« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2004-08-20 13:19:07
Temat: Re: Rozgwiazda w świecie płaszczaków
"Ana" w news:cg3e1v$bs3$1@inews.gazeta.pl...
/.../
> Odrzucam pusto brzmiące słowa: pisz zwięźlej.
> Lubiłam Cię czytać... Kiedyś.
> Ana
Poprawię się :)! Morze. Obiecuję.
All
psik. Ale co zrobić, gdy w powietrzu czuje się zbyt wiele? Np. czyjeś
dochodzenie....... do ~perfekcji? .... (kurka, nie wiesz czasem, jaka
jest etymologia słowa "perfekcja"? Czy to coś z feka...? Dziwne nie?)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2004-08-20 13:27:57
Temat: Re: do Alla - kachna w kapieli
*kachna * w news:9SaVc.56843$vG5.18925@news.chello.at...
/.../
Przeczytałem Twoje nocne postki z uczuciem... cementującego się spokoju.
Emocje. Przecież w tym tu świecie, emocje grają rolę bardziej pierwszo-
planową niż w realu, gdzie naprawdę mnóstwo rzeczy, ignorujmy pod-
świadomie. W tym mikro zoo ;) (bez urażania kogokolwiek!!), sygnałów
jest mniej, ale dzięki temu mogą się bardziej wyostrzać i równocześnie,
różnicować. Po kilku latach doświadczeń okazuje się, że te pierwsze,
niemal atawistyczne, podnoszące skórę na karku emocje, wyciszają się.
Stopień rozumienia środowiska, a w nim przecież konkretnych ludzi (gdzie,
co dobę pojawia się i znika około siedmiu nowych osobnicków, a całość
oscyluje zapewne nadal wokól 45 dusz), pokonuje granicę chaosu i rośnie
w kierunku kolejnej granicy. Nie powiem jakiej, aby nie czynić przesytu.
Witaj Kachna!
> > Zastanawiam się nad powtórzeniem tego raportu /.../
> > reprint z "legendą". Oczywiście decyzja taka może się komuś nie
> > podobać - ale przecież to wolna grupa (?). /.../
> Spróbuj :)
Nie wiesz / wiesz, jak intensywnie zastanawiam się nad wykorzystaniem
tej ścieżki. Dzisiaj, leży ona "w przyszłości", a jutro może, bądź nie, stać
się kolejną rzeczywistością forum. Rzeczywistością tworzoną codziennie
przez wszystkich autorów publikacji. Razem i z osobna.
Dla mnie, stanowi na równi szansę, jak i niebezpieczeństwo. Doskonale
zdaję sobie sprawę, że szansa zostanie wykorzystana tylko wtedy, gdy
nie uczynię z tego (na skutek własnych niedoskonałości), nikogo nie
interesującej prywaty. Takie ryzyko zawsze istnieje - a jest to przecież
skrajnie dalekie od moich intencji. Problem w tym, że powszechnym
interpretacjom poddawane sa również intencje, co moim zdaniem,
o ile idą za tym "prokuratorzy i sądy", graniczy ze zbrodnią na rozumie.
Faktem jest, że takich zbrodni można się (nie)spokojnie spodziewać
i co gorsze, być wobec nich bezradnym.
Dziękuję więc za słowo zachęty. Pomyślę...;)
> > > Czy coś się zmieniło od tamtego czasu? /.../
> Pytałam o pierwsze skojarzenie. Nie miałam na myśli zmiany postaci,
> raczej o "coś" ogólnego - nastrój? tempo? jednolitość? ...
> Ale rozumiem, że to byłoby trudne do ogarnięcia w paru zdaniach.
Otóż to. Podsuwasz mi jednak pewien pomysł. Może właśnie "złoty
środek". Mógłbym więc odpowiedzieć na to pytanie, ale "tam, niżej";),
tam, gdzie przywołałem tę przeszłość postem 999 (a moze 666) ;).
Pomyślę... ;).
> Zastanawiałam się nad tym, co 'można' było wyczytać. /.../ I możesz
> nazywać kogoś takiego skończonym bufonem, ktoś inny pomyślałby
> raczej o Don Kichocie, a jeszcze inny o hasłach zachęcających do
> udziału w wyborach...
> Jedno małe ziarenko wśród innych wielu milionów podobnych.
Swym ziarenkiem trafiasz w centrum tarczy. Tak jak dzisiaj zapewne
trafią łuczniczki :). Przy okazji - jakże niezwykła jest ewolucja tych maszyn
do wyrzucania strzał. Ciagłe doskonalenie, precyzja i czyste piękno ... :)).
/.../
> > No i tu jest pole do popisu dla malarzy z wyobraźnią...;)
> Ja bym raczej porównała do farby, która wprawdzie mogłaby być
> brunatnoszara, ale poniewaz ciągle ktoś czegoś dodaje, widać wiele
> wyraźnych róznokolorowych smug.. .Kiedyś były modne kredki,
> których wkład był wielokolorowy. Ciekawskie to było, chociaż
> narysowanie czegoś konkretnego praktycznie niemożliwe....
> Ale każdy kawałek kreski wydawał się niezwykle obiecujący ;)
Wiesz z czym mi się to teraz kojarzy? Z nieustającym trendem do
niechęci czytania książek (nie tylko dzieciom). W czytaniu książek,
najwspanialszą rzeczą jest to, że "nie wiadomo jak";), słowa przestają
same mieć znaczenie i gdzieś tam, w zakamarkach mózgów, dynamicznie
tworzą obrazy, filmy z naszą własną obsadą, naszymi własnymi farbami
malowane, a nawet po części reżyserowane. Jednym słowem -
usprawniają, ubogacają wyobraźnię.
Jeśli teraz, _zamiast_ czytania książki włączymy (nie tylko dziecku) telewizor
/komputer z choćby najbardziej kolorową bajką, będzie to już ewidentne
wyręczanie mózgu w jego własnej, twórczej pracy. Potrzeby dorosłych
twórców, ograniczają tym sposobem potencjał twórczości w odbiorcach,
szczególnie młodych. A ci, potem pytają o własny sens w życiu. Bezradni.
Wielka odpowiedzialność spoczywa na twórcach filmowych bajek, ale
to nie oni są odpowiedzialni za ewentualnie negatywne skutki swych
kreacji. Odpowiedzialne jest zawsze najbliższe środowisko.
/.../
> > Dwunastu gniewnych, mówisz? Z paranoją? ;) /.../
> Określiłeś śledczego, prokuratora itd. w jednej osobie jako paranoję...
> Dla mnie to zwykła niesprawiedliwość. Paranoją byłby fakt, że
> przedtem inni ludzie zgodzili się, że to właściwe rozwiązanie....
I w tym miejscu otwierasz pole niczyje - do wypełnienia. Stwórz reguły
skutecznie eliminujące tę formę "paranoi"... [żartuję - to zbyt duży ciężar].
> Pracowałam kiedyś jako protokolant w Sądzie Rodzinnym (Praga Pólnoc,
> brr) - trzy osoby decydujące o cudzych losach na podstawie paru kartek
> papieru i pięciominutowej rozmowy to też 'trochę' za mało...
Fascynujący temat!! Musimy do niego wrócić. Mnie "skończył się papier" ;))
> pozdrawiam !
> ka
pozdrawiam
All
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2004-08-20 13:34:58
Temat: Re: do Alla - kachna w kapieli
* kachna * w news:EM8Vc.55887$vG5.33423@news.chello.at...
/.../
cd. ...:)
> > Czy Ty zdajesz sobie sprawę z tego, że masz w sobie moc /.../ ?
> czasem wydaje mi się, że mieszam swoim wiaderkiem w wielkim
> morzu, a czasem... zauważam, że gdy pojawiają się jakieś
> ciekawsze posty, inne wątki zanikają.
To ma o wiele głębsze korzenie :). Ale, wbrew Twym obawom, masz
w tym swój własny, niepowtarzalny udział. Zauważ, i uwierz w to.
> Ale ja osobiście widzę w swoich rękach tylko to wiaderko. /.../
> Wygodniej jest myśleć, że nie mam wpływu, prawda? ...
Poczucie wygody jest kwestią względną ;). A wpływ ma się zawsze.
Różne jest tylko jego natężenie.
> Wiem, że nie da się porozmawiać z każdym /.../
> A może właśnie słuchanie, jak patrzenie z boku, daje większe
> szanse niż rozmowa? ... Na szczęście po jakimś czasie istnienia
> tutaj jest szansa na wykorzystanie obu tych "technik". ;)
Moim zdaniem, słuchanie to nie tylko większa szansa na zrozumienie,
ale też szacunek dla innych, którzy mają takie same prawa.
[Dlatego ... będę chyba musiał wkrótce znów się schować...;). ]
Źle jest, gdy robi się zbyt ciasno (wtedy działania "siłowe" stają się
bardziej prawdopodobne). Ale też fatalnie jest, gdy rodzi się "monokultura".
Monokultura lubi ślepnąć. Na język barw przekładając, może to oznaczać,
że robi się ... jednobarwnie. I choćby ta barwa miała odcień ~złota ;),
nikt na dłuższą metę się tym nie pożywi.
Świat jest wielobarwny :). Choć są tacy, dla których jest to "oczywiste
i banalne" - bez rozumienia.
> > Nigdy nie wiemy, kto nas słucha - warto o tym pamiętać :).
>
> Pamiętam. Pamiętam też, że to wszystko spisek ;)
Tak, tak :). Koniecznie trzeba brać pod uwagę taką ewentualność.
Tym bardziej że, zdaje się, na ogół nikt nie ma oporów w wysyłaniu
do obcych ludzi prywatnej poczty - bez uprzedzenia i zgody adresata.
Ponadto, mam wrażenie że "obcych" jest tu coraz mniej, a więc ... ?
Bądźmy czujni ;))).
/.../
> > A co to jest dialog /.../
> Właśnie wyżej zaczęłam się zastanawiać, czy dialog nie za bardzo
> nam zaciemnia... Oparty jest na reakcji, nie na akcji, czyli na wejściu
> narażony jest na przekłamania. Nie da się ukryć, że nic nie zastąpi
> beczki soli.
Obawiam się, że beczka soli też nie jest gwarantem braku przekłamań
na łączach (z wyjątkiem może przekazów telepatycznych;). W beczce
mogą zdarzać się dialogi, monologi i milczenia naprzemiennie, co
oczywiście jest dużym krokiem do przodu. Jednak nadal w każdym
przekazie dominować będzie interpretacja. Oczywiście nie ma jej jak
uniknąć - mieszkamy zazwyczaj w różnych ciałach ;), [co ma swoje,
niebagatelnie dobre strony... ;)] a więc kontakt musi się odbywać
poprzez medium zewnętrzne. A na zewnątrz - zawsze wichry i szarugi...
nawet beczka się nie uchowa. Ale światełko w tunelu jet... tzn. jest.
;)
/.../
> Jestem niecierpliwa. Jeśli interesuje mnie "przyczyna", szukam jej
> przez pytanie wprost. Niestety 99% ludzi nie umie/nie chce/nie zdaje sobie
> sprawy z tego jaka właściwie jest odpowiedź. Na razie jestem na etapie
> "zdaję sobie z tego sprawę", nie wiem, czy będę umiała to wykorzystać.
> Zwłaszcza, że jak napisałeś, potrzebna jest wspólna wola..
Podkreślę tu warianty przyczyn, jakie sama podałaś: nie umie*, nie chce*,
nie zdaje sobie sprawy* - jaka właściwie jest odpowiedź. Podejrzewam,
że "nie umie" występuje bardzo często, "nie zdaje sobie sprawy" jeszcze
częściej, a "nie chce", to już tylko kompilacja dwóch poprzednich...
Temat rzeka ;) [a papier krótki].
> > Popatrz na piękny przykład miłości i agresji w jednym, /.../
> To truizm, ale słowem też można zabić.
... ... ...
> Swoją drogą - wciąż mnie bardziej rażą "bijatyki" niż agresja słowna.
> Jestem niekonsekwentna?
> Ludzie się biją, obrażają - nie umiem sobie wyobrazić siebie w żadnej
> z takich sytuacji. Ale gdy patrzę na innych (mimo tego, ze wiem, jak
> mocno sama reaguję na słowa) - większe oburzenie budzi we mnie
> fizyczny atak. Wulgaryzmy wymierzone w partnera wywołują we mnie
> "tylko" obrzydzenie. Wymachiwanie łapami sprawia, że jeżą mi się
> włosy na karku. A może to jakiś seksistowski atawizm, bo atak fizyczny
> jest częściej przypisywany stronie męskiej?
Się zgadzam więc... polecę w stronę ostatniej sugestii ;)).
To wszystko przez ten Wasz Feminizm ;))))!!
Zauważ (banały), że przez te wszystkie ruchy wyzwoleńcze (słuszne,
słuszne), kobiety wkroczyły na teren zastrzeżony dla samców. Tam
więc, gdzie mogli dotychczas spokojnie dominować [gryząc się między
sobą o strawę i miejsce w stadzie], teraz znaleźli swe partnerki. To ich
kompletnie zdezorientowało. Poziom agresji wzrósł. Tym bardziej, że
istotnie okazało się, ze samice "w niczym nam nie ustępują", a często
są ewidentnie bardziej sprawne.
Oczywiście nie myślę o zawracaniu rozwoju ;).
Szukam raczej antidotum na jego uboczne skutki - skutki w postaci
nierozumienia / nieumiejętności komunikacji, za którymi czai się znów
agresja w każdej postaci. O ile szwankują hamulce lub gdy ich nigdy
nie było.
No i szanse widzę w ... jetologii. [to taka lokalna nazwa na "dziwactwa
kolegi w zielonych spodniach - tego od Einsteina", jakbyś nie wiedziała ;)].
W moim języku rodzi mi się recepta: warunek wstępny - identyfikacja
ramion każdej, męskiej i kobiecej rozgwiazdy, dostrzeżenie ich piękna
(mocnych i słabszych stron), akceptacja stanu zastanego i szukanie
takich połączeń wsobnych między ramionami, które zaowocują efektem
synergicznym (bez przesyconych płcią skojarzeń, tym razem ;)).
/.../
> > To tylko suma naszych ludzkich słabości sprawia, że w większości
> > czasu poruszamy się w świecie, który jest, lub tylko sprawia
> > wrażenie, że jest dla nas nieprzyjazny. A rola chaosu jest nie do
> > zastąpienia.
> No tak, to logiczne... Jednak chaos wydaje mi się czymś bardzo
> trudnym do wykorzystania przez "zwykłego śmiertelnika"... Jest jak
> wrzosowisko na bagnach. "Zwykły śmiertelnik" poradzi tu sobie tylko
> wykorzystując wysepki wskazane przez tych bardziej doświadczonych.
To prawda. Dlatego wierzę, iż wybaczyłaś TT, że tak powiem,
"poszturchiwania". Ja znam te intencje, ale dla Ciebie mogło to być
jak spotkanie z jeżem kolczastym...;). Jak jednak historia wydarzeń
pokazuje, nie było to bez sensu i co ważniejsze, nie zostało zmarnowane.
W ten łańcuch pokarmowy ;)), wpisał się nawet nasz ... skośnooki,
któremu nawiasem mówiąc, już z pewnością oczki sie przyzwyczajają
do naszej, rodzimej pogody na jutro (choć mówił, ze lekko nie będzie).
Wspominam Sławka, bo wiem, że na temat chaosu miałby dużo ciekawych
rzeczy do powiedzenia... No ale, to moja ~wada;) - takie "wskazywanie
ukwieconych wysepek na mokradłach". Już dziś obiecałem Anecie-Ana,
że się poprawię, więc muszę się pilnować ...;))
> A może uważasz, że to korzystanie już obarcza nas za dużą
> możliwością błędu?
Nie. Nie sądzę, aby inaczej miało być mniej możliwości błędów.
Rola forum jako słuchacza absolutnego, jest - tak jak rola chaosu -
nie do podrobienia i zastąpienia. A odrzucić ją można zawsze.
Choćby dla beczki (~Diogenesa).
/.../
> > Masz w sobie ogromny potencjał. WIESZ, że rzeczy zmieniają
> > się w czasie, oraz że mają na nie wpływ inne rzeczy. Niby banał.
> > A jednak ogrom pracy...
> Nie wiem, wydaje mi się, że to podstawa, żeby w ogóle zasiąść
> z kimś do rozmowy.
Niby banał...
No to posłuchaj czasem Flyera (och - znów wskazuję wysepkę ;|||).
Nie będe póki co rozwijał. Nie ucieknie...:).
> > Obawiam się, że możesz być jednym z tysięcy klasycznych przypadków
> > człowieka, który wpadł jak śliwka w niewłaściwy kompot. /.../
> Coś w tym jest... może liczyłam, że ktoś mnie wyłowi z tego delikatnie,
> łyżeczką. A tu sa szanse raczej na to, że ktoś nadzieje mnie na widelec ;)
Trudne to jest. To rozpoznawanie, z jakim sztućcem do nas podchodzą.
Poza tym, jak już mówiłaś, miejsc bolesnych (odcisków) również nie
widać na pierwszy rzut oka. Szczególnie w owocach naturalnych.
A tak naprawdę, to każdy ma w sobie zarówno miękkie, puszyste owoce
jak i zestaw mniej lub bardziej adekwatnych sztućców. I znów, kłopot
w identyfikacji, którego nie da się przeskoczyc inaczej, jak przez
komunikację (tu werbalną, a więc taką, jak trening pływania z owłosio-
nymi nogami ;)). Warto więc trenować, choć to może brzmi dziwnie.
[drogą konsekwentnych ćwiczeń można sprawić, że śliwce wyrosną
odnóża, dobre do kopania lub skakania, jak też w ostateczności do
samodzielnego wyskoczenia z tego słoika na z góry upatrzone pozycje ;))]
> > Nie wiem, czy na stronie grupy /.../ "przesłanie do nadwrazliwych".
> > Nie - przepraszam, on był na początku, potem go zmieniliśmy na
> > Michalinę i jej "laboratorium".
!! Bosz! Skąd mi się tu wzięła Michalina!?? Konia z rzędem, kto mi to
wyjaśni ;). Chodziło oczywiście o Wisławę.
/.../
> Współczuję tym, którzy czują to samo.
Znów ten przykrótki papier... - OK. dodam sobie 31 linii.
> > Co do wyboru boku... /.../
> widzę bardzo zasadniczą różnicę między "można wybrać"
> a "ja umiem wybrać". Bolesną różnicę. Łącząc to z ewentualnymi
> konsekwencjami popełnienionego błędu i sporym pesymizmem
> dochodzę do wniosku, że nawet pozycja na plecach nie jest
> optymalna.
Ostatnio czytałem bajeczkę, w której piętnastoletnia, śliweczka rodem
z Japonii, w zderzeniu horyzontalnym z 40-letnim bawołkiem, ...
załatwiła go na cacy. Potem, jego obciętą głowę, poniesiono innej głowie
w prezencie. No ale to była bajeczka dość makabryczna; nie sądzę by
nadawała się na instruktaż ;). Chyba tylko taki, że generalnie nie ma
pozycji optymalnej. Są optymalne w konkretnych warunkach.
> To ładne... chociaz pielęgnacja i profilaktyka wygląda
> całkiem zabawnie.
Z boku?
> Zobaczymy ;) z mojego doświadczenia wynika, że /.../ zająca
> i wśród przyjaciół wilki zjedzą. Ale czy z tego powodu można
> przestać być zającem?
No nie. I całe szczęście :)).
> Przecież to ma też swoje dobre strony ;)
> Pozdrawiam!
> kachna
pozdrawiam
All
ps. Słyszałem, że dzisiaj zdobędziemy nowy medal - w rzucie błotem.
To coś jakby z naszego podwórka. Ciekawe czy tu trenowali... ;))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2004-08-20 18:22:13
Temat: Re: Rozgwiazda w świecie płaszczaków.. z Gormenghast <a...@p...not.pl> napisał(a):
> co zrobić, gdy w powietrzu czuje się zbyt wiele? Np. czyjeś
> dochodzenie....... do ~perfekcji? .... (kurka, nie wiesz czasem,
jaka
> jest etymologia słowa "perfekcja"? Czy to coś z feka...? Dziwne
nie?)
Mnie to się nieodparcie kojarzy z muzyką. Punk rock?
Wiele jest dziwów na świecie: rodziny nikt sobie nie wybiera - widziały gały,
co brały...
Ana
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2004-08-20 18:25:37
Temat: Re: Rozgwiazda w świecie płaszczaków.. z Gormenghast <a...@p...not.pl> napisał(a):
> Zawsze (~o~) wierzyłem, że byłaś zbyt skromna.
Teraz już wiemy o tym oboje.
Aneta
> All
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2004-08-20 19:33:05
Temat: Re: do Alla - kachna w kapieli
TT w news:2ol28uFbulgqU1@uni-berlin.de...
/.../
:).
Zrobiłeś całkiem słuszny wykład z technik optycznych :). Może nawet
zbyt szczegółowy, zważywszy na aktualne potrzeby, oraz na to, że
zwrot "profesjonalny fotograf" pojawił się w poście poprzedzającym,
w zasadzie tylko dla podkreślenia różnicy względem pojęcia "statyczne
fotografie" (i specjaliści od pracy umysłu w trybie czysto bibliotecznym),
którego wcześniej używałem. No ale podkład techniczny dla części
psycholubnych nie fotografów zainteresowanych tematem, nie zaszkodzi.
Stanowi uzupełnienie.
Wyjaśnię też od razu, że wysyłałem post kończący opowiastkę, rano,
nie sprawdzając wcześniej co się na forum zdarzyło w nocy, a więc nie
wiedząc o tym Twoim poście.
> No to jedziemy:
/.../
> Oczywiście temat FOTO, to NTG - jednak napisałem trochę celem
> zobrazowania problematyki F.profesjonalizmu, co w prostej linni dotyczy
> "przekazu" czy "komunikacji" na PSP. Jeżeli coś poplątałem, to proszę
> mnie poprawić. Dawno nie pstrykałem.
O ile dobrze pamiętam, P.Zioło zna się na tym dość dobrze, ale
wg mnie, cały Twój opis jest w porządku. Żeby to tylko dało się
wprowadzić do głowy jednym rzutem i w zasadzie intuicyjnie
wykorzystywać w zależności od potrzeby ;). Z wykluczeniem
automatów oczywiście.
/.../
> W jakimś stopniu (na pewno w mniejszym) można porównać nasze edytory
> ASCII, programy do komunikacji, łącza internetowe do FOTO.sprzętu. /.../
> Rzecz jasna, można się w tym wszystkim pogubić. Samych ostrości jest 3
> sztuki (na chwilę obecną w mojej głowie):
No i tu wyłania się owo zróżnicowanie sposobu myślenia - z jednej
strony "dobrego warsztatowca - rzemieślnika", który po opanowaniu
reguł (instrukcji) w zasadzie wykona zdjęcia... poprawne, jak z automatu,
oraz człowieka myślącego dynamicznie, który warsztat oczywiście ma
opanowany tak samo jak "warsztatowiec" ale oprócz tego wie, co chce
przekazać i nie tylko. To tak jakby dwa stopnie opanowania instrumentu.
W pierwszym potrafisz zagrać dowolny utwór bardzo pięknie - z nut.
W drugim, nuty staja się nieznośnym jarzmem, są zbędne...
Gitarzysta gra siebie.
/.../
> > Co było dalej?
>
> O! Zapomniałem o tym :)
;))...
> /.../ czekam na ciąg dalszy :).
"co autor miał na myśli"?;)
Przede wszystkim, opowiastka jest abstrakcją.
Przypisywanie jej realnych znaczeń jest wtórne. Stanowią one jedynie
miąższ (nośnik) na którym rozpięto istotę planowania i jego pułapek.
Dom wraz z Opiekunką po drugiej stronie rzeczki, jest celem tożsamym
z celem JeTa - celem dla podróżników w czasie. Osobnik, może
być każdym z nas. W tekście nie ma żadnych "złych znaczeń", żadnego
oceniania czy wartościowania. Proporzec na maszcie, mam nadzieję
nie powoduje Twego zażenowania...? Skąd tam się wzięło dwanaście
serduszek - jeszcze nie wiem. Ale to się zapewne tez wyjasni..;)
> pozdrawiam
> TT
pozdrawiam
All
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2004-08-20 20:18:29
Temat: Re: do Alla - kachna w kapieli->J.E. ... z Gormenghast<- c...@h...ha608fc62.invalid
naszkrobal/a:
> No to jeszcze raz, coby się łatwiej czytalo...:)~ jeśli zajdzie
> potrzeba.
:)
(przeczytałem uważnie)
> All
TT
--
Zalozenie domu jest jedno - to ma byc Dom.
[Joanna Maria]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2004-08-20 21:26:24
Temat: Re: do Alla - kachna w kapieli... z Gormenghast w news:cg47lr.3vs43bb.2@hr6k.ha608fc62.invalid:
> [...]
>
> All
Droga Alu.
Nie rozmawialiśmy ani razu, a już po raz któryś mnie zaczepiasz.
Dlaczego?
* Natek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2004-08-21 06:36:15
Temat: Re: Rozgwiazda w świecie płaszczaków
"Ana" w news:cg5fgl$fb4$1@inews.gazeta.pl...
/.../
> Mnie to się nieodparcie kojarzy z muzyką. Punk rock?
> Wiele jest dziwów na świecie: rodziny nikt sobie nie wybiera - widziały gały,
> co brały...
> Ana
Ano, widziały. Choć to wyczyn na miarę
Pan Rock też pikny i filuterny jest. A jaki krągły... Jak poncusiek.
A ni mosz Ty tam wieści ode juzusa? Cosik smutnavo beze niego czasem...
Alli
--
"Siedziałaś to kiedy z gołą dupą we wrzątku? Jak nie, to wysil mózgownice i se
wyobroź, jak to jest. A jeszcze by Ci sie natka miyndzy girami plontała, a
marchewka wciskała w ... kuper.
Zaro widać, żeś z miasta.
Pyzdry
Uzus"
"Czytołeś JeT'a? Niektórzy umieją wyjąć głowę z dupy. "
/fot. by Uzus/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2004-08-21 08:45:33
Temat: Re: do Alla - kachna w kapieli->J.E. * kachna *<- 25xVc.67659$v...@n...chello.at naszkrobal/a:
> Od Sławkowego postu nie mogę przestać się zastanawiać - naprawdę
> tak źle to wyglądało?? ... To, że nie znalazłam wspólnego języka
> z Tomkiem, nie ma nic wspólnego z brakiem zrozumienia przyczyn,
> czy akceptacji. Tomek wyjaśnił mi, dlaczego pisze to co pisze,
> więc chociaż powiedział potem coś co mnie zezłościło, to przecież
> zezłościły mnie same słowa, a nie cały Tomek. Po prostu nie mam
> mu nic do wybaczania. Mam nadzieję, że on podchodzi do sprawy
> podobnie, chociaż trudno mi ocenić obiektywnie, to co napisałam
> wtedy i jak to ktoś zrozumiał. Np. znacznie bardziej rozczarowały
> mnie słowa we mnie rzucone "równolegle". Ale nawet tu nie ma
> mowy o wybaczaniu - po prostu więcej soli z tej beczki nie zjem
> i tyle. A z Tomkiem, kto wie, może kiedyś pójdziemy na piwo?
> Było ostro, ale aż tak? :( no dobra, nie chcę wracać do tego tematu.
Kachna! :) Kachna! :) Kasieńko!! (Kasiula mam zarezerwowane dla tej
Pyzolińskiej - Canadyjskiej, którą można też lubić - ale jak jeszcze raz
zrobi podobne 'pyzolstwo', to ją tam dopadnę i przyduszę 'ścianką
łazienkową').
Jak słusznie zauważyłaś, pozorny brak jednego nie musi oznaczać braku
drugiego. Tak bez związku z sytuacją: życie można podzielić na wegetację
figurantów - martwiących się o to jak ich 'podboje' wyglądają z zewnątrz
(wyobraźmy sobie 'feministkę' ze 'śliwami', okurarami przeciwsłonecznymi
i ŚWIETNĄ MINĄ DO ZŁEJ GRY, czy sąsiadów z coraz większymi 'talerzami'
;)) i próby odnajdywania siebie (w gąszczu nieporządanych i prządanych
'harmonicznych').
Czy nasze nieporozumienia to byly nieporozumienia?? :)) Czy naprawdę tak
uważasz?? :) Czy podzielasz zdanie Sławka o tycztomkowej-żenadzie? :)
Uffffff.
Może inaczej, bardziej obrazowo.
Mam nadzieję, że All nie zażąda ode mnie jakichś "tantiemów" ;)).
Kaśku, poczytaj i pomyśl. Oto efekt długomiesięcznych zmagań tycztomka
(tycztomek wytoczył takie All.armaty, że nasze po.tyczki przy tym
naprawdę bledną, choć to wcale nie oznacza, że problem jest mniej
newralgiczny):
-------------- po raz kolejny cytuję słowa Alla kierowane do tycztomka:
Czy uwierzysz tTomku, że liczyłem na to, że kiedyś napiszesz taki tekst?
Czy uwierzysz, że marzyło mi się to już wówczas, gdy - hmm... -
obdarowywałeś mnie swoim oburzonym plonkiem, a zgromadzenie oburzało się
na moje "faszystowkie metody"?
Tak. Wiem, że dzisiaj mi uwierzysz. Nic jednak nie poradzimy na to, że
tak mało jest U-podróżnych tkwiących w tym przedziale, a zatem
_dysponujących_szansą_ na ogarnięcie więcej, niż tylko własna jajecznica
na śniadanie. Całkowicie obiektywne przeszkody sprawiają, że szanse są
po prostu nierówne. Szczególnie gdy się... nie Myśli. I te dwa elementy,
moim skromnym zdaniem, należałoby dalej badać, dalej drążyć, aby wrzucić
następny bieg...
(...)
------------- koniec cytatu
Całość tutaj: Message-ID: b...@g...h415d44aa.invalid
Kaśku, w jakim celu znowu to zacytowałem?? Jakie były moje intencje w
stos. do Kachny?? Dlaczego, mimo IMHO wyraźnego sukcesu (choć to jeszcze
ewoluuje i będzie zapewne przez całe życie) ZREZYGNOWAŁEM z tego typu
działalności na PSP?? Co oznacza stwierdzenie "faszystowskie metody"?
(dalej nie pytam, bo zasugerowałbym odpowiedź :).
> Pozdrawiam!
> kachna
Pozdrawiam
Tomek
P.S. Za zaproszenie na piwko dziękuję, chętnie skorzystam :)
--
"Jeżeli zadajecie pytania, na które nie chciałybyście znać odpowiedzi,
musicie liczyć się z odpowiedzią, której nie chcecie usłyszeć."
[EvaTM]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |