Data: 2001-06-28 19:09:29
Temat: Re: coś o pracy
Od: "Elizabeth" <w...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witaj!
Wybacz, nie mogłam się powstrzymać od przesłania Ci kilku pozytywnych
afirmacji dot. pracy, cyt:
"Zawsze pracuję dla ludzi, którzy mnie szanują i dobrze wynagradzają",
"Zawsze mam wspaniałych szefów",
"Moje stosunki ze wszystkimi kolegami opierają się na wzajemnym szacunku",
"Każdy w pracy mnie kocha",
"Zawsze przyciągam najmilszych klientó, ktorych obsługiwanie jest radością",
"Z przyjemnością przebywam w pracy",
Kocham piękno otaczające mnie w pracy",
"Z przyjemnością przychodzę do pracy; kocham tę ładną, bezpieczną okolicę",
"Łatwo znajduję pracę",
"Praca zawsze przychodzi, kiedy jej chcę",
"Zawsze daję z siebie w pracy 100 procent, za co jestem bardzo ceniony",
"Często awansuję",
"Mój dochód stale rośnie",
"Przyciągam w firmie więcej zleceń, niż mogę wykonać",
"Jest mnóstwo dla wszystkich, dla mnie też",
"Moja praca daje mi spełnienie i wiele satysfakcji",
"Jestem szczęśliwy w pracy",
"Mam wspaniałe życie zawodowe".
Chyba wystarczy na dzisiaj. Pozdrawiam Ciebie!!!
Elizabeth
w...@p...com
--
--
Elizabeth
Użytkownik Saulo <d...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9h61dt$oa9$...@n...tpi.pl...
> Przede wszystkim gratuluje (cienkiego) poczucia humoru, w dodatku w
sprawie tak powaznej, w dodatku
> dotyczacej Ciebie, a nie "rozmówcy". Chwalebne, ze wszech miar chwalebne.
:-)
>
> Użytkownik "Cienki" <n...@r...com> napisał w wiadomości
news:9h2nfg$q2o$1@news.tpi.pl...
>
> <ciach>
> > otóż zaczynam miec problemy z pracą
> [ciach]
> : kocham pracować, zawsze kochałem, praca dawała mi
> > satysfakcję, żyję dla pacy, i nigdy nie odbierałem pracy jakoo przymusu.
W
> > zasadzie nie miało dla mnie zaczenia jaka pracę wykonywałem ( i nietety
za
> > ile!) Ba, obawiam sie że praca jest dla mnie ważniejsza niż ja sam.
> >
> > I co? standardowo - kupa. zaczynam mieć w dupie pracę.
> [ciach]
> > efektywność mojej pracy spada do zera. jeszcze nikt tego nie zauważył i
nie
> > boję sie że zauważy. najgorsze że ja to widzę, a byłem osobą ambitna
> > (umiarkowanie).
> > Wiem że jest to efektem bardziej złożonego procesu związanego z moją
ogólną
> > kondycją. Wiem że tak się bardzo często ludziom zdarza. Ale do cholery,
> > Akurat ta część jest najważniejsza i nie mogę sobie pozwolić na luzy
(mam
> > pewne zobowiazania).
> >
> > W pierwszej kolejności chcę przywrócic u siebie zdolność do pracy
> > (efektywnej) choćby na tyle żeby moc sie utzrymac na powierzchni, nie to
nie
> > obsesesja- od tego zależy reszta.
> [ciach]
> >
> Jaki zrobić pierwszy krok?
> > Zauważyłe podejrzaną zbieżność mich stanów depresyjnych z grubością (a
> > raczej cieńkością) mojego porfela. Wymusić na szefie podwyżkę? ja go
lubie,
> > on mnie lubi - po co to zmienić?
> > Gdzie tkwi błąd?
> > Jeśli ktokolwiek potrafi coś podpowiedzieć proszę o wskazówki. bez
> > pośpiechu.
> >
> > cienki.
>
> Twoja sytuacja jest trudna, lecz nie beznadziejna.
> Gwiazdy mi mówia, ze pomóc tutaj moze tylko kuracja wstrzasowa, czyli
przejscie z efektywnosci
> spadajacej do zera do efektywnosci stale równej zeru lub ujemnej (w
postaci tzw. kreciej roboty).
> Pomoze Ci w tym intensywne uczestnictwo w zyciu tej grupy.
>
> Po kilku miesiacach nawet Twój szef sie orientuje i wywala Cie na zbity
pysk. Pysk boli, portfel
> cienki, coraz cienszy, wierzyciele u bram. Przyjmujesz pierwsza lepsza
prace: np. rozdawanie
> ulotek - praca przyjemna, bo na swiezym powietrzu, bez dostepu do
Internetu, ludziom same wyciagaja
> sie do Ciebie dlonie, widzisz szczescie w oczach starszego dzentelmena z
gustowna reklamówka, w
> której gra Radio Maryja, gdy niesmialo odbiera z Twoich rak ulotke o
wczasach na Madagaskarze,
> staruszka, której wreczyles darmowy kupon na 15 ml Kenzo Psychodelic
Tangerine caluje Cie po rekach.
> Czujesz, ze wraca Ci chec do zycia. Jestes potrzebny. Jestes kochany.
Jestes wyczekiwany. To dodaje
> Ci sil, to podnosi Twoja wydajnosc. 1000 ulotek dziennie, 2000, 10000,
milion - drukarnie nie
> drukuja juz nic innego.
>
> Wraz z checia do zycia, wraca ci czucie. Wraz z czuciem, uczucie. Gdy
pewnego dnia, przy podawaniu
> ulotki sarnioookiemu dziewczeciu, zabójczo pieknemu, nieprzyzwoicie
inteligentnemu i bolesnie
> wrazliwemu, ulotka spala Wam sie w dloniach i ulatuje w niebo jako
synogarlica, juz wiesz, ze to
> Ona. Powstajesz, jak feniks z p. Zyjecie dlugo i szczesliwie, a szczescie
wasze nie jest wbrew
> pozorom ulotne.
>
> Jakby tego bylo malo, po pewnym czasie monopolizujesz rynek rozdawnictwa
ulotek. Otwierasz oddzialy
> w innych miastach. Twoje logo: stylizowany cienki chlopiec w kaszkietówce
na glowie, z wyciagnieta
> hojnie dlonia spoglada z plakatów w calym kraju, kraju ulotkami i
broszurami plynacym. Po swiecie
> natomiast zaczynaja krazyc mity o Efektywnym Cienkim, który zostal
Grubym...
>
> Saulo
> --
> ----------
> Champagne for our real friends
> and real pain for our sham friends!
>
> Francis Bacon
>
>
|