Ja bym nie chciała zostać lekarzem, i nim na szczęście nie zostałam.
(teraz już jestem stara więc nie ma wątpliwości).
Nie mam i nigdy nie miałam też nic wspólnego z naukami medycznymi.
Jestem pacjentem i o to co myślę o wyborze tego zawodu:

- stały kontakt z zarazkami: bakteriami, wirusami,... i tymi mikrobami ,
których jeszcze nie znamy, a więc ciągłe stresowanie układu odpornościowego,
nadwyrężnie go i po prostu w efekcjie gorsze zdrowie.
- stały kontakt z ludźmi chorymi, a więc słabszymi, nerwowymi - to musi
wykańczać psychikę.
- zarobki pewnie w dzisiejszych czasach wcale nie takie złe, i praca dość
pewna, dopuki przez wrogów - kolegów po fachu nie zostaniesz pozbawiona
zawodu.
- ciężkie , pamięciowe, już na wstępie zaczynające się od prosektorium studia
i obawiam się uczące bezmyślności, co widać po poziomie większości lekarzy
nie potrafiących porównywać liczb w tych samych jednostkach,
przeliczać jednostek, udających głuchych i ślepców itp.
- stały nacisk zdrowotnych układów
by zakontraktowane usługi trafiały w ręce ich i ich rodzin.

Inni pewnie dopiszą więcej.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/