Data: 2003-06-11 07:15:48
Temat: Re: dowód miłości
Od: "mind_dancer" <t...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik EvaTM <e...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:bc4k7a$fsm$...@n...news.tpi.pl...
> Użytkownik "mind_dancer" <t...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:9500-1055191846@213.17.136.98...
> > > EvaTM
> > > > > No i jak tu się potem z takim "ludziskiem" po_rozumieć?
> > > > > Po_czuć?
>
> > > > Przecież ukrywanie prawdziwych celów to niedołączny składnik manipulacji.
>
> > > A ja myślę, Tomaszu, że to wszystko jakoś z sobą współgra i się zazębia.
> > > Aby to jednak zobaczyć, trzeba poznać przekazy różnych kultur.
> > > Wszędzie są ludzie i ludziska.
> > > Jedni potrafią się kochać, inni zaledwie "seksić".
>
> > Nie mów tak.
> > Osądzasz ludzi i to bardzo niesprawiedliwie.
>
> Nie osądzam. Obserwuję i wyciągam wnioski.
> Zachowania ludzi zależa od przyjętej koncepcji życia
> (bliższej lub dalszej szympansowi).
> Spotykałam w swoim życiu o wiele więcej tych bliższych,
> niestety. Rozumiem teraz że są tacy bo tak jest łatwiej,
> bardziej się to opłaca per saldo. Łatwiej jest nie myśleć
> po prostu o doskonaleniu się. Łatwiej jest być bliżej
> zwerzęcej, atawistycznej naturze.
No to stwierdzasz jedynie, że ludzie są grzeszni.
Szkoda tylko, że poprzestajesz tylko na smutnej konstatacji tego faktu.
analiza drabiny bytów / rozróżnienia szczzebli / zwierzę-człowiek naturalny
Natura ludzka obejmuje oprócz zwierzęcego ciała także duszę z jej władzami.
Zwierzęta nie mają ludzkiej pamięci, ani intelektu ani woli.
Nie są zdolne do przekroczenia praw natury, a człowiek jest. Rdz 2:20
Dusza człowieka w jej obecnym naturalnym stanie jest zraniona grzechem pierworodnym,
przez co nie fukcjonuje tak, jak ze swojej natury by mogła (źle działa).
To jest przyczyną, dla której można pomylić człowieka w stanie grzechu śmiertelnego
ze zwierzęciem, oraz podstawą argumentów za nieistnieniem duszy.
> > Poza tym nie odpowiedziałaś na pytanie.
>
> Ależ odpowiedziałam.
> Uważam, że trzeba szukać zbieżności kulturowych
> i duchowych, nie zaś różnic i przeciwstawień,
> które zostały stworzone przez spryciarzy by dzielić
> i rządzić. Żeby móc to dostrzec, trzeba poznawać.
> Klapki na oczach służą tylko chodzeniu w kieracie
> narzuconych przekonań.
> Nie odbieram nikomu prawa do zdobywania wiedzy
> i wyboru drogi, nawet własnym dzieciom.
> Rozmawiam z nimi jak z Tobą.
> Mogę o nich powiedzieć wszystko, tylko nie to,
> że są umysłowo zamknięte.
> Czasem to ja się od nich uczę czegoś nowego
> a jeśli coś mi nie gra, mówię to wprost.
> Tym sposobem doskonalimy się nawzajem.
Manipulujesz bezczelnie, a tych, co demaskują to, nazywasz spryciarzami.
Ohyda. Jak się nazywa twoja sekta ?
> > > ps. Środki językowe jakich używasz w swoich postach
> > > raczej zniechęcają do zrozumienia tych wszystkich ważnych rzeczy.
>
> > Mają na celu poruszenie, a nie łatwość odbioru.
> > Zrozumienie jest wynikiem wysiłku.
> > Poza tym uważam, że lepszy jest szczery profesjonalizm, niż wersja "dla
opornych".
> > Ludzie nie są tacy tępi, jak sądzisz.
>
> Ale Ty gadasz "z ambony" a to nie przekonuje już prawie nikogo.
W twojej opinii tylko, sekciaro.
> > > Zbyt mocno okopałeś się IMO na jedynie słusznych pozycjach. Tak to odbieram
> > > ja, więc możesz nie brać pod uwagę.
>
> > Bo zbyt wiele za nie zapłaciłem.
> > Moje podejście jest chrobliwe, bo ja mam subiektywnie pewność, że Bóg istnieje.
>
> To bardzo dobrze. Ja też mam.
> Nie wiem gdzie widzisz sprzeczność.
> Wydaje mi się, że mówimy o tym samym, tyle że ja nie mam
> wewn. przymusu przekonania wszystkich do swoich racji.
Wydaje mi się, że nie mówimuy o tym samym.
Ty postrzegasz tylko fragment tego, co ja.
(konkreteniej, czcisz Boga jedynie w jego świętości,
być może trochę w sprawiedliwości,
miłosierdzia zaś chyba nie znasz w ogóle)
> > Jest to niezamierzony efekt uboczny przebytej schizofrenii.
> > Co gorsza - nie da się mnie wyleczyć - to znaczy,
> > nie da się mnie doprowadzić do postawy zwątpienia w istnienie Boga.
> > Jedyne, co może zmieniać moją postawę względem ludzi,
> > to przechodzenie od postawy sądzenia do postawy zmiłowania.
>
> Ale to Ty właśnie brzmisz, jakbyś sądził innych.
> Ja pozwalam innym poznawać inne punkty widzenia,
> jak choćby ta tantra.
> Szukam zbieżności, nie różnic.
Czy jesteś synkretystką ?
> > Co byś mi doradziła, co pozwoli mi zachować tożsamość, a mieć lepsze "branie" ?
>
> Nic na siłę.
> Trochę humoru! To naprawdę pomaga i jednostce i ogółowi.
> No i żyj, jak Ci rozum i serce dyktują. To Twoje życie.
No to z humorem Cię krytykuję.
Daj mi przykład humorystycznej rekacji na to.
> E.
> ps. Nie zwalczam Ciebie ani idei, które głosisz.
> Nie chcę się już dalej wgłębiać w ten wątek, wybacz.
Czemu ? Twój guru Ci odradził ?
--
Pozdrawiam
Tomasz Kwiecień
http://www.tkwiecie.prv.pl
|