Strona główna Grupy pl.rec.ogrody ad. STARANE

Grupy

Szukaj w grupach

 

ad. STARANE

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 100


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2005-06-04 20:01:14

Temat: Re: ad. STARANE
Od: Marta Góra <m...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 4 Jun 2005 12:32:17 +0200, Moon napisał(a):

>> Zniszczone pędy i tak trzeba wyciąć.
>> Zanurzać ich nie musisz, wystarczy wąż do podlewania z silnym strumieniem
>> wody.
>
> ty chyba żartujesz?! to w ogóle nie działa! one są zabunkrowane w liściach,
> w zakamarkach, nie ma szans na jakiś strumień wody, to nie jak ZOMO na
> mszyce z armatką wodną, tak to nie działa. Chyba, ze im lunę taki strumień,
> że połamię roślinę.


Mówię serio.
I do niczego nawet nie próbuję Cię przekonać.
Po prostu dzielę się doświadczeniem.
A że nie chce Ci wypróbować to już Twój problem, woda droga nie jest a na
pewno tańsza od całej chemii.
>
>> Jeśli masz coś na czym nieszczegółnie Ci zależy poeksperymentuj.
>> W zeszłym roku wiosną była u mnie plaga mszyc na różach właśnie i
>> wiciokrzewach.
>> Zostawiłam je, po kilku tygodniach pojawiła się cała masa biedronek -
>> problem mszyc się skończył.
>
> Czemu to działa u innych, a u mnie nie?
> "Były mszyce, przyszła biedronka i je zjadła".
> To ja musiałbym mieć chyba ze 20 tysięcy biedronek
> Brzmi jak bajka...

W zeszłym roku to już podjrzewałam że jaet plaga biedronek.
Poczytaj ile taka larwa dziennie mszyc może zjeść.

Pozdrawiam
Marta

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2005-06-04 22:01:30

Temat: Re: ad. STARANE
Od: "Moon" <l...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marta Góra" <m...@m...pl> napisał w wiadomości
news:h9kkmz7sk6b8.z42e3hu7oghp.dlg@40tude.net...

> Poczytaj ile taka larwa dziennie mszyc może zjeść.

nie wiem, ale wiem, że na zaatakowanym drzewku czereśni, na każdym pędzie
jest ze 200 mszyc, a drzewko ma z 500 pędów, a mam 10 drzewek i z 50 innych
roślin podatnych na naszych małych przyjaciół.
no to ze 2+ miliony mszyc.
ile potrzeba biedronek i czym je przywiązać za nóżki żeby nie poszły do
sąsiada?

uwielbiam te statystyczne symulacje!
są sexy!

moon

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2005-06-04 22:13:12

Temat: Re: ad. STARANE
Od: "JerzyN" <007_usuń_to@megapolis.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Moon" <l...@w...pl>
> nie wiem, ale wiem, że na zaatakowanym drzewku czereśni, na każdym
> pędzie jest ze 200 mszyc, a drzewko ma z 500 pędów, a mam 10 drzewek i
> z 50 innych roślin podatnych na naszych małych przyjaciół.
> no to ze 2+ miliony mszyc.
> ile potrzeba biedronek i czym je przywiązać za nóżki żeby nie poszły
> do sąsiada?
>
> uwielbiam te statystyczne symulacje!
> są sexy!

Wybacz, że ja hetero, ale zacznij od zwalczania mrówek.
;-)
pozdr. Jerzy

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2005-06-04 23:07:52

Temat: Re: ad. STARANE
Od: "Moon" <l...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "JerzyN" <007_usuń_to@megapolis.pl> napisał w wiadomości
news:d7t9b9$rlp$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Wybacz, że ja hetero, ale zacznij od zwalczania mrówek.

hehe, makiaweliczny ruch, co?
ale tych małych franc też pewnie jest z 3 miliony:)

moon

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2005-06-04 23:43:30

Temat: Re: ad. STARANE
Od: Piotr Siciarski <p...@r...pl> szukaj wiadomości tego autora

Sat, 04 Jun 2005 21:21:51 +0200, na pl.rec.ogrody, AgaWa napisał(a):

>> A dopuszczasz do wiadomości, że istnieją tacy ludzie, którzy chcą/muszą i
>> są świadomi wszelkich konsekwencji?
>
> Oczywiscie ze tak, napisalam to juz w pierwszym swoim
> mailu w tym watku.

OK:)
nie lubię cytować poprzednich postów.

> Problem w tym, ze jesli ktos postanowi zatruc sie etanolem
> czy czymkolwiek innym, to szczerze mowiac - malo mnie
> to to obchodzi. Ale jest nawalony gosciu siada za kierownica to zaczyna
> mnie to obchodzic, bo moze niestety wjechac na mnie.
> Podobnie obchodzi mnie jak ktos pali opony lub plastikowe butelki
> lub pryska swoj sad na wietrze ktory wieje w moja strone,
> oraz obchodzi mnie nieszczelne szambo sasiada, jesli zasyfia
> moja studnie itd.

Czyli mogę pryskać Starane, bo Ciebie bezpośrednio to nie dotyczy?
niezależnie od jego kumulacji rzekomej/prawdziwej?

Dobrze rozumiem?
Mogę pryskać na wietrze w Górach świętokrzyskich, bo do Warszawki nie
doleci, i nie zasyfię Twojej studni swoją, świętokrzyską kanalizacją
_gdybym_ wlał hektolitr penicyliny? (pierwszy raz określiłem ilość:).
Butelki z plastiku nie istnieją - mogłyby wybuchać:), a szklane faktycznie
mogą okazać się gorsze (mikroskopijne mikroodłamki szkła - mogą się
kumulować w organiźmie - dlatego odchodzi się od szklanych ampułek,
oczywiście tylko jeśli substancja nie reaguje z jakimś polimerem/tworzywem
szt. dostępnym na odpowiednią skalę).
(O nawalonym za kierownicą nie mówię, bo akurat z Kielc można bez problemu
dojechać do Wa-wy po kilku bardzo głębokich:))


>>>Stopniowo, w miare wzrostu swiadomosci problemu (...)
>> Masz jakiś pomysł aby wprowadzić to w życie?
>> Jak to zrobisz?
>
> Spokojnie i nienerwowo puszczajac tendencyjne filmy w tv
> oraz uczac ekologii w szkolach.

Tia.
Od 2000lat ludność naszego kręgu kulturowego jest nauczana dziesięciu
przykazań, czasem spokojnie i nienerwowo (Wojtyła), zwykle tendencyjnie
(nie wymienię)... i jakie widzisz tego efekty?
No może drzewiej nie było TV - fakt - ale były płonące stosy, wojny
krzyżowe, a i teraz Radio Maryja itp.itd.

> Chodzi mi o to, ze naturalna penicylina lana litrami do rzek
> moze miec powazne skutki w skazeniu srodowiska.
> Jest to m.in. powod, dla ktorych odpady szpitalne nie moga byc wyrzucane
> po prostu na smietnik, zas leki (w tym pochodzenia naturalnego) powinny
> byc rowniez utylizowane w specjalny sposob.
> To jest rowniez objaw tej rosnacej swiadomosci: nie mozna wywalac
> smieci szpitalnych do "zwyklych" smietnikow.

No widzisz, Ty znowóż o litrach penicyliny:) a ja dopiero w tym poście
gdybam, czym mógłbym Cię ilościowo zatruć:)

A samą utylizację jak sobie wyobrażasz? tak jak mszyce zmywać wodą, czy
hydrolizować między palcami jak poskrzypki?

Jak utylizować np. penicylinę?

>> znasz na dziś jakiś kumulujący się w tkance tłuszczowej związek
>> syntetyczny, który jest węglowodorem aromatycznym, prócz DDT który tu wyżej
>> skądsik przepisałaś?
>
> No wiec znam jeszcze np. aldryne, dieldryne, cheptachlor, mireks,
> toksafen, lindan. Zaliczylam?

Nie, bo zrzynałaś:)
każdy kto miał cokolwiek do czynienia z chemią (podstawówka?) nie napisze
"CHEPTA" przez CH. hepta - to przedrostek, wygoogluj jaki:)).
A bezmyślne przepisywanie błędów = zrzynanie.

Ale tak jak przypuszczałem, dałaś się wpuścić w maliny - w większości
wymieniłaś polichlorowe związki o udowodnionej teratogenności (chyba prócz
lindanu, bo mireksu nie znam), ale właśnie DDT "zabezpiecza" przed ich
teratogennością - przyspiesza ich metabolizm. Czyli w przypadku ich
stosowania DDT akurat może być czynnikiem broniącym organizm przed
teratogennością.
Doczytać musisz:), lub sprawdź na sobie jeśli nie wierzysz:)

>> I jeszcze jedno ważne: na jakiej podstawie uważasz, że ja używający Starane
>> wprowadzam do otoczenia więcej kumulujących się związków niż Ty?
>
> A uwazam tak?

Pytanie wprost: wpuszczamy tyle samo?

Pozdrawiam
p...@r...pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2005-06-04 23:43:31

Temat: Re: ad. STARANE
Od: Piotr Siciarski <p...@r...pl> szukaj wiadomości tego autora

Sat, 4 Jun 2005 07:46:57 +0200, na pl.rec.ogrody, Marta Góra napisał(a):

>>> Opryskując primorem załatwiasz po drodze naturalnych wrogów mszyc, nic
>>> dziwnego że on wciąż się mnożą i obsiadają wszystko.
>>
>> Marto:
>> :)Ale jak utopić mszyce nie topiąc przy okazji naturalnych wrogów mszyc?:)
>
> Wieczorem. I wiosną. Larwy biedronki zaczynają się pojawiać w czerwcu i
> wtedy są najbardziej żarłoczne. Im więcej mszyc tym więcej pojawi się
> biedronek w naszym ogrodzie.

A jajeczek biedronek się nie spłukuje? Biedronek składających jajeczka też
nie?
Nieważne zresztą. Akurat na trzmielinie mi zbytnio nie zależy, ale
obawiałem się przez moment, że rozniosą się na cenniejsze mi rzeczy,
posadzone przez własne gapiostwo dość blisko.

>> U mnie już zdążyły pożreć sporawą trzmielinę (mojego wzrostu) przez te
>> kilka dni upałów pod moją nieobecność - miały farta, że mnie nie było:)
>
> Współczuję - ja prawie mszyc nie mam w tym roku.
> Większy problem to poskrzypka liliowa, która załatwia mi w tym roku po
> kolei lilie. Upatrzyła sobie candidum i azjatyckie:( Nie nadąrzam zbierać.

Ja nie mam lilii, ale współczuję (w zamian za trzmielinę:)) i zazdroszczę,
że masz czas na zbieranie:)

Zbieranie=zgniatanie?

> I Piotrze niedowiarku zapraszam, zobaczysz że można mieć ogród bez chemii z
> zaskrońcami, ropuchami, jeżami i nie wiadomo czym jeszcze. A i z sarnami:)

Dlaczego niedowiarku?:)
Ja jestem zwykłym ogrodnikiem - stosuję chemię tylko kiedy muszę.
Np. dziś sypałem w pracy, przy drzwiach na zewnątrz Mrówkogran,
Mając inne alternatywy, 1.że zamknie mnie Sanepid lub inna spec-kontrola
lub 2.własnoręczne zamknięcie interesu i wysłanie pracowników na urlopy do
czasu aż mrówki łaskawie przestaną mnie odwiedzać, 3.Mrówkogran
- wybrałem Mrówkogran.

Też wpadają do mnie fajne ćmy (np. Niedźwiedziówka kaja), olbrzymie Potosie
wielkości paczki zapałek, lubię moje Tygrzyki paskowane (od kilku lat w tym
samym miejscu, na świerku "Końcy"), bywają ropuchy, jaszczurki, wiewiórki
zawsze mam młode w ogrodzie, jeże, kuny, zimą bażanty, kuropatwy, wiosną
dziesiątki szpaków z własnych budek i innych ptic z własnych jałowców - no
może saren nie mam, bo jestem ogrodzony (choć brama wiecznie otwarta:) -
ale zapraszam do mnie na obserwacje stada nietoperzy, co rok ich więcej.
Zeby zobaczyć sarnę, dzika, lisa - musiałbym mieć tak jak kiedyś
czas+ochotę choćby przejść ze 2km:)

A kiedy szpaki zaczną się żywić pryskanymi(?) czereśniami, a nie
dżdżownicami na moim trawniku - i tak popryskać trza od dwuliściennych:)
np.Starane.

> PS. Jedna z róż od Ciebie zaczyna kwitnienie:)

:)No nie bezpośrednio ode mnie:), ale i tak miło.

Pozdrawiam
p...@r...pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2005-06-04 23:43:32

Temat: Re: ad. STARANE
Od: Piotr Siciarski <p...@r...pl> szukaj wiadomości tego autora

Sat, 4 Jun 2005 11:48:02 +0200, na pl.rec.ogrody, JerzyN napisał(a):

> O jaki milusi :-)
> Po co miałbym łapać. A od czego są książki i znajomi?
> Mam Pharmindex z 1994 i to mi wystarczało, a pytam tak przy okazji, że
> jakbym potrzebował to po co zaraz mam kupować nową knigę?

:)Od razu wpadło mi do głowy, żeby spytać Cię, jakie jakie znasz
substancje, których jednym z wymienianych efektów ubocznych jest "widzenie
na żółto":)

>> Nie musiałeś odpowiadać, to Twój priv, tylko zaintrygowały mnie Twoje:
>> ">Piotrze, przyjedź kiedyś do mojej przychodni [pracuje w niej już
>> jeden
>> murzyn i dwóch arabów (ciach)"
>> dlaczego ja jestem z dużej litery?:)
>
> Bo imiona zawsze pisze się wielką literą a murzyn to człowiek o czarnej
> skórze [ja nie mówiłem o tym Murzynie] a dwóch arabów to też i nie dwaj
> Arabowie.

A nie podpiywałeś się kiedyś: jerzy? jerzyn? Misiek? lub coś podobnego?
Gdzie tu ortografia?
:)
Słownik coś mówi o nickach? np. chłop, robotnik. prawy, lewy duża litera?
:))))

> Chcesz powiedzieć, że murzyn i arab mają jakieś pejoratywne konotacje?
> Coś przegapiłem?

Chyba nie,
Ot, nie miałem się czego czepić:)

Pozdrawiam
p...@r...pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2005-06-05 06:15:58

Temat: Re: ad. STARANE
Od: Marta Góra <m...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 5 Jun 2005 01:43:31 +0200, Piotr Siciarski napisał(a):

> Ja nie mam lilii, ale współczuję (w zamian za trzmielinę:)) i zazdroszczę,
> że masz czas na zbieranie:)
>
> Zbieranie=zgniatanie?

O to chodzi, że nie mam.
Ale zazwyczaj mam po kilka cebul z jednej odmiany /gatunku - i zawsze
któraś zakwitnie.
A zebraną poskrzypkę topię w słoiku z wodą:)

>
>> I Piotrze niedowiarku zapraszam, zobaczysz że można mieć ogród bez chemii z
>> zaskrońcami, ropuchami, jeżami i nie wiadomo czym jeszcze. A i z sarnami:)
>
> Dlaczego niedowiarku?:)
> Ja jestem zwykłym ogrodnikiem - stosuję chemię tylko kiedy muszę.

I dobrze wiesz, że w tym zdaniu tkwi sedno.
Czytając Twoje posty odnoszę wrażenie, że jesli stosujesz chemię to
stosujesz ją świadomie i wtedy kiedy musisz. Ale wystarczy poprzeglądać
archiwum chociażby z ostatniego miesiąca - ludzie pryskają wszystko jak
leci zupełnie bez sensu. Aby chemii używać trzeba mieć na jej temat
minimum wiedzy. Trzeba też umieć zidentyfikować chorobę/szkodniki. Jeśli
się tej wiedzy nie ma to lepiej, że powtórzę za Dirkiem, nie pryskać wcale.


Pozdrawiam
Marta


PS. Jeśli chodzi o lilie to polecam złotogłów.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2005-06-05 13:39:14

Temat: Re: ad. STARANE
Od: AgaWa <l...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Piotr Siciarski wrote:

> Czyli mogę pryskać Starane, bo Ciebie bezpośrednio to nie dotyczy?
> niezależnie od jego kumulacji rzekomej/prawdziwej?
>
> Dobrze rozumiem?
> Mogę pryskać na wietrze w Górach świętokrzyskich, bo do Warszawki nie
> doleci

Ale doleci do Twojego sasiada, wiec ...

> Od 2000lat ludność naszego kręgu kulturowego jest nauczana dziesięciu
> przykazań, czasem spokojnie i nienerwowo (Wojtyła), zwykle tendencyjnie
> (nie wymienię)... i jakie widzisz tego efekty?

No widze, widze.
Golym okiem widze, ze nie chcialabym zyc w islamie
lub tez w Chinach.

> Jak utylizować np. penicylinę?

W specjalnych spalarniach.

>>No wiec znam jeszcze np. aldryne, dieldryne, cheptachlor, mireks,
>>toksafen, lindan. Zaliczylam?
>
>
> Nie, bo zrzynałaś:)
> każdy kto miał cokolwiek do czynienia z chemią (podstawówka?) nie napisze
> "CHEPTA" przez CH. hepta - to przedrostek, wygoogluj jaki:)).
> A bezmyślne przepisywanie błędów = zrzynanie.

Jasne. Kazdy.

> Ale tak jak przypuszczałem, dałaś się wpuścić w maliny - w większości
> wymieniłaś polichlorowe związki o udowodnionej teratogenności (chyba prócz
> lindanu, bo mireksu nie znam),


Kazdy, kto choc troche zajmowal sie toksykologia
powinien znac ten zwiazek, pogooogluj troche, to sie oswiecisz.
Mi akurat wisi, co z jakiej grupy chem. pochodzi
(aromatyczny czy nie), za to dobrze oreintuje sie co sie
kumuluje, a co ma tox ostra itd. Rowniez wiem, ze realnie patrzac,
poza zatruciami ostrymi kilkoma insektycydami
nie ma SENSOWNEGO LECZENIA tych zatruc, tylko jakas tam objawowa rzezba.

Maliny czy nie maliny, zwiazkow toksycznych z roznych grup
jest wiele, a rolnictwo ma ta ceche, ze:
te substancje sa wprowadzane do srodowiska na wielka skale,
czesto stosowane przez ludzi ledwie umiejacych przeczytac
etykiete, przez ludzi, ktorych swiadomosc, co robia jest zadna.

Poza tym niektore z wymienionych zwiazkow
wykazuja rozne inne odlegle dzialania na organizmy zywe,
nie tylko teratogennosc.
Warto tez wymienic rownie ciekawe substancje sluzace jako
rozpuszczalniki do pestycydow, rozne PCB i PCT, ktorych
czas poltrwania w srodowisku liczy sie w setkach lat,
kumulacja w organizmie ogromna, toksycznosc chroniczna
ogromna. Oprocz tego warto wymienic kilka fungicydow
(z roznych grup chemicznych, dla jasnosci)
ktore lubia kumulowac sie w tarczycy i gruczolach plciowych,
gdzie karcino - i treato - gennosc to tylko drobne urozmaicenie
rozmaitych innych objawow skornych, hematologicznych, itd. itd. itd.

Tylko ktos kompletnie glupi nie widzi problemow
zwiazanych z masowym stosowaniem tych trucizn,
i podziwiam tych odwaznych, ktorzy sie nie boja opryskow ;-))
Za malo wiedza, biedactwa.
No coz: selekcja naturalna sprzyja tym inteligientniejszym
i strachliwszym, bo reszta odwaznych wymrze bezpotomnie
lub zakonczy odwazny zywot w wieku 40 lat z powodu
jakiegos tam nowotworu.

He, he, he, to to tak, jakby sie nie bac prom. X,
bo go nie widac.

> ale właśnie DDT "zabezpiecza" przed ich
> teratogennością - przyspiesza ich metabolizm. Czyli w przypadku ich
> stosowania DDT akurat może być czynnikiem broniącym organizm przed
> teratogennością.
> Doczytać musisz:), lub sprawdź na sobie jeśli nie wierzysz:)

Tak jest. DDT jako katalizator rozkladu ... Rece opadaja.

> Pytanie wprost: wpuszczamy tyle samo?

Sadzac z roznicy w podejsciu do chemikaliow moze sie okazac,
ze ja jednak truje mniej.

Poza tym powoli przestaje rozumiec sens naszej rozmowy.
Chcesz mnie przekonac, ze :
1. poniewaz w farbie jest olow, to mozna stosowac pestycydy bez szkody
dla srodowiska oraz
2. ze obecnie ludzie (w sensie ogolnym: ludzkosc) maja taka sama wiedze
i swiadomosc zagrozen zwiazanych ze skazeniem srodowiska wyziewami
cywilizacji co np. 50 lat temu?

Czepiasz sie tylko, doskonale przy tym rozumiejac moj punkt widzenia,
ale rozumiem ze na potrzeby dyskusji mozna nieraz podrazyc nieco.

Z mojej strony to juz eot.



AgaWa





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2005-06-05 14:00:26

Temat: Re: ad. STARANE
Od: "boletus" <b...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Maliny czy nie maliny, zwiazkow toksycznych z roznych grup
> jest wiele, a rolnictwo ma ta ceche, ze:
> te substancje sa wprowadzane do srodowiska na wielka skale,
> czesto stosowane przez ludzi ledwie umiejacych przeczytac
> etykiete, przez ludzi, ktorych swiadomosc, co robia jest zadna.

Totalna pogarda tych co żywią.

> Tylko ktos kompletnie glupi nie widzi problemow
> zwiazanych z masowym stosowaniem tych trucizn,
> i podziwiam tych odwaznych, ktorzy sie nie boja opryskow ;-))
> Za malo wiedza, biedactwa.

A to prezent dla grupowiczów ;-)))

> AgaWa

BoleTus


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 10


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Szanowni Państwo !
galeria
Jaka kosiarka?
gożdziki bylinowe
Niespodziewana wizyta :-)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »