pochodzenie. Wydaje mi
się, że stało się to pewnym zjawiskiem, iż człowiek ze wsi ma kompleksy na
punkcie tego, skąd pochodzi. W zasadzie nie znam przyczyn takiego stanu
rzeczy, wiem natomiast, że w jakiś sposób pochodzenie ze wsi stało się
obelgą, a pochodzenie z miasta - prestiżem. Możliwe, iż dlatego, że dużej
części ludzi wieś kojarzy się z zacofaniem i niedorozwojem.
Ja mieszkam w Krakowie. W klasie miałem kilka osób, które pochodziły spoza
Krakowa ale nie widziałem, aby ktoś je z tego powodu dyskryminował. Powiem
więcej. Wydaje mi się, że to właśnie podchodzenie do człowieka w ten
sposób, że do towarzystwa wybiera się jedynie ludzi z miasta świadczy o
zewsioczeniu.
Tylko wsiok będzie na podstawie pochodzenia oceniał ludzi. Jest to oznaką
braku inteligencji.
--
W celu porozmawiania ze mną proszę o kontakt pod numerem gadu-gadu: 1229340.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-10-09 13:48:20

Temat: Re: "Żem", "żeśmy" - przepisana lekcja gramatyki :D
Od: tycztom <t...@v...iem.pw.edu.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Thu, 9 Oct 2003 13:41:09 +0000 (UTC), tycztom <t...@v...iem.pw.edu.pl> wrote:

> Wracając do PSP - ja np. słówko "żeś" itp. zapożyczyłem od Jeta.
> No i? Jak wartościować słownictwo? :)
>
> Gdyby Jet tępił formy "żeś", pewnie bym nie podłapał - tym samym słówko "żeś"
> ngłoby się stać oznaką gwary, niepoprawności gramatycznej, słabości, upokorzenia,
> poniżenia i co tam sobie wymyślimy /pewnie każdy inaczej/ - gadam z poziomu
kreacji,
> której Jet imponuje. Ale Jet tego nie tępi - używa. Efekt? Dla ludzi podziwiających

> - nlub nie - Jeta, wartość "żeś'a" przepoczwarzyła się w 'zapach' konkretnego typu
tyrady.
> Dla podziwiających wartość "żeś'a" uległa specyficznej progresji, dla tępiocych
katastrofalnej
> degradacji.

Errata:

Dla podziwiających - wartość "żeś'a" uległa specyficznej progresji,
dla tępiocych - katastrofalnej degradacji.

tomek /laik/

--
"Móżdżek, długo uważany jedynie za koordynatora ruchów ciała,
jest aktywny podczas wielu czynności poznawczych"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-10-09 18:04:21

Temat: Re: "Żem", "żeśmy" - przepisana lekcja gramatyki :D
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


"tycztom" w news:slrnboass3.vp6.tycztom@volt.iem.pw.edu.pl...
/.../

> FRENDZIĆ :)
> Piękne ;)

No niestety... Na marginesie zapowiadanej przeze mnie audycji radiowej
(interesującej) - oboje uczestnicy gdzieś tam użyli zwrotu "facet", co we
mnie wywołało "grymas dezaprobaty". Ale wiem już, że tę dezaprobatę
mogę sobie schować do kieszeni, gdyż dzieje się to, co się dzieje - stopniowe
przeobrażenia, które przez jednych odbierane są jako odstępstwa od
rzetelności językowej w mediach, a przez innych (często nieświadomych
tego co czynią z powodu nieznajomosci tychże normatywów), jako prawo
do narzucenia własnego widzimisia - spod Ciemnej Wólki.
Inaczej - jest to pochodna jakości szkolnictwa, tego z czym wychodzą w świat
maturzyści, nie mówiąc o niektówrych studentach tu się ujawniających ..;)).

/.../
> Wracając do PSP - ja np. słówko "żeś" itp. zapożyczyłem od Jeta.
> No i? Jak wartościować słownictwo? :)

Jeśłi można coś sugerować. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego.
W tym przypadku, może istnieć jakiś cień tego zwrotu (też to zauważyłem),
jednak ciężar, czy też środek ciężkości przypada zupełnie gdzie indziej.
Oczywiście dla tych, którzy - jak słusznie zauważasz - nie szukają jedynie
własnego spokoju (wobec nierozwiązywalnej zagadki), zwrot ten będzie
niezauważalny.

/.../
> Ale Jet tego nie tępi - używa. Efekt? Dla ludzi podziwiających
> - nlub nie - Jeta, wartość "żeś'a" przepoczwarzyła się w 'zapach'
> konkretnego typu tyrady.
[tu z erratą]
> Dla podziwiających - wartość "żeś'a" uległa specyficznej progresji,
> dla tępiocych - katastrofalnej degradacji.

Co do domniemanego kierunku oddziaływania takiego szczególiku
językowego - zgadzam się. Jednak jestem zdania, że:

po pierwsze - "podziwianie JeTa" jest samo w sobie reakcją zdradzającą
niezdolność jego rozumienia, co w zderzeniu z obrazem "drapieżnych,
bolesnych ostów przez uszy", staje się nieprawdopodobieństwem;

po drugie - zwrot "żeś", w moim odczuciu, jest wagową mrówką przy słoniu
tego, co w jego przekazie istotne, a wyłapanie tej mrówki ... eksponowanie
jej w świetle dziennym, może świadczyć o niejednym, oprócz skądinąd
uzasadnionego językowego puryzmu;

po trzecie - jedynym weryfikatorem poprawności i oryginalności przekazu
(a więc jego potencjalnej wartości), jest mózg odbiorcy (pomijam wpływy
wtórnych, zewnętrznych opinii). Aby znaleźć prawdę, nie może on kierować
się formą przekazu (kolorem krawata niepasującym do koszuli prelegenta),
a wręcz odizolować się od wszelkich tego typu rozproszeń (w tym od "ostów").
Wyrastamy w najróżniejszych środowiskach i w nieznanym tutaj czasie
(nie widzimy na ogół swych twarzy i nie sposób określić naszego wieku).
Tym bardziej więc wszelkie pozamerytoryczne znaki (forma przekazu), trzeba
brać z duzym dystansem i nie wpadać w pułapkę uproszczeń, o której mówisz.

Nie sądzę jednak by to się tutaj działo...
;).



> tomek


pozdrawiam
All


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-10-09 18:23:12

Temat: Re: "Żem", "żeśmy" - przepisana lekcja gramatyki :D
Od: "enni" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

>"A jednak niechętnie posługujemy się dziś taką >polszczyzną! Jednym z
>powodiów jest niewątpliwie to, że wielu Polakom >konstrukcje Jeszczem tego
>nie zrobił, Jakeś mógł; Późnośmy się spotkali; >Skądeście wiedzieli wydają
>się błędne, wręcz gwarowe. Mówiący wprowadzają >więc do swych wypowiedzi
>partykułę że, sądząc, że unikną w ten sposób >niezręczności gramatycznej.
>Nic bardziej błędnego!"

Po wprowadzeniu partykuł otrzymamy "jeszcze żem tego nie zrobił", "późno
żeśmy się spotkali", "skąd żeście wiedzieli", a więc nie mamy już do
czynienia z niezręcznością, lecz wykraczamy poza rygory polszczyzny.

>Nie popełnimy błędu, jeśli powiemy lub napiszemy: >Wiem, żem podpadł;
>Żałuję, żeś wcześniej nie przyjechał; Wydało się, żeście >narozrabiali;

Zgadza się.

>Gdzieżeś był tyle czasu!; Jakżeś mógł!"

Tutaj coś poplątałeś, wyrwałeś z kontekstu, przez analogię dodałeś lub co
innego popełniłeś, ale w zasadzie drobiazg.

Jeżeli używamy form typu "żem nie wiedział" itd., a więc przyłączamy
końcówkę czasu przeszłego do partykuły, to jest to wykroczeniem przeciwko
normie ogólnej a więc błędne. Natomiast jak najbardziej zgodne jest łączenie
tychże końcówek ze spójnikiem "że".
Pisząc w Internecie (nie w realu) chętnie posługuję się formami typu: "jam"
lub "leniwam", chociaż urodziłam się w mieście i wychowałam w mieście. Nie
ma dla mnie znaczenia, gdy inni również to robią.
Nieco odległe podobieństwo w mowie użytkowników polszczyzny stanowi także
skracanie zaimka "sobie" do "se".

enni

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-10-09 19:43:44

Temat: Re: "Żem", "żeśmy" - przepisana lekcja gramatyki :D
Od: "tycztom" <t...@N...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

->enni<- news:bm492f$mqu$1@news.onet.pl wrote:

>> Gdzieżeś był tyle czasu!; Jakżeś mógł!"
>
> Tutaj coś poplątałeś, wyrwałeś z kontekstu, przez analogię dodałeś lub co
> innego popełniłeś, ale w zasadzie drobiazg.
>
> Jeżeli używamy form typu "żem nie wiedział" itd., a więc przyłączamy
> końcówkę czasu przeszłego do partykuły, to jest to wykroczeniem przeciwko
> normie ogólnej a więc błędne. Natomiast jak najbardziej zgodne jest
> łączenie tychże końcówek ze spójnikiem "że".
> Pisząc w Internecie (nie w realu) chętnie posługuję się formami typu:
> "jam" lub "leniwam", chociaż urodziłam się w mieście i wychowałam w
> mieście. Nie ma dla mnie znaczenia, gdy inni również to robią.
> Nieco odległe podobieństwo w mowie użytkowników polszczyzny stanowi także
> skracanie zaimka "sobie" do "se".

Może źle połączyłem wybrane fragmenty.
Temat b. mnie zaciekawił. Chciałem poznać wasze zdanie.

P.S. Ależ z Ciebie specjalistka Eni :) Miło.

--
tomek /murarz, tynkarz, akrobata - laik, nie Psycholog/

**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-10-09 19:52:32

Temat: Re: "Żem", "żeśmy" - przepisana lekcja gramatyki :D
Od: Przemek <s...@n...gadu> szukaj wiadomości tego autora

Tak... ja również zauważyłem, że powstają nowe zwroty, i to bardzo fatalnie
brzmiące. Szczególnie w środowiskach szkolno - koleżeńskich (oszczędzę
cytowania). W każdym razie uważam, że jest to o wiele gorsze niż używanie
wyrażeń typu "myśmy".
Coś jest w tym, że ludzie rzeczy odmienne bardzo często traktują jako
nienaturalne, wrogie. Niezależnie od tego, jaką mają wartość. Jeśli byłbym
z terenów podmiejskich starałbym się pokazać, że to Ci ludzie dyskryminując
mój język są w błędzie, a nie odwrotnie. I uważam, że wszystko zależy od
nastawienia konkretnej jednostki, od jej dowartościowania itp.

--
W celu porozmawiania ze mną proszę o kontakt pod numerem gadu-gadu: 1229340.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-10-09 19:55:11

Temat: Re: "Żem", "żeśmy" - przepisana lekcja gramatyki :D
Od: "tycztom" <t...@N...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

->... z Gormenghast<- news:bm4f1g.3vs6mdn.1@ghost.hd41162fe.invalid wrote:

> "tycztom" w news:slrnboass3.vp6.tycztom@volt.iem.pw.edu.pl...
> /.../
>
>> FRENDZIĆ :)
>> Piękne ;)
>
> No niestety... Na marginesie zapowiadanej przeze mnie audycji radiowej
> (interesującej) - oboje uczestnicy gdzieś tam użyli zwrotu "facet", co we
> mnie wywołało "grymas dezaprobaty". Ale wiem już, że tę dezaprobatę
> mogę sobie schować do kieszeni, gdyż dzieje się to, co się dzieje -
> stopniowe przeobrażenia, które przez jednych odbierane są jako odstępstwa
> od rzetelności językowej w mediach, a przez innych (często nieświadomych
> tego co czynią z powodu nieznajomosci tychże normatywów), jako prawo
> do narzucenia własnego widzimisia - spod Ciemnej Wólki.
> Inaczej - jest to pochodna jakości szkolnictwa, tego z czym wychodzą w
> świat maturzyści, nie mówiąc o niektówrych studentach tu się
> ujawniających ..;)).

No własnie żałuję, że nie mogłem wysłuchać tej audycji.
/wróciłem pół godziny temu.../

> /.../
>> Wracając do PSP - ja np. słówko "żeś" itp. zapożyczyłem od Jeta.
>> No i? Jak wartościować słownictwo? :)
>
> Jeśłi można coś sugerować. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego.
> W tym przypadku, może istnieć jakiś cień tego zwrotu (też to zauważyłem),
> jednak ciężar, czy też środek ciężkości przypada zupełnie gdzie indziej.
> Oczywiście dla tych, którzy - jak słusznie zauważasz - nie szukają jedynie
> własnego spokoju (wobec nierozwiązywalnej zagadki), zwrot ten będzie
> niezauważalny.

Otóż to.
Dodam jeszcze:
Jedno z drugim nie ma nic wspólnego... i zgadzam się z tym "ciężarem".. ale
też imo jedno bez drugiego nie istnieje - w świecie kultury ASCII /tak to
nazwę/.
Zauważyłem też..., że niektórzy UGD /Amnesiak, Bacha - pominę Ciebie :) żeby
podejrzanie nie wyglądało :)), pewnie się nie obrazisz a nawet ucieszysz/
bez względu na 'drobiazgi' tak 'falują' tekstem, że "ciężar" o którym
piszesz wynagradza ewentualne, niezauważalne usterki - Ba! Mało tego
"ciężar" wyklucza doszykiwanie się usterek... bo uwaga odbiorcy jest w
diametralnie innej warstwie.

No.. ale gdy taki laik tycztomek czyta, to na czym ma się 'zawiesić' ;))))
Na "żesiu" :)

[ciapąłem - nie mam nic do dodania]

> Nie sądzę jednak by to się tutaj działo...
> ;).

Przyłączam się do powyższego, optymistycznego akcentu :)

--
tomek /murarz, tynkarz, akrobata - laik, nie Psycholog/

**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-10-09 20:09:08

Temat: Re: "Żem", "żeśmy" - przepisana lekcja gramatyki :D
Od: "tycztom" <t...@N...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

->Przemek<- news:bm4e3a$69v$1@news.atman.pl wrote:

> Tak... ja również zauważyłem, że powstają nowe zwroty, i to bardzo
> fatalnie brzmiące. Szczególnie w środowiskach szkolno - koleżeńskich
> (oszczędzę cytowania). W każdym razie uważam, że jest to o wiele gorsze
> niż używanie wyrażeń typu "myśmy".
> Coś jest w tym, że ludzie rzeczy odmienne bardzo często traktują jako
> nienaturalne, wrogie. Niezależnie od tego, jaką mają wartość. Jeśli byłbym
> z terenów podmiejskich starałbym się pokazać, że to Ci ludzie
> dyskryminując mój język są w błędzie, a nie odwrotnie. I uważam, że
> wszystko zależy od nastawienia konkretnej jednostki, od jej
> dowartościowania itp.

Tak sobie czytam... i dopowiem jeszcze - liczę trochę na wypowiedź
/korekcję/ Eni (może źle wyczuwam, że jest nauczycielką?):
Zauważyłem - i to jest w jakimś stopniu związane z degradacją słownictwa -,
że tu tak naprawdę nie chodzi tylko o sam język. To szerszy problem na skalę
szblonów/schematów postępowań.
W schemacie tym mieści się także słownictwo/słowotwórstwo /czy jak to
nazwiemy/, a zatem jęz. polski jest tylko-aż podzbiorem tragedii /oczywiście
moim zdaniem/.
Jakiś czas temu uważnieobserwowałem szablon "beverly hills":
- młodzież jest "cool"
- nie gadamy o problemach
- naśladujemy osobowości
- 16-o letnia dziewica to wstyd
- wstyd jak 16-o latka wychodzi z imprezy bez seksu
- itd.

Mój kolega, opiekun grup kolonijnych powiedział tak:
"Dostałem pod opiekę szarańczę: wóda, seks itd. Jednym słowem bagno.
Któregoś dnia postanowiłem sobie z nimi wszystkimi pogadać na osobności -
tak z tymi plastikowymi, pustymi ludźmi...
Jestem pod wrażeniem. Nawet sobie nie zdawałem sprawy z tego jak
inteligentnymi są ludźmi... Zapytałem ich:
- to po co to robisz? Odpowiedź - bo tak jest "cool".

Ktoś zaraz powie: a ty byłeś inny? "Twoja" młodzież była inna? No i OK.
Będziemy mieli przeciwwagę w dyskusji.

--
tomek /murarz, tynkarz, akrobata - laik, nie Psycholog/

**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 8


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

ADHD - pomocy!
problemy szkolne
[OT] technika bezbolesnego wstawania
pytanie: przyczyny moczenia nocnego
Nieskomplikowanie-synoni m prostoty

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »