« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2006-05-24 13:51:37
Temat: Re: apropos wątkuwk napisał(a):
>> Jakie ma plany na przyszłość ? Sprecyzowane czy raczej "jakoś to
>
> będzie" ?
> Ona podchodzi do tego emajonalnie, nie zastanawia się co będzie, tak czuje
> więc tak będzie... Nic nie jest ważne...
Na pewno nic się nie stało w grudniu, kiedy jak mówisz wszystko się
zaczęło ? Może jakiś durny drobiazg z Twojego punktu widzenia, akurat
będacy jej czułym punktem ? Do tego stopnia czułym, że aż nie chce mówić.
Poza tym poproś ją by mniej więcej logistycznie przemyślała jak to
rozstanie ma wyglądać - dalej wspólne mieszkanie, czy ona do mamusi ?
Rozwód to poważna sprawa, może na razie separacja wystarczy ? A może na
miesiąc do sanatorium ?
--
Pozdrawiam
Adam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2006-05-24 13:55:37
Temat: Re: apropos wątku"wk" <w...@N...gazeta.pl> wrote in message
news:e515bg$ph2$1@inews.gazeta.pl...
(...)
> I tak to się nawarstwiło.
> Napiszcie czy jest jakis sposób na odwrócenie tego?
> Komyś się udało coś takiego naprawić?
> Naprawdę ją kocham i zrobię co tylko się da by to naprawić, ale ona
> twierdzi,
> że juz za późno. Wszelkie kuracje w paradniach też nie wchodzą w grę, bo
> mnie nie kocha i nie chce się męczyć...
jesli ona nie chce, to Wam sie raczej nie uda. w kazdym badz razie,
te powody ktore wypisales, za blahe i jesli to jest prawdziwy powod
rozstania
to zona jest lekko dziecinna ;>. albo po prostu sa to tylko wymowki a prawda
lezy gdzie indziej.
w kazdym badz razie Tobie samemu nie uda sie uratowac zwiazku, ona tez musi
chciec.
iwon(K)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2006-05-24 13:57:25
Temat: Re: apropos wątku
Użytkownik "Lukasz Kozicki" :
>
> Powiedz mu o tym wprost. Ja to zrozumiałem, a nawet zapamiętałem
> (za którymś tam, może drugim czy trzecim razem). Chyba warto
> spróbować ;-)
>
Ale jeżeli ktoś jest malkontentem i ma tak od zarania to jest to trudne.
A ja to traktuję z humorem.
Jak słyszę po raz kolejny "może być" to mówię czasem coś w tym rodzaju
"Jasiowi F. (tu imię i nazwisko dowolnego wspólnego kolegi) to by się na
pewno bardzo podobało (smakowało itd.)".
Ale fakt ze takie ciągłe narzekanie źle wpływa na dzieci, które w końcu
powinny być co jakiś czas chwalone.
Tym bardziej ze jest za co.
No to ja to się staram chwalić za nas dwoje.
Tak mi się wydaje że malkontenctwo to dość powszechna wada u facetów, mój
ojciec też mnie nigdy za nic nie pochwalił.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2006-05-24 14:02:19
Temat: Re: apropos wątkuUżytkownik "@nn" <a...@b...pl> napisał w wiadomości
news:e51mlu$ihh$1@ns.netstone.pl...
> Basia Z. wrote:
>> Użytkownik "@nn" :
>>
>>
>>> Jakbym mojego TŻ widziała ;)
>>> "...jakby mi nie smakowało, to bym Ci powiedział, a jak nic nie
>>> mówię to, znaczy, że wszystko jest o.k...." ;)
>>
>> I co - rozwodzisz się ?
>>
> Nie, ale faktycznie jest to wkurzające jak się człowiek wyjątkowo stara,
> chce błysnąć... a ten nic nie mówi, albo jak już wprost spytam odpowiada,
> że może być.
Ja to bym przestała na jakiś czas błyskać :-)
Ale ja nie mam tego problemu. Mojemu to kurka wszystko smakuje :-(
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2006-05-24 14:03:49
Temat: Re: apropos wątkuUżytkownik "wk" <w...@g...pl> napisał w wiadomości
news:e51m86$j6h$1@inews.gazeta.pl...
>> Jakie ma plany na przyszłość ? Sprecyzowane czy raczej "jakoś to
> będzie" ?
> Ona podchodzi do tego emajonalnie, nie zastanawia się co będzie, tak czuje
> więc tak będzie... Nic nie jest ważne...
Znaczy się rozsądnie rozumuje.... hehe
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2006-05-24 14:23:43
Temat: Re: apropos wątkuUżytkownik "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl>
napisał w wiadomości news:e51ok3$1jjs$1@news2.ipartners.pl...
>
> Tak mi się wydaje że malkontenctwo to dość powszechna wada u facetów, mój
> ojciec też mnie nigdy za nic nie pochwalił.
Tak ponoć teoria jest, że Oni się za Chiny nie chcą przyznać, że ktoś może
być od nich lepszym. Może dlatego mają taki problem z pochwalaniem?
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2006-05-24 14:26:36
Temat: Re: apropos wątkuDnia 2006-05-24 12:16:17 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Basia Z.* skreślił te oto słowa:
> Co za słabe mimozy te biedne kobiety.
> Też byłam w domu 2,5 roku po urodzeniu Michała, mąż był wtedy niemal
> bezustannie w pracy i nie miał mi czasu prawić komplementów, ale przecież
> jak widziałam że wraca do domu skonany to nie wymagałam tego od niego.
> Przeciez pracował na nasze utrzymanie.
Bo to strasznie pracochłonne powiedzieć kobiecie rano, że cudownie
wygląda...
I rzeczywiscie, jak sie już zarabia na utrzymanie to można olac mówienie
miłych rzeczy osobie, która się kocha...
Współczuję. Bo jednak milej się spędza dzień, gdy się rano usłyszało coś
miłego, i milej zasypia jak się ma poczucie, ze jest się atrakcyjna dla
ukochanego faceta.
> Znajdowałam sobie inne ciekawe zajęcia - nigdy nie przeczytałam tyle
> ciekawych ksiażek co będąc na wychowawczym.
Sugerujesz, że przyjęcie komplementu to jest absorbujące zajęcie?
> A jak mnie czasem łapała chandra to nie winiłam o to męża.
Winić nie... ale po to m.in się z kimś żyje, zeby sobie pomagać przetrwać
ciezkie chwile. A łatwiej przetrwac chandrę jak się usłyszy dobre słowo
podnoszące na duchu.
>> A już na pewno zwracanie uwagi na zły ubiór itd.
>> nie jest dobrym wyjściem (abstrahuję od konkretnej sytuacji wk, bo za
>> mało danych mamy). Takie jest moje zdanie.
>>>
>
> No to moje jest całkiem inne - ja bardzo sobie cenię zdanie mojego męża w
> kwestii ubioru i liczę się z jego zdaniem. Czasem go pytam "czy tak moze
> być" i ubieram się tak aby się mu podobać.
A czasem lepiej byłoby posłuchać np koleżanek, które same sobą udowadniają,
że mają dobry gust.
--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@j...org
Nie obrażaj krokodyla, zanim nie znajdziesz się na drugim
brzegu rzeki /przysłowie afrykańskie/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2006-05-24 14:35:16
Temat: Re: apropos wątku
Użytkownik "Lia" :
> Współczuję. Bo jednak milej się spędza dzień, gdy się rano usłyszało coś
> miłego, i milej zasypia jak się ma poczucie, ze jest się atrakcyjna dla
> ukochanego faceta.
>
Mi to nie jest do życia potrzebne.
Pewnie dlatego, że wiem jak wyglądam ;-) , ale też znam swoją wartość i nie
muszę tego na każdym kroku potwierdzać.
Zresztą - pisałam o tym w innym miejscu, że jest on klasycznym malkontentem,
już go nie wychowam - i trudno - nie jest to dla mnie tragedia, ani powód do
rozwodu.
>
> A czasem lepiej byłoby posłuchać np koleżanek, które same sobą
udowadniają,
> że mają dobry gust.
>
Gustowi mojego męża nie mam nic do zarzucenia, akurat w tym jesteśmy
wyjątkowo zgodni (w odróżnieniu od innych rzeczy).
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2006-05-24 14:40:24
Temat: Re: apropos wątkuDnia 2006-05-24 16:35:16 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Basia Z.* skreślił te oto słowa:
>> Współczuję. Bo jednak milej się spędza dzień, gdy się rano usłyszało coś
>> miłego, i milej zasypia jak się ma poczucie, ze jest się atrakcyjna dla
>> ukochanego faceta.
>>
>
> Mi to nie jest do życia potrzebne.
> Pewnie dlatego, że wiem jak wyglądam ;-) , ale też znam swoją wartość i nie
> muszę tego na każdym kroku potwierdzać.
Ja po prostu dziwna jestem, lubie słuchac miłych rzeczy, i samej ciezko mi
sie opanowac, zeby nie zasypywac bliskich ludzi komplementami. Ot tak, po
prostu - jestem obok, patrze, i same na usta cisna sie jakies miłe rzeczy
do powiedzenia.
Jest to mniej wiecej tak samo naturalny odruch jak mycie rano zębów. Widać
kolejna rzecz, za wpojenie której powinnam podziekowac rodzicom :)
--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@j...org
Nie obrażaj krokodyla, zanim nie znajdziesz się na drugim
brzegu rzeki /przysłowie afrykańskie/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2006-05-24 16:40:12
Temat: Re: apropos wątkuAdam Moczulski napisał(a):
> Później sie dziwią że jak pies zaszczeka to mąż mówi odruchowo "tak
> kochanie".
ROTFL
Pozdrawiam
Ewa, ubawiona
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |