Data: 2003-08-29 12:15:46
Temat: Re: backhand (1'st set)
Od: "nawrocki" <p...@n...art.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> (...) Wszytko to, co robię, nie jest
> przeznaczone dla pasożytów - nie karmię (..).
O co więc chodzi? Czyżby cały ten zgiełk został wywołany z powodu twojej
obywatelskiej postway ratowania przede mną grupy? Mnie się cały czas wydaje,
że ty po prostu się nudzisz, i w ramach jakiejś tam rozrywki wypisujesz taki
bzdury, jak ta w poście głównym. Teraz sprawy poszły za daleko, i nie wiesz
co zrobić, i zaczynasz mówic coś o jakimś żartowaniu... żałosne jest to
wszystko.
> (...) A więc żerujesz na swoich rodzicach (...).
...Jeśli to jest to twoje pasozytnictwo społeczne, to mamy na świecie około
miliarda takich pasożytów. Zresztą to nie jest pasozytnictwo; w tym
przypadku zywiciela i pasożyta łączy bardzo silna więź emocjonalna (nie w
każdym przypadku oczywiście); istotną funkcję w tego typu związku pełni
fakt, że żywiciel zgadza się na utrzymywanie pasożyta, jakim jest dla
rodziców ich dziecko. Ty też prawdopodobnie byłeś takim pasożytem...
> (...) Zapewniam cię, że gdybymś był był
> moim pasożytem - to dałbym ci po prostu
> w ryj - tak po chłopsku, tak po wiejsku! (...)
Nie wątpię, że stać Cię na tak chamski gest... a co z zasadą humanitaryzmu?
Ja na przykład wyrzekam się od stosowania przemocy, bo dla mnie są to rzeczy
z pogranicza pierwotnych instynktów zwierzęcych; po to uczę się od
czternastu lat, żeby nie musieć się nigdy z nikim bić. Wiadomo, że są takie
sytuacje, że użycie siły jest nie uniknione, ale nie wydaje mi się, żebym ja
zasługiwał na to, żeby dostać po wiejsku w pysk. To nie świadczyło by o
mojej wysokiej stopie pasożytnictwa, tylko o twoim niskim poziomie
intelektualnym...
> (...) Po pierwsze wylosowało mi się (...).
Nie wierze Ci w to losowanie; nie wiem po co chcesz mnie okłamać, że
przypadkowo nazwałeś mnie pasozytem (?), albo że przypadkowo wziąłeś mnie na
przykład takiego pasozyta. Ja jestem człowiekiem i ty też jesteś
człowiekiem; po co się okłamywać - przyznaj się szczerze do tego, że celowo
mnie sprowokowałeś, a nie będziemy więcej o tym rozmawiać.
> (...) Jeżeli mogę ci jakoś pomóc (...).
Wybacz, ale nie przyjmę twojej pomocnej dłoni; boję się, że ją cofniesz, gdy
ja wyciągnę po nią moją.
> Ps. Zapraszam na piwo!
> Ps2. Nie sądzisz, że to wszystko było na poważnie, prawda?
Sądzę... ale nie zarzucaj mi, że nie mam poczucia humoru, albo że nie znam
się na żartach; żart musi być śmieszny, a ten nie jest... a może właśnie
jest? Zerknę na to z innej (mojej) strony:
Wszystko jest śmieszne; wystarczy spojrzeć na to z odpowiedniej strony.
|