Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!news.rmf.pl!news.one
t.pl!newsgate.onet.pl!niusy.onet.pl
From: <z...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: dlaczego?
Date: 2 Aug 2001 11:56:02 +0200
Organization: Onet.pl SA
Lines: 114
Message-ID: <4...@n...onet.pl>
References: <3b6875dc$1@news.vogel.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 996746162 15671 192.168.240.245 (2 Aug 2001 09:56:02 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 2 Aug 2001 09:56:02 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 212.160.139.163, 213.180.130.22
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 4.01; Windows NT)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:95241
Ukryj nagłówki
dolbyy wrote:
> Od pewnego czasu znajduję się w dość niezręcznym i niewygodnym dla mnie
> układzie. Jest nas TROJE. Ona, On i ja.
No coz, zdarza sie...
> Oni są od 4 i pół roku razem, żyje
> im się jako tako, przynajmniej z tego co widzę, to po prostu są ze sobą. Bez
> większych emocji, bez większych czułości. On jest takim trochę burakiem, ja
> jestem inny, potrafię obdarzyć ją czułością i zrozumieniem kiedy Ona tego
> potrzebuję.
Proponuje nie porownuj siebie z nim. Z tego co piszesz wynika (upraszczajac),
ze jestes 'lepszy' - niewykluczone, ale ma to tylko taki skutek, ze dziwisz sie
jej, ze nie wybiera Ciebie.
> W sumie to nie wiem czy ulokowałem uczucia we własciwej osobie.
> Nie powiem, Ona mi się podoba, nawet bardzo. Być moze nawet ją kocham, choć
> sam nie wiem, już. wszystko stało się takie trudne do zdefiniowania od
> pewnego czasu. Co chwile Ona wyznaje mi miłość, ale z drugiej strony to wiem
> że tego drugiego cholernie kocha i ma się zamiar z nim żenić. Już nic nie
> rozumiem.
Trudno zrozumiec emocje. Ale dziewczyna jest (gdyby nie male 'ale') w
przyjemnej sytuacji - ma kogos pewnego - z kim chce i moze sie zwiazac trwale,
oraz 'rezerwowego', ktory sprawia, ze jej zycie jest ciekawsze.
Wyobraz sobie - masz w tym samym czasie dwie kobiety - do tanca i do rozanca....
> Czy można kochać 2 gości naraz? Ja bym nie umiał (znaczy się
> kochać 2 kobiety w tym samym czasie), przynajmniej tak mi się wydaje, ona
> najwyraźniej potrafi albo najwyraźniej kłamie mi w żywe oczy.
Moze nie rozumie, co znaczy to slowo? Milosc IMO nie jest tak egoistyczna, jak
w jej wykonaniu.
W powyzszej sytuacji w tej chwili ona czepie korzysci, Ty juz cierpisz, on
bedzie cierpial kiedy (o ile) sie dowie.
Chyba, ze odpowiada Tobie rola wiecznego 'rezerwowego' o ile sie nie wyda. Bo
kiedy wyjdzie wszystko na swiatlo dzienne pojawia sie b. silne emocje i
wszystko moze ulec wielkiemu przyspieszeniu.
IMO dla calej trojki najlepiej by bylo, gdyby zakonczyc te nieszczesliwa
historie - Jezeli ona chce sie zwiazac z tamtym - powinniscie predzej czy
pozniej sie rozstac. Jezeli ona nie chce Cie ranic dluzej a nie chce z Toba byc
- powinna od Ciebie odejsc.
Jezeli nie potrafi porzucic przyjemnosci wynikajacej z kontaktow z Toba a
widzisz, ze nie masz szans na bycie z nia - im szybciej odejdziesz tym lepiej.
> Czasami mam wrażenie że jestem dla niej kimś dzięki komu ona czuje się lepiej
> i nic więcej.
A moze powinienes traktowac to jak przyjazn?
> Nie współżyjemy ze sobą, łączy nas więź emocjonalna, duchowa; może
> się jej nie podobam, może nie chce zdradzać swojego gościa, nie wiem. Nie ma
> szans żeby zrezygnowała z tego gościa i żebyśmy mogli być razem
Wiec tylko przyjazn, i az...
IMO nie licz na wspolne zycie z nia i jezeli jednak zalezy Ci na tym, co masz w
tej chwili sprobuj przeksztalcic wasza relacje w przyjazn - niby inna nazwa,
ale tresc moze byc pdobna.
>- on jest
> przystojny, a ja nie. On ma przyszłość, a ja nie.
Znalazales sobie wytlumaczenie - dlaczego ona nie chce byc z Toba - na ile
prawdziwe? nie wiem...
Pytales ja?
> Przyznaję, jest mi niewygodnie trwać w takim układzie, wiem że muszę coś z
> tym zrobić, bo to nie jest normalne.
Trudno byc bez nadziei. Sprobuj przyjazni, jak sie nie uda, to IMO powinienes
sie z tego wyzwolic.
> Powoli zatracam granicę między tym co
> normalne a tym co chore. Cholera, wiem że to gra, naprawdę wiem, ale czy i
> ja nie biorę w niej udziału w jakimś celu? Wiem że każdy normalny facet
> powiedziałby: koleś, ona cię robi w bambuko, obudź się- jednak jest między
> nami jakaś niesamowita więź, która mnie przy niej trzyma. Pomóżcie mi tę
> więź zdefiniować lub przerwać ją na zawsze.
Bliska wiez emocjonalna- mozliwa, spotykana, kaprysna....
> Jedno co nie wchodzi w grę to
> rozmowa z nią i postawienie sprawy w sposób: albo burak albo ja :)
A to dlaczego?
Boisz sie, ze utracisz to, czego nigdy nie miales?
> pozdrawiam Was
> dolbyy
pzdrawiam
--
Zelig9
> P.S. czy naprawdę wszystkie kobiety kochają gierki czy to tylko moje
> zludzenie?
Poczytaj: Eric Berne 'W co grają ludzie - psychologia stosunków międzyludzkich'
http://www.merlin.com.pl/sklep/sklep/strona.towar?of
erta=110806&zet=wnosrrtxylbx
cpysfopmukwzhntyop&ret=wys10445785
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|