Data: 2008-06-17 18:12:56
Temat: Re: agata
Od: "i...@g...pl" <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 15 Jun 2008 22:04:57 +0200, medea napisał(a):
> i...@g...pl pisze:
> (...)
>> Czy to pogodna wizja? Czy widzisz, co może sumienie? jaka to ogromna siła
>> sprawcza? Ile egoizmu, lenistwa, strachu ma do pokonania w człowieku?
>> :-)
>
> Czy ktokolwiek z tych ludzi (w sklepie, w urzędzie, podczas klęski
> żywiołowej, epidemii itd.) w sytuacji, gdyby miał wybór ratować siebie
> albo kogoś innego, uratowałby tego drugiego?
Wisząc na jednej linie trzeba sie trzymać jej wspólnie zamiast zrzucać
jeden drugiego. Myślę, że większość by tak właśnie postąpiła, ale sytuacji
tak jednoznacznych jest bardzo mało. Aby z nich wyjść zwycięsko (czyli
pozostać człowiekiem) mamy właśnie sumienie.
> Pewnie i tacy by się
> trafili, ale czy cała reszta, która podjęłaby jednak decyzję ratowania
> siebie, powinna odczuwać dręczące ich do końca życia wyrzuty sumienia?
Nikt im nie każe. Ale będą je odczuwać.
> Pewnie silniej odczuwaliby je wrażliwsi, a inni cieszyliby się życiem
> jak dawniej. Czyż nie tak?
Nie. Generalnie ludzie kierują się sumieniem. Nawet jeśli nie wykażą tego
czynnie (ze strachu np.), to dręczą ich wyrzuty przez resztę życia.
Bydlęta, które sumienia nie mają, potrafią rabować zwłoki, sklepy,
mieszkania podczas kleski, no ale cóż, to tylko wyjątki. Tak to widzę.
Ludzie w ciężkich chwilach wykazują zadziwiającą zgodność swoich działań z
najlepiej pojętym sumieniem. Patrz: klęski żywiołowe, powstania (najbliższe
- 1944 choćby) itp.
>
>> Ja już jestem tu, gdzie chciałam być, więc nie zmierzam do niczego innego.
>> A Ty - nie wiem, nie mogę ingerować w Twoje kroki :-)
>
> Chodziło mi tylko o ten podwątek, a nie o całokształt. :-)
A to też, i w ogóle, i w szczególe. Nigdy nie piszę tego, czego nie wiem na
pewno ;-)
|