Data: 2009-10-01 19:04:56
Temat: Re: astma oskrzelowa
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
Pokaż wszystkie nagłówki
"STranger" ha2b4o$21ml$...@o...icpnet.pl
>> Reszty nie czytam -- spirometria nie wykazuje astmy.
> Na kilka dni przed spirometrią nie powinieneś brać leków rozszerzających oskrzela.
Po takich skutecznych lekach jak opisywałeś to
> wiadomo, że spirometria obstrukcji w oskrzelach nie wykryje.
Myślę podobnie, ale lekarzom powiedziałem o tym, że łyknąłem.
Poza tym -- nie zabronili mi. Jutro idę do rodzinnego -- dziś
go nie było. Jest mi obojętne -- mam astmę czy nie mam -- dla
mnie ważniejsze jest to, że mam lek, dzięki któremu mogę
uzupełnić sobie ,,życie'' czy ,,power''. ;) (w BASCICu była
komenda/instrukcja POKE)
Przez ostatni miesiąc żyłem na kredyt -- teraz zwracam zdrowie,
choć nie wiem, jakiemu ,,bankowi''. ;) (chyba komuś zależało na
tym, abym żył -- mnie już zabrakło sił ponad tydzień temu)
Na kajak i zwiedzenie Kanału Augustowskiego o własnych wiosłach
za późno, ale w głowie mam wypady ,,poza miasto''. :)
Nigdy dotąd nie czułem się tak bezradny jak przy tych trudnościach
z oddychaniem. I chyba nigdy dotąd nie miałem tak silnej motywacji
w powrocie do zdrowia. Kiedy tak sobie ZDYchałem, pomyślałem o tym,
że chyba wyzdrowiałem psychicznie, :) bo przypomniałem sobie, że
człowiek ma tylko jeden obowiązek wobec Boga i wobec siebie -- radość!
Spirometrię można zapewne powtórzyć, gdyby jednak okazało się, że
Verntolin zakłóca poprawność wyników. Myślę jednak, że astmę się
ma albo nie -- leki niewiele zmienią w wynikach magii spirometrycznej.
No i -- ja miałem kłopoty jednak z wdechem, nie z wydechem.
Astma daje kłopot z szybkim wydechem -- ZTCW.
I Ventolin potrafi to zmienić, ale ślady zamykania się oskrzeli
w chwili wydychania -- pozostają.
-=-
Odrzucam ,,lęki''. Tuż przed ostatnim padem, gdy byłem pod prysznicem,
czułem się doskonale. W myślach ,,świętowałem'' swoje zwycięstwo nad JPII,
miałem przed sobą ,,wizytę'' na dworcu, gdzie przebywał ,,złoty pociąg JPII''.
Raczej triumfowałem, niż lękałem się ;) czegoś. Kąpałem się długo, w gorącej
wodzie, pod prysznicem... Zwykle oszczędzam wodę, ale tym razem świętowałem
sukces -- JPII nie żył, ja mu nie życzyłem śmierci, choć on nie pozwalał mi
na to, abym żył. :) Choć miałem trudności z oddychaniem, świat wydawał się
takim, jakby leżał u mych stóp! Nie mogłem oddychać, ale uważałem, że
wyzdrowieję i ,,z łomotem'' roześmieję się!!! Że zatriumfuję tak szalenie,
jak nigdy dotąd!!! Jeszcze tylko trochę czasu (może miesiąc, może dwa, może
kilka) i będę mógł śmiać się z tych, którzy stracili swoją nadzieję w wojnie
ze mną. :) Miałem świadomość tego, że wszystko dookoła mnie układa się dla
mnie pomyślnie.
I wtedy, tuż po wyjściu z prysznica, padłem. Ale nie odebrałem tego padu
za karę Bożą. Skupiłem się na tym, aby przeżyć.
Teraz, po Ventolinie, czuję się tak, jakby mi darowano te miesiące, które
miałem poświęcić na leczenie oskrzeli. :)
Jeśli natomiast nie mam astmy -- to po prostu nie mam pojęcia, co mam
zrobić z czasem, który bym stracił na jej leczenie.
Euforia? Coś na kształt!!!
-=-
Jest astma, czy jej nie ma -- co za różnica, skoro z pleców powypadały
gwoździe, mogę oddychać, poruszać głową, chodzić bez zmęczenia nie tylko
w parku, gdzie jest czyste powietrze...
Pozostają pleśnie na suficie, ale to problem innego rodzaju.
--
nr .`'.-.telefonu ._. '665 363835'='moj eneuel' .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
|