Zrobiłam go przy głupim filmie do połowy (film okropny bo pozabijali
dzieci!!!)

Pierwsza podstawowa rzecz, to trzeba sobie ustalić ilość oczek na obwód
głowy. Według tego przepisu to te 120 oczek które pozostaje po zamknięciu
ronda ma być obwodem głowy i pasować żeby kapelut nie spadał ze łba. U mnie
to nie było 120 a 100 oczek (mały łeb???).
Te początkowe 240 oczek nawet może być, ale jeśli rondo ma wyjść szerokości
około 9 cm (a rzeczywiście szersze byłoby bez sensu) to trzeba trochę
inaczej te oczka zrzucać... Ja zrzucałam tak: w 6 rzędzie 20o., w 11 rzędzie
20o., w 15 rzędzie 20o., w 18 rzędzie 20o., w 20 rzędzie 20o., w 22 rzędzie
20o., w 24 rzędzie 20o. czyli zostało 100o. W ten sposób to rondo nawet jest
płaskie - bardziej logiczne wydaje mi się zbieranie oczek coraz gęściej w
kierunku średnicy. Ma 24 rzędy zamiast 36 i mierzy rzeczywiście ok. 9 cm.
Oczywiście trzeba też pilnować, żeby oczka zrzucane (piszę "zrzucane" ale
oczywiście chodzi o przerabiane razem) nie były bezpośrednio nad sobą, tylko
się mijały.
Potem zrobiłam ze 20 rzędów prosto i tu się na razie zatrzymałam. Aha, robię
naokrągło na drutach z żyłką bo nienawidzę zszywać.
Na razie wygląda nieźle.

Ciąg dalszy chyba nastąpi...

Joe