Użytkownik A.Laskowski <a...@q...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:9ahbft$qbt$...@n...tpi.pl...
(CIACH...)

> Ta "dyskusja" wydaje się być bezprzedmiotowa. Aby przystąpić do wymiany
> poglądów należy dysponować konkretnymi argumentami w obronie swego
zdania.
> Agresja zamiast konkretu świadczy o braku przygotowania do tego

Ależ o tym właśnie piszę. Nazywanie kogoś "półglówkiem"
tylko na podstawie ilości lat jakie spędził w szkole jest ignorancją
i taka postawa drażni mnie szczególnie u ludzi
mających kontakt z dziećmi oraz tych które studiowały
w pewien sposób wychowanie np. psychologia czy własnie
pedagogika.

> Zmniejszenie czasu np. do 8 miesięcy powoduje, że uczeń zapoznaje się
> jedynie z podstawowymi zagadnieniami. Nie może być tu mowy o opanowaniu
> materiału z zakresu LO.
Tyle że takie licea są pomyślane raczej dla dorosłych, którzy
nierzadko wiedzę taką posiadają, jedynie jakieś sytuacje życiowe nie
pozwoliły na ukończenie szkoły w normalnym terminie.
Wówczas taka szkoła ugruntowuje posiadaną wiedzę, często obszerniejszą niż
nastolatka po 4 latach liceum.


>Co ma do tego przykry fakt, że istotnie wsród licznych
> absolwentów wyższych uczelni (także pedagogiki) znajdują się >frustraci,
> igonranci, kastraci i lesbijki...? Nie świadczy to o tym, że nie
przerobili
> oni materiału z zakresu danych studiów wyższych tylko o czymś >innym...
To nie jest uczciwy chwyt, chyba zdajesz sobie sprawę.
Po pierwsze : dlaczego jest sprawą przykrą że absolwentka pedagogiki
jest lesbijką? Po drugie: nie pisałam o ludziach nie mieszczących
się w pewnych normach społecznych, ale o tym że
ktoś kto studiuje pedagogikę okazuje się nie mieć pojęcia
o tym na jakiej podstawie wartosciować wychowanka, i o tym
że nauczyciel w sposób ignorancki ocenia człowieka,
nie mając żadnej o nim wiedzy.
Przywołanie tu przez Ciebie przykładu kastrata i lesbijki jest nie na
miejscu i mija się z celem.

Aśka- nie nauczycielka ale matka