Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.nask.pl!news.nask.org.pl!newsfe
ed.tpinternet.pl!nemesis.news.tpi.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-m
ail
From: "... All Toski" <a...@p...not.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: czaterianie
Date: Fri, 24 Aug 2007 10:42:42 +0200
Organization: Groan
Lines: 500
Message-ID: <fam88f$k4f$2@nemesis.news.tpi.pl>
References: <1...@i...googlegroups.com>
NNTP-Posting-Host: pd13.jeleniag.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1187947603 20623 213.77.236.13 (24 Aug 2007 09:26:43
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 24 Aug 2007 09:26:43 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.3028
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.3028
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:378591
Ukryj nagłówki
"nawrocki" w news:bp305p$afc$1@news.onet.pl... [rok 2003]
/.../
> Sam już nie wiem o co chodzi...
>
> pozdrawiam serdecznie
> Łukasz
Drogi Łukaszu.
Nie wiem czy dorównam Ci w precyzji przekazywania Twoich myśli
na ekrany czytelników, niemniej robię co mogę - bóg mi świadkiem.
Stawiam sobie nawet jeszcze trudniejsze zadanie, albowiem postanowiłem
nie korzystać w rozmowie z Tobą z klasycznych ułatwiaczy emocjonalnych
jakimi są emotiony/emotikony oraz, co równie trudne, starać się rozmawiać
z Tobą, Twoim w miarę możliwości językiem różowym zresztą.
Mówię więc do Ciebie głosem powolnym, spokojnym, monotonnym,
o jednolitej intonacji, co nie znaczy, że nie będę zapewne próbował wpleść
weń również nici własnego charakteru.
- stylu
- charakteru
- stylu
- stylu charakteru
- charakteru stylu
- ale to coś nowego, nie?
- nooo, tego jeszcze nie było.
- bedom sie dziwić.
- cicho!!
Przekazuję Ci wprost uszanowanie dla Twojej pracy. W żadnej
z wymienionych w Twoim poście wątpliwości nie występuje moja chęć
pomniejszenia Twojego wysiłku i trafności spostrzeżeń. Co więcej -
moja rekomendacja Twego postu wynika z absulutnego przekonania
o niepojętym dla mnie samego sprzężeniu paranormalnym (?), w jakim
obaj pracowaliśmy niemal równocześnie nad tak blisko 'spokrewnionymi'
tekstami - każdy jednak w zaciszu własnego rozumu i bez jakiegokolwiek,
znanego nauce powiązania. Sam zduniony jestem tym faktem niepomiernie,
zapewne podobnie jak Ty. Rozwiązania tej pasjonującej zagadki upatruję
w jednym.
- w dwóch.
- w jednym.
- w dwóch.
- w trzech.
- Cisza!!
Mimo Twej "nieobecności" jakiś czas na forum, wyczuwałeś jego tętno.
Na moje wołanie - które zwerbalizowałem w swym brulnopisie we
wczesnych godzinach rannych
- porannych.
- rannych!!
rannych (a przypomnę, że Twoje Nazwikso pojawiło się w moim tekście
absolutnie nieprzypadkowo i z należnym Ci, mimo Twej nieobecności,
hipnotycznym uszanowaniem),
- chyba niebotycznym?
- nie, tu nie o to chodzi.
- a o co?
- no o ten dziwny stan, to sprzężenie niewiadomoskąd..
- aaaaa....
odpowiedziałeś lustrzanym odbiciem opowieści o glinianym jeźdźcu na
słomianym wiadrze, czy jakoś tak.
Z koniem w każdym razie.
- na koniu baranie!
- świnio!
- białym !!
- cicho!!
Czytając Tę opowieść uśmiechałem się do siebie w pełnym przekonaniu,
że oto stało się coś (zapowiedź), co kiedyś w nieśmiałych oczekiwaniach,
ledwie zarysowałem i to chyba tylko przy jednym Uważnym Świadku.
Stało się coś na kształt rezonansu ponadmaterialnego z poletkiem
grupy/pastwiska/wioski jako jedynego medium, jawnej, w sensie
dosłownym, komunikacji. Medium uświadomionym sobie jako mediuM
zaledwie przez nikłą część jego by walców.
- hłe, hłe.... pie rzone kurniki
- korniki
- cicho!!
Tak więc, będąc w stanie zdumienia, przewidywałem ten SZOK, jakiego
będą musieli doznać nasi _Szanowni_ Czytelnicy, uświadamiając sobie, że...
że to przecież jest nieprawdopodobne aby było prawdziwe, że w tym
MUSI tkwić jakaś nieczysta siła, alboco. Oczywiście, zacierałem w duchu
swoje ^kosmate łapska^ przewidując te rozterki - co więcej - w trakcie
kołtunienia się w ciągu całego niemal dnia i zaniedbania wszystkich
obowiązków, łącznie z autowyżywieniem
- nie wierzę w ani jedno Twoje słowo...
- ...
łącznie z wyżywieniem, powoli nasza mentalna wspólpraca przybrała
charakter diabolicznego szyfrogramu pod kryptonimem 999
- Ty, a co to za numer?
- Nie pamietasz?
- No nie...
- No coś Ty dzikus jakiś?
- No nie wiem, może...
- To idź zapytać ziolo, on wie wszystko...
- ...
- Już wiem!! To pogotowie ratunkowe!!
- O k# ale trafił - niech go szlak....
- Szlag się mówi.
- Gadasz - szlak się pisze...
Tak więc, będąc w stanie gorączkowego szukania wyjaśnień, nie przetrzą-
snąłem własnej klatki w poszukiwaniu ukrytych mikrofonów, oczek kamer
i temu podobnych urządzeń. Wszystkie te czynności wykonałem już dawno,
jakieś dzieści lat temu. Dziś więc zajrzałem jedynie do mego umysłowego
silnika poprzestając na uldze z dobrze, jak się wydawało, wykonanej pracy
(zioło nie pochwala, nocóż...)
- zolo, nie zioło...
- daj spokój...
Moje zdumienie nie sięgnęło więc zenitu, gdy czytając po raz pierwszy
wysłany już tekst, zmierzyłem czas jego czytania - wyszło mi 18 minut!!
Oczywiście +/-
No cóż - pomyślałem - diabelskie sprawki, wiedząc, że i tak każdy
widzi czyta słyszy co innego i u każdego w klatce czas płynie inaczej.
Skrawkiem mózgu pomyslałem jeszcze - ciekawe ile to jest na wydruku,
ale dałem sobie spokój licząc, że może ktoś mi to kiedyś powie z zewnątrz.
Tak czy inaczej, nadałem Ci bez specjalnego wysiłku sygnał mentalny,
typu "dobrze by było gdyby Nawrucki podchwycił temat i przekaz -
inaczej nie będę miał okazji powiedzieć tego, co zapewne powinienem
był jeszcze powiedzieć". Oczywiście - co podkreślam - odbyło się to
wyłącznie w moich myślach.
- nie wierzę w ani jedno Twoje słowo...
- ...
Wyobrażałem sobie bowiem zakłopotanie i dysonans poznawczy, jaki
będzie nieuchronnie musiał towarzyszyć Osobom z innej celi
- klatki
- ptaki
- psy
- koty
- cicho!!
celi, po odkryciu brutalnej ^prawdy^ o tym, że listę współpracowników
tajemnego stowarzyszenia trzeba będzie poszerzyć o jeszcze jedno
Nuzwisko. Oczywiście o Twoje Kolego w Piórze
- po piurze
- po pieżu
- po jeżu
- po piepszu
- po fakcie
- no!!! nie róbcie sobie jaj...
- cisza!!
Lista ta sukcesywnie powinna się bowiem powiększać jako grono
- tylko nie grono!!
- dlaczego nie?
- jakos tak dziwnie brzmi.
- e tam
- O! jusz wiem. grono pegadogiczne!
- cicho!!
jako grono osób wtajemniczonych w arkana sztuki podróżowania
w kosmosie
- to nie tak!
- dlaczego?
- nie ta kartka!
- a która?
- no, pomyliłes się przecież.
- już za późno, poleciało...
- no trudno
- cisza!!!
w kosmosie, to znaczy, osób związanych wspólnym klikaniem
widzianym jako klika.
- dobrze wybrnął.
- fachowiec jest.
- Cicho!!
No i stało się. Mam okazję wyjaśnić tja.
Chcę podkreślić, że cokolwiek zostanie tu powiedziane, jest mówione
całkowicie poważnie i z całkowitym przekonaniem co do celu i środków
wyrazu. Jest to z jednej strony pułapka na muchi^ typu zio
- przestań!!!
- ok.
olo, i inne kolorowe jebłonie, a z drugiej strony głos maksymalnego
rozsądku w trakcie jazdy zielonym autobusem po bezdrożach.
Autobusem wraz z Ludzką Zawartością całkowicie ufną co do
umiejętności kierowcy.
- ale on był pijany
- nie. Gadał tylko bełkotliwie.
- no to kto bedzie za przwodnika?
- no... przydałby się jakiś opowiadacz.
- a może tak po kolei. co?
- nie wiem, może się zgodzom
- nie, ja bym proponował tę ślicznotkę
- pielęgniarkę?
- no
- a czemu? tez Ci się pewnie podoba.
- kazdemu się podoba, co, nie widzisz?
- widzę, że nie
- babom sie nie podoba, zazdrosne są wiadomo.
- o co zazdrosne?
- no jak to, nie widzisz?
- ja tam widze obrazek
- no a na obrazku?
- Przestańcie!!
- no co, przeca nas nikt nie słyszy, nie można se pogadać?
- noi noi?
- no ładny obrazek jest
- ale to obrazek przecież! ramka z kolorkami czy cuś tam
- no to co? poślinić się nie można?
- fuj
- co fuj
- robali sie ślinią
- ślimaki
- ślimaki
- cicho!!
- co cicho! Ważne sprawy tu mamy!!
- ale nie na temat!
- i nie trzeba draznić.
- Jo nie drażnie
- no to co robisz.
- mysle
- nad czym
- nad tym czy mi robali patent ukradnom
- jaki patent
- no na to pisanie przeca
- nudno tu...
- nie ukradną
- wierzysz im?
- no nie wiem, może trzeba uwioerzyć?
- dać szansę?
- no...
- cicho!!!
Pojazd juz przecież ruszył i co radosne, radodne, radosne, jest kuż
kiklu w klice /już kilku w klice/, którzy z uśmiechem szczęśliwego
podróznika chwała im za to, patrzą z UWAGĄ w krajobraz za oknami.
A tylko przecież o to chodzi, aby patrzeć uważnie. Bo nieuważnie
to się raczej niewidzi niżwidzi.
Jednak przewodnik potrzebny jest, i drogą przez aklamację
- taaa...
drogą przez aklamację przyjęto jednogłośnie propozycję sali, aby pan
złotowłosa pielęgniarka usiadła na pierwszym siedzeniu tyłem do przodu,
- przodem do tyłu baranie!!
- spisek, ja wiem, ze to spisek...
- bawią się ludźmi?
- tak mówią - kukiełki.
- no chyba żartujesz?
- no to słuchaj!!
- co co?
- słuchaj co on gada!
- no słyszę, i co?
- spisek!!
- e tam, piepszysz. Przecież gada głośno, wszyscy słyszą.
- no to co, nie może być spisek?
- no nie!!
- a skąd wiesz?
- skąd wiem, skąd wiem... to nie tak!
- a jak?
- nie z tej strony! to znaczy, jakby Ci tu powiedzieć - nie trzeba mnożyć
bytów bez potrzeby... brzytwa, no wiesz...
- już ja znam Twoje potrzeby
- ech... te baby...
- cicho do cholery!!
to znaczy, twarzą do wnętrza autobusu. Podróż będzie zapewne długa,
i najgorsze jest to, ze z przystankami co parę minut, na których to przy-
stankach, w drzwiach wejściowych jest zazwyczaj tłoczno. Nowi się
dosiadają podróżnicy
- popróżnicy
- cicho!!
nie wiedząc nawet dokąd autobus jedzie, no i kto im to ma wyjaśnić?
Wysiadającymi sie nie zajmujemy bo niewydolni.
Tak więc czy tego panna pielęgniarka chce czy nie chce, siedzi już
twarzą do publiki i czuwa - tym bardziej, że pana scenarzystę nazwała
wielce pochlebnie, za co Jej szczere podziękowanie ten ostatni składa..
Wracając więc do Ciebie Drogi PoPiórze, wyrażam jeszcze raz szczere
uznanie i podziekowanie, oraz potwierdzam życzenie, aby szanowni
redaktorzy naszego magazynu różnosci
- próżności
- nic nie wiesz, cicho!!
różności, znaleźli jakiś sposób, aby co najmniej te dwa karkołomne
posty
- mózgołomne
- no...
- gupie
- a co? a co? o czym mówicie?
- no nie wiesz? Autobus przeciez jedzie.
- jaki autobus?
- zielony, to znaczy taki pól na pół, i na most.
- no cholera, kiedy się uspokoicie !!! Pracować nie można...
- ...
karkołomne posty, znawlazły się jakimś cudem w specjalnym wydaniu
dziennika pokładowego, który to nazywany jest potocznie WP
- O! Kryptolekrama jest!!!!!
- No, rzeczywiście, kurna... I co będzie?
- Nie wiem, niech się tamci w redakcji martwiom
- cicho!!
WP, czyli Wybrane Posty - dział ilustrujący
- O! Patrz!!! Znowu coś jest!!
- gdzie?
- no nie widzisz???
- nie.
- Trujący mówi!!
- bredzisz.
- no dobra... ale trzeba im patrzyć na ręce!!
- coś ty, chory? Na jakie ręce?
- no te, włochate - przecież taki jeden tu pokazywał
- co pokazywał?
- pajaki przecież!!
- nie widziałem
- a bo coś tam się pospuło, ale potem mówili że straszne są.
- bredzisz, zamknij się.
- cicho!!!
dział ilustrujący życie grupowe w jak najciekawszej postaci.
Zgodnie więc z ideą kronikarską i kołem historii, koniecznie trzeba to
uczynić, wzorem poprzednich miesięcy.
Pojawienia się niejakiego JeTa chwilowo nie przewidujemy, co on
doskonale rozumie - miał swój czas i chwilowo wystarczy
- wystraczy
- wysraczy
- wystraszy
- głupoty gadasz, on najmocniejszy jest
- tja, w gadaniu
- a skąd wiesz?
- pisał do mnie przecież.
- no to mówię - w gadaniu!
- no cicho bądźcie, proszę, jak tu z wami rozmawiać... próba jest przecież
- ...
- ale, ale...
- no co?
- przeciez demokracja jest, i jak zechce
- to co
- to se napisze
- a niech se pisze, jak pszeszkodzi to jego strata
- srata
- tata
- e-tam-tata
- boszzzzzz, co ja z wami mam.
- ...
Tak więc wyrażam nadzieję, że pod wpływem tych racjonalnych
agrumentów
- znowu!!
argumentów, redakcja psphome zołoży starań aby zadość uczynić prośbie
grupowicza w liczbie kilku już
- kliku
- klika
- spisek
- piesek
- ciiiiiii....
i WP listopada będą się rozraztać, rozrastać, rosrastać w niebogłosy
zgodnie z aktualnym tryndem grupowym ku mostowi.
- no jaja se robi
- ty gówno widzisz
- to trzeba rozumieć chłopaki a nie widzieć!
- no dobla... a jak ktoś nie ma czasu?
- nie ma czasu to jego srata
- strata
- no tak, strata.
- i co, niedojedzie?
- pewnie nie
- wysiądzie w biegu?
- a kto ich tam wie, co oni robią.
- myślą
- e-tam
- patrzą
- pewnie patrzą - porównują
- co?
- no te kartoteki przecież
- fotki?
- no, gołe baby...
- dajcie spokój!!!!
- ...
Co jeszcze. No tak. Pozostaje jeszcze sprawa litreówki litreufki liretowki
literowki ufff, która Cię Drogi kolego PoPiórze miała prawo zaniepokloić.
Otóż więc wyjasniam wprost i bez błędów, że była to prawdziwa literówka
w przeciwieństwie do wszystkich innych fałszywych lierówek od jakich
głowaboli. Zdaję sobie sprawę, że nie jest łatwo odróżnić prawdziwą
literówkę od fałszywej literówki, szczzególnie gdy mnożą się one jak
podłe robali. No cóż. Jest tu jednak bardzo ważna nauka, która za oknem
autobusu na widnokręgu kwili.
- słyszysz?
- co?
- kwili mu
- co mukwili
- no chyba dziecko nie?
- może, była jakaś mowa, że dziecko porzucił
- nie! Obiecał wrócić!
- a kto go tam wie
- z tymi chłopami to tak zawsze, zrobią swoje i znikają
- jakie swoje jak nieswoje
- no dobra, nie tutaj, tu mamy poważne przecież a nie brazylijski Baś
- ciiiii....
Słowo nauka ma wiele wymiarów. Ten, na którym zależy tej klikajęcej
klice to wymiar silnikowy, to znaczy ten od motoru, engina znaczy się.
Tak więc nie bez znaczenia jest tu wyrażenie mojego osobistego Tobie
PoPiórze podziękowania, za wszystko czegoś mnie nauczył.
Jest to podziekowanie szczere i do bólu uczciwe, co widać mam na
dzieję zauwazasz po stopniu współbrzmienia mentalnego.
Chciałbym tą drogą przekazać również szczere podziękowania wszystkim,
od których tak wiele się tu nauczyłem. Nigdy im tego wkładu nieświadomej
pracy nie zapomnę, co więcej, postaram się zwrócić
- tylko nie zwrócić błe
- ciiii
zwrócić z nawiązką w naszej dalszej podróży mam nadzieję ku mostowi
doceniając wkład każdego z podróżników z osobna.
Nie ma bowiem tak, aby ktoś czegoś cennego w sobie nie miał, jak tez
nie mógł tym czymś wzmocnić innych. Sztuka polega na tym, by szukać
pewnego tajemniczego dziś rezonansu, przy którym poziom szumu schodzi
poniżej granicy słyszalności widzialności czujności, a równocześnie
kamienista dotąd droga pasmem jasności się staje.
Gdy więc autobusem telepać przestanie, będa większe nadzieje i szanse
na to, ze do mostu bliżej.
I tego sobie PoPiórze życzmy nawzajem, jako że jasne już jest, żeśmy
jednym i tym samym miotem
- młotem
- kurna!!! On się pomylił!!!
- gdzie, nie słyszałem
- a boś ty zasnął - widzałem przecież jak ci łeb opadł
- bredzisz
Reszty
nie trzeba
All
|