Strona główna Grupy pl.sci.psychologia 'brzytwa pierwsza klasa' - dokad zmierzamy? Ver. 1 beta

Grupy

Szukaj w grupach

 

'brzytwa pierwsza klasa' - dokad zmierzamy? Ver. 1 beta

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-04-25 18:51:02

Temat: 'brzytwa pierwsza klasa' - dokad zmierzamy? Ver. 1 beta
Od: "tycztom" <t...@i...pw.edu.pl> szukaj wiadomości tego autora

Nikt nie lubi sytuacji kiedy, z nieznanych mu powodów, znajduje się po
środku północnej, wewnętrznej ściany obcego pomieszczenia, z zawiązanymi
oczami, z odciętym zmysłem słuchu i węchu. W odatku odwrócili człeka
tyłem do reszty. Od czasu do czasu zdejmują mu czarną opaskę i podają
jakieś kartki do czytania. Struktura kartki przypomina jakąś umowną
formę adresowania - wśród tajemniczych zygzaków można tu odnaleźć
nadawcę, inne mało 'przemawiające' zygzaki oraz treść. Po przeczytaniu
takiej kartki warto coś napisać na odwrocie. Można też zapomnić o
sprawie, dać sobie ponownie zawiązać oczy i czekać na kolejne karteluchy
/lub zestaw karteluch/. I tak lata mijają... na czytaniu 'krasomównej'
krytyki. Nie wiedzieć czemu - wraz z upływem czasu - stare, zgubione
zmysły co prawda nie odżywają, ale pojawiają się zadziwiające substytuty
a dzięki ich użyciu przestronna sala zdradza więcej szczegółów - mimo
tego, że człek dalej z tą czarną opaską i dalej odwrócony tyłem.

Z początku przebijają zapachy. Trzeba tu powiedzieć, że w relacji z
nienagannymi kartkami dziwne te zapachy. Niczym nie przypominają
dostojnych 'blatów', człek nie potrafi znaleźć punktu wspólnego
"nienagannych karteluch", z tym co w nosie wierci. Zewsząd napływają
opary grzanego piwska, żeberek, kiełbachy i golonki. Czasami - rzadko -
przebija się zapach wytwornych, damskich perfum lub męskiego
'farenhajta' - ale to rzadkość. Do głowy przychodzi zbawienna myśl, że
te czyste, drukowane kartki pochodzą wyłącznie od tych pachnących
lepiej. Inaczej nie może być. Zastępczy zmysł węchu postępuje, jednak
wraz z upływem czasu jest coraz gorzej. Po wielu latach oczekiwań - na
samym końcu, gdy człek żyje ciągle nadzieją rozwarstwienia tego co ma za
pelcami /za zawiązaną, czarną opaską/ - przychodzi substytut wzroku.

Z początku delikatna mgiełka - i tutaj należy być wstrzemięźliwym.
Później coraz wyraźniej aż do perfektu. I co się okazuje... Ano węch nie
mylił. Człek stoi co prawda z tymi zawiązanymi ślepkami, lecz tak
naprawdę nie potrzebuje nawet ściągać opaski. Zupełnie tak, jakby
patrzył nie używając 'gałek'. Obraz niestety pokrywa się z węchem. Po
środku potężnej sali ustawiony jest kwadratowy, równie wielki, drewniany
stół. Z boku usadowili nienagannie ubranego i sterylnie czystego
pisarza - jego zadaniem jest zbieranie myśli i przetwarzanie (
ortograficznie i stylistycznie poprawnym językiem). Prawdą jednak jest,
że ów pisarz czyści błędy i zapędy emocjonalne, nielogiczne i każde
inne. Efektem końcowym jest niczego sobie dzielko. Po jego prawej
stronie stoi litrowy kałamarz z piórem. Po lewej stos ryz A4. Z drugiej
strony stołu towarzycho zaprzęgło grilowca. Jego zadaniem jest
dostarczanie tłustego żarła i grzanego piwska. To co dzieje się za
drewnianym klocem przerasta najśmielsze oczekiwania. Po środku 'zdechły
bawołek' - najgorsza karykatura grubego bawoła, jaką można sobie
wyobrazić. Niby kac, lecz w jakim wykonaniu. Co za 'klasa'. W łapach
golonka, tłuszcz kapie między brudnymi paluchami. Brud zza paznokci
miesza się z mięsiwem, cieknie po owłosionych łapach i skapuje do kufla
z piwskiem. Długie i tłuste kudły mieszają się z mocno podpieczoną
karkówką, lecz ich kalorycznością grubo tę karkówkę przerasta. Od czasu
do czasu bydlak przechyla półlitrowy kufel. 0,25 litra wędruje do
wyćwiczonego gardła a 0.25 spływa za kołnierz śmierdzącej, lnianej
koszuliny. Wokół centralnego grubasa siedzą jego wyraźnie
usatysfakcjonowani kompani /wyglądają podobnie/. Po ok. 20 minutach
przeżuwania główny bawół wydziera się na pisarza, a ten trzęsąc się
niezwłocznie wyciąga rękę i macza pióro w kałamarzu. Bydle jest przy tym
ordynarne, egoistyczne - nie przestaje żreć golonki. Tłuszcz kapie po
brudnej, rozpasionej gębie. Wyraźnie sprawia mu to przyjemność. Żre i
dyktuje:
- napisz Ty mierny pisarzyno, żem egoista, że wolę wpierdoliść golonkę i
5 krat trunku po zbóju! Pisz pisarzyno parszywy! Bo z roboty na ryj
wywalę! Napisz też, że to ja jestem "brzytwa", że ja, wpierdalając
golonkę i w dupie będąc rozpracowuję zasrańców tej cholernej grupy,
która nawet nie wie, że golonkę smaży się w 'porterze'. Pisz głąbie, bo
i ciebie zeżrę! No, a teraz dawaj mi tu 'laskę'! Niech rozkłada nogi!

Po tym pisarz zabiera się za przetwarzanie, lecz tym razem bunt zagościł
na twarzy poczciwego starca i 'żywcem' przelał na papier. Jak przelał,
tak i oddał. 'Tłusty bydlak' zanurza swój jęzor między nogami 'E-laski'.
Człek z opaską stoi odkręcony - tak jak stał. W niczym to jednak nie
przeszkadza. Teraz przeciągnął wzrokiem nad żywo rozbawionym, tłustym
brudasem. Nad jego brudnym łbem wyczytał: "Grupa Psychologiczna" - tu na
chwilę spoważniał, po czym wybuchnął tak gromkim śmiechem, jakiego od
wielu lat u siebie nie zauważył. W takt wydobywanego - z ciśnieniem
akustycznym - śmiechu znikały 'akcesoria', rozpływały się w powietrzu.
Na początku znikła opaska, znikł tłusty, tępy bydlak, znikły śmierdzące
golonki, piwska a na końcu znikł też drewniany, kwadratowy stół, pisarz
'gminny', gril i w ogóle cało pomieszczenie.

Okazało się, że wartość /priorytet/ owego pomieszczenia, żyła wyłącznie
w głowie i szczerych chęciach opasanego czarną 'szarfą'. Priorytet
powstał dzięki piszącym tu kiedyś... lecz to przeszłość. Wraz z upływem
czasu, sybstytuty zmysłów pozwoliły na baczniejszą i wierniejszą
obserwację. To co ten człek zobaczył, skorygowało jego wyobrażenia. Po
korekcji znikł priorytet i wszystko się rozpłynęło.

Perfumy, które od czasu do czasu wyczuwal, to właśnie ta przeszłość.
Znak tego, że kiedyś byli tu intelektualiści. Wszystko się jednak
zmienia. Teraz nastały czasu golonki, tłustych brudasów, pisarzy
'gminnych' i szmatławych diagnoz "rozpracowywania" ;), po których "można
umrzeć" /śmierć ta jest równoważna z kolejnym kacem i kolejnym tłuszczem
na rozpasionej gębie centralnego bawoła i jego E-kompanów/.

25.04.2004
oTTo

--
Spójrz w lustro i odpowiedz sobie: ile postów zarekomendowałeś(łaś) do
"Wybranych"? ;)
http://www.psphome.htc.net.pl/wybrane_rekomendacja.h
tml

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2004-04-26 08:44:31

Temat: Re: 'brzytwa pierwsza klasa' - dokad zmierzamy? Ver. 1 beta
Od: "Przemysław Dębski" <k...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "tycztom" <t...@i...pw.edu.pl> napisał w wiadomości
news:c6h1au$brssi$1@ID-222808.news.uni-berlin.de...

[...] cd. by P.D.

Ty ochydny, ociekający tłuszczem władco golonek - brzydzę się twym widokiem,
twym zapachem - odejdź stąd, jesteś zły !!!
Władca golonek rozesmiał się, lewym kącikiem ust (a raczej ochydnej
nieogolonej japy) puścił pawia. Delikatny zmysł węchu człowieka w opasce
zinterpretował zapach jako rozkładające się szczątki jakiegoś żywcem
trawionego płaza. Był związany i nie mógł nigdzie uciec - a władca golonek,
oblizał się lubieżnie i rzekł: czemu - ślepa mendo, nie podoba ci się moja
obecność tutaj ? Zobacz, tam w kącie siedzi jeden filozof, on cały czas
myśli - ale gdy skończy, przysiada się do naszego stołu i wpiernicza
golonkę - nie wstydzi się naszego kaprawego towarzystwa. Zobacz, mamy tez na
stanie wściekłego psa. Ten pies rzuca się na każdego - w zasadzie nikt nie
wie czemu on tak postępuje, ale on też jest częścią naszego towarzycha.
Widzisz tę rozpustną damę przy oknie - ma na imię Wandzia ? Zobacz ile tu
jest ludzi i innych stworzeń. Tak. Masz całkowitą rację. Tu śmierdzi. Każdy
z naszej kompanii smierdzi przeokrutnie, wyglądamy przy tym obleśnie. Podaj
mi choć jeden powód - wystarczy naprawdę jeden, a więc z jakiego powodu
mielibyśmy tu posprzątać, z jakiego powodu mielibyśmy się umyć, z jakiego
powodu mielibyśmy wyrzucić golonkę, z jakiego powodu milibyśmy wyrzucić
wściekłego psa, z jakiego powodu miałbym ja z tąd odejść ? To jest nasz
świat - świat w którym Wandzia z pod okna nie boi się biegać naga, brudna i
nieuczesana - nikt z nas nie ma o to do niej pretensji. Nikt też nie ma
pretensji do Wandzi, gdy coś jej odbije i się umyje. Byłeś tu już trochę z
nami, wiele widziałeś - i nie spodobało ci się to. Dobrze więc, ja władca
golonek zabieram cię do okna, chcę ci pokazać jak wyglądają świat poza
naszym pokojem. Widzisz tę umalowaną kobietę, która idzie ulicą ? Jak
myślisz czemu ona się maluje ? Myślisz że chce się podobać ? Zapewne tak.
Czy pomyślałeś kiedyś, że można się pobać nie zmieniając swego wyglądu ?
Popatrz na naszą brudną, śmierdzącą, nagą Wandzie - widzisz w jej oczach
strach i chęć podobania się za wszelką cenę ? Nie. My kochamy naszą Wandzię
taką jaką jest - i nie chcemy żeby się umalowała by ucieszyć nasz wzrok.
Jeśli zechce się pomalować - też nie będziemy mieli nic przeciwko, nie
wyrzucimy jej od stołu. Wandzia jest nasza - taka jaka jest. Ta kobieta pod
oknem - ktoś najprawdopodobniej powiedział jej, że jeśli nie będzie się
malować i ładnie pachnieć - że wtedy będzie zła i będzie musiała odejść od
czyjegoś stołu. Myślisz, że ona jest przy tym swoim stole szczęsliwa ?
Odwróć się na chwilę od okna w kierunku naszego stołu - czy widzisz kogoś
niespokojnego ? Kogoś kto chciałby z tąd wyjść ? Tak, wiem, tu śmierdzi.
Więc proszę jeszcze raz. Podaj choć jeden powód dla którego mielibyśmy tu
posprzątać.

Na post po zbóju zaprosił
P.D.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-04-26 21:00:52

Temat: Re: 'brzytwa pierwsza klasa' - dokad zmierzamy? Ver. 1 beta
Od: "redart" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "tycztom" <t...@i...pw.edu.pl> napisał w wiadomości
news:c6h1au$brssi$1@ID-222808.news.uni-berlin.de...
> Nikt nie lubi sytuacji kiedy, z nieznanych mu powodów, znajduje się po
> środku północnej, wewnętrznej ściany obcego pomieszczenia, z zawiązanymi
> oczami, z odciętym zmysłem słuchu i węchu. W odatku odwrócili człeka
> tyłem do reszty.

Tycztom, przeczytałem uważnie dwa razy.
No fajny tekst, poza drobnymi potknięciami (powtórzenia, styl).
Ale pytanie zasadnicze o początek sam:
"z nieznanych mu powodów" "odwócili człeka".

Tycztom, biedna ofiaro, kto Cię tak strasznie wydymał ?
I Ty się dałeś ? A nie przerysowujesz nieco ? Od kiedy
to lubisz rolę ofiary ?
Prowokujesz oprawcę, żeby się na Ciebie rzucił. Oprawca się
jednak nie rzuca a porzuca. I jest ból (dzisiaj się mówi:
dyskomfort). W sumie więc ... chyba osiągnąłeś swój cel ...
Zadowolony ? Chyba nie ...
Żarłoczna świnio, czego ci jeszcze trzeba dorzucić ?
Czy ten opasły zaśliniony bydlak to jakiś Twój niespełniony
ideał ? Może druga połówka ?
Marzysz o zbliżeniu do silnej, anrogynicznej kobiety, która
ramieniem jak Twoje udo najpierw pogrozi a potem przytuli
do matczynej, megarubensowskiej, pełnej pierwotnych sił
piersi ? ;))))
Szukasz pierwotnej siły Ziemi Matki ?
Wyjdź na dwór, w ciemną noc, usiądź samotnie i połóż
sobie kamień na głowie. Kamień wielkości pięści będzie
Dobry.

No to cię rozpracowałem, w zastępstwie nieochotnych ...
Szczere pozdrowienia i powodzenia.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-04-27 18:39:50

Temat: Re: 'brzytwa pierwsza klasa' - dokad zmierzamy? Ver. 1 beta
Od: "tycztom" <t...@i...pw.edu.pl> szukaj wiadomości tego autora

->J.E. tycztom<- c6h1au$brssi$...@I...news.uni-berlin.de
naszkrobal/a:

> Nikt nie lubi sytuacji kiedy, z nieznanych mu powodów, znajduje się po
> środku północnej, wewnętrznej ściany obcego pomieszczenia, z
> zawiązanymi oczami, z odciętym zmysłem słuchu i węchu. W odatku
> odwrócili człeka tyłem do reszty.

Generalnie mam takie "O" ;), że czasem nie chcę /z różnych powodów/
komuś odpisywać. Nie mam ochoty. Często 'jego' ASCII-osobowość po prostu
mnie nie interesuje, lub nie trafia w moje zainteresowania, lub jeszcze
coś innego. Nie jest to zbyt uprzejme... ktosik włóczy się i włóczy a ja
nawet nie odpiszę, nawet 1 razu ;) W sumie jasno można powiedzieć, że
tak naprawdę nie potrafię wskazać przyczyny.

Podobnie było tym razem. Odpowiedź dynda a ja odpisuję sam sobie. Nic na
to nie poradzę, szczerze.

No to lecimy ;)

/Cyt. redart/
> Tycztom, przeczytałem uważnie dwa razy.
/end/

No :))) dziękuję. Zaskoczony nie jestem. O! Np. to:

/Cyt. redart do Sławka/
> Dogrzebałem się ...
> Przeczytałem, dwa razy ...
> Zasypiam ...
/end/

Jeżeli zasypiasz przy Sławku, to ja w żaden sposób do pięt nie dorastam.
Cóżem uczynił, żeś mnie waści tak łagodnie potraktował ;)?

/Cyt. redart dalej/
> No fajny tekst, poza drobnymi potknięciami (powtórzenia, styl).
/ent/

Styl powiadasz? No staram się, nie zawsze wychodzi :) Ale masz tu lepszy
/a może ja się czepiam... nie wiem ;)/:

Cyt.
"Moja mama jest tego typu istotą,
która się bardzo przywiązuje."

Tu o pomoc poproszę PSPolonistki - jest kilka /w sumie tak się na to
napatrzyłem, że teraz wydaje mi się poprawne ;) - to ma swoje
uzasadnienie w psychologii, chyba/.

/Cyt. redart dalej/
> Ale pytanie zasadnicze o początek sam:
> "z nieznanych mu powodów" "odwócili człeka".
/end/

Pytaj waści, pytaj. Łatwo nie będzie..., sam widzisz. Z nieznanych
powodów muszę odpisywać sam sobie. Dziubałeś mnie już kilka razy, jednak
sorry... nie mogę się zmusić. No.., ale pytaj, pytaj.

/Cyt. readart dalej/
> Tycztom, biedna ofiaro, kto Cię tak strasznie wydymał ?
/end/

:))
A to jest piękne :) W zasadzie można ten wątek /czy moją odpowiedź/
podzielić na 2:
1. Co powoduje, że dany osobnik pojawia się w wątku? -> jak mawia T.
przypadków ni ma ;)
2. Co powoduje, że ASCII ludziska przyciągają się w obrębie całej grupy
/'kompleksowego' ;) zestawu wątków/?

Ad. 1. Nie jest skomplikowane :) Gdynia, kablówka "mm" przyleciała /na
śwince czy "błyskawicy"? ;) jest jeszcze mój ulubiony "Nimbus 2000" -
dzieciakom czytam ;), to nie ja ;)/ w sukurs W-wie /jak oni się
styknęli?/ i napisała:
"Przemo - brzytwa pierwsza klasa !". Wystarczyło odpowiednio zatytułować
post, no i mamy. Jak na życzenie :) Zresztą dalej też.

I teraz ciekawe (połączone z pkt. 2, ale o tym za chwilę):
"Tycztom, biedna ofiaro, kto Cię tak strasznie wydymał ?

No, no :) Pomijając to, że ugodziło, pomijając, że sukurs itd., to ja tu
widzę czemuś ten tekst napisał, a masz:

/Cyt. redart w różnych wątkach/:
-------------------------------------------------
Mama akceptowała go więc: agresywnego, inteligentnego, dobrze
postawionego społecznie tyrana nieznoszącego sprzeciwu,
który umiał się superancko bawić z dziećmi ale też potrafił je
niemiłosiernie lać pachem.

Wiecie co to znaczy rozwód ? Wiecie co to znaczy, kiedy w całej, dużej
rodzinie, która się regularnie spotyka nagle z powodu krechy między
dwiema osobami leci szczelina przez całą społeczność ? Ludzie, którzy
się lubili, a wręcz kochali
przechodzą w etap znajomości "ze słyszenia".

No to macie kawał mojego życia.

BTW. Czy ktoś u mnie widzi jakieś objawy choroby ? Myślę, że to
prawdopodobne ... :)))) Mówię serio i się śmieję serio ...
Człowiek z tyloma problemami nie może być zdrowy ... :)))

Marzyłem o tym, by ojciec okazał mamie więcej spontanicznego ciepła (a
miał je w sobie, tylko nie potrafił pokazać) i żeby
nie był agresywny, żeby był bardziej wyluzowany. Ale nie była to z jego
strony wyrafinowana agresja psychiczna.

Opowiem Wam, moi mili, w kilka słówek, o moim życiu: od dwóch dni siedzę
przy kompie - tak wygląda weekend - ja padam na pysk, a mi pada na łeb.
(...)
Każdy post o buddyzmie to strach odległości od żony i dziecka. Oni już
leżą w łóżku i sobie bajki czytają. I zaraz zasną. A ja mam jeszcze na
jutro do napisania coś (program), co powinno być zrobione "po
godzinkach"

Tatuś i mamusia się kłócą, ale to jest grzech i Ty syneczku będziesz
lepszy, Ty córeczko będziesz lepsza. Albo jeszcze gorzej: syneczku,
córeczko, przywidziało Wam się, tatuś i mamusia wcale się nie kłócą. Nie
wolno się kłócić.
----------------------------------------------------
-----------

No przyznam, że /może trochę.../ założyłem, że to poważnie :) Zresztą
emotikonów nie widziałem redarcie /jak Cię odmieniać?/. "kto Cię tak
wydymał?" powiadasz, a ja Ci powiadam, że tu pkt. się kłania. "Jedźmy,
nikt nie woła".

Ad.2 No i co powoduje? :) Mamy tu Twoją historię. Nadziałeś się z tymi
wypominkami, jak młody świerszczyk na ząbki tych, co to w TVNie
oglądałem /potem wywaliłem TV ;))/ - ktoś przypomni tytuł? Wcześniej
nurkowali /'nie do wiary' ;) jak oni to zrobili? ;)/.

Nie uwierzysz Redarcie /Artur? Artur Reda? Kreda?/, ale gdybyś
poszperał, znalazłbyś potężny obszar wspólny /Twój i mój - serio/. Być
może dlatego Cię omijałem. Być może -podświadomie- jesteś moim
lusterkiem /poszperaj/ i z góry założyłem, żeś mało ciekawy ;))
Dlaczego? Ano dlatego, że ostatnimi czasy miałem okazję trochę siebie
poznać ;)

/Cyt. redart dalej/
> I Ty się dałeś ? A nie przerysowujesz nieco ? Od kiedy
> to lubisz rolę ofiary ?
/end/

Kto się dał Arturze? Jakąś rolę mi domalował? Jesteś pewny, że rola w
której mnie widzisz, to na pewno ja? Jesteś pewien, że miałem taki
zamysł, jaki Ty Arturze sobieś wyprojektował?

/Cyt. redart dalej/
> Prowokujesz oprawcę, żeby się na Ciebie rzucił. Oprawca się
> jednak nie rzuca a porzuca. I jest ból (dzisiaj się mówi:
> dyskomfort). W sumie więc ... chyba osiągnąłeś swój cel ...
> Zadowolony ? Chyba nie ...
> Żarłoczna świnio, czego ci jeszcze trzeba dorzucić ?
/end/

Przykro mi Arturze, że widzisz to w ten sposób. Post na nikogo się nie
rzuca. Post miał prowokować do myślenia nad przyszłym kształtem PSP - a
trochę tu już bawię, choć przyznam, że nie wystarczająco długo. Jedyny
atak, jaki tu widzę, to Twoje wewnętrzne zgryzoty, które wypływają z
Ciebie w takt niezrozumienia innego UGD. Widzisz zatem, że jedno coś
poczynił, to dolanie auto.oliwy do ognia. Nie poruszyłeś meritum "PSP
dokąd zmierzasz?". Stać Cię na to?
Innymi słowy: Arturze, mnie nie interesują /no może nie do końca ;)) - i
na końcu wyjaśnię/ przepisy na Twoją osobę, wygarnięte przez samego
Ciebie w afekcie niepoprawnej interpretacji mojgo tekstu. Ale, OK, OK.
Już tłumaczę:
- z "opasanym człekiem" nie mam nic wspólnego, poza jednym małym
wyjątkiem: całość powstała w mojej głowie
- osobiście stanąłem w butach narratora /zewnętrznego głosu nie mającego
'kłapiącej buźki' wśród bohaterów spektaklu/

/Cyt. redart dalej/
> Czy ten opasły zaśliniony bydlak to jakiś Twój niespełniony
> ideał ? Może druga połówka ?
/end/

Nie, skądże. Jeżeli nalegasz - rozwinę.

/Cyt. redart dalej/
> Marzysz o zbliżeniu do silnej, anrogynicznej kobiety, która
> ramieniem jak Twoje udo najpierw pogrozi a potem przytuli
> do matczynej, megarubensowskiej, pełnej pierwotnych sił
> piersi ? ;))))
/end/

Sprecyzujesz anrogyniczna? /jam prosty człek/

I tu już wyłazi, żeś mnie uważnie nie czytał :) Eva jest inna :)
/pomijając anrogyniczna/

/Cyt. redart dalej/
> Szukasz pierwotnej siły Ziemi Matki ?
> Wyjdź na dwór, w ciemną noc, usiądź samotnie i połóż
> sobie kamień na głowie. Kamień wielkości pięści będzie
> Dobry.
/end/

Przykro mi, że tak Ci życie dokopało :( Często widujesz rodzinę? Jak
rodzice?

/Cyt. redart dalej/
> No to cię rozpracowałem, w zastępstwie nieochotnych ...
> Szczere pozdrowienia i powodzenia.
/end/

Dzięki Arturze!

P.S. Przeczytałem wszystkie Twoje posty - uważnie i wyszło mi, że z
"mamą" jesteś bardzo związany. Kochasz "mamę"?

P.S.S A :) I cytat, który b. mi się spodobał.
Cyt. "Nic nie kumam, ale merdam ogonkiem ... :)))"

P.S.S.S
Obiecane wyznanie ;)

Jeścio raz:

/Cyt. redart dalej/
> Prowokujesz oprawcę, żeby się na Ciebie rzucił. Oprawca się
> jednak nie rzuca a porzuca. I jest ból (dzisiaj się mówi:
> dyskomfort). W sumie więc ... chyba osiągnąłeś swój cel ...
> Zadowolony ? Chyba nie ...
> Żarłoczna świnio, czego ci jeszcze trzeba dorzucić ?
/end/

Prowokowałem UGD "REDART" do wypowiedzi :) Stąd:
1. Temat postu - taki a nie inny /widziałem, że się za mną pałętasz,
ciekaw byłem czemu/
2. Brak odpowiedzi na post Przemka - to na Ciebie czekałem Arturze :)

Ale jestem okropny. Muszę się zmienić.
Jeszcze raz sorry, że tak sam sobie.

--
Tu jednak zaczyna się już nowa historia, historia stopniowego odradzania się
człowieka,
stopniowego przechodzenia z jednego świata do drugiego, pozawania nowej, nieznanej
dotychczas rzeczywistości. To mogłoby stanowić temat nowej opowieści, bo niniejsza
opowieść na tym się kończy. [Zbrodnia i kara]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-04-27 19:39:06

Temat: Re: 'brzytwa pierwsza klasa' - dokad zmierzamy? Ver. 1 beta
Od: "tren R" <t...@s...na.sojusze> szukaj wiadomości tego autora

w liter haszczach<news:c6m9dr$do7q7$1@ID-222808.news.uni-ber
lin.de> rzekła
paszcza <tycztom>:

> Ale jestem okropny. Muszę się zmienić.

ale żeby się zmienic panie tycztomski
niestety trzeba radykalnych wydarzeń / posunięć

z autopsji.

ps. nie zmieniłem się jeśli o to chodzi :(
choć może ciutkę..?



--
Krowa biala wydaje dzwiek "Muuuuuuu"
Krowa czarna odzywa sie "Muuuuuu, man"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-04-27 21:25:43

Temat: Re: 'brzytwa pierwsza klasa' - dokad zmierzamy? Ver. 1 beta
Od: "tycztom" <t...@i...pw.edu.pl> szukaj wiadomości tego autora

->J.E. tren R<- c6mcn6$f2n$...@n...ipartners.pl naszkrobal/a:

> ale żeby się zmienic panie tycztomski
> niestety trzeba radykalnych wydarzeń / posunięć

Czemu niestety?

> z autopsji.

wierzę

> ps. nie zmieniłem się jeśli o to chodzi :(
> choć może ciutkę..?

sukcesów życzę

tycztomski ;)

--
Albert Einstein poproszony, by opisał radio tak odpowiedział: "Widzi pan,
telegraf, jest to coś w rodzaju takiego bardzo, bardzo długiego kota.
Pociągnie go pan za ogon w Nowym Yorku, a jego głowa miauczy w Los
Angeles. Rozumie pan? Radio działa dokładnie na takiej samej zasadzie:
wysyła pan sygnały tutaj, a oni odbierają je tam. Jedyna różnica polega na
tym, że nie ma kota"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-04-27 22:17:00

Temat: Re: 'brzytwa pierwsza klasa' - dokad zmierzamy? Ver. 1 beta
Od: "redart" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "tycztom" <t...@i...pw.edu.pl> napisał w wiadomości
news:c6m9dr$do7q7$1@ID-222808.news.uni-berlin.de...

Witam. Odpowiem na jedyne pytanie, które można uznać w tym poście
za nieretoryczne.

> Nie uwierzysz Redarcie /Artur? Artur Reda? Kreda?/, ale gdybyś
> poszperał, znalazłbyś potężny obszar wspólny /Twój i mój - serio/. Być
> może dlatego Cię omijałem. Być może -podświadomie- jesteś moim
> lusterkiem /poszperaj/ i z góry założyłem, żeś mało ciekawy ;))
> Dlaczego? Ano dlatego, że ostatnimi czasy miałem okazję trochę siebie
> poznać ;)

To też powinieneś poznać, moje lustereczko: Redart to anagram słowa
"retard" - z angielska "opóźniony umysłowo".
:))))

PS. Androgyniczna. Ale to nic.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-04-27 22:17:26

Temat: Re: 'brzytwa pierwsza klasa' - dokad zmierzamy? Ver. 1 beta
Od: "tren R" <t...@s...na.sojusze> szukaj wiadomości tego autora

w liter haszczach<news:c6mj4r$dnv6n$1@ID-222808.news.uni-ber
lin.de> rzekła
paszcza <tycztom>:

> > ale żeby się zmienic panie tycztomski
> > niestety trzeba radykalnych wydarzeń / posunięć
>
> Czemu niestety?

bo wszelkie gwałtowne i drastyczne wydarzenia nie sa miłe w dotyku.
chodziło mi o cos w rodzaju przezycia szoku

> sukcesów życzę

i wersja vice :)

--
"Dla człowieka niedojrzałego znamienne jest, że pragnie on wzniosle umrzeć
za jakaś sprawę; dla dojrzałego natomiast - że pragnie skromnie dla niej
żyć"
J.D.Salinger - "Buszujacy w zbożu"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Metody diagnozowania depresji/zaburzen osobowosci?
terapia dzieci alkoholikow
Kiedy zaczynaja sie klocic...
Co o Polakach mówią nazwiska ?
przykro mi, ale się nie zgadzam

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »