Path: news-archive.icm.edu.pl!news2.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.p
l!newsgate.onet.pl!niusy.onet.pl
From: "T." <t...@a...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: dół psychiczny...
Date: 19 Feb 2004 08:54:58 +0100
Organization: Onet.pl SA
Lines: 32
Message-ID: <7...@n...onet.pl>
References: <c0rdrb$pdq$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.test.onet.pl 1077177298 26693 213.180.130.18 (19 Feb 2004 07:54:58
GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 19 Feb 2004 07:54:58 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 10.1.4.197, 80.55.255.44, 192.168.243.37
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 5.0; Windows 98; DigExt)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:258779
Ukryj nagłówki
> Zawiodłam sie na swoim najlepszym przyjacielu. Nasza przyjaźń się całkowicie
> rozpadła, zreszta w sposób bardzo, bardzo nieprzyjemny z jego strony.
> Zabolało mnie to bardzo, on sam piekielnie mnie rozczarował. Wiem, że "czas
> leczy rany", ale nie moge sobie znaleźć miejsca. Od tzw. "rozstania"
> upłynęło już sporo czasu - a mimo to cały czas mnie to boli, sama się
> "gryzę" i nie mogę przestać się męczyć...
> Często łapię za telefon, żeby zadzwonić i w ostatniej chwili siłą woli
> dosłownie tego nie robię. Z jednej strony czuję się przez niego upokorzona,
> a z drugiej brakuje mi tego, co między nami było jak cholera.
> Naprawienie naszych stosunków nie jest już możliwe - głównie z powodu jego
> charakteru i tego, jak się poczułam w chwili, gdy ostatecznie powiedział
> parę rzeczy, które powiedział, a które dla mnie były nie dosć że bolesne, to
> jeszcze uwłaczające. Nie mogłabym mu więcej zaufać, zreszta - nie wiem, czy
> to miałoby jakikolwiek sens.
>
> Czy to uczucie wyrzutów sumienia ("gdybym trzymała gębę na kłódkę i nie dałą
> się sprowokować...") i totalnej pustki minie wreszcie?
>
> Pozdrawiam,
> Anka
Zaistniałą sytuację ukazujesz wyłącznie ze swojego punktu widzenia. Ten, kogo
nazwałaś przyjacielem, nie mieści się w zmajstrowanych przez Ciebie ramkach. A
powinnien? Moze najwłaściwszy byłby dla Ciebie pochlebca?
Zdejmij koronę, zaraz Ci ulży. Co dalej, to już Twoja sprawa i jego. On ma nie
mniejsze niż Ty prawo wyboru.
Pozdrawiam
T.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|