Data: 2003-08-20 14:18:22
Temat: Re: chaos, robale, 'kosmity'
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"tycztom" w news:bhu5qn$1ab6$1@foka.acn.pl...
/.../
Czy uwierzysz tTomku, że liczyłem na to, że kiedyś napiszesz taki tekst?
Czy uwierzysz, że marzyło mi się to już wówczas, gdy - hmm... -
obdarowywałeś mnie swoim oburzonym plonkiem, a zgromadzenie
oburzało się na moje "faszystowkie metody"?
Tak. Wiem, że dzisiaj mi uwierzysz. Nic jednak nie poradzimy na to,
że tak mało jest U-podróżnych tkwiących w tym przedziale,
a zatem _dysponujących_szansą_ na ogarnięcie więcej, niż tylko
własna jajecznica na śniadanie. Całkowicie obiektywne przeszkody
sprawiają, że szanse są po prostu nierówne. Szczególnie gdy się...
nie Myśli. I te dwa elementy, moim skromnym zdaniem, należałoby
dalej badać, dalej drążyć, aby wrzucić następny bieg...
W czasie ostatnich zmagań, gdy byłeś niewidoczny, miałem nadzieję, że
pracujesz, co więcej - czułem przez skórę, jak się w Tobie to wszystko
przelewa i gotuje.
Postawiłeś tycztomku bardzo ważny kamień milowy na PSP_Drodze.
Pytanie kto to zauważy. Język masz barwny, nieco chaotyczny,
no, ale kto chce w tym uczestniczyć, dołoży starań, poczyta drugi raz...
Nie będę dziękował, bo to zaraz skojarzy się niektórym z PG. Ale milczeć
też nie mam powodu. Jestem Ci wdzięczny, i mam nadzieję, że nie będzie
to odbierane jako "tworzenie stadka", gdyż jedynym co warto tutaj, w tej
Enklawie tworzyć, to _warunki dla rozwoju_. Jestem o tym śmiertelnie
przekonany, gdyż ... łatwizny mnie po prostu nie interesują - łatwizny
nie interesują ambitnych!!
A o spływanie w powszechność i stagnację jest bardzo łatwo. Wystarczy
nic nie robić, albo...
[zająć się dowolnymi wypiekami, czy to w kąciku złamanych serc, czy
jakimkolwiek innym, co przecież - wiadomo - ludziom też bywa potrzebne].
No, były PG a teraz skromnie do roboty ;).
/.../
> Kto tak 'mądry że zgadnie' gdzie się kończy cienka /nie wiem czy czerwona
> ;)/ lina?
> Gdzie spada jej koniuszek? Na który obszar postrzegania?
/.../
> Jeszcze raz: /scenografia/ -cienka lina/linka rozpięta nad potężnymi
> obszarami zrozumienia wyznacza granicę 'dobro' i 'zło'
> /w sensie meritum działalności na PSP/. Reszta linki /3/4 jej długości/
> spada na biegun 'zagmatwania'... plącze się tam 'żenująco'...
> W tym splocie 'makaronu' nijak nie można dostrzeć końcówki...
> a makaron zahacza zarówno o jeden jaki i drugi obszar...
> Na cienkiej lince 'tańczy' /dołączył do grona/ tycztomek...
> No i 'kto tak mądry, że zgadnie'? :) Gdzie kończy się jedno a zaczyna
> drugie...?
> Dodatkowym utrudnieniem są /oczywiście/ 'etykiety'.. kiedy już rozwikłasz
> 'gordyjski makaron', okaże się, żeś w połowie drogi... Wciąż pozostaje
> zagadka znaczeń... /'co autor miał na myśli?'/.
> Zewsząd 'kupa' amatorów/profesjonalistów napinających i 'S'_puszczających
> linkę /nawet nie chodzi o to, żeby 'zdmuchnąc' tycztomka ale o to, żeby -tak
> całkiem na ś. lenia- po burzliwej 'dywagacji' sprawdzić -np. za pomocą
> nietłumionego drgania 'struny'- czy tycztomek/UGD dalej tam siedzi... ;)/
Siedzi. I nie próżnuje. Jest wśród zgiełku i szczęku oręża widoczny.
Z wyostrzonym mieczem w pochwie!!
To, o co idzie bój, nie chce przelewu krwi, a jeśli się tak zdarza, że są
mniejsze lub większe skaleczenia, to mają one działać nie jak bezmyślna
szczepionka immunologiczna, ale jako impuls piorunowy inicjujący nowe
życie w pierwotnej zupie oceanu.
Czy ze splotu linek / makaronów / bacików, w ich trzech czwartych, jak
dzisiaj szacujesz, kiedyś zostanie stworzony węzeł żeglarski, czy na wieki
pozostanie gordyjskim, ginącym we mgle - jest do rozstrzygnięcia.
Podstawowym problemem jest przekonanie UUGD, że warto w to
inwestować.
Rotacja jest i będzie zawsze powszechna. Na nic były wieloletnie wykłady
JeTa, kiedy za każdym razem mówił to samo i ciągle do nowych słuchaczy.
Celem jest więc zatrzymanie ludzi tutaj - Albert, miGlanz, czy nawet Draco
na nic się nie przydadzą, jeśli są tu wyłącznie "dla wakacji".
No i ... pokora.
Każdy z Rycerzy Okrągłego Talerza musi mieć świadomość, że _sam_ jest
błądzącym na własnej drodze. Że ta droga nigdy się nie kończy. Kto uznaje,
że skończył swą podróż - rzeczywiście doznaje kolapsu. A Wszechświatów
jest znacznie więcej, niż to, co ktokolwiek widzi gołym, lub jakimkolwiek
okiem. To własnie niepewność musi być latarnią, światłem w tunelu...
na wieki
amen
;)))
> tomek /murarz, tynkarz, akrobata - laik, nie Psycholog/
>
> **
pozdrawiam
All
|