Użytkownik "_ValteR_" <s...@n...thx> napisał w wiadomości
news:1r4cwj84i933r.dlg@valter.biteme...
> *Marcin Ciesielski* wrote in <news:dauomf$b0c$1@news.onet.pl> :

>> Niewierzący też przyjmują jakieś założenia, których nie potrafią
>> udowodnić i
>> do ich przetwarzania używają rozumu.
> np.?

Założenie o istnieniu lub nieistnieniu pierwszej przyczyny powstania
wszechświata (wcale niekoniecznie w znaczeniu Boga), założenie że świat jest
realny itp. poglądy filozoficzne (nie wszyscy, ale ci, którzy filozofują,
bez wątpienia), poglądy o słuszności pewnych sposobów postępowania,
aksjomaty logiczne i matematyczne etc.
W przypadku czytania wyników cudzych badań naukowych przyjmuje się, że
autorzy nie fałszują celowo wyników. Oczywiście można to udowodnić, ale
samemu niewiele w życiu da się zbadać. W takich przypadkach trzeba w pewnym
sensie wierzyć, w to co inni piszą (jak można samemu wykluczyć, że np.
ludzie zajmujący się jakąś mało znaną wiedzy nie zawiązali spisku, żeby
wprowadzić społeczeństwo w błąd). Także informacje podawane w mediach
większość ludzi uważa za zbliżone do rzeczywistości - a tutaj realne zmowy
się zdarzają.

> Wiara opiera się tylko na komponencie emocjonalnym - cokolwiek by
> koscioły nie wymysliły. Jesli uzywaja rozumu to co to za rozum...
>
>> Podział na procesy poznawcze, myślenie, emocje i inne ma już tylko
>> wartość
>> historyczną.
>
> niekoniecznie. Ma odbicie w budowie mózgu.

Damasio badał pacjenta z uszkodzonymi ciałami migdałowatymi. Emocje nie
miały wpływu na tego człowieka. Nic go nie złościło, w każdej sytuacji
zachowywał spokój. Damasio zaproponował podał dwie propozycje terminów
danego spotkania. Człowiek zaczął rozważać, który termin byłby lepszy.
Analizował szczegółowo dziesiątki argumentów. Po kilkudziesięciu minutach
powiedział, żeby Damasio sam wybrał termin spotkania.
Czy takie zachowanie uznalibyśmy za racjonalne i rozumne?
Z takich przypadków wnioskuje się, że na to, co uznajemy za rozum, składają
się również pewne reakcje emocjonalne, a ich brak prowadzi do absurdu.