| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2005-09-02 08:58:29
Temat: Re: czy partner powinien wiedzieć...?Hania wrote:
> witaj, wypowiadam sie tylko za siebie: dla mnie opowiadanie partnerowiu o
> zdradzie jest zrzucaniem na niego bolu i odpowiedzialnosci. To jest wlasnie
> brak odpowiedzialnosci i poczucia, zer partner jest dla kogos wazny.
Tym brakiem to jest dopuszczenie sie zdrady.
> Potrafie sobie jednak wyobrazic i taka sytuacje, gdy cos po latach szwankuje
> i partner "skoczy w bok", potem zaluje, wyciaga wnioski....IMO to jest lepsze
> niz sytuacja, gdy partnerzy żrą sie latami, jedno marzy o zdradzie a tego nie
> robi. To jest gorsza zdrada.
To sie nie dobrali. Dobrze funkcjonujacy zwiazek wyjdzie z najgorszych
opresji, ale razem musze nad tym pracowac.
--
_red ____ _ ____ ____ __ _
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2005-09-02 09:22:24
Temat: Re: czy partner powinien wiedzieć...?red <r...@r...com> napisał(a):
> Tym brakiem to jest dopuszczenie sie zdrady.
nawoluje do czytania pierwotnego postu. Pytanie brzmialo: "co zrobic po?", a
nie "czy zdradzic".
> To sie nie dobrali. Dobrze funkcjonujacy zwiazek wyjdzie z najgorszych
> opresji, ale razem musze nad tym pracowac.
To mają się pociąć? Przekreślić to, co było dobre? A moze właśnie zdrada
uświadomi zdradzającemu, że postąpił źle, a także to, co dla niego jest
więcej warte: pusty seks, czy fajny związek.
zdrowki
hania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2005-09-02 10:49:15
Temat: Re: czy partner powinien wiedzieć...?"Himera" <H...@w...pl> napisał(a):
> jesli ktos zdradza w zwiazku to najprawdopodobnij niejest w nim
> szczesliwy.
> po co coagnac taki uklad? nalezy go po prostu zakonczyc.
bredzisz.
Cimoszenie: Skłonnośc do pomyłek; gmatwanie, mataczenie, pokrętny sposób tłumaczenia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2005-09-02 12:12:45
Temat: Re: czy partner powinien wiedzieć...?
Użytkownik "Hania " <v...@g...pl> napisał w wiadomości
news:df95kg$5js$1@inews.gazeta.pl...
> [...] co dla niego jest
> więcej warte: pusty seks, czy fajny związek.
A co rozumiesz pod pojęciem - pusty seks ?
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2005-09-02 12:53:59
Temat: Re: czy partner powinien wiedzieć...?Przemysław Dębski <p...@g...pl> napisał(a):
> > [...] co dla niego jest
> > więcej warte: pusty seks, czy fajny związek.
>
> A co rozumiesz pod pojęciem - pusty seks ?
Pod tym pojeciem rozumiem zaspokojenie potrzeb fizycznych bez emocjonalnego
zaangazowania. Ucieczke od problemow w trwalym zwiazku poprzez chwilowe
oczarowanie inna osoba bez zamiaru wchodzenia z owa inna osoba w relacje
partnerska.
Pozdrawiam,
Hania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2005-09-02 13:05:30
Temat: Re: czy partner powinien wiedzieć...?Hania napisał(a):
> To mają się pociąć? Przekreślić to, co było dobre? A moze właśnie zdrada
> uświadomi zdradzającemu, że postąpił źle, a także to, co dla niego jest
> więcej warte: pusty seks, czy fajny związek.
Np ktoś ma super związek, cudowną kobietę, doskonale się rozumieją,
doskonale się czują w wyrku. Nagle facet musi wyjechać, sprawę załatwić.
Wszystko się przeciąga, facet jest na głodzie i tu nagle pojawia się
ona. Smukła, jędrna, młoda, chętna, cudowny uśmiech, seksowny głos
podświadomy opór zamienia się w pragnienie zakazanego owocu. Może i by
był jakiś opór, ale wiadomo facet, nie zdradza bo nie ma
okazji(powodzenia), a jak ma to ma 80% prawopodobieństwa, że ten głód
przerodzi się w namiętność wieczoru. No i stało się, on wraca, myśli o
niej, kocha ją ale za cholerę nie wyobraża sobie jak by jej to
powiedzieć. Za nim całe lata szczęścia, mnóstwo pięknych wspomnień jak z
obrazka. Widzi ją u progu, te wielkie ciemne oczy spoglądają tak na
niego z utęsknieniem, promienny uśmiech i ciepłe "kocham Cię". A on w
głowie ma tą wizję rozpadu, płacz, gniew, te bezsene noce które ona
spędzi myśląc o tym jak została oszukana. Widzi te wszytkie nieudolne
zabiegi nazywające się "ratowaniem związku", to wszystko co w jej
mniemaniu będzie tak straszne, a w jego tylko kolejnym wspomnieniem
schrupanego ciasteczka (ale niezła kocica z niej była).
CHcesz prześledzić drogę ludzkiego pożądania czytaj Harlequin! ;)
C.D.N
>
> zdrowki
> hania
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2005-09-02 13:23:57
Temat: Re: czy partner powinien wiedzieć...?Jesus <n...@p...onet.pl> napisał(a):
> Np ktoś ma super związek, cudowną kobietę, doskonale się rozumieją,
> doskonale się czują w wyrku. Nagle facet musi wyjechać, [...]
predzej juz: kiedys tak bylo, potem troszke klotni, jakies docinki, brak
czasu na pogadanie...no i wtedy ta dlugonoga elokwetna sie wdziala ;-) Ale
widac nie na tyle dlugonoga i nie do konca elokwentna (albo za bardzo ;-)),
by tracic to, co bylo
zdrowki
hania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2005-09-02 13:27:52
Temat: Re: czy partner powinien wiedzieć...?tren R <p...@b...plonk> napisał(a):
> "Himera" <H...@w...pl> napisał(a):
>
> > jesli ktos zdradza w zwiazku to najprawdopodobnij niejest w nim
> > szczesliwy.
> > po co coagnac taki uklad? nalezy go po prostu zakonczyc.
>
>
> bredzisz.
>
niech i bedzie ze bredze, za to ty pierdolisz jak polamany.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2005-09-02 13:32:05
Temat: Re: czy partner powinien wiedzieć...?Użytkownik "Hania " <v...@g...pl> napisał w wiadomości
news:df9jpd$jjg$1@inews.gazeta.pl...
> Jesus <n...@p...onet.pl> napisał(a):
>
>> Np ktoś ma super związek, cudowną kobietę, doskonale się rozumieją,
>> doskonale się czują w wyrku. Nagle facet musi wyjechać, [...]
>
> predzej juz: kiedys tak bylo, potem troszke klotni, jakies docinki, brak
> czasu na pogadanie...no i wtedy ta dlugonoga elokwetna sie wdziala ;-) Ale
> widac nie na tyle dlugonoga i nie do konca elokwentna (albo za bardzo
> ;-)),
> by tracic to, co bylo
Kobitki na H, naprawdę nie ma szans na wyleczenie was ze związkocentryzmu
(gdy trzeba trafnie przeanalizować tzw. zdradę)?
Paff
--
"O ile życie jest prostsze gdy spotykamy w życiu kobietę konkretną, rzeczową
i zdyscyplinowaną jak żołnierz."
- Kapral Literka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2005-09-02 13:44:18
Temat: Re: czy partner powinien wiedzieć...?niezbecki <s...@p...acn.wawa> napisał(a):
> > predzej juz: kiedys tak bylo, potem troszke klotni, jakies docinki, brak
> > czasu na pogadanie...no i wtedy ta dlugonoga elokwetna sie wdziala ;-) Ale
> > widac nie na tyle dlugonoga i nie do konca elokwentna (albo za bardzo
> > ;-)),
> > by tracic to, co bylo
>
> Kobitki na H, naprawdę nie ma szans na wyleczenie was ze związkocentryzmu
> (gdy trzeba trafnie przeanalizować tzw. zdradę)?
przeciez podalam teoretyczny schemat - analizowac to mozna konkretny
przypadek, nie? To wg. Ciebie zdrada prezekresla zwiazek definitywnie? Kazdy
zwiazek? (jak wspomnialam: sama, gdybym zdradzila...zakonczylabym zwiazek, no
ale nie bede tego radzic kazdemu)
zdrowki
hania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |