Data: 2005-10-28 22:05:55
Temat: Re: anty-instykt;)
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Katarzyna Bosakowska" w news:djtqah$ej3$1@inews.gazeta.pl...
/.../
> > zwróciłeś moją uwagę na fakt, że mogę z jedej przyczyny
> > roztargnienia zrezygnować:)
> Radziłabym Ci odsunąć ją w czasie. W Twoim przypadku głos podświadomości jest
> na tyle silny, że zagłuszył wszystko inne, włącznie ze stukiem kroków na
> bruku. Nie każdy posiada podzielność uwagi, ale za to teraz już na pewno co
> pierwsze, a co drugie. Przypuszczam zresztą, że zawsze to wiedziałaś.
Też tak sądzę, choć z pewnością istnieją różne poziomy możliwego autowglądu.
A jeśli rzecz dotyczy spraw silnie uwarunkowanych emocjonalnie (bliskiej rodziny
na przykład), stopień "zagłuszania" jak mówisz, może być szczególnie
mocno utrwalony i nie do odkrycia, nawet przez całe życie.
Pozwolę sobie odpowiedzieć tutaj również Aśce.
Co do tej jednej przyczyny - sądzę, że równie dobrze mówisz o roztargnieniu
wynikającym z zaabsorbowania rozmowami na grupie dyskusyjnej - w końcu
to też jakiś element angażujący umysł i własny czas.
Jednak rola tych rozmów, wbrew temu co powiedziałaś określając moje wysiłki,
może być wyłącznie inspirująca, a nigdy diagnostyczna czy lecznicza. Całość możesz
rozpracować tylko sama, bo tylko w Twojej głowie znajduje się _całość_przyczyn_
tego, nieszczęsnego "anty-instynktu".
Dołączam się więc do dobrych życzeń Marii
All
---
"Odkrycie składa się z dostrzegania tego, co widzą wszyscy
i myślenia o tym, o czym nikt nie pomyślał" - Albert von Szent-György
|