Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: "Tytus" <t...@a...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: a ja kominka i bluzgacza lubie i popieram: Archetyp trickstera.
Date: Sun, 18 Apr 2004 13:20:44 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 228
Sender: t...@a...pl@afa22.neoplus.adsl.tpnet.pl
Message-ID: <c5to3j$lmk$1@news.onet.pl>
References: <c5r1v9$5vh$1@news.onet.pl> <c5rmap$4vhbl$1@ID-222808.news.uni-berlin.de>
NNTP-Posting-Host: afa22.neoplus.adsl.tpnet.pl
X-Trace: news.onet.pl 1082287027 22228 83.31.163.22 (18 Apr 2004 11:17:07 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 18 Apr 2004 11:17:07 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1158
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1165
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:266710
Ukryj nagłówki
Użytkownik "tycztom" <t...@i...pw.edu.pl> napisał w wiadomości
news:c5rmap$4vhbl$1@ID-222808.news.uni-berlin.de...
> ->J.E. Tytus<- c5r1v9$5vh$...@n...onet.pl naszkrobal/a:
>
> Spóźniłeś się kolego - conajmniej o ładnych kilka miesięcy. Teraz to już
> tylko gnaty zostały i dowolność interpretacji takich jak Ty /bez
> urazy-ów ;)/.
Zobacz... bardzo się odcinasz od wylgarnych i chamskich ataków panów Kominka
i Bluzgacza, ale sam atakujesz nie mniej jadowicie. Myślę, że znacznie
bardziej boleśnie. Bo oni przynajmniej mają podniesione przyłbice - Ty
zakładasz maskę rzeczowości.
Dwa zdania - a co najmniej kilka bolesnych szpilek - mimo, że na końcu
pogłaskałeś
(nie będe palcem tych szpilek pokazywał ten kto widzi takie rzeczy i tak
zobaczy, a ten kto nie widzi, to szkoda czasu...)
> Piszesz na PSP od "terror w rodzinie - podobno" -> 7 Sie 2000; autor:
> Tytus? Piszesz niedużo? Skąd takie śmiałe zagrywki? /i tak daleko
> idące?/
Czyli to wygląda tak:
Czytasz czyjś post, potem sprawdzasz kto to, jaka jest jego aktywność na
grupie, czytasz inne jego posty, porównujesz, szukasz niespójności,
następnie precyzyjnie odpisujesz obnażając każdy element który da się
podważyć...(?) - tak sobie to wyobrażam
Bardzo poważne podejście. Zawsze chciałem tak umieć.
Ja najczęściej nie czytam niczego - nie mam czasu, albo mnie to nudzi, nawet
książek nie czytam i gazet, zawartość umysłów innych ludzi jest niesłychanie
męcząca. Na stole dookoła mam straszny bałagan. I nie pozwalam nikomu
posprzątać. W głowie też.
Ulegam bardzo silnym inspiracjom i mam milion pomysłów na godzinę. Teorii
także.
Bardzo Ci zazdroszcze rzeczowości.
> Nie wiem Tytusie jak nisko osadziłeś oszusta czy naciągacza, ale zauważ,
> że jeden i drugi zaczyna być efektywny w swoim fachu dopiero wtedy, gdy
> myśli!
Nie do końca się zgadzam.
Sądząc po sobie - nieczęsto mi się przytrafia naprawdę myśleć (lenistwo) a
jestem bardzo efektywny w swoim fachu. Wystarczy wykonywać odpowiednie
czynności.
Ale co do Kominka i Bluzgacza to wydaje mi się, że jednak oni myślą - i to
całkiem sprawnie.
Żaden błazen, zatem, /typu nadworny KsRobak/ nie może zostać
> 'wiarygodnym' oszustem czy naciągaczem. Serwujesz nam tutaj obrażacza.
> Błąd! /następny niewybaczalny/.
Dlaczego napisałeś: "następny niewybaczalny"? Ustawiasz sytuację? Powinienem
prosić o wybaczenie? Wybaczysz mi?
> Otóż nie zostanie obrażaczem ten, kto
> swą inteligencją nie dorasta do pięt osobie obrażanej /patrz układ
> 'Bydlacza' i EvyTM/. Choćby się spocił do cna, to nie wymyśli nic
> konkretnego, co w MERITUM sprawy mogłoby Evę obrażać. Nie jest w stanie
> jej obrazić. Jest w stanie zbłaźnić się do reszty i zaryć pyszczkiem w
> wyro - z którego wstaje tylko po to, co by naszrajbować 'bagno'.
> Innymi słowy: nie odróżniasz Tytusie autentycznych obrażaczy od
> mistyfikatorów obrażaczy.
czyli jednak mistyfikator? czyli jednak trickster? (obrażacz)
> Nie odróżniasz myślących, z językami ostrymi
> jak brzytwa /często przybierających postać 'białbych rękawiczek'/ od tej
> chodzącej NĘDZY, nędznej kreatury 'zaplutego parobka'.
Ja rozumiem, że oni Ci wchodzą w paradę i w jakiś sposób brudzą "białe
rękawiczki". I że język ostry jak brzytwa... I prawdziwe szpilki
intelektu... A oni z taką chamówą...Napisałeś "NĘDZA" (wersalikami)
strasznie Ci zalazła za skóre owa "nędza"
A propos, skad się wziął "zapluty parobek"? (rozumiem że to cytat jakiś)
> Nie odróżniasz
> karygodnych rzemieślników, od szczylowatych 'bydełek', szukających tutaj
> zaspokojenia swoich potrzeb: np. burzliwy rozwój, hormonalny gejzer -
> generalnie problem z jądrami. Każdy 'Bydlacz', którego chcąc nie chcąc
> PSP musi ugościć ;) /póki nie zadławi się swoimi jądrami/, 'szmarując'
> swoje otoczenie tą przeterminowną, długo dlawioną w środku, spermą - tu
> i tam i w zasadzie wszędzie - przyciąga nikogo innego, jak
> 'ćwiergotki-kasiotki' /i inne pożałowania godne/ łase na te jądrowe
> FEROMONY. W tym momencie - zauważ - wszelkie obrażanie się kończy. Tutaj
> 16-letni ->niezaspokojony<- odrywa młodą łapsko od 'gruchy' /czy
> 'freda' - nazywaj jak chcesz/ i zaczna czuć się usatysfakcjonowany.
> Podejrzewam, że Veronika właśnie do tego doszła i bawi się
> 'kajtko-bydlaczem' jak szmacianą marionetką ;)
>
Masz rację. Też bym się wkurwił - teraz już bez ironii piszę. Gdybym ja był
Tobą, na Twoim miejscu, tępił bym ich wszelkimi sposobami. Są niegrzeczni i
zaniżają poziom.
A reszta ochoczo na to przystaje (głośno protestując oczywiście).
Czy to nie jest fascynujące?
> > Każda grupa wytwarza w sposób nieświadomy swój cień (cechy wyparte).
> > Zadaniem błazna-obrażacza-trickstera jest ten cień wydobyć.
>
> żartujesz chyba ;)
> /do wydobycia potrzeba umysłu
Absolutnie się nie zgadzam. Do wydobycia wystarczy cokolwiek - ale umysł
jest ostatni na liście. Umysł będzie potrzebny do zinterpretowania faktów -
potem,
wydobywanie - to dzianie się.
> w żadnym razie 'zaspermionego móżdżyny',
> który z automatu myśli jedynie o wypróżnieniu w naturalnych warunkach.
> 'Gejzer' bierze się stąd, że w warunkach WIRTUALA i tak _zawsze_ kończy
> się na 'łapie' ;)/
>
> Zjeżdżaj z tą etykietką my! Ale już! /rodzinę podciągnij, będzie
> sensowniej/
>
Wybacz, nie pisałem o Tobie. Ani o sobie. Taka konwencja. Rozumiem, że Ci
nie odpowiada.
W ten sam sposób Ty używasz określenia "kolego" wobec mnie.
> I Ty naprawdę wierzysz w to, coś napisał?
Skąd takie daleko idące przypuszczenie? Sugerowałem, że w to wierzę czy coś
w tym stylu?
Teorie tricksterów na grupie wymyśliłem w ciągu jakichś 10 sekund po
przeczytaniu któregoś z postów.
Nie mam Twojej metody, wyszukiwania, zestawiania, przemyśliwania - nie mam
na to zbyt wiele czasu, napisałem co mi przyszło do głowy i tyle...
Gdybym się zaczął zastanawiać, nie napisałbym nic - tak jest zazwyczaj - po
przemyśleniu dochodze do wnisku, że sprawa nie jest warta uwagi. Więc jeśli
zostało napisane przeze mnie - to znaczy, że na pewno jest to niesprawdzone
i nieprzemyślane - odwrotnie niż u Ciebie.
Dałem to do publicznego przemyślenia, z całą konsekwencją możliwej awantury
(czy jak to tam zwał)
> Kto jest to MY? Ty i kto? Kto
> nie używa 'wyrazów'? Czy Ty w ogóle czytasz grupę? Czy może rozmawiasz o
> jakieś wyimaginowanej /w obrębie własnych wyobrażeń/ grYpie?
>
Wszystko to oczywiście dzieje się w obrębie moich własnych wyobrażeń. Jestem
zresztą pełen podziwu dla swojej wyobraźni. :)
> Moja rada: skończ to kolego, bo
> głupoty wypisujesz. Po pierwsze mam wrażenie, że w ogóle nie rozumiesz
> kto i czym jest PSP /nie znasz choćby kilku pełnych miesięcy
> działalności/ a po drugie nie śledzisz uważnie tego całego, 'bydlaczego'
> zamieszania /poczytaj dialogi - długie jak cholera - z 'głuptasią' i
> Veroniką/.
>
Ja to z przyjemnością to skończę, bo mam znacznie lepsze rzeczy do roboty.
>
> > (Cień grupy psychologia - oto temat dla badacza :) )
> > Dlaczego tutaj? Wiadomo, żeby pomagać ludziom trzeba mieć środki i
> > kompetencje.
>
> I dlatego PSP /z założenia/ nie pomaga. A przynajmniej było tak /i tekst
> widniał na psphome/ za czasów, gdy na tej grupie bywały istoty rozumne.
> Teraz /z małymi wyjątkami/ pełzną tu 'Tytusy' - z jakichś ziemianek.
> Osobniki, których wcześniej można było 'na palcach', teraz przedstawiają
> niezgone z niczym recepty i zależności. A wszystko to o kant dupy
> potłuc.
>
Z ziemianek? :))) rozmnożyły się tytusy - swoją drogą dobrze celujesz, Tytus
imie pożyczone od małpki z komiksu.
Zabierają Ci grupę? Bardzo współczuje. A było tak dobrze?
Burzą ustalony porządek? Depczą trawniki?
Feeee...
> > skąd pewność kto się wykoleił? a może to oni robią nam przysługę? bo
> > za chwilę rozbijemy się o własną pychę, arogancje i wypartą złość?
>
> To proste Tytusie. Dlatego, że nie są to słowa krytyki przyzwoitego
> człeka.
Rozumiem. Ludzie dzielą się na przyzwoitych i nieprzyzwoitych. Ważne, żeby
umieć odróżniać jednych od drugich?
> Jesto to natomiast - tak jak pisałem - wyraźny kompleks
> obciążonego nową 'przywarą' ciała. Jądra upominają się o swoje.
> Prześledź ich wypociny a później znajdź sobie w archiwum prawdziwych
> naciągaczy czy prawdziwych krytyków /w zasadzie nie powinienem stawiać
> jednego przy drugim, ale stawiam bo PSP miało naprawdę ciętych i
> zaciętych prekursorów - a my mówimy też o słownictwie/.
> Oczywiście fakt 'energii jądrowej' ;) nie jest ani niczym nowym, ani
> odosobnionym ani nienormalnym. Ciążące jedak jest to, że szczyl bydlacz
> przylazł opróżnić się tutaj w taki a nie inny sposób. Ciążące jest to,
> że robi to z tak przykrą poświatą patologicznego gnoja. Nieracjonalne
> jest to, że bydlacz nie szuka pomocy, żeby cokolwiek zrozumieć. Bydlacz
> jest trukającym ciągle to samo kałasznikowem. Napierdziela z tych
> plemników na oślep. Wyciąga napęczniałego siusiaka i dyga, z nadzieją,
> że znajdzie w tym chaosie kodów ASCII realną pochwę. Powtarzam! Można by
> zrobić to samo z gracją, taktem i klasą. Bydla jednak woli kaU i
> patologiczne zabarwienie /mające swe korzenie albo w rodzinie, albo w
> koleżkach albo Bóg raczy wiedzieć gdzie/.
>
Masz rację.
pytanie: dlaczego reszta nie potrafi się z czymś takim uporać?
> ;))))
> Jesteś do tego naiwny. Myślisz, że dla INTERNETOkrążcy 'bydlacza'
> mającego w swej torbie tylko wiagrę znajdzie się klient, który akurat
> jej nie potrzebuje? Spotkał 1000 PSPentów, którzy nie potrzebowali.
>
Znowu masz rację. Jestem tak naiwny, że wierzę absolutnie we wszystko co
odbieram zmysłami i niezmysłami. W świat zewnętrzny i wewnętrzny. W
najdrobniejszą i najbardziej absurdalnie nieprawdziwą prawdę.
Przez jakieś 5-10 sekund. Potem po prostu o tym zapominam.
> Spotkał protestującą Evę, spotkał mnie itd. Spotkał też jednego Tytusa,
> który przytaknął i naszkrobał całą ideologię. ;)))
o yes....
:)
tyt.
|