Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: archiwum -do Marsela

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: archiwum -do Marsela

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-05-16 13:36:07

Temat: Re: archiwum -do Marsela
Od: "Sarna" <m...@b...gnet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Saranna"

> > Twain w Zetce powiedzial, ze lepiej milczec sprawiajac wrazenie glupiego
> > niz. sie odezwac rozwiewajac wszelkie zludzenia
>
> podpisuje sie pod tym stwierdzeniem ze skromnym doswiadczeniem:-)
>

eh, te chwytliwe puste haselka.. ;)
Marsel
Temat troche przedawniony,ale dopiero dzis mam odpowiedz na Twoj
post-rowniez wierszykiem:-)
Zapytano raz Uwaisa, wyznawce sufi: - Co takiego dala ci Laska:
Odpowiedzial: - Kiedy budze sie rano, czuje sie jak czlowiek, który nie jest
pewien, czy dozyje wieczora. Ponownie go zapytano: - Ale o czyz nie wiedza o
tym wszyscy ? Odpowiedzial Uwais: - Tak, oczywiscie, ze wiedza, lecz nie
wszyscy to czuja. Nikt sie jeszcze nie upil intelektualnym rozumieniem
slowa WINO
saranna




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-05-16 13:41:28

Temat: Re: archiwum -do Marsela
Od: "Sarna" <m...@b...gnet.pl> szukaj wiadomości tego autora

albo

Pewnego razu uczen skarzyl sie mistrzowi:
- Opowiadasz nam rózne historie, a nigdy nie odkryjesz ich znaczenia.
Mistrz odpowiedzial:
- Czy bylbys zadowolony, gdyby ci ktos ofiarowal owoc i pogryzl go przedtem
?



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-16 13:41:37

Temat: Re: archiwum -do Marsela
Od: Marsel <ic5070_@|/wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


>Sarna napisał(a):
>
<...>
> slowa WINO
> saranna

czesc,
nie pamietam kontekstu, to chyba było z rok temu. coz, nawet my sie
starzejemy.
a tak na marginesie, masz jakies swoje zdanie w jakiejkolwiek sprawie?

bo wiadomo ze zawsze mozna znalexc jakis cytacik na kazda okazję, i
czesto lepiej (mocniej) to wyglada jesli podpisane jest czyims
nazwiskiem niz swoim...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-16 13:56:53

Temat: Re: archiwum -do Marsela
Od: "Sarna" <m...@b...gnet.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Marsel" <ic5070_@|/wp.pl> wrote in message news:ac0cuc$rsf$1@news.tpi.pl...
> a tak na marginesie, masz jakies swoje zdanie w jakiejkolwiek sprawie?
>
> bo wiadomo ze zawsze mozna znalexc jakis cytacik na kazda okazję, i
> czesto lepiej (mocniej) to wyglada jesli podpisane jest czyims
> nazwiskiem niz swoim...

..moje wlasne zdanie to takie,ze niewazne kto jest autorem o ile tekst jest
zrozumiany przeze mnie,bo jak widzisz mozna wlasnie wpasc w taka pulapke,ze
autor moze byc autorytetem i kazde jego zdanie bedzie dla Ciebie swiete
swiete..Ja natomiast czytam tekst,a to kto jest jego autorem ,tak naprawde
mnie nie interesuje....Czasmi zapamietam autora,ale naprawde to nie ma
znaczenia.
(Te teksty sa akurat A.deMello-celowo nie podpisalam)
A tak w ogole nie mialam zamiaru Cie w jakis sposob urazic,tak poprostu
odswierzyc znajomosci ze slonecznym usmiechem:-)))
ps....i tak lubie Cie czytac...
sarna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-16 14:00:07

Temat: Re: archiwum -do Marsela
Od: Marsel <ic5070_@|/wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Sarna napisał(a):
>
> "Marsel" <...>

ludzie! mam wielbiciela! (wspołczuje ci sarna)
ide sie upic. (moze bede madrzej pisał)
--
_\
/`b
/Marsel
|\ ||

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-16 14:55:03

Temat: Re: archiwum -do Marsela
Od: "Sarna" <m...@b...gnet.pl> szukaj wiadomości tego autora

>a tak na marginesie, masz jakies swoje zdanie w >jakiejkolwiek sprawie?
>bo wiadomo ze zawsze mozna znalexc jakis cytacik na >kazda okazję
powtorna analiza tego co napisales.
...cytaciki uwielbiam,swojego zdania (ostatecznego) jeszcze nie mam-coz nie
jestem mistrzem a dopiero uczniem;-)
Co do wlasnego zdania,to kiedys tez pisalam o tym..
:Re: Jak "ksztaltowac" swoja osobowosc?
Grupy dyskusyjne:pl.sci.psychologia
Data:2002-03-12 05:30:25 PST
...coz to jest wlasne zdanie,ktorego i tak sam nie wymysliles,moze tylko
dobrales odpowiednie slowa..a jesli sie myle to powiedz cos absolutnie
wymyslonego przez siebie,a uznam Cie za geniusza:-)
Nie jestem na poziomie wymyslania swoich cytatow,ale jestem na poziomie ich
rozumowania:-)
Jak dla mnie to wielkie osiagniecie.cytat deMello o owocach jest tego
najlepszym przykladem...
Mozna sobie tak pisac i pisac,ale jakie to ma znaczenie.
..a swojego zdania i tak nie zmienie,ze nie napisalam niczego zlosliwie a
raczej dla zabawy,co nie zmienia faktu ze mam dla Ciebie wiele sympati,w
przeciwnym razie nie fatygowalabym sie odpowiadac na twoj post i pamietac o
tym przez prawie pol roku;-)
(10 luty 02)
(i moze jeszcze chcialam odpowiedziec samej sobie a nie tylko Tobie ,nie
uwazasz?)
pozdr,
nadal slonecznie;-)
sarna







› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-16 17:59:50

Temat: Re: archiwum -do Marsela
Od: "Marsel" <M...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Sarna" napisał w wiadomości
news:ac0h7s$eig$1@news7.svr.pol.co.uk...
<...>
<...>

ale z nie było moim zamiar.. to był taki żart :)
i jesli faktycznie czytujesz moje posty (jak to dziwnie brzmi!) to
pewnie zauwazyłas ze moje poglądy, jak dotąd, odnosnie mylenia i
wypowiadnia mysli balansuja w okól podobnego środka jak Twoje.

I do samych cytatów tez mam dosc podobny stosunek, tyle ze nie uzywam
ich bo nie znam zbyt wiele :). Razi mnei jedynie to jesli ktos uzywa ich
w nadmiarze, jakby podpierajac sie czyims autorytetem, i narzucając,
naginaąc ich interpretacje do swoich (niecnych czy cnych - nie ma
znaczenia) celów. Owszem podeprzec sie mozna raz czy dwa, ale
naduzywanie ich przypomina mi chodzenie na szczudłach. łatwiej mozna sie
wywrócic.

i jeszcze jedno.. jak datąd nie spotkałem sie ze zdaniem pod którym nie
miałbym watpliwosci ze idealnie wyrazaja moje zdanie/mysli. Ni emam
pewnosci czy tak samo mógłbym (albo potrafił) to wyrazic. Nie w iem tez
nigdy dokłądnie co autor miał na mysli formuując takie czy inne zdanie.
Bo i wg mnie cytat/zdanie to nie to samo co mysl. Sama mysl trudno jest
uchwycic w słowa; mysl nie jest produktem myslenia, jest trescia tego
procesu. i od kodycji wypowiadajacefgo zalezy na ile wypowiedziane słowa
sa bliskie temu co mysli, ale tego nie wiemy nigdy

Niestety słowa sa tylko marnym przyblizeniem mysli, próba ich
uchwycenia, zamrożenia, uwięzienia. Ale mysli sie zawsze umykaja.
pozostaja tylko słowa, kótre słyszymy, czytamy, próbujemy zrozumiec,
dopasowac do wasnych mysli, bądz utworzyc nowe, swoje, wg zasłyszanego
wzorca, który przeciez wzorcem byc nie moze, co najwyzej tylko proteza.

np.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-16 19:49:56

Temat: Re: archiwum -do Marsela
Od: "Marsel" <M...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Marsel" <<..>

/jeszcze nie skonczyłem ;)/

np. niedawno aGuni-sława była przytoczyła moj ulubinony cytacik:

>> Istotne problemy naszego życia nie mogą być rozwiązane na tym samym
poziomie myslenia, na którym byliśmy, kiedy je tworzylismi<< [Einstein]

'przerabiałem' go z 10 razy, a moze i 100, i oto pare miesicy temu
odkryłem nowe znacznie, i ciagle nie wiem o czym myslał autor
wypowiadaje te słowa.

jak rozumiałem wczesniej (i teraz tez nie odrzucam przeciez tej
interpretacji)..
prosciutko: poziomy wyobraziłem sobie jako płaszczyzny rónoległe
usutuowane w jakiejs przestrzeni; ich wspołrzedna umozliwia ich
rozróznienie - proste- niech to bedzie wysokosc, czyli sa rózne poziomy,
nie lepsze i gorsze tylko wyzsze i nizsze.

aby lepiej zobaczys co nabroiliśmy na jednym poziomie wznieśmy się na
wyższy.

i kiedy już taka utrwaliłem sobie interpretacje pojawiła się NAGLE nowa:

czemu na wyższy - przecież pisze INNY!!!
wiec może chodzi o inność, i równie dobrze można zejść niżej!
i to się wydawało sprawdzac, jeslinp. pomyselec o sensie zycie czy
miłosci. nizszy nie znaczy gorszy, tylko odpowiedni to pewnych .....

no ale to nie koniec, bo interpretowac mozna sobie w nieskoncznosc,
bawic sie słowami i próbowac odtworzyć myśl, a nigdy nie trafie, nie
bede o tym wiedział.

i dalej - a może te poziomy sie przecinaja, nie musza byc płaskie, nie
ma w zadnej geometrii "poziomów myslenia"!

byłem idiotą przyjmując pierwsze skojarzenie za prawidłowa i jedyną
interpreatcje, jestem idiota nie beda pewnym zadnej. to juz moze pomysle
po swojemy, cytat mnie tylko natchnął do myslenia. dzieki temu ze ktos
cos powiedział.
wiec rozmawiajmy :)

Marsel


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-17 12:37:06

Temat: Re: archiwum -do Marsela
Od: "Sarna" <m...@b...gnet.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Marsel" <M...@p...onet.pl> wrote in message
news:ac128i$3go$1@news.onet.pl...
> i jesli faktycznie czytujesz moje posty (jak to dziwnie brzmi!) to...
az tak bardzo sobie nie pochlebiaj,bo jestes jedna z "licznej grupki
osob"ale nie bede tutaj wymieniac nazwisk-)))

>Razi mnei jedynie to jesli ktos uzywa ich
> w nadmiarze, jakby podpierajac sie czyims autorytetem, i narzucając,
> naginaąc ich interpretacje....(cut)
Alez to czysta prowokacja drogi Marselu!
Czy sugerujesz,ze ja ich naduzywam?
A swoja droga ,kiedys myslalam o tym,ze fajnie byloby miec jakis cytacik na
kazda okazje(sypac nimi jak z rekawa) zamiast skladac jakies wypociny od
siebie...LOL (mysle o sobie-bez obrazy:-)
bo jak zauwazyles sam ;
>... interpretowac mozna sobie w nieskoncznosc,
>bawic sie słowami i próbowac odtworzyć myśl, a nigdy >nie trafie, nie bede
o tym wiedział...
Przeksztalcanie czegos na sile,co i tak jest juz doskonale nie ma
sensu.Kazdy znajdzie sobie ten sens sam dla siebie i bedzie rozumial po
swojemu,wiec moze niepotrzebnie zawracalam ci glowe:-)
Napisales,"eh te chwytliwe puste haselka",analizujac to kolejny raz
dochodze do wniosku,ze tak sobie tylko wtedy westchnoles,poniewaz nie bylo
to nadal jasne dla Ciebie ,a ja wtedy odebralam to inaczej.:-)

>> Istotne problemy naszego życia nie mogą być rozwiązane na tym samym
poziomie myslenia, na którym byliśmy, kiedy je tworzylismi<< [Einstein]

hmmm interesujace interpretacje sobie ukladasz na temat poziomow
myslenia...;-)Mnie sie wydaje,ze tu o rozwoj duchowy,,,w miare jak sie
rozwijamy nasza percepcja sie zmienia na te same rzeczy,przechodzi na inny
poziom co wiaze sie tez z czasem(czasoprzestrzen) Dylemat lepszy-gorszy
rzeczywiscie jest podchwytliwy...bo przeciez zaden z nich nie jest
ostateczny-docelowy..Mowi sie,ze kazdy ma inny punkt widzenia ale nie w
kategoriach lepszy -gorszy tylko poprostu inny.Natomist co do cytatu
rozwiazywania problemow na tym samym poziomie myslenia co je stworzylismy
jest niemozliwe- ma taki dla mnie sens,ze ;jezeli mamy rozwiazac problem na
danym poziomie,tzn.nie moze byc ten poziom taki sam kiedy ten
problem.stworzylismy,bo jesliby tak bylo ,potrafilibysmy mu zapobiec,czyli
niemialby ow problem w ogole miejsca.Jest to jakoby zaprzeczenie.Mowi sie ze
Polak madry po szkodzie,gdybysmy byli madrzy przed szkoda,to do szkody by w
ogole nie doszlo.Czyli po szkodzie dochodzimy do pewnych rozwiazan,to chyba
stajemy sie troszke madrzejsi,,czy nie tak?Gdyby bylo mozliwe wyjsc ze
swojego ciala na chwilke i spojrzec na swoje problemy z innego punktu
"siedzenia":-)
Na szczescie mamy taka fajna tutaj grupe,ze kiedy opowiemy im o swoim
problemie,to mamy mozliwosc uslyszenia roznych poziomow myslenia i to jest
fascynujace,nie uwazasz?
;-)Wyzszymnizszy,lepszy,gorszy,trudno powiedziec,bo jesli prawda jest ze
rozwoj duchowy zmierza ku odklamywaniu sie czyli uwalnianiu od nazw,pojec,to
niewiadomo w ktorym kieronku podazamy..Ale to temat dla filozofow:-))
A czy probowales o tym myslec po trawce np..?
Ja ostatnio staralam sie uchwycic mysli w jakis sensowne slowa i poddalam
sie .Nie ma poprostu granic,mozna sie zaplatac i zapomniec o pierwotnej
mysli..
A jako poziomy swiadomosci wyobrazilam sobie kury na grzedach: LOL;-)

> Niestety słowa sa tylko marnym przyblizeniem mysli, próba ich
> uchwycenia, zamrożenia, uwięzienia. Ale mysli sie zawsze umykaja.
> pozostaja tylko słowa, kótre słyszymy, czytamy, próbujemy zrozumiec,
> dopasowac do wasnych mysli, bądz utworzyc nowe, swoje, wg zasłyszanego
> wzorca, który przeciez wzorcem byc nie moze, co najwyzej tylko proteza.
>
bravo!bardzo ladnie to napisales..zgadzam sie z tym w 100% i na rozne
sposoby mialam okazje sie o tym przekonac jak i czytac podobne opinie
roznych filozofow.
Krotko mowiac mozna to rozciagac w nieskonczonosc a ja juz z tego chyba
wyroslam (a moze sie zagubilam?) Dzisiaj na dodatek boli mnie strasznie
glowa;-) Dlatego w miare mozliwosci lubie krotko i konkretnie...
Nie bede sie juz rozwodzic i starac sie czytac miedzy wierszami (bo czasami
tam naprawde nic nie ma;-),ale na koniec koniecznie musisz przeczytac pewna
historyjke..A.deMello

Wiele,wiele lat temu,az w sredniowieczu,doradcy papieza namowile go ,aby
wygnal Zydow z Rzymu.Kto to widzial,mowili,zeby ci ludzie zyli sobie
spokojnie w samym sercu katolocyzmu.Zatem sformuowano i obwieszono edykt,ku
ku wielkiemu zdziwieniu Zydow,ktorzy wiedzieli,ze gdziekolwiek by nie
poszli,ich los bedzie gorszy,niz ten wyznaczony im w Rzymie.Zwrocili sie
wiec z prosba do papierza,aby jeszcze raz rozpatrzyl edykt.Papiez bedac
prawym czlowiekiem ,zlozyl im uczciwa propozycje : niech Zydzi wyznacza
kogos do dysputy z nim,za pomoca gestow.Jezeli ich rzecznik wygra,Zydzi beda
mogli zostac.Tak wiec Zydzi spotkali sie ,aby rozwazyc propozycje.Odrzucenie
jej oznaczalo wygnanie z Rzymu ,aprobata zas rownala sie szukaniu pewnej
porazki,bo ktoz moglby wygrac debate,w ktorej papiez mial byc i uczestnikiem
i sedzia?Lecz nie pozostawalo nic innego ,jak propozycje przyjac.Nie mogli
tylko znalezc chetnego do debaty z papiezem.Perspektywa dzwigania na swoich
barkach losu wszystkich zydow byla zbyt zniechecajaca.Otoz,odzwierny w
synagodze uslyszal,o co chodzi,stanal przed glownym rabinem i zglosil swoja
kandydature jako reprezentanta wspolbraci w debacie.-Odzwierny?-rzekli inni
rabini,kiedy to uslyszeli..-To niemozliwe.-No coz-odparl glowny rabin-nie ma
chetnych wsrod nas.Albo odzwierny albo nie bedzie debaty.Tak wiec z powodu
braku kogos innego wyznaczono odzwiernego synagogi do debaty z papierzem.Gdy
ow wielki dzien nadszedl,papiez zasiadl na tronie,otoczony swoimi
kardynalami,na wprost tlumu biskupow,kaplanow i wiernych.W tym momencie
przybyla skromna delegacja zydowska ,w swych czarnych szatach,z dlugimi
brodami,z odzwiernym kroczacym w srodku miedzy nimi.Papiez zwrocil sie w
kieronkuodzwiernego i debata sie rozpoczela.Najpierw papierz uroczyscie
wzniosl jeden palec i uczynil nim ruch w kierunku niebios.Odzwierny
bezwlocznie z uczuciem wskazal na ziemie.Papiez wydal sie troche
zaskoczony.Jeszcze uroczysciej znow wzniosl palec i trzymal go stanowczo tuz
przed oczami odzwiernego.Ten z kolei wzniosl trzy palce i trzymakl je rownie
zdecydowanie przed papiezem,ktory zdumiakl sie tym gestem.Wtedy papiez
wsunal rece w swe suknie i wydobyl z nich jabloko.Odzwierny w odpowiedzi
wlozyl reke do swojej papierowej torby i wyciagnal z niej plaski kawalek
macy.W tym momencie obwiescil gromkim glosem :-Zydowski reprezentant wygral
debate.Edykt o wydaleniu jest od tej chwili niewazny.Zydowscy przywodcy
niezwlocznie zebrali sie dookola odzwiernego i wspolnie
oddalili.Kardynalowie stloczyli sie w okol papieza zdumieni-Co sie
stalo,Wasza Swietobliwosc?-pytali.-Nie moglismy nadazyc.Debata byla tak
szybka.Papiez otarl pot z czola i odrzekl :-Ten czlowiek jest blyskotliym
teologiem i mistrzem dysputy.Rozpoczalem przesuwajac reka po niebie,aby dac
do zrozumienia,ze caly wszechswiat nalezy do Boga.On wskazal palcem na
dol,by przypomniec,ze istnieje miejsce zwane pieklem,gdzie diabel ma swoje
krolestwo.Nastepnie wznioslem palec ,aby powiedziec,ze Bog jest
jeden.Wyobrazcie sobie moje zaskoczenie,gdy On wzniosl trzy palce ,dajac do
zrozumienia ze ten jeden Bog jest obecny w trzech osobach ,a wiec odwolal
sie do naszej doktryny Trojcy Przenajswietrzej.Widzac,ze nie da sie pokonac
tego teologicznego geniusza,w koncu zmienilem temat debaty.Wyciagnalem
jablko aby wskazac,ze wedlug niektorych nowomodnych pogladow,ziemia jest
okragla.On bez chwili zastanowienia pokazal mi plaski kawalek przasnego
chleba,by mi przypomniec,ze wedlug Biblii Ziemia jest plaska.Coz wiec mi
pozostalo ,jak tylko przyznac mu zwyciestwo.W tym czasie Zydzi przybyli do
swej synagogi.-Co sie stalo ?-pytali w zdumieniu.Odzwierny byl wzburzony.-to
byly czyste bzdury-odparl-Najpierw papiez czyni ruch reka jakby chcial
powiedziec,zeby wszyscy Zydzi wyniesli sie z Rzymu.Wiec ja wskazalem na
ziemie ,aby wiedzial,ze nie mamy zamiaru sie ruszyc.On na to wyciaga palce
,chcac powiedziec,ze byl on trzy razy zuchwalszy w stosunku do nas,gdy
samowolnie rozkazal nam opuscic Rzym.Nastepnie widzac,ze wyciaga swoj
posilek ,ja wyciagnalem swoj.

ps,Jesli dotrwales do konca tego opowiadania,pozdrawiam Cie serdecznie,choc
dzisiaj nie tak juz slonecznie jak wczoraj,bo wczoraj byla wspaniala
pogoda,dzisiaj troche zachmurzenie,stad ten bol glowy pewnie...(sorry,ze to
takie dluuugie..)
sarna



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-17 22:29:07

Temat: Re: archiwum -do Marsela
Od: "Marsel" <M...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Sarna" <...>
> Alez to czysta prowokacja drogi Marselu!
> Czy sugerujesz,ze ja ich naduzywam?

w rzeczy samej... czasem jestem nadgorliwy :)

<...>
> >bawic sie słowami i próbowac odtworzyć myśl, a nigdy >nie trafie, nie
bede
> o tym wiedział...
> Przeksztalcanie czegos na sile,co i tak jest juz doskonale nie ma
> sensu.Kazdy znajdzie sobie ten sens sam dla siebie i bedzie rozumial
po
> swojemu,wiec moze niepotrzebnie zawracalam ci glowe:-)

jak na dzis, tu jestesmy tu zgodni :)

> Napisales,"eh te chwytliwe puste haselka",analizujac to kolejny raz
> dochodze do wniosku,ze tak sobie tylko wtedy westchnoles,poniewaz nie
bylo
> to nadal jasne dla Ciebie ,a ja wtedy odebralam to inaczej.:-)

jak? ciekaw jestem jak? bo dla mnie, tez dzis, to tylko zabawne
sformułowanie nie kryjace zadnej istotnej tresci. bez zadnej wartosci -
byc moze tylko dla mnie, jestem tylko zwyklym głupcem.

<..>
<...>
> ogole nie doszlo.Czyli po szkodzie dochodzimy do pewnych rozwiazan,to
chyba
> stajemy sie troszke madrzejsi,,czy nie tak?Gdyby bylo mozliwe wyjsc ze
> swojego ciala na chwilke i spojrzec na swoje problemy z innego punktu
> "siedzenia":-)

przeciez jest (wydaje mi sie) Robimy to czesto utozsamiajac sie z
bohateram jakiejs opowiesci - filmu, ksiazki... i poznajac problemy
innych łatwiej nam zaakcetowac/przyswoic pewne metody rozwiazan, których
nie dopuszczalibysmy do siebie badz nie dostrzegali w tej sytuacji. a
bedac obserwatorami nie mamy wpływu na rozwoj sytuacji, wiec nie mozemy
tez odrzucic rozwiązania. jestesmy skazani na jego poznanie.
Inna sprawa ze jesli nas to tak naprawde nie dotyka, to łatwo
zapominamy.

Czy zauwazyłas ze rozwiazywanie pewnej klasy cudzych problemów jest
łatwiejsze niz takich samych kiedy nas dotycza?

> Na szczescie mamy taka fajna tutaj grupe,ze kiedy opowiemy im o swoim
> problemie,to mamy mozliwosc uslyszenia roznych poziomow myslenia i to
jest
> fascynujace,nie uwazasz?

zalezy. zalezy od rangi problemu, zalezy od osoby do ktorej te
komentarze sa kierowane, i na koncu - zalezy od samej ich tresci. zbyt
duzo tu niepewnosci. wydaje mi sie ze zbyt łatwo przyjmujemy ze ktos z
drugiej strony kabla przyjmie te odpowiedzi tak, jak my bysmy dzis, po
jakims tam doswiadczeniu, przyjęli. wiem, lękliwy jestem.

dla obserwatora owszem - to moze byc fajne.

<...>
> A czy probowales o tym myslec po trawce np..?

pale tylko kiepski tytoń, i to coraz rzadziej. cóz, wszystko sie mozne
znudzic.
nie wiem o czym to swiadczy, ale jasniej mysle bez... Nnno, moze kefir
;)

<...>
> A jako poziomy swiadomosci wyobrazilam sobie kury na grzedach: LOL;-)

(wierzysz w to ze / czy ) mozna na stałe przesiasc sie na wyzsza (inną)
grzęde?
czy te kury nie schodza czasem zeby banalnie pozyc?

<...>to napisales..zgadzam sie z tym w 100% i na rozne
> sposoby mialam okazje sie o tym przekonac jak i czytac podobne opinie
> roznych filozofow.

ile masz lat? (w sensie - od kiedy myslisz)
dla mnei to nie wynika z przymyslen.. po prostu bardzo czesto lappie sie
na błedach.

<...>
> koniecznie musisz przeczytac pewna
> historyjke..A.deMello

tylko refleksja: zwykla wrodzona prostota jest skuteczniejsza od
wszelkich wymyslnych człowieczych teorii. teorii kre zdają sie
nieustannie toczyc walke z prostotą (jak niektórzy mówia - głupotą) i
kt. czesto nawet wygrywaja. na kótka mete wygrywają.
łatwiej sie zgubic majac głowe pochylona nad zbyt wieloma mapami, niz z
podniesiona głowa patrząc prosto przed siebie.
ale to juz inna historia...

pozdrawiam
Marsel

ps. sama to wklepywałas!? ze tez ci sie chciało...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Cos o przyjazni - temat stary jak swiat
Przemoc w rodzinie - gdzie się zgłosić o pomoc
prosba o pomoc - ankieta dot. osob korzystajacych z I-netu i Komunikatorów
Muzyka w Trójce;))
HELP me ! moze ktos pomoze !!!

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »