Data: 2003-11-28 12:10:04
Temat: Re: (duma2)
Od: tycztom <t...@v...iem.pw.edu.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Thu, 27 Nov 2003 19:18:33 +0100, nawrocki <p...@n...art.pl> wrote:
> [uciekł, ale jest]
[..]
> Rozmowa
> stała się dla mnie wypaczeniem ludzkich kontaktów. Straciła ona dla
> mnie wszelki sens - sensownymi rozmowami są dla mnie rozmowy z ludźmi,
> którzy wiedzą więcej ode mnie. Pozostałe rozmowy to jedynie
> paplanina - nic nie warta wymiana słów. Stało się tak (to, że nie
> traktuje rozmowy jako czegoś celowego), gdyż przestały mnie
> interesować wypowiedzi innych ludzi. Uznałem, że to, co mówi drugi
> człowiek, nie jest tym samym, co myśli, a więc mówi nie prawdę, albo
> przynajmniej nie mówi całej prawdy. Jeśli więc myśl tego człowieka
> jest inna, niż jego słowa, jakiż sens mają jego słowa? Pewnie tylko
> taki, że z jego wypowiedzianych słów można zgadywać, co on myśli... a
> mnie takie zgadywanie nie bawi, bo rzadko jest one trafne. Dlatego też
> ostatnimi czasy przestałem się odzywać, tj. odzywam się tylko wtedy,
> jeśli jest to niezbędne.
'Ostro' dryfujesz Łukaszu... i w dobrą stronę /imo/ - a kurs który obrałeś - wtedy...
wcześniej... nie był /znowu imo/ tym właściwym. Stajesz się mistrzem w swojej
dziedzinie -
abstrachuję od tego, czy kiedykolwiek wykorzystasz tę 'nić' do czegoś ->przydatnego<-
w tej
ludzkiej /brrrr - wstręt co? P...a zaraza!/ warstwie. Wiesz, tak samo jak ja, że _MY_
nie o
tym. Bo gdyby tak -na poważnie .. z raz- potraktować choć jedno ludzkie istnienie...,
to
zdechlibymy w słowotoku rozważań nad kiecką 'malinowskiej' lub trybikami
odrzutowca...
A wstręt /mój/ wynika z _automatu_ danego tym poszczególnym maszynom... Temu od
odrzutowca
łażą karaluchI między paluchamI /łapy trzyma na klawiaturze - między klawieramY
chipsy/, a tej od
'malinowskiej' wlazło w pusty łeb najnowsze żelazko... I KONIEC! NA TYM KURWA ŚWIAT
SIĘ IM
SKOŃCZYŁ.
Ano czasu szkoda.
To już lepiej to PSP - tu większy poziom.
Dalej:
Po co głask...? Wiem, że wiesz.
I ma to niebagatelne znaczenie w naszej wspólnej rozprawce.
Otóż.. Łukasz... Efektem pierdolnięcia jest 'coś'.
Wyobraź sobie, że dzisiaj doszedłem do wniosku, że trafność jest tutaj gówno warta.
Ba! Przeciwnie... Nietrafność jest w cenie /czytaj: podświadome, intuicyjne
zapo-mogi/.
Cała sztuczka polega na tym, że 'pierdolnięcie' powinno wywołać efekt poszukiwań u
poszukiwań
spragnionego poszukiwacza. Takie trafne -na 100%- nie zrobi nic innego jak 'zwęgli'
idiotę.
.. tym za mocnym defibrylatorem. Takie CHYBIONE 'jeb', wywoła chcęć /podświadomą/
poszukiwań i
_cholera_wie_jak_to_się_dzieje_ chęć dopasowania 'pierdolnięcia' do własnych
-wyczuwanych od
bardzo dawna...- niedoskonałości... Zaczynając od tych największych - bo najbardziej
bolą...
Potem już z górki... 'jeb', dopasowywanie /bo nawet największa chęć 'jebiącego'
kończy się
sporym błędem - i to mnie cieszy, w innym przypadku 'zajebałbym' kogoś, komu pragnę
pomóc - of
course _w_moim_mniemaniu/, refleksja, EFEKT. I ten efekt mnie zadziwia Łukaszu!
I wiesz JUŻ TERAZ PO CO TO GADAM! Musisz wiedzieć!
Otóż mój drogi kolego, 'mrowisko' spadło - z powrotem. Nie stworzyło idealnego
STOŻKA, ale
spadło i lepiej się uformowało, znacznie lepiej... - na tej leśnej nierówności
/patyczki,
górki, dołki, mech, igiełki i inne czartostwa/.
Problem polega na tym, że 'mrówki' nie zaczną normalnie pracować, dopóki nie
przestaną
'badawczo' oglądać się za siebie /czytaj: uboczny efekt 'pierdolnięcia'/.
Celem moim jest to, żebyś wreszcie UWOLNIŁ SIĘ OD 'JEBIĄCEGO' tycztomka...
/wizerunku pogromcy za plecami - napierdalającego drzewka piłą spalinową/.
Olej mnie! I twórz! Słyszysz?
Dopóki się nie uwolnisz, dopóty nie poczujesz 'skrzydeł odrodzonego titanica', dopóty
NIE
BĘDZIE ŁUKASZA W ŁUKASZU.
tyle
oTTo
--
"Móżdżek, długo uważany jedynie za koordynatora ruchów ciała,
jest aktywny podczas wielu czynności poznawczych"
|