Data: 2005-05-27 11:56:11
Temat: Re: cholesterol w pożywieniu - szkodliwy czy nie?
Od: Marek Bieniek <a...@s...re.invalid>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Thu, 26 May 2005 09:26:20 +0200, Ewa wrote:
> No właśnie jakie są to przesłanki?
Epidemiologiczne i biochemiczne.
> Moi rodzice są na diecie Kwasniewskiego od paru lat, regularnie robią
> badania i do tej pory są ok. Więc na co powinni zwrócić uwagę ? w czym może
> tkwić niebezpieczeństwo ? A może jest jakieś badanie które jeszcze powinni
> robić ?
> Cholesterol do tej pory jest w normie.
Nie ma żadnych wiarygodnych badań dotyczących długofalowego stosowania
diety takiej jak ta, a że wiadomo, że dieta bogata w tłuszcze nasycone
sprzyja chorobom sercowo - naczyniowym, to się jej nie zaleca. I koniec.
BTW (OT. NTG etc).
Co do tych badań: skoro wiadomo, że taka dieta potencjalnie jest
szkodliwa, to nikt na takie badania nie wyda zgody (tak jak nie wyda
zgody na badania na ludziach nad toksycznością cyjanku potasu). Zatem
badań takich zapewne w najbliższej dającej się przewidzieć przyszłości
nie będzie.
Badania natomiast retrospektywne mają jedną wielką wadę: ponieważ co cię
nie zabije to cię wzmocni, badając retrospektywnie uchwycimy tylko tych,
którzy taką dietę przeżyli.
Nie mogę jednak (ale zastrzegam, ze znam się na tym mętnie, choć z
biochemii miałem na studiach celujący) wykluczyć (jako że są rzeczy na
tej ziemi o których nie śniło się naszym filozofom, aczkolwiek stoi to w
sprzeczności z moją wiedzą i zdrowym rozsądkiem), że jest taka
marginalna populacja ludzi, którym dieta smalcowo - słoninowa służy.
Kłopot polega na tym, że nijak nie daje się tej grupy na obecnym etapie
wyłowić. Może mają jakieś inne enzymy mikrosomalne w wątrobie, może
jakiś wariant receptorów dla lipoprotein, może whatever... Kto wie, może
za 50 lat bedą osobne stołówki dla słoninożerców i śródziemnomorskich.
Sam widziałem pacjentów, którzy umarli z powodu powikłań miażdżycy,
będąc na diecie smalcowej. Widziałem też jedną pacjentkę, którą
fanatyczna i oporna na logikę rodzina karmiła smalcem i pochodnymi, jak
również nie pozwalała podawać jej glukozy dożylnie - ta chora też
zmarła. Wobec tego, i wobec mojej wiedzy biochemicznej wyniesionej ze
studiów i wobec tego, co przeczytałem w książce Kwaśniewskiego (gdyby
nie to, ze straszne, to byłoby tak głupie, ze aż śmieszne) nie mogę
wyrażać się pozytywnie na temat propagatorów tłustego jedzenia.
Ale pewnie i tak nadal będę jadł majonez:P
m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek na epic pl)
Umieranie człowieka jest większym problemem dla osób pozostających
przy życiu, niż dla niego samego. /Tomasz Mann/
|