From: "dipsom_ania" <d...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
References: <3...@n...vogel.pl> <atqspf$13o$1@news.tpi.pl>
Subject: Re: Zostałam sama, a Wam... zazdroszczę.
Date: Wed, 18 Dec 2002 23:44:08 +0100
Lines: 56
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
NNTP-Posting-Host: 62.87.147.232
X-Original-NNTP-Posting-Host: 62.87.147.232
Message-ID: <3...@n...vogel.pl>
X-Trace: news.vogel.pl 1040251538 62.87.147.232 (18 Dec 2002 23:45:38 +0100)
X-Complaints-To: U...@n...vogel.pl
Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.icm.edu.pl!news.onet.pl!news.vogel.pl!not-for-mail
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:174264
Ukryj nagłówki
"Inka" <i...@i...pl> wrote in message
news:atqspf$13o$1@news.tpi.pl...
> A nie możesz isc czasem na dobre piwko jak wiekszosc ludzi a terapeucie
> powiedziec, że nie pijesz.
Wiesz, że przeszło mi to przez myśl? Przecież nie grzeję od rana do
wieczora. I nie chodzę pod wpływem cały dzień. Dlatego dość łatwo byłoby to
ukryć.
Jest tylko jeden maleńki problem... jestem zbyt "fair". Nie potrafiłabym
kłamać własnemu psychoterapeucie / psychoterapeutce, bo w tym nie ma żadnego
sensu. To znaczy może i jest, przecież "dzięki temu" zaczęłaby dogrzebywać
się do mnie, szperać, wywalać co bardziej śmierdzące na zewnątrz, uczyłaby
mnie... ale nie potrafiłabym spokojnie patrzeć w oczy i mówić, że
oczywiście, dziś wieczorem ani jednego Żywca, nic.
Z drugiej strony tak jak jest - tak też nie ma żadnego sensu, "bo nikt się
nie podejmie".
Sytuacja bez wyjścia.
W koncu trudno żebys z dnia na dzien przestala
> pic piwo i nie pila go do konca życia.
A tego ode mnie oczekują. I basta.
Zresztą rzuć okiem na post A-T, "Bo wlasnie tak odbieram zlamanie przez
Ciebie zalecenia psychologa". Swoją drogą, no mamo... to oczywiste, że nie
potrafię POCZUĆ, jak to jest być uzależnioną od hazardu bo nigdy nie byłam i
nie wiem, jaki to ból nagle odstawić... tak samo ci, którzy nie mają
problemu z alkoholem podejdą do mnie, "rzuć, to proste, łamiesz zalecenia,
nie pij albo pij i rób se co chcesz". Pewnie bym poszła do kasyna albo
pograła w jakąś grę na kompie i z 10 godzin i zajęła się czyms innym, a nie
wracała do tego, nie rozumiem tego ale jednocześnie ROZUMIEM...
>Chyba nie chodzisz na piwo przed spotkaniem z
> psychologiem.
Przez kilka lat? Mogłabym policzyć na palcach jednej ręki dni, kiedy wypiłam
jakieś piwo przed wizytą. Staram się sobie przypomnieć i pamiętam tylko
jeden raz - na rynku, pod parasolem, w upał.
> Najbardziej jednak pomoglo mi, że spotkalam kogos z kim ulożylam sobie
> życie.
Gratuluję i zazdroszczę.
>I obys za 10 lat ledwo pamietala dzisiejsze
> problemy.
:(...........................
I że niby carpe diem... :(
--
\...dipsom_ania.../
"Ta zakichana skrzynka jest zaledwie trzy metry stąd, a ja nie jestem w
stanie tam pójść" - cytat z filmu.
|