Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "Akulka" <s...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.medycyna
Subject: Re: chudnięcie w chorobie na Alzheimera
Date: Mon, 17 Oct 2005 01:26:22 +0200
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 44
Message-ID: <diunk1$heu$1@inews.gazeta.pl>
References: <0...@p...pl>
NNTP-Posting-Host: 213-238-73-7.adsl.inetia.pl
X-Trace: inews.gazeta.pl 1129505217 17886 213.238.73.7 (16 Oct 2005 23:26:57 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 16 Oct 2005 23:26:57 +0000 (UTC)
X-MIMEOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1106
X-Priority: 3
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1106
X-User: slodka_cytrynka
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.medycyna:190921
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Jerzy Dósk" <s...@U...pl> napisał w wiadomości
news:05101621270679@polnews.pl...
> Nie wiem jak wygląda przebieg tej choroby, ale chory jest w płatnym
zakładzie
> opiekuńczo-leczniczym od ponad miesiąca i schudł ponad 10 kilogramów.
Podczas
> wizyt zjada wszystko, kiedy jest brany w miarę możliwości do domu to
pożera
> wręcz wszystko co mu się poda, to nie jest zwyczajne jedzenie tego co ma
pod
> ręką, ale wydaje mi się, że z głodu. Porcje w tym zakładzie jak zauważyłem
są
> śmiesznie małe, kolacja to cztery kromki z bułki.
> Zauważyłem, że inni pacjenci, nie chorzy na Alzheimera, również niestety
> chudną, i to mi daje do myślenia.
> Czy ktoś może się podzielić doświadczeniem? Z góry dizękuję.
Po pierwsze - nie jestem lekarzem, ale mam w domu osobę chorą.
Po drugie - choroba alzhaimera bardzo często prowadzi do wychudzenia. Chory
może odmawiać pokarmu jedząc małe porcje (tylko tyle ile da się wmusić
podstępem) lub pochłaniać wszystko co jest w zasięgu ręki ponad miarę. Stany
te mogą się dowolnie czasowo przeplatać. Moja babcia pomimo, że jadła
regularnie i dość treściwie ciągle chudła.
Po trzecie - schudniecie 10 kg w ciągu miesiąca nie jest normalne, a
wziąwszy pod uwagę fakt zauważone przez ciebie małe racje żywnościowe można
założyć, iż bilans kaloryczny jest u chorego grubo na minusie.
Po czwarte - smutny fakt, ale to normalne, ze ludzie w takich zakładach są
niedożywieni (sic! i to za jakie pieniądze!), bo czasami pomijając fakt
małych czy dużych porcji pożywienia, nie ma nikogo, kto dopilnuje by chory
zjadł swoją rację. Albo zabiera się niedojedzone (bo nie ma go kto nakarmić
lub przypomnieć, że ma zjeść) albo chory sam zaszufladkuje jedzenie na
"ciężkie czasy", które oczywiście potem nadaje się tylko do kosza. Naturalną
konsekwencją takiej "opieki" jest, iż w takich domach chorzy żyją niezbyt
długo.
Po piąte - co można zrobić? Dojeżdżać z jedzeniem i dokarmiać, albo zabrać
do domu i samodzielnie się zaopiekować. Innych dróg niestety nie ma.
Pozdrawiam,
Akulka
|