« poprzedni wątek | następny wątek » |
371. Data: 2010-10-25 12:49:51
Temat: Re: Zróbmy mały rekonesans
Ikselka napisał(a):
> Dnia Mon, 25 Oct 2010 13:07:02 +0200, medea napisaďż˝(a):
>
> > ksi�dz, kt�ry po jednym drastycznym przypadku jednego
> > ze swoich parafian sam nie mo�e si� pod�wign��,
>
> Czy Ty nie rozumiesz tekstu drukowanego? - przecie� wyra�nie pisz� o jego,
> tzn ksi�dza depresji - jako konsekwencji wysokiego obci��enia og�lnego w
> tym zawodzie. Nie obci�zenia "jednym przypadkiem parafianina".
Ikselcia jego depresja nie wzieła się z pracy, ale tak ja ty
przeżywasz depresyjne lęki i natychmiast szukasz czegoś co pozwoli ci
uciec od tych doznań, to wszyscy którzy należą do struktur kk, takie
zachowania przejawiają.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
372. Data: 2010-10-25 16:38:30
Temat: Re: Zróbmy mały rekonesansW dniu 2010-10-25 14:12, Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 25 Oct 2010 13:07:02 +0200, medea napisał(a):
>
>> ksiądz, który po jednym drastycznym przypadku jednego
>> ze swoich parafian sam nie może się podźwignąć,
>
> Czy Ty nie rozumiesz tekstu drukowanego? - przecież wyraźnie piszę o jego,
> tzn księdza depresji - jako konsekwencji wysokiego obciążenia ogólnego w
> tym zawodzie. Nie obciązenia "jednym przypadkiem parafianina".
Na pytanie:
"No ale temu zaprzyjaźnionemu proboszczowi tylko jeden jedyny taki
przypadek się zdarzył?"
odpowiadasz:
"No tak - on tylko raz popadł w depresję. Za to w miarę trwale."
Czytam to, co jest napisane. A wystarczyło od razu dodać, że popadł w
depresję w wyniku ogólnego obciążenia.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
373. Data: 2010-10-25 16:48:06
Temat: Re: Zróbmy mały rekonesansDnia Mon, 25 Oct 2010 18:38:30 +0200, medea napisał(a):
> W dniu 2010-10-25 14:12, Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 25 Oct 2010 13:07:02 +0200, medea napisał(a):
>>
>>> ksiądz, który po jednym drastycznym przypadku jednego
>>> ze swoich parafian sam nie może się podźwignąć,
>>
>> Czy Ty nie rozumiesz tekstu drukowanego? - przecież wyraźnie piszę o jego,
>> tzn księdza depresji - jako konsekwencji wysokiego obciążenia ogólnego w
>> tym zawodzie. Nie obciązenia "jednym przypadkiem parafianina".
>
> Na pytanie:
> "No ale temu zaprzyjaźnionemu proboszczowi tylko jeden jedyny taki
> przypadek się zdarzył?"
>
> odpowiadasz:
> "No tak - on tylko raz popadł w depresję. Za to w miarę trwale."
>
> Czytam to, co jest napisane. A wystarczyło od razu dodać, że popadł w
> depresję w wyniku ogólnego obciążenia.
>
> Ewa
Szkoda gadac.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
374. Data: 2010-10-25 17:19:33
Temat: Re: Zróbmy mały rekonesansW dniu 2010-10-25 18:48, Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 25 Oct 2010 18:38:30 +0200, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-10-25 14:12, Ikselka pisze:
>>> Dnia Mon, 25 Oct 2010 13:07:02 +0200, medea napisał(a):
>>>
>>>> ksiądz, który po jednym drastycznym przypadku jednego
>>>> ze swoich parafian sam nie może się podźwignąć,
>>>
>>> Czy Ty nie rozumiesz tekstu drukowanego? - przecież wyraźnie piszę o jego,
>>> tzn księdza depresji - jako konsekwencji wysokiego obciążenia ogólnego w
>>> tym zawodzie. Nie obciązenia "jednym przypadkiem parafianina".
>>
>> Na pytanie:
>> "No ale temu zaprzyjaźnionemu proboszczowi tylko jeden jedyny taki
>> przypadek się zdarzył?"
>>
>> odpowiadasz:
>> "No tak - on tylko raz popadł w depresję. Za to w miarę trwale."
>>
>> Czytam to, co jest napisane. A wystarczyło od razu dodać, że popadł w
>> depresję w wyniku ogólnego obciążenia.
>>
>> Ewa
>
> Szkoda gadac.
Poza tym przypadek jednego księdza nie świadczy o ogóle, choćbyś nie
wiem, jak tego chciała. A raczej nie chciałabyś tego, bo mogłabym podać
sporo przykładów wręcz przeciwnych.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
375. Data: 2010-10-25 18:13:59
Temat: Re: Zróbmy mały rekonesansDnia Sun, 24 Oct 2010 21:31:57 +0200, Ikselka napisał(a):
> Dnia Sun, 24 Oct 2010 21:25:41 +0200, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-10-24 19:33, Ikselka pisze:
>>
>>> Ci prawdziwi!!! lub choćby chcący żyć porządnie musza brać odpowiedzialność
>>> za WIELE RÓŻNYCH osób, które w ich ręce składają swoje życiowe problemy i
>>> oczekują ich rozwiązania. Presja odpowiedzialności wykańcza
>>> dobrych/porządnych kapłanów psychicznie. Zaznaczam: DOBRYCH/PORZĄDNYCH.
>>
>> To ci dobrzy i porządni muszą być wykończeni psychicznie?
>>
>>> Znam takie przypadki osobiście.
>>
>> Zdziwiłabyś się, ale ja też znam przynajmniej jednego naprawdę
>> porządnego (czyt. wiarygodnego w swej wierze) księdza, profesora
>> zresztą. Nie powiedziałabym o nim jednak, że jest doświadczony życiowo w
>> ten sposób, w jaki są doświadczeni przeciętnie mi znani ludzie. Księża
>> są trochę oderwani od życia z jego codziennymi maluczkimi problemami, z
>> jakimi zmaga się człowiek. Owszem, zdają sobie sprawę z tych problemów,
>> ale z punktu widzenia obserwatora. Właśnie to widzę u Drucha i dlatego
>> mi się skojarzyło (chociaż moje przywiązanie do tego skojarzenia należy
>> traktować na zasadzie żartu, no i trochę mnie naprowadził swoim nickiem
>> ;) ).
>> I nie należy tego od razu jakoś negatywnie odbierać.
>>
>>> Chodzą na codzienne kompromisy z całą parafią
>>
>> Chodzić na kompromis z całą parafią to nie to samo, co chodzić na
>> kompromis z jedną osobą.
>
> Wycięłaś "z każdym człowiekiem z osobna".
>
>>
>>> Więc mają GORZEJ
>>
>> Ale ja tu nie negocjuję, kto ma gorzej, kto lepiej. Piszę tylko, że mamy
>> inaczej.
>>
>>> Ksieża nie zarabiają na swoje utrzymanie? - może jeszcze powiesz, że
>>> podatków nie płacą?
>>
>> Zarabiają na innej zasadzie. I nie powiesz mi, że zawsze płacą podatki
>> adekwatne do zarobków.
>> Chyba że pracują w szkole. Wtedy nic dziwnego, że płacą podatki.
>>
>> Ewa
>
> "Daj sobie spokój, jak ktoś CHCE narzekać na księdza, to będzie narzekał i
> nic tego nie zmieni. Pytanie tylko, dlaczego narzeka. Nawet nie o to
> chodzi, zeby sam sobie na to odpowiedział szczerze. My wiemy."
> W cudzysłowie, bo to słowa MŚK sprzed chwili, po przejrzeniu tego wątku.
>
> Co kończy dyskusję.
>
Bo nie da się dyskutować. Dyskusja przeradza się w udowadnianie,
przekrzykiwanie na poziomie przedszkola.
Przykro mi to pisać, ale tu nie da się dyskutować na jakieś 'poważniejsze'
tematy. Zawsze kończy się tak samo. Smutne to. Dlatego zazwyczaj milczę.
Wiem swoje, a to co wiem, jest poparte faktami, życiem i doświadczeniem.
Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że przecież wszyscy tutaj wiedzą
(chciałabym wierzyć, że wiedzą), że księża czy zakonnicy są _RÓŻNI_, że są
wśród nich prawdziwi kapłani z powołania, ludzie nieprzeciętnie
inteligentni, mądrzy, poświęceni w pełni drugiemu człowiekowi, ale są też
kapłani ułomni. Ułomni jako duszpasterze, i ułomni jako ludzie. Cóż jednak
stoi na przeszkodzie, żeby sobie poużywać, pofolgować, poobwiniać,
pokrytykować, pogeneralizować... Kręci się, nie?
Pozdrawiam,
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
376. Data: 2010-10-25 18:26:32
Temat: Re: Zróbmy mały rekonesansFragile pisze:
> Dnia Sun, 24 Oct 2010 21:31:57 +0200, Ikselka napisał(a):
>
>> Dnia Sun, 24 Oct 2010 21:25:41 +0200, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-10-24 19:33, Ikselka pisze:
>>>
>>>> Ci prawdziwi!!! lub choćby chcący żyć porządnie musza brać odpowiedzialność
>>>> za WIELE RÓŻNYCH osób, które w ich ręce składają swoje życiowe problemy i
>>>> oczekują ich rozwiązania. Presja odpowiedzialności wykańcza
>>>> dobrych/porządnych kapłanów psychicznie. Zaznaczam: DOBRYCH/PORZĄDNYCH.
>>> To ci dobrzy i porządni muszą być wykończeni psychicznie?
>>>
>>>> Znam takie przypadki osobiście.
>>> Zdziwiłabyś się, ale ja też znam przynajmniej jednego naprawdę
>>> porządnego (czyt. wiarygodnego w swej wierze) księdza, profesora
>>> zresztą. Nie powiedziałabym o nim jednak, że jest doświadczony życiowo w
>>> ten sposób, w jaki są doświadczeni przeciętnie mi znani ludzie. Księża
>>> są trochę oderwani od życia z jego codziennymi maluczkimi problemami, z
>>> jakimi zmaga się człowiek. Owszem, zdają sobie sprawę z tych problemów,
>>> ale z punktu widzenia obserwatora. Właśnie to widzę u Drucha i dlatego
>>> mi się skojarzyło (chociaż moje przywiązanie do tego skojarzenia należy
>>> traktować na zasadzie żartu, no i trochę mnie naprowadził swoim nickiem
>>> ;) ).
>>> I nie należy tego od razu jakoś negatywnie odbierać.
>>>
>>>> Chodzą na codzienne kompromisy z całą parafią
>>> Chodzić na kompromis z całą parafią to nie to samo, co chodzić na
>>> kompromis z jedną osobą.
>> Wycięłaś "z każdym człowiekiem z osobna".
>>
>>>> Więc mają GORZEJ
>>> Ale ja tu nie negocjuję, kto ma gorzej, kto lepiej. Piszę tylko, że mamy
>>> inaczej.
>>>
>>>> Ksieża nie zarabiają na swoje utrzymanie? - może jeszcze powiesz, że
>>>> podatków nie płacą?
>>> Zarabiają na innej zasadzie. I nie powiesz mi, że zawsze płacą podatki
>>> adekwatne do zarobków.
>>> Chyba że pracują w szkole. Wtedy nic dziwnego, że płacą podatki.
>>>
>>> Ewa
>> "Daj sobie spokój, jak ktoś CHCE narzekać na księdza, to będzie narzekał i
>> nic tego nie zmieni. Pytanie tylko, dlaczego narzeka. Nawet nie o to
>> chodzi, zeby sam sobie na to odpowiedział szczerze. My wiemy."
>> W cudzysłowie, bo to słowa MŚK sprzed chwili, po przejrzeniu tego wątku.
>>
>> Co kończy dyskusję.
>>
> Bo nie da się dyskutować. Dyskusja przeradza się w udowadnianie,
> przekrzykiwanie na poziomie przedszkola.
> Przykro mi to pisać, ale tu nie da się dyskutować na jakieś 'poważniejsze'
> tematy. Zawsze kończy się tak samo. Smutne to. Dlatego zazwyczaj milczę.
> Wiem swoje, a to co wiem, jest poparte faktami, życiem i doświadczeniem.
> Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że przecież wszyscy tutaj wiedzą
> (chciałabym wierzyć, że wiedzą), że księża czy zakonnicy są _RÓŻNI_, że są
> wśród nich prawdziwi kapłani z powołania, ludzie nieprzeciętnie
> inteligentni, mądrzy, poświęceni w pełni drugiemu człowiekowi, ale są też
> kapłani ułomni. Ułomni jako duszpasterze, i ułomni jako ludzie. Cóż jednak
> stoi na przeszkodzie, żeby sobie poużywać, pofolgować, poobwiniać,
> pokrytykować, pogeneralizować... Kręci się, nie?
Rozmowa wyszła od doświadczenia życiowego księży. Ewa IMO podała trafną
definicję dorosłości. Odpowiedzialność za innych (własne dziecko),
kompromis (partner), zarabianie na siebie (pensja księdza nie jest
przeznaczana na jego utrzymanie). Księża tego nie przeżywają i są o te
doświadczenia ubożsi.
Jeżeli ktoś tutaj sie zjeżył i napuszył to tylko XL.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
377. Data: 2010-10-25 18:42:43
Temat: Re: Zróbmy mały rekonesansW dniu 2010-10-25 20:13, Fragile pisze:
> Bo nie da się dyskutować. Dyskusja przeradza się w udowadnianie,
> przekrzykiwanie na poziomie przedszkola.
> Przykro mi to pisać, ale tu nie da się dyskutować na jakieś 'poważniejsze'
> tematy. Zawsze kończy się tak samo. Smutne to. Dlatego zazwyczaj milczę.
> Wiem swoje, a to co wiem, jest poparte faktami, życiem i doświadczeniem.
> Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że przecież wszyscy tutaj wiedzą
> (chciałabym wierzyć, że wiedzą), że księża czy zakonnicy są _RÓŻNI_, że są
> wśród nich prawdziwi kapłani z powołania, ludzie nieprzeciętnie
> inteligentni, mądrzy, poświęceni w pełni drugiemu człowiekowi, ale są też
> kapłani ułomni. Ułomni jako duszpasterze, i ułomni jako ludzie.Cóż jednak
> stoi na przeszkodzie, żeby sobie poużywać, pofolgować, poobwiniać,
> pokrytykować, pogeneralizować... Kręci się, nie?
Nie tego dotyczyła dyskusja. A nawet sama pisałam o tym, że są różni,
więc gdybyś była uczciwa i nie zależałoby Ci na jątrzeniu właśnie, to
nie napisałabyś tego, co napisałaś, a zwłaszcza ostatniej kąśliwej
uwagi. Cóż, widać też kręci, jak się kręci.
To, że ktoś moją uwagę na temat życiowych doświadczeń odebrał jako
odsądzanie od czci i wiary wszystkich księży, to już niestety problem
odbiorcy i ja nie zamierzam brać za ten odbiór odpowiedzialności.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
378. Data: 2010-10-25 18:43:55
Temat: Re: Zróbmy mały rekonesansW dniu 2010-10-25 20:26, Paulinka pisze:
> Rozmowa wyszła od doświadczenia życiowego księży. Ewa IMO podała trafną
> definicję dorosłości. Odpowiedzialność za innych (własne dziecko),
> kompromis (partner), zarabianie na siebie (pensja księdza nie jest
> przeznaczana na jego utrzymanie). Księża tego nie przeżywają i są o te
> doświadczenia ubożsi.
> Jeżeli ktoś tutaj sie zjeżył i napuszył to tylko XL.
Dzięki, Paulina.
Jak zwykle - z cepelinów zrobiła się walka narodowowyzwoleńcza. ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
379. Data: 2010-10-25 18:46:28
Temat: Re: Zróbmy mały rekonesansmedea pisze:
> W dniu 2010-10-25 20:26, Paulinka pisze:
>
>> Rozmowa wyszła od doświadczenia życiowego księży. Ewa IMO podała trafną
>> definicję dorosłości. Odpowiedzialność za innych (własne dziecko),
>> kompromis (partner), zarabianie na siebie (pensja księdza nie jest
>> przeznaczana na jego utrzymanie). Księża tego nie przeżywają i są o te
>> doświadczenia ubożsi.
>> Jeżeli ktoś tutaj sie zjeżył i napuszył to tylko XL.
>
> Dzięki, Paulina.
> Jak zwykle - z cepelinów zrobiła się walka narodowowyzwoleńcza. ;)
;)
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
380. Data: 2010-10-25 19:38:33
Temat: Re: Zróbmy mały rekonesansDnia Mon, 25 Oct 2010 20:13:59 +0200, Fragile napisał(a):
> Dnia Sun, 24 Oct 2010 21:31:57 +0200, Ikselka napisał(a):
>
>> Dnia Sun, 24 Oct 2010 21:25:41 +0200, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-10-24 19:33, Ikselka pisze:
>>>
>>>> Ci prawdziwi!!! lub choćby chcący żyć porządnie musza brać odpowiedzialność
>>>> za WIELE RÓŻNYCH osób, które w ich ręce składają swoje życiowe problemy i
>>>> oczekują ich rozwiązania. Presja odpowiedzialności wykańcza
>>>> dobrych/porządnych kapłanów psychicznie. Zaznaczam: DOBRYCH/PORZĄDNYCH.
>>>
>>> To ci dobrzy i porządni muszą być wykończeni psychicznie?
>>>
>>>> Znam takie przypadki osobiście.
>>>
>>> Zdziwiłabyś się, ale ja też znam przynajmniej jednego naprawdę
>>> porządnego (czyt. wiarygodnego w swej wierze) księdza, profesora
>>> zresztą. Nie powiedziałabym o nim jednak, że jest doświadczony życiowo w
>>> ten sposób, w jaki są doświadczeni przeciętnie mi znani ludzie. Księża
>>> są trochę oderwani od życia z jego codziennymi maluczkimi problemami, z
>>> jakimi zmaga się człowiek. Owszem, zdają sobie sprawę z tych problemów,
>>> ale z punktu widzenia obserwatora. Właśnie to widzę u Drucha i dlatego
>>> mi się skojarzyło (chociaż moje przywiązanie do tego skojarzenia należy
>>> traktować na zasadzie żartu, no i trochę mnie naprowadził swoim nickiem
>>> ;) ).
>>> I nie należy tego od razu jakoś negatywnie odbierać.
>>>
>>>> Chodzą na codzienne kompromisy z całą parafią
>>>
>>> Chodzić na kompromis z całą parafią to nie to samo, co chodzić na
>>> kompromis z jedną osobą.
>>
>> Wycięłaś "z każdym człowiekiem z osobna".
>>
>>>
>>>> Więc mają GORZEJ
>>>
>>> Ale ja tu nie negocjuję, kto ma gorzej, kto lepiej. Piszę tylko, że mamy
>>> inaczej.
>>>
>>>> Ksieża nie zarabiają na swoje utrzymanie? - może jeszcze powiesz, że
>>>> podatków nie płacą?
>>>
>>> Zarabiają na innej zasadzie. I nie powiesz mi, że zawsze płacą podatki
>>> adekwatne do zarobków.
>>> Chyba że pracują w szkole. Wtedy nic dziwnego, że płacą podatki.
>>>
>>> Ewa
>>
>> "Daj sobie spokój, jak ktoś CHCE narzekać na księdza, to będzie narzekał i
>> nic tego nie zmieni. Pytanie tylko, dlaczego narzeka. Nawet nie o to
>> chodzi, zeby sam sobie na to odpowiedział szczerze. My wiemy."
>> W cudzysłowie, bo to słowa MŚK sprzed chwili, po przejrzeniu tego wątku.
>>
>> Co kończy dyskusję.
>>
> Bo nie da się dyskutować. Dyskusja przeradza się w udowadnianie,
> przekrzykiwanie na poziomie przedszkola.
> Przykro mi to pisać, ale tu nie da się dyskutować na jakieś 'poważniejsze'
> tematy. Zawsze kończy się tak samo. Smutne to. Dlatego zazwyczaj milczę.
> Wiem swoje, a to co wiem, jest poparte faktami, życiem i doświadczeniem.
> Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że przecież wszyscy tutaj wiedzą
> (chciałabym wierzyć, że wiedzą), że księża czy zakonnicy są _RÓŻNI_, że są
> wśród nich prawdziwi kapłani z powołania, ludzie nieprzeciętnie
> inteligentni, mądrzy, poświęceni w pełni drugiemu człowiekowi, ale są też
> kapłani ułomni. Ułomni jako duszpasterze, i ułomni jako ludzie. Cóż jednak
> stoi na przeszkodzie, żeby sobie poużywać, pofolgować, poobwiniać,
> pokrytykować, pogeneralizować... Kręci się, nie?
Dokładnie. Ale i niestety :-(
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |