> r...@p...onet.pl pisze:
>
> > [...[
>
> jak to co? same pychoty
>
> --
> Take Up Thy Stethoscope And Walk

hehe - niezłe

Mnie i tak - jeśli moge wyrazić swoje (ignoranckie) zdanie - i tak martwi
bardziej niezwykle syfiasty poziom żywności w Polsce (jak w innych
krajach jest to nie wiem ale wiem co zalega połki w hipermarketach)
Prawda jest taka ze aby zarobic pare złotych najrozmaitsi wytworcy tej
zywnosci są gotowi wpychać w nią najgorszy dozwolony syf. Przeciętny
chleb jest pełen tego syfu - na tyle ze moim zdaniem co wrażliwsi i zdrowsi
mogą sie po takiej kolacji po prostu źle czuć. Podobnie mógłbym
wymieniać długo - przecietna słatka w plastiku też jest pełna syfu,
przeciętna POMARAŃCZA wręcz (to jest wręcz paradoks bo cytrusy to
przecież z natury bardzo zdrowe owoce) jest pełna cholernego syfu
a znalezienie dobrej pomarańczy w miescie albo graniczy z cudem
albo jest wręcz niemożliwe. W świetle tego jak ja to wiedzę sytuacja
z syfem w zywnosci jest krytyczna :/ wiekszosc ludzi co prawda jest juz
tak struta ze tego nie czuje. (podobny problem choc w mniejszym stopniu
dotyczy tez kosmetykow) :/

grunge fighter



--

W Aberdeen w stanie Waszyngton mieszka 16.600 ludzi. Miasto
położone jest sto osiem długich mil na południowy-zachód od
Seattle, na dalekim wybrzeżu Pacyfiku. W Seattle często pada
deszcz, ale w Aberdeen jeszcze częściej - ponad 213 cm opadów
rocznie - i cała okolica wygląda jak brudna mokra plama.
Daleko stąd do autostrady, nikt tu nie przyjeżdża i mało komu
udaje się wyjechać.

Terminy takie jak 'sztuka' i 'kultura' pochodzą ze słowników
zarozumialców z Seattle. Wśród 'fascynujących rozrywek'
reklamowanych w broszurze wydanej przez Izbę Handlową Okręgu
Grays Harbor wymienia się kręgle, zawody w cięciu piłą
łańcuchową i salony gier wideo.

(Michael Azerrad 'Bądź jaki bądź. Historia Nirvany'
Rozdział 1 BRUDNOWŁOSY, TROCHE ZBUNTOWANY DZIECIAK)

(sorki za przydługą sygnaturkę ;-)




--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl