Data: 2004-07-31 12:50:06
Temat: Re: brak jadra a wojsko
Od: "Szachysta" <s...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Choć generalnie zgadzam się, że komisje działają źle.
>
Potwierdzam! Sam mam kłopoty z kręgosłupem, ale od kilku lat intensywnie się
rehabilituję (ćwiczenia korekcyjne, pływanie, rower) i bóle już ustąpiły,
ale lekarz prowadzący powiedział mi, że nie mogę dźwigać i muszę uważać,
żeby się prawidłowo schylać i takie tam... Na komisje dał mi zaświadczenie
na strone A4 z całym opisem moich wszystkich schorzeń kręgosłupa. Komisja
mnie obejrzała (stan tylem, przodem, bokiem). Nawet sklonu mi nie kazali
zrobic! I dostalem A. Teraz, patrząc z perspektywy zaliczonych egzaminow na
studia, kategoria A mi wcale nie przeszkadza, ale nie chciałbym iść zbyt
wcześnie na rente, bo w wojsku "zaleczony" wczesniej kregoslup zostal
(odpukac) uszkodzony. Juz wizja powrotu bolow, ktore mialem jeszcze pol roku
temu mrozi mi krew w tetnicach.
Abstrachując od chorób kręgosłupa, co to za komisja, co nawet ciśnienia krwi
nie zmierzy?
Dziwne, ze lekarze z komisji nie boja sie podpisywac pod takim dokumentem?
Przeciez, ktos moze nie dac zaswiadczenia o jakiejs chorobie, bo chce isc do
wojska (podobno coraz wiecej takich). Czy w takiej sytuacji odpowiedzialnosc
za jego zdrowie nie spada na lekarzy?
Pan Szmajdziński i cała brygada powinni wziąć się do roboty i zreformować te
pseudokomisje...
(chociaż z drugiej strony samo słowo reforma mnie drażni) ;)
pozdrawiam
Szachysta
|