« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2008-11-20 15:14:26
Temat: Re: dlaczego tabu?Fragile pisze:
> On 20 Lis, 15:38, tren R <t...@p...pl> wrote:
>> Chiron pisze:
>>
>>> Wiitam,
>>> żyjemy w biegu. Rodzice (a także szkoła) często w dzieciństwie przygotowują
>>> dzieci do takich spraw jak seks, zarabianie pieniędzy, etc. Ostrzegają przed
>>> niebezpieczeństwami w rodzaju alkoholu, narkotyków. Dlaczego jednak nie
>>> przygotowuje się nas do czegoś, co spotka każdego- smierci. Najczęściej
>>> najpierw śmierci naszych rodziców, a potem naszej?
>> i jeszcze jedno - możliwe, że dlatego, że śmierć nie jest
>> niebezpieczeństwem. ostrzeganie przed nią to tak jakbym ostrzegał cię
>> przed życiem.
>>
> Chodzi o przygotowywanie, o oswajanie, nie o ostrzeganie.
no to jest właśnie nieporównywalne.
można kogoś oswoić ze śmiercią i wiadomo o co chodzi.
ale jak tu kogoś oswoić z narkotykami?
ostrzeganie i oswajanie to dwie kategorie.
--
http://www.lastfm.pl/music/max+km+trener/Pan+Krzyszt
of+w+kawałkach.+I+nie+tylko
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2008-11-20 16:04:21
Temat: Re: dlaczego tabu?On 20 Lis, 16:14, tren R <t...@p...pl> wrote:
> Fragile pisze:
>
> > On 20 Lis, 15:38, tren R <t...@p...pl> wrote:
> >> Chiron pisze:
>
> >>> Wiitam,
> >>> żyjemy w biegu. Rodzice (a także szkoła) często w dzieciństwie przygotowują
> >>> dzieci do takich spraw jak seks, zarabianie pieniędzy, etc. Ostrzegają przed
> >>> niebezpieczeństwami w rodzaju alkoholu, narkotyków. Dlaczego jednak nie
> >>> przygotowuje się nas do czegoś, co spotka każdego- smierci. Najczęściej
> >>> najpierw śmierci naszych rodziców, a potem naszej?
> >> i jeszcze jedno - możliwe, że dlatego, że śmierć nie jest
> >> niebezpieczeństwem. ostrzeganie przed nią to tak jakbym ostrzegał cię
> >> przed życiem.
>
> > Chodzi o przygotowywanie, o oswajanie, nie o ostrzeganie.
>
> no to jest właśnie nieporównywalne.
> można kogoś oswoić ze śmiercią i wiadomo o co chodzi.
> ale jak tu kogoś oswoić z narkotykami?
>
> ostrzeganie i oswajanie to dwie kategorie.
>
Dokladnie. Róznica jest taka, że ostrzegając nie ponosi się żadnej
odpowiedzialności, a ma się (w swoim przekonaniu) załatwioną sprawe.
A żeby dziecko oswoić ze zjawiskiem, to trzeba myślenia i pracy z nim
(dzieckiem).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2008-11-20 16:54:05
Temat: Re: dlaczego tabu?On 20 Lis, 16:14, tren R <t...@p...pl> wrote:
> Fragile pisze:
>
> > On 20 Lis, 15:38, tren R <t...@p...pl> wrote:
> >> Chiron pisze:
>
> >>> Wiitam,
> >>> żyjemy w biegu. Rodzice (a także szkoła) często w dzieciństwie przygotowują
> >>> dzieci do takich spraw jak seks, zarabianie pieniędzy, etc. Ostrzegają przed
> >>> niebezpieczeństwami w rodzaju alkoholu, narkotyków. Dlaczego jednak nie
> >>> przygotowuje się nas do czegoś, co spotka każdego- smierci. Najczęściej
> >>> najpierw śmierci naszych rodziców, a potem naszej?
> >> i jeszcze jedno - możliwe, że dlatego, że śmierć nie jest
> >> niebezpieczeństwem. ostrzeganie przed nią to tak jakbym ostrzegał cię
> >> przed życiem.
>
> > Chodzi o przygotowywanie, o oswajanie, nie o ostrzeganie.
>
> no to jest właśnie nieporównywalne.
> można kogoś oswoić ze śmiercią i wiadomo o co chodzi.
> ale jak tu kogoś oswoić z narkotykami?
>
Ja odnosilam sie do kwestii smierci. Tylko. Dlatego zdziwilam sie, ze
w ogole bierzesz pod uwage ostrzeganie przed smiercia i porownujesz do
czegokolwiek.
>
> ostrzeganie i oswajanie to dwie kategorie.
>
Oczywiscie. To wlasnie mialam na mysli. Stad moje lekkie zdziwienie i
poprzednia wypowiedz.
Pozdrawiam,
F.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2008-11-20 19:15:01
Temat: Re: dlaczego tabu?
Użytkownik <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:35a97a1a-e8d1-4499-8b1c-c08f32198010@k41g2000yq
n.googlegroups.com...
On 20 Lis, 07:34, "Chiron" <eleuzis@no_spam.polbox.com> wrote:
> Dlaczego jednak nie
> przygotowuje się nas do czegoś, co spotka każdego- smierci.
Nas?
:-)
Są ludzie, którzy to potrafią, no ale jeśli powiem, że sa to wierzący,
to znów zarzuci mi się religianctwo. Co zresztą chromolę :-)
Wychowanie w rodzinie katolickiej polega także na kształtowaniu
akceptującego stosunku do starości i śmierci - ja z moimi dziećmi nie
unikałam np. odwiedzin cioci w domu opieki, chodzenia na pogrzeby
znajomych czy osób z rodziny. natomiast niewierzący odłam naszej
rodziny skrzętnie tego unika, tłumacząc się " po co moim dzieciom ta
trauma? mają czas." Ciocię odwiedzali sami, dzieci zostawiając w
domu, bez kontaktu z nią, jak z trędowatą.
....................................................
....................................................
..............
czyli:
1. państwo świeckie bedzie afiliować "doczesność", młodym proponując
"bezpieczny" seks, promocje w hipermarketach, ubezpieczenia społeczne, a dla
ludzi starych, niedołężnych - umieralnie, zwane dla niepoznaki domami
spokojnej starości, albo wręcz eutanazję.
2. w rodzinach wielodzietnych, trzymających się razem (jeszcze czasem na
wsiach) śmierć jest dookoła- to umrze czyjś dziadek, to prabacia. A nawet
nowo narodzone dziecko. Wszystko jest niemalże dosłownie na oczach całej
społeczności. Śmierć ma tam jeszcze realistyczny, prawdziwy wymiar. W
wyalienowanych środowiskach wielkomiejskich, gdzie dzieci na ogół słabo
odróżniają "Modę na sukces" od realnego życia- ludzie uważają, że śmierć ich
nie dotyczy- jest czymś nierealnym. Nie konfrontują się z nią- nie opiekują
się niedołężnymi, umierającymi członkami rodziny, nie dbają o groby. Gdy
starość przychodzi do nich wraz ze swą przyjaciółką Kostuchą- ludzie są
zaskoczeni- i nie mniej ich rodziny.
czy tak?
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2008-11-20 19:56:55
Temat: Re: dlaczego tabu?On 20 Lis, 20:15, "Chiron" <eleuzis@nospam_polbox.com> wrote:
> Użytkownik <i...@g...pl> napisał w
wiadomościnews:35a97a1a-e8d1-4499-8b1c-c08f32198010@
k41g2000yqn.googlegroups.com...
> On 20 Lis, 07:34, "Chiron" <eleuzis@no_spam.polbox.com> wrote:
>
> > Dlaczego jednak nie
> > przygotowuje się nas do czegoś, co spotka każdego- smierci.
>
> Nas?
> :-)
> Są ludzie, którzy to potrafią, no ale jeśli powiem, że sa to wierzący,
> to znów zarzuci mi się religianctwo. Co zresztą chromolę :-)
> Wychowanie w rodzinie katolickiej polega także na kształtowaniu
> akceptującego stosunku do starości i śmierci - ja z moimi dziećmi nie
> unikałam np. odwiedzin cioci w domu opieki, chodzenia na pogrzeby
> znajomych czy osób z rodziny. natomiast niewierzący odłam naszej
> rodziny skrzętnie tego unika, tłumacząc się " po co moim dzieciom ta
> trauma? mają czas." Ciocię odwiedzali sami, dzieci zostawiając w
> domu, bez kontaktu z nią, jak z trędowatą.
>
> ....................................................
...................................................
...............
> czyli:
>
> 1. państwo świeckie bedzie afiliować "doczesność", młodym proponując
> "bezpieczny" seks, promocje w hipermarketach, ubezpieczenia społeczne, a dla
> ludzi starych, niedołężnych - umieralnie, zwane dla niepoznaki domami
> spokojnej starości, albo wręcz eutanazję.
Generalnie tak.
>
> 2. w rodzinach wielodzietnych,
Wielopokoleniowych :-)
> trzymających się razem (jeszcze czasem na
> wsiach) śmierć jest dookoła- to umrze czyjś dziadek, to prabacia. A nawet
> nowo narodzone dziecko. Wszystko jest niemalże dosłownie na oczach całej
> społeczności. Śmierć ma tam jeszcze realistyczny, prawdziwy wymiar.
Tak. Nikogo tutaj nie oddaje się do domu opieki - to wstyd byłby przed
całą wsią. To minimum motywacji, ale jest ona z reuły wieksza.
>W
> wyalienowanych środowiskach wielkomiejskich, gdzie dzieci na ogół słabo
> odróżniają "Modę na sukces" od realnego życia- ludzie uważają, że śmierć ich
> nie dotyczy- jest czymś nierealnym. Nie konfrontują się z nią- nie opiekują
> się niedołężnymi, umierającymi członkami rodziny
Nie myślą o tym, póki nie muszą. Może raczej tak bym to okresliła.
Uciekają od tego, póki mogą, czasem nawet opuszczając starszych
zupełnie.
>, nie dbają o groby. Gdy
Ależ dbają - który bogatszy. I żeby samemu nie zostac "bezdomnym" po
śmierci, tej, która ich nie spotka, ale jednak...
:->
>
> starość przychodzi do nich wraz ze swą przyjaciółką Kostuchą- ludzie są
> zaskoczeni- i nie mniej ich rodziny.
> czy tak?
Nie tyle chodzi tu o element zaskoczenia, ile o szybkie i ciche
załatwianie się ze sprawą, aby np. dzieci nie widziały...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2008-11-21 14:49:48
Temat: Re: dlaczego tabu?"Chiron" <eleuzis@no_spam.polbox.com> wrote in message
news:gg309u$r5g$1@node2.news.atman.pl...
Smierc to temat powazny i ciezki, wymaga refleksji i rozwazan na temat
zycia.
A model zycia ktory jest czesto przyjmowany, to "bezrlefleksyjny konsument".
Inna sprawa ze zycie stalo sie wygodne i ludzie plytko slizgaja sie po
zyciu.
A to nie sprzyja mysleniu o powaznych tematach.
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2008-11-21 16:17:09
Temat: Re: dlaczego tabu?On 21 Lis, 15:49, "Duch" <n...@n...com> wrote:
> "Chiron" <eleuzis@no_spam.polbox.com> wrote in message
>
> news:gg309u$r5g$1@node2.news.atman.pl...
>
> Smierc to temat powazny i ciezki, wymaga refleksji i rozwazan na temat
> zycia.
> A model zycia ktory jest czesto przyjmowany, to "bezrlefleksyjny konsument".
No tak: jak żyjesz, tak umrzesz. A refleksja na ten temat przychodzi
zwykle u tego typu "konsumenta" dopiero pod koniec zycia... i wtedy
okazuje się, że chciałoby się, a nie ma za bardzo czym argumentować
swej nagłej chęci zbawienia wiecznego...
Bo jakoś tak dziwnie jest, że ci, co najbardziej krzyczą przeciw życiu
wiecznemu, najczęściej ostatnie chwile życia spędzają na refleksji, że
chyba jednak Bóg jest...
:->
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |