Data: 2010-07-29 16:15:38
Temat: Re: dlaczego chorujemy?
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Chiron" <c...@o...eu> wrote in message news:i2r85l$79m$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Pszemol" <P...@P...com> napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:i...@p...onet.pl...
>> "Chiron" <c...@o...eu> wrote in message
>> news:i2hc68$gvk$1@news.task.gda.pl...
>>> http://artelis.pl/artykuly/16564/droga-do-lepszego-y
cia-diagnostyka-karmy-wg-siergieja-niko-ajewicza-aza
riewa
>>>
>>> jeśli kogoś razi "karma" "reinkarnacja"- to niech te pojęcia zostawi. To
>>> coś, o czym się przekonałem sam- i starałem się przekonać Was od
>>> początku mojego pobytu na psp.
>>> Szczególnie dedykuję Jakubowi Krzewickiemu (tak, to kontynuacja pani
>>> Bławatskiej- jej szkoła), a może także Pszemolowi?
>>
>> Dziękuję za dedykacje (i pamięć?) ale ja takich bajek nie czytuję :-)
>> A zwłaszcza nie sponsoruję takich autorów przez kupowanie ich książek.
>>
>>> Sam nie ze wszystkim się zgadzam (choćby z jego stosunkiem do rodziny)-
>>
>> A z kategorycznymi stwierdzeniami typu:
>> "Nie istnieją choroby nieuleczalne tak samo jak problemy nie do
>> rozwiązania."?
> To fakt. Problem, jak ktoś zaczyna się leczyć w momencie, jak ciało już ma
> nie do naprawy- np rak poczyni takie spustoszenie, że wszystkie ważne dla
> życia organy są uszkodzone.
Widzisz - ale w tym momencie zmieniasz normalne znaczenie uleczalności
i przedstawiasz tu jakieś swoje znaczenie, trochę dziwne...
Nie można stwierdzić że choroba jest uleczalna skoro pierwsze objawy
daje już w stadium nieuleczalnym bo przecież nie można jej wcześniej
wykryć.
> Gdyby wcześniej poszedł drogą duchowego rozwoju, wsparł się np terapią
> Gersona:-) - zapewne choroba by się cofnęła. Jeszcze raz podkreślam to, co
> pisałem Ci kilka razy: choroby wywołuje nasza psyche. Jeśli już ktoś
> choruje- i zmieni psyche, może dojść do cofnięcia choroby- jednak to nie
> jest jednoznaczne z ustąpieniem jej skutków.
Przedstaw mi tu rozumowanie, które wykaże że malaria jest powodowana
przez naszą psychę i przez psychę jest uleczalna. Zapraszam do dyskusji.
Jak już to zrobisz to powtórz wywód dla jakiejś choroby genetycznej, np.
zespół Downa. W jaki sposób uleczalny jest za pomocą psyche?
>> Czytałeś książkę? Czy są tam wymienione te "Tysiące przykładów" co to
>> rzekomo "świadczą o tym, że gotowość człowieka do wewnętrznej
>> przebudowy, zmiany swojego stosunku do świata, chęć nauczenia się
>> jak utrzymać poczucie miłości w każdych okolicznościach, bezsprzecznie
>> prowadzi do pomyślnego rozwiązywania jakichkolwiek sytuacji
>> kryzysowych, pozbycia się najcięższych chorób, w tym nowotworów
>> i AIDS." i czy są takie bezsprzeczne? No ale kogo ja pytam - Chirona,
>> który
>> udowadnia swoją tezę za pomocą jednego przykładu i nie wierzy w
>> statystyki :-)
> I znów to samo. Pszemolu- można podawać ludziom lekarstwo i sprawdzać,
> jak zadziałało, i statystycznie to opisać. Jednak nie da się statystycznie
> stwierdzić, czy przechodząc przemianę duchową a następnie (właściwie
> równolegle) stosując terapię Gersona pozbyła się dana populacja badanych
> osób raka- z prostej przyczyny: nie znajdziesz naukowych sposobów na
> stwierdzenie faktu, czy ktoś przeszedł duchową przemianę, czy w miejsce
> hodowanej od lat nienawiści- ma w sobie przebaczenie i miłość.
I dlatego właśnie nazwałem to filozofią, z nauką nie mającą nic wspólnego.
Nie ma zatem autor żadnych podstaw do twierdzenia że są tysiące
przykładów które coś bezsprzecznie potwierdzają skoro nie ma metody
aby bezsprzecznie stwierdzić to co niby mają stwierdzać. Proste?
> No ale do kogo ja to piszę- to Pszemola, który nie uznaje duchowości:-)
Co to znaczy "nie uznaje duchowości"?
Ja nie mam żadnych zastrzeżeń do duchowości...
Po prostu inaczej ją rozumiem niż Ty.
Jestem materialistą, i w każdym przejawie "duchowości" widzę
podłoże fizyczno-somatyczne.
>>> pragnę zwrócić uwagę na przyczyny chorób: ponad 90% to dziedziczenie
>>> mentalne, tylko kilka procent to nasza somma.
>>
>> Chciałbym poznać obliczenia które prowadzą autora do wyniku 90%...
>> Chyba że to tylko taka formuła retoryczna -> w sumie nie zdziwiłbym się
>> bo to co tam napisane to raczej filozofia i z nauką ma niewiele
>> wspólnego.
> No właśnie. Może czas, by wymyślone w 19 wieku naukowe metody, całą wręcz
> surową metodologię- zastąpić jakąś nową, nie opartą wyłącznie na uczonym
> uzbrojonym w szkiełko i oko, w kapeluszu Gaussa na pozbawionej uczuć
> głowie?:-)
Nie rozumiesz - Twój Łazarew napisał 90%. Wyssał to z palca?
Bałamucił? Jak doszedł do tego że 90% a nie 91% albo 85%?
Jeśli nie ma naukowych metod na mierzenie sukcesu i "bezsprzeczne
rozstrzyganie", co stwierdziliśmy wyżej, to wszelkie definitywne liczby
mające określić rezultaty są wyssanym z palca myśleniem życzeniowym.
|