Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "Slawek [am-pm]" <s...@t...nic>
Newsgroups: pl.sci.fizyka,pl.sci.psychologia
Subject: Re: Zlitujcie się nad własnym mózgiem.
Date: Fri, 26 Feb 2010 13:08:04 +0100
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 131
Message-ID: <hm8dj4$3kd$1@inews.gazeta.pl>
References: <3...@k...googlegroups.com>
<hlat9u$po1$1@srv.cyf-kr.edu.pl> <hlav1h$m3l$1@inews.gazeta.pl>
<hlb4rv$4oa$1@srv.cyf-kr.edu.pl> <hlbdee$vql$1@news.dialog.net.pl>
<6...@q...googlegroups.com>
<hlbsme$8hr$1@news.dialog.net.pl> <hlcc1h$18o$1@news.task.gda.pl>
<j3kje7oxv3eh$.1mkds7047rd3x.dlg@40tude.net>
<d...@k...googlegroups.com>
<hle1cn$def$1@news.dialog.net.pl>
<0...@z...googlegroups.com>
<hlg9ga$kh9$1@news.dialog.net.pl> <hlgc69$1ff$2@inews.gazeta.pl>
<hlguai$98a$1@inews.gazeta.pl> <hlhbp9$rqu$1@inews.gazeta.pl>
<hlj82m$993$1@inews.gazeta.pl> <hlja87$gqk$1@inews.gazeta.pl>
<hllt0v$oji$1@inews.gazeta.pl> <hlm69l$1ot$1@inews.gazeta.pl>
<hltu8d$2fc$1@inews.gazeta.pl> <hlu292$i3p$1@inews.gazeta.pl>
<hm0gjs$au5$1@inews.gazeta.pl> <hm0i48$gvv$1@inews.gazeta.pl>
<hm5nr4$5la$1@inews.gazeta.pl> <hm6frb$3jv$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: ip-89-174-125-216.multimo.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1267186085 3725 89.174.125.216 (26 Feb 2010 12:08:05 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 26 Feb 2010 12:08:05 +0000 (UTC)
In-Reply-To: <hm6frb$3jv$1@inews.gazeta.pl>
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.0.6002.18005
X-Priority: 3
X-Newsreader: Microsoft Windows Mail 6.0.6002.18005
X-User: sl_d
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.fizyka:218670 pl.sci.psychologia:516215
Ukryj nagłówki
"Maciej Woźniak" <m...@w...pl> napisał
w wiadomości news:hm6frb$3jv$1@inews.gazeta.pl...
>> Na przykład: jedna sekunda "to czas równy 9 192 631 770 okresom
>> promieniowania [...]
>> Czy sugerujesz zatem, że do powyższych definicji należy dodać: są one
>> ważne tylko w warunkach spoczynkowych względem eteru?
>
> Wymienione definicje praktyka odrzuciła. Dlaczego?
> Bo praktyce bardziej zależy na tym, żeby zegary były
> zsynchronizowane, niż żebyś Ty miał pewność i czuł się
> mądry.
Jaja se robisz? Kim lub czym jest owa "praktyka" i co to
niby znaczy "odrzuciła"? Jeśli "praktyka" oznacza ogół
ludzi zajmujących się swoimi ważnymi sprawami, to oprócz
synchronizacji wzajemnych działań (na przykład unikania
spóźnień na pociąg czy wspólne przyjchodzenie do pracy)
dosyć istotne jest to, aby wstawać rano, a kłaść się wieczorem.
Dlatego podróżujący po świecie olewają synchronizację
swoich zegarków ze wszystkimi innymi zegarami na świecie
i bezczelnie je przestawiają o kilka godzin do przodu czy do tyłu.
Ale zasadniczo dyskutujemy teraz nie o wskazaniach zegarków,
tylko o definicji sekundy, która niezależnie od strefy czasowej
czy umiejscowienia w pobliskim kosmosie powinna wszędzie
być jednakowa.
Czy zatem "wymienione definicje praktyka odrzuciła"? Patrzę
na początek w Wiki, co to jest "Uniwersalny czas koordynowany,
UTC". A więc jest to "wzorcowy czas ustalany na podstawie TAI
(fr. Temps Atomique International), uwzględniający nieregularność
ruchu obrotowego Ziemi i koordynowany względem czasu
słonecznego. By zapewnić, że Słońce średnio w ciągu roku
przechodzi nad południkiem zerowym o godz. 12:00 UTC,
z dokładnością nie mniejszą niż 0.9 s, od czasu do czasu do UTC
dodawana jest tzw. przestępna sekunda. Operację tę przeprowadza
IERS (International Earth Rotation Service)."
Ten wzorcowy czas jest ustalany na podstawie TAI. A cóż to
z kolei za pies?
"Międzynarodowy czas atomowy (ang. International Atomic Time,
fr. Temps Atomique International, TAI) - międzynarodowy standard
pomiaru czasu, utworzony w 1955 r., bazujący na uśrednieniu
czasu mierzonego przez wiele cezowych zegarów (zegarów
atomowych) na całym świecie. TAI jest utrzymywany przez
Międzynarodowe Biuro Wag i Miar (Bureau International des
Poids et Mesures (BIPM)), światowe ciało zarządzające
pomiarami czasu dla celów cywilnych."
W takim razie, w praktyce, każdy kmiotek - chcąc czy nie
chcąc - ustawia swój naręczny zegarek (służący mu do
synchronizacji swoich własnych czynności z innymi ludźmi)
na podstawie pomiaru upływu czasu wywiedzionego dość długą
drogą od zegarów cezowych. A ten cez jakoś tam plącze się
w definicji sekundy.
Jest zatem pięknie, chociaż nie do końca. Pierwsza sprawa
to owe przestępne sekundy. Ziemia nie kręci się jak w zegarku,
idzie mniej dokładnie niż zegary atomowe, zatem praktyczna
sekunda jest o jakiś tam ułamek (uśredniając sytuację w dłuższym
okresie czasu) różna od sekundy wzorcowej i definicyjnej.
Druga sprawa to zegary atomowe latające na pokładzie satelitów
GPS. Były dobre w fabryce, po wystrzeleniu w kosmos psują się
(zwalniają o kilkadziesiąt mikrosekund na dobę), trzeba zatem
je wyprzedzająco naprawić. Tutaj faktycznie - gdyby jakiś mądry
dopiero na ich pokładzie chciał wygenerować sekundę wprost
z definicji, to system GPS by nie działał.
> A ja nie sugeruję, że tak powinno być, ja mówię Ci,
> że tak jest. A jak nie wierzysz, to se sprawdź na
> satelitach GPS. Te definicje nie nadają się do użytku.
No popatrz, mimo tej fatalnej wpadki ci durnie uparcie się jej
trzymają. Co zatem proponujesz w zamian? Bo w praktyce
jakoś trzeba te zegarki ustawiać?
>> Bo w rzeczy samej są to bardzo praktyczne definicje. [...]
>
> Przekonaj zatem gości od GPS-a, że powinni je
> stosować.
Będę przekonywał, że na powierzchni Ziemi powinni je stosować,
a na pokładzie satelitów - już nie. A poważniej pisząc, jeśli
chodzi o pomiar upływu czasu stosowany do celów synchronizacji,
trzeba na mocy aksjomatu dodać, że definicja sekundy tyczy się
pomiarów w wybranym, konkretnym miejscu na Ziemi. Bo
wszystkie przedszkolaki wiedzą, że w zależności od tego, czy
ruch wirowy Ziemi sumuje się akurat z jej ruchem postępowym
czy też odejmuje się, ten czas płynie wolniej albo szybciej (a jeszcze
większe szopki robią się w odstępach kilkumiesięcznych). Ale to
nie szkodzi. Trzymajmy się tego czasu jak pijany krzywego
płotu - i wszystko będzie dobrze. Cywilizacja nie upadnie.
> Głównym zastosowaniem praktycznym zegarów jest -
> SYNCHRONIZACJA ich właścicieli. Nie pomiar czasu.
> Fizycy jakoś nigdy tego nie zauważyli.
Przyssałeś się przesadnie, moim zdaniem, do tej synchronizacji.
Pomiar czasu służy do milionów rozmaitych funkcji. Gdy lata
temu rozpocząłem swoją zabawę ze sterownikami mikrokom-
puterowymi, jedną z pierwszych funkcji, którą oprogramowałem,
był pomiar upływu czasu. Ale nie do wskazywania, która jest
teraz godzina (mniej więcej jedno na dziesięć moich urządzeń
potrzebowało zegarka z kalendarzem), tylko do szeregu innych,
całkiem pożytecznych działań. Pomiar upływu czasu jest potrzebny
do wygenerowania sekwencji działań automatu z siłownikami
pneumatycznymi i pneumatycznymi, do precyzyjnego dawkowania
energii, gdy znana jest moc dostarczana do odbiornika (w kuchence
mikrofalowej wskazywanie czasu na panelu czołowym to tylko
kwiatek do kożucha), do sterowania grubością nanoszonej warstwy
metalu w galwanizerni, i tak bliżej, i tak dalej...
Praktycznie w każdej dziedzinie technologii używany jest pomiar
czasu. Jeśli upierasz się, że taki na przykład chleb upiecze się dobrze
wtedy, gdy odpowiednio zsynchronizujemy czasy w momentach
włożenia ciasta do pieca i w momentach wyjęcia gotowego wyrobu,
to masz rację. Zawsze i wszędzie chodzi o SYNCHRONIZACJĘ.
--
Sławek
|