Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!news.tpi.pl!news.tas
k.gda.pl!news.man.szczecin.pl!not-for-mail
From: "Asmira" <a...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: cos o studiach...
Date: Fri, 25 May 2001 10:54:26 +0200
Organization: ACI - Szczecin http://aci.com.pl
Lines: 63
Message-ID: <9el397$95p$1@zeus.man.szczecin.pl>
References: <9ej2ae$sq7$1@korweta.task.gda.pl> <9ej5cf$fbc$1@zeus.man.szczecin.pl>
<00f001c0e486$451182e0$af264cd5@ppp> <9ekq8k$15n$1@zeus.man.szczecin.pl>
<P...@l...localdomain>
<9el5cq$e0f$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: jeden.ppp.tuniv.szczecin.pl
X-Trace: zeus.man.szczecin.pl 990777447 9401 212.14.18.17 (25 May 2001 07:57:27 GMT)
X-Complaints-To: n...@n...man.szczecin.pl
NNTP-Posting-Date: 25 May 2001 07:57:27 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:85323
Ukryj nagłówki
> > > A jak trudno jest wytłumaczyć sobie, że nie mogło się być jedną z tych
> > > osób, bo ma się dziecko, które czasem choruje, bo samemu czasem się na
> > > coś zapadnie, bo trzeba zarabiać na życie, a czasem jedynym terminem
> > > spotkania ze zleceniodawcą jest właśnie ten, kiedy odbywają się jakieś
> > > ważne zajęcia.
> >
> > No to przepraszam, nie miałem takich problemów (zwłaszcza dziecka ;)
>
> No wlasnie - i dlatego brak wyobrazni usprawiedliwiony, poniekad;)
Akurat to, że jednocześnie wychowuję dziecko i studiuję, szczególnie mi nie
przeszkadza. To był świadomy wybór - studia jako rozrywka, coś jak fryzjer,
aerobik etc.Wręcz powiem: mam obiekt badań pod nosem :))))))))). Zwłaszcza
na zajęciach z psychologii rozwojowej sikałam ze śmiechu.
>
> A czasem trzeba bylo wyjsc w srodku egzaminu bo telefon od lekarza,
> ze dziecku byc moze grozi pobyt w szpitalu i musi byc przy tym matka,
> [ co z pani za matka! (lekarz) :((( - mam egzamin, a z dzieckiem zostala
> przeciez babcia;((( ]
Nie mam babci pod ręką - obie bardzo aktywne zawodowo, obie 240 km (w różne
strony) ode mnie.
Ani żadnej cioci - chore dziecko znaczy tyle, że jestem uziemiona.
> a potem w tym samym dniu wrocic i zdac na czworke - a przedmiot trudny,
> techniczny, zawodowy.
> (na szczesie dziecko nie musialo zostac w szpitalu).
> Ale pan egzaminator nie omieszkal podsumowac:
> - no wie pani - nie mozna byc dobra matka i studentka rownoczesnie.
No tak - to słyszę na każdym kroku, ale przeważnie śmiać mi się z tego chce.
Nie raz dostałam ndst z egzaminu, bo nie mogłam na niego dotrzeć właśnie z
powodu choroby dziecka, choć miałam przeróżne zaświadczenia.
Z sytuacji ekstremalnych - trzy miesiące zdałam całkiem trudny egzamin w
trzy godziny po tym jak ratowałam niedoszłą ofiarę morderstwa. Do tej pory
zachodzę jak to przeżyłam.
> albo inny pan egzaminator - do tej samej studentki w ciazy:
> - nie mozna miec wszystkiego naraz. Niedostateczny.
Normalka.
Ja się śmieję nawet, że specjalnie dla nas dwóch słonic na roku ułożyli nam
zajęcia na trzecim wysokim pruskim piętrze. Choć sale na parterze były
wolne.
> ( studentka umiala wiecej od niektorych z tych, ktorzy zdali).
> Na wakacjach urodzila syna. Oczywiscie zero nauki, z wiadomych wzgledow.
> (jesli ktos nie byl matka w miesiac-dwa po porodzie, to i tak nie zrozumie
> o co chodzi;) )
> We wrzesniu egzamin poprawkowy. Pozytywny.
> - no widzi pani, teraz to co innego!
Ja jeden egzamin zdałam szantażem - już mi wpisywał ndst (też bezsensowne,
nie chciał mnie nawet pytać, bo zapomniałam mieć ze sobą podania) to
nastraszyłam, że mój syn odpowiednio pogada z jego synem w żłobku :))))
(to taka mała uczelniana tajemnica - ma dziecko z jedną ze studentek).
Ale wredna bywam.
Niemniej egzamin skończył się oceną pozytywną :).
Asmira
|